08 stycznia 2017

Prosty Plan i Małe Przyjemności (Dom)

To już niemalże tradycja i normalna kolej rzeczy, że wraz z Nowym Rokiem snuję swój "Prosty Plan". Pisałam już o nim w zeszłym roku (możecie wrócić do tych postów klikając w zakładkę "Prostota"), ale ogólnie chodzi o to, że wraz z początkiem roku czuję wewnętrzną potrzebę oczyszczenia swojej przestrzeni i swojej głowy. To żadne postanowienia noworoczne, a raczej idealny czas na takie zdrowe zamknięcie się w swoim domu i zebranie energii na nadchodzące miesiące. Po towarzyskim, rodzinnym i wypełnionym po brzegi grudniu, nadchodzi czas zimowy, w którym nie żal nam tych chwil spędzonych w domu. Możemy się zająć porządkami, które są najprzyjemniejsze w roku, bo nie musimy zdążyć na żaden termin. Możemy w swoim tempie oczyścić swoją przestrzeń, która z pewnością trochę nagromadziła energii jeszcze z poprzedniego roku. Mi absolutnie nie chodzi o żaden radykalny minimalizm, bo jestem osobą, która lubi otaczać się przedmiotami. Jednak staram się bez zbędnego pośpiechu przyglądać się naszemu domkowi surowym okiem. :) Zastanawiam się czy wszystkie przedmioty z naszego otoczenia mają dobrą energię? Czy nie są zepsute? Czy są nam naprawdę potrzebne? Czy pomimo przytulności, którą tak kochamy czuć w pomieszczeniach swobodę i oddech? Wszystkie przedmioty, które towarzyszą nam każdego dnia muszą w 100% pasować do naszego domku. 
W Nowym Roku zamiast postanowień, snuję plany na następne miesiące. W głowie kreuje pewne znaczące "przystanki", które wyznaczają kierunek mojej wędrówki. To są małe i duże wydarzenia jak mały remont w domu, rodzinny wyjazd, narodziny Gabrysi czy pewne towarzyskie wydarzenia. To moje wyobrażenie na temat naszego wolnego czasu, które bardzo cenię i staram się celebrować jak najlepiej. Ale by głowa była spokojna i kreatywna za razem, potrzeba jej trochę oddechu. Dlatego w styczniu i lutym mam wielką potrzebę poukładać sobie naszą przestrzeń. Być może to uczucie, które towarzyszy mi co rok spotęgowane jest instynktem wicia gniazda (przytulnego, ale przede wszystkim funkcjonalnego), ale prawda jest taka, że teraz nie mam ochoty wychodzić z domu! Nie czuję żadnej presji, ponaglania czy przymusu, po prostu drobne obowiązki domowe wplotłam w nasz uroczy czas rodzinny. I tak małymi kroczkami zabrałam się do roboty. :)

Zawsze porządki i oczyszczanie zaczynam od swojej szafy! I chociaż porządki robię kilka razy w roku, to za każdym razem daje mi to ogromną satysfakcję. To cały proces, począwszy od oczyszczania i pozbywania się rzeczy, których już nie potrzebuję, aż po doprowadzenie ładu pomiędzy praniem i prasowaniem. Kosz na brudy musi być pusty, a za razem wszystkie wyprane już rzeczy wyprasowane i ułożone tematycznie w szafie. Nagrodą mogą być drobne zakupy, tylko i wyłącznie takich rzeczy, których do wymarzonej szafy nam brakuje.
W tym roku bardzo rygorystycznie pozbyłam się wszelkich rzeczy "po domu". To, że bywają momenty, że jestem ogromną domatorką, nie usprawiedliwia mnie do tego by trzymać stosu ubrań, których mi żal wyrzucić, bo może przydadzą się do domu czy prac ogrodowych. Potem i tak chodzę w ulubionych rzeczach, albo nie daj boże w jakiś zupełnie przypadkowych i czuję się z tym okropnie. Nawet w domu powinniśmy być pięknie i zadbane, nawet jeśli są to rzeczy causal'owe i wygodne. Nie jestem z tych osób, którym jest wygodnie w jeansach, czy w stroju codziennym. Mam tak, że jak tylko przekroczę próg domu, to wszystkie rzeczy, które nosiłam poza domem zaczynają mnie wręcz parzyć i uwierać. By wyglądać schludnie i wygodnie założyłam sobie, że najlepiej będzie stworzyć sobie ze 3 zestawy leginsów i owersizowych (ale nie rozciągniętych) bluzek lub kardiganów. Stos bluz z kapturem czekało na mnie w szafie, ale po latach okazuje się, że ja po domu po prostu nie lubię chodzić w bluzach! Zostawiłam dwie najlepsze, które przydadzą się na wyjazd za miasto lub gdy zrobi się zimniej, gdy będziemy siedzieć na tarasie. 
Zazwyczaj w domu daje swojej skórze odpocząć od makijażu, ale czasami chcę się czuć promiennie i używam delikatnego podkładu CC z Sephory i nakładam balsam do ust.

Wyobrażając sobie jak chcę wyglądać w domowym zaciszu, stworzyłam sobie schemat i zabrałam się za porządki w szafie i zakupy...

 
Obecnie rzeczy, które widzicie w szafie są na wszystkie sezony uwzględniając również kilka rzeczy ciążowych (zazwyczaj są to spodnie) oraz rzeczy po domu, piżamy, torebki (dolne pudło), specjalistyczne ubrania (np. bielizna termiczna, bluzy - 2 dolne pudło), kilka cudnych rzeczy (mocno wyselekcjonowane) na czas kiedy schudnę ;) (górne pudła) i jeszcze jeden wieszak (niewidoczny na zdjęciu) gdzie mam parę sukienek i spódnic. Wraz ze zmianą sezonu przekładam ubrania z górnych półek na niższe. Uważam, że naprawdę nie ma tych rzeczy dużo, a paradoksalnie mam się w co ubrać!
Porządki w szafie pozwalają nam też dobrze zastanowić się nad przemyślanymi zakupami. Mi brakowało wygodnej bluzki na jogę (uhm pseudo jogę, bo po prostu troszeczkę ćwiczę sobie jogę dla ciężarnych w domu:) ) i kapci po domu (wszystkie znoszone wylądowały w koszu).


Kapcie, bluza, skarpetki (Oysho), piżama (H&M).

Dom kojarzy mi się również z porządną i regularną pielęgnacją cery i ciała. Ponieważ bardzo rzadko chodzę na zabiegi do kosmetyczki (właściwie to byłam parę razy w całym moim życiu) dlatego lubię zainwestować w dobre, specjalistyczne kosmetyki, których używać będę w swojej łazience. Ponieważ sumiennie wykańczałam wszystkie produkty w zeszłych miesiącach, początek roku zaczęłam z nową pielęgnacją, o której napiszę Wam niebawem osobnego posta.



Nowy Rok, nowe smaki, oczywiście w zaciszu domowym. Niedawno trafiła do mnie próbka herbaty Pukka. O tych herbatach słyszałam już niejednokrotnie, ale są niestety u nas ciężko dostępne (raczej przez internet). Jednak potrzebowałam jakiś ziołowych mieszanek, odpowiednich do spożycia np. przed snem. Zamówiłam i bardzo mi zasmakowały!


Kubek (H&M Home)


Porządki nie muszą być nieprzyjemne. Postanowiłam np. zrobić czystkę w swoich czasopismach (większości wnętrzarskich) i przy okazji zajęłam się planowaniem. Plany można spisywać w notatniku lub kalendarzu (co też robię ;) ) ale fajnym sposobem jest wycinanie inspiracji oraz motywów i wklejanie ich do specjalnego zeszytu (Ikea). Przeglądałam pisma dość szybko czekając aż coś przykuje moją uwagę (było ich 3 razy więcej niż załapało się na zdjęciu). To taka wizualizacja naszych marzeń i planów.





Zimowa pora do również dobry czas na samorealizację, czytanie książek, długie rozmowy przy kominku. Myślę, że każda pora roku rządzi się swoimi prawami i lubię żyć w zgodzie z ich rytmem. Wiosną budzi się nowe życie (dosłownie ;)) i będzie to pora wielkich zmian i nowych wyzwań. 
Teraz czas na regeneracje w domowym zaciszu. I oczywiście nie chodzi mi o leżenie na kanapie, ale o plan oczyszczania oraz twórczy czas w spokoju i skupieniu. Gdy żyje się w ciągłym biegu przez cały rok, można łatwo zatracić siebie.


A Wy zimą zwalniacie czy przyspieszacie? :)

Pozdrawiam Was cieplutko w te zimowe, mroźne dni! :*

SHARE:

20 komentarzy

  1. Raczej zwalniam cieszę się każdą herbatą i kawą, hygguje ile wlezie i czuję się z tym bardzo dobrze :) pewnie za niedługo ruszę z kopyta ale póki co mam czas :) jedyny wyznaczony cel to nauczyć a raczej oduczyć moją 28 miesięczną Amelke noszenia pampersow :) co odpukać idzie lepiej niż gorzej chociaż wpadki dalej się zdarzają :) pozdrawiam was serdecznie i całuski dla rozkoszne Marysi 😘

    OdpowiedzUsuń
  2. Gusiu Kochana :)

    Życzę aby te wszystkie plany udało się zrealizować.
    Mam pytanie a propo pism wnętrzarskich!
    Jeśli wszystko dobrze pójdzie (tfu tfu) na wiosnę będziemy urządzać swoje nowe mieszkanko! :) Chciałabym zapytać więc czy masz jakieś pismo, które w takiej sytuacji możesz polecić? (Nie chcę kupować co mi wpadnie, bo teraz liczą się także oszczędności :D )

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja również robię porządki na początku nowego roku! Uważam że to jest najlepszy czas na takie wyzwania, ponieważ ja po gwiazdce (oraz urodzinach w Boże Narodzenie :)) mam dużo nowych rzeczy, najczęściej ubrań, którymi z miłą radością zastępuje te stare i znoszone :) i nie wierzę w ten zbieg okoliczności, post z kosmetykami z Caudalie musi być bo ja właśnie przymierzam się do kupienia olejku do demakijazu oraz mleczka (które też jest niby do tego ale ja mam zamiar używać go jako normalnego oczyszczacza cery np rano :))

    Piękne zdjęcia i czekam na kolejne posty! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Miło się czyta takie wpisy :) U nas akurat teraz dużo się dzieje, z jednej strony choroby, niedługo zacznie mi się sesja, a potem pisanie magisterki. Odpoczniemy dopiero w lato, bo po drodze szykowanie wyprawki i małe remonty :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Droga Gusiu ! Dziekuje bardzo za ten wpis;) Działa na mnie lepiej niż podwójna melisa wypita pod kocykiem ;) Pozdrawiam serdecznie !

    OdpowiedzUsuń
  6. Boże, jak ja uwielbiam ten Magiczny Domek!
    Oj tak, czasem człowiek tak biega i biega, że nawet nie wie po co ;) Dobrze jest mieć momenty zatrzymania i refleksji, aby zweryfikować kierunek i tempo tego biegu. Widać, że Ty sobie z tym świetnie radzisz! Życzę, aby wszystko szło zgodnie z planem! :)
    Co ja robię zimą? Wydaje mi się, że więcej niż latem :D Nie leniuchuję w każdym razie. Sprzątam nieśpiesznie po jednej szafeczce raz na czas, czytam, gotuję (i chudnę :D), myślę nad tym, co by tu usprawnić, zoptymalizować w swoim otoczeniu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja jestem z tych co trochę zwalniają, lubią sobie posiedzieć, poczytać książkę w łóżku przy herbatce lub przeglądać blogi i robić plany na przyszłość :) Po Nowym Roku jednak czas jakby przyspiesza i sprzątam, robię porządki w szafach i na nich i zmieniam trochę otoczenie na przyjście wiosny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ja również uwielbiam ten Wasz Magiczny Domek i nie ukrywam, że próbuję niektóre rzeczy przenosić do swojego i tworzyć również magiczny domek swój.Gusieńko już Ci kiedyś pisałam jak bardzo Cie podziwiam i ten podziw rośnie naprawdę, jesteś dla mnie niesamowita.Tworzenie tak pięknej codzienności, to nie lada wyczyn.Dla Twoich czytelników jesteś Skarbem, mogłabym na okrągło czytać i oglądać Wasz domek gdzie każdy szczegół jest przemyślany i tak ze smakiem dobrany.Niestety nie jestem tak pracowita jak Ty i z lenistwa nie komentuję Twoich postów chociaz każdy mam wielką ochotę bo każdy to dla mnie jakaś inspiracja no ale jest Nowy Rok są postanowienia więc co tam:) Gusieńko ale dzisiaj zaczynam porządkować swoja przestrzeń z rzeczy niepotrzebnych oczywiście dzięki Tobie Twoja idealna szafa bardzo mnie do tego zainspirowała.Pozdrawiam Cię serdecznie i postaram się jeszcze więcej rzeczy od Ciebie wcielać do swojego życia , dziękuję, że JEsteś Dorotka

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja na przykład, jako chyba nieliczna z ludzkości, nienawidzę wręcz lata, po prostu źle się czuję w te upały. Dlatego zima to dla mnie najlepszy, najprzyjemniejszy czas, no choć najbardziej lubię jesień. Dla mnie wtedy odbywa się szał porządków również ze strychem, gdzie przedmiotów, zabawek itp starczyłoby pewnie dla małego miasteczka :) Ale najbardziej uwielbiam ten moment, kiedy mam świadomość, że właśnie w tej komodzie szafie czy gdzie indziej jest czyściutko, i są tam same potrzebne przedmioty a nie misz masz. Pozdrawiam ciepło!!!! MARTAMÓWI! :-))))

    OdpowiedzUsuń
  10. Witam, zawsze z chęcią czytam i śledzę Wasze poczynania. Bardzo fajny post.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Cieszę się,że ten piękny blog nie przeistacza się w marketingowy potok słów,czytam od ponad 4 lat i podziwiam,ze tak młoda dziewczyna ma tak przemyślane podejście do życia,celebruje je ale przede wszystkim szanuje... z wielką przyjemnością czytam każdy post i powiem krótko:to wielkie szczęście,że tu trafiłam;w Nowym Roku postanowiłam,że będę dla siebie dobra,częściej będę mówiła NIE,a rozpocznę od wiecznie zagraconego biurka:wyrzucę stare bibeloty,drobiazgi już nic nie znaczące po latach-zrobię miejsce na NOWE;pozdrawiam ciepło:)D

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam przeglądać po raz enty czasopisma wnętrzarskie i choć ich już za dużo, to nie mam sumienia się z nimi rozstać. Co zaś tyczy się szafy to taką organizację zrobiłam sobie latem, z tym że sporo mam rzeczy które czekają, aż schudnę po ciąży ;)
    Zakochałam się w Twoim biurku <3 :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Wow, ale ładnie masz w tym domu :) Bardzo mi się podoba drabiniasta szafka w łazience :)
    Ubrania "po domu" to najgorsza grupa ciuchów, które sprawiają, że źle wyglądamy i że nie chcemy się nikomu pokazywać. Wygodne i ładne ubrania pozwalają ten problem eliminować. Także lubię chodzić po domu w leginsach i miękkich swetrach :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudowny wpis. To jest dokładnie to co obecnie czuję, chęć oczyszczenia przestrzeni, szafy, mieszkania. Mój grudzień też był szalony, pełen planów i spotkań. Kalendarz pękał w szwach. Teraz mam ochotę zwolnić. Kocham Twoje wpisy i daleko mi do Twojej perfekcji, ale jesteś dla mnie tak wielką inspiracją :) Szczególnie spodobała mi się Twoja szafa z ubraniami. Też mam problem z ubraniami "po domu" i trudno jest mi się ich pozbyć. Ale z drugiej strony chcę wyglądać w domu schludnie, ładnie i kobieco. I to będzie mój plan na styczeń. Uporządkowanie mojej szafy, odchudzenie jej, wyrzucenie z niej zbędnych, starych, zniszczonych, spranych, schodzonych ubrań :) Pozdrawiam i czekam na kolejne wpisy. Martyna

    OdpowiedzUsuń
  15. Ach, takie najprostsze chwile zawsze warto doceniać i fajnie, że o tym przypominasz!
    Tak uporządkowanej i przemyślanej szafy bardzo zazdroszczę.
    I czekam na post z nową pielęgnacją.

    PS Pomyśleć, że czytam Cię już dobre 4 lata, a komentuję chyba po raz pierwszy! ;)

    Pozdrawiam ciepło,
    Marte

    OdpowiedzUsuń
  16. Uwielbiam Twój blog! Przypomniałaś mi o herbatach Pukka i już ma siostra mieszkająca w Anglii zrobiła dla mnie zapasy (w jakże uroczej cenie 1,5 funciaka za sztukę). Pozdrawiam z mroźnego Trójmiasta!

    OdpowiedzUsuń
  17. Spóźnione życzenia Szczęśliwego Nowego Roku dla Was wszystkich!
    Zmobilizowalas mnie do ogarniania naszej przestrzeni. Idzie mi jak 'po grudzie' ale zawsze to cos��
    Tymczasem lecę do Tesco bo widziałam tam duży wybór tych herbat a szukam czegoś 'nowego' na chłodne (całe szczęście nie mrozne) wieczory.
    Pozdrawiam
    Kasia ❤

    OdpowiedzUsuń
  18. Jesteś niesamowicie uporządkowana, mam nadzieję nauczyć się tegood ciebie;)mam pytanie trochę z zaplecza...jak ogrzewacie domek, jaką temperaturę macie ustawioną bo kaloryfery wydają się malutkie
    pozdrawiam goraco

    OdpowiedzUsuń

© Magiczny Domek. All rights reserved.
Blogger Templates by pipdig