25 stycznia 2017

Zimowa Pielęgnacja

Pod koniec zeszłego roku, zgodnie z planem, zużyłam większość kosmetyków do pielęgnacji i zapragnęłam wkroczyć w Nowy Rok z czymś nowym. Mam taki zwyczaj, że zapisuję sobie rzeczy do kupienia na specjalnej liście i po jakimś czasie sprawdzam, czy nadal jest mi to potrzebne. Jesienią wpisałam sobie markę Caudalie, którą stosowałam już jakiś czas temu i byłam bardzo zadowolona. Jest to naturalna pielęgnacja, ale ma dość silne działanie przeciwzmarszczkowe, a takich właściwości potrzebowałam. Czasami jest tak, że sięgam po naturalne kosmetyki, by moja cera odpoczęła. Są delikatne, nie robią krzywdy, mają cudowny skład i od lat jestem ich wielką zwolenniczką. Jednak czasami potrzebuję czegoś mocniejszego, by już profilaktycznie spowolnić procesy starzenia. Bywało, że decydowałam się na dermokosmetyki. Jednak bardzo dobrą ofertę w tym zakresie ma właśnie naturalna marka Caudalie. Dlatego z wielką przyjemnością rozpoczęłam testy. 

Poranna Pielęgnacja

Dzień zaczynam od przemycia twarzy wacikiem nasączoną tonikiem. Zmywam pozostałości po nocnym olejku i całej "nocy". Skóra jest nawilżona i odświeżona. Tonik marki Caudalie przepięknie przygotowuje cerę do dalszego porannego rytuału.


Następnie nakładam krem przeciwzmarszczkowy tej samej firmy. Ma przepiękny zapach i idealnie się rozprowadza. Działa na mnie kojąco. Cera jest wygładzona i odżywiona. 
Następnie nakładam w okolice oka krem przeciwzmarszczkowy. Bardzo dobrze nawilża i wygładza skórę po oczami. Stosuje go również wieczorem i już zauważam jego delikatne właściwości przeciwzmarszczkowe.


Po wklepaniu kremów spryskuję cerę specjalną wodą.
Eau de Beaute czyli woda piękności, która działa jak trzeźwiąca mgiełka. Ma tak specyficzną nutę zapachową, że od razu stawia na nogi. Bardzo lubię ten produkt, kojarzy mi się z porannym rytuałem. Stosuje go po nałożeniu kremu oraz jako utrwalacz makijażu. Jest coś niesamowitego w tej wodzie, ponieważ działanie ma zaskakujące. Wydobywa z cery naturalny blask. Jest pobudzona, o zdrowym kolorycie, wypoczęta. Dla mnie to produkt kultowy.


W zależności od potrzeb, zwłaszcza w sezonie zimowym, nakładam na usta masełko marki Nuxe. To moje jedyne efektywne lekarstwo na spierzchnięte usta.


Wieczorna pielęgnacja.

Rytuał, który kończy mój dzień to porządny demakijaż. Stosuję różne metody w zależności od czasu, którym dysponuję i potrzeb. Zazwyczaj zmywam twarz płynem micelarym, a potem, w czasie kąpieli dokładnie myję cerę za pomocą szczoteczki Clarsonic i żelu do mycia twarzy. U mnie pojawiają się różne płyny micelarne do demakijażu i często je zmieniam, w tej chwili mam zestaw marki Tołpa dla cery naczynkowej. Spełnia swoje zadanie, zwłaszcza płyn do mycia twarzy, ale płyn micelarny czasami delikatnie szczypie mnie w oczy. Zdecydowanie wolę i naprawdę polecam zestaw z serii dermo face physio - bardzo często do nich wracam. Serię różową kupiłam po prostu w przecenie.


Po dokładnym demakijażu spryskuję twarz wodą termalną Uriage i nakładam mój ulubiony kosmetyk minionego roku! Olejek na noc marki Khiels. Jest szalenie wydajny, bo to wciąż to samo opakowanie, które kupiłam pod koniec lata.
Serum cudownie pielęgnuje twarz w czasie snu. Zmiejsza pory, wygładza, ma działanie przeciwzmarszczkowe. Rano twarz jest promienna i wypoczęta. Cudo!


Jak widzicie, moja pielęgnacja nie jest skomplikowana. I właśnie o to mi chodzi. Staram się jednak znaleźć w ciągu tygodnia czas na specjalną pielęgnację i nałożenie maseczek, ale o tym rytuale napiszę w osobnym poście.

Włosy.

Pielęgnacja włosów również nie zajmuje mi wiele czasu. Myje je co 2-3 dni szamponem i nakładam odżywkę. Po raz kolejny wróciłam do naturalnej marki Ogx. Najbardziej lubię serię z mlekiem kokosowym. Przepięknie pachnie, nawilża bez obciążenia. Bardzo go lubię i często do niego wracam, tym bardziej, że teraz szampony tej marki dostępne są w Rossmmanie.


Gdy biorę kąpiel, do wanny nalewam pielęgnujące olejki (zazwyczaj marki Kneipp) lub sól do kąpieli. Od jakiegoś dłuższego czasu odeszłam od mydeł w płynie i teraz myję ciało naturalnym, zwykłym mydłem w kostce.

Jeśli chodzi o smarowanie ciała, to moimi ulubionymi, naprawdę treściwymi są masła marki Organique. Wystarczy porządnie rozsmarować produkt w dłoniach, by zamienił się w olejek (wcześniej ma stałą, gęstą konsystencję) i masując ciało wsmarować w skórę. Masła mają przepiękne zapachy i dają cudowne nawilżenie, które utrzymuje się do następnego mycia. Zawsze do nich wracam. 
Na rosnący brzuszek używam obecnie naturalnego masełka marki MomMe. 


Ponieważ nie mam w chwili obecnej problemów z nadmiernym poceniem się, idealnie sprawdza się u mnie naturalny dezodorant marki Lilla Mai. Ma bardzo przyjemny, naturalny zapach i przyjazny skład.


Kosmetykiem, którego bardzo lubię używać zimą, gdy przebywam na świeżym powietrzu w zimny dzień, lub gdy moja cera jest podrażniona, jest krem Cicalfate marki Avene. Ma działanie łagodzące, jak również antybakteryjne. Moja cera go bardzo dobrze toleruje i używam go dość regularnie, gdy zachodzi taka potrzeba.


To wszystko jeśli chodzi o moją obecną pielęgnację całego ciała. 
Od jakiegoś dłuższego czasu jestem bardzo zadowolona ze stanu swojej cery. Dawne problemy przestały istnieć, więc mam wrażenie, że mądrze wsłuchuję się w jej potrzeby i dokonuje dobrych wyborów. Mam w planach jeszcze napisać Wam o moich ukochanych maseczkach do twarzy, gdy wyznaczam sobie czas na domowe SPA, które z pewnością przyczyniło się do poprawy stanu mojej cery.

A zatem do napisania! :*
SHARE:

18 komentarzy

  1. Witaj, ja myślę że stan Twojej cery to teraz głównie zasługa hormonów :-)
    Fajnie byłoby jakbyś jeszcze podała nazwy sklepów gdzie kupujesz wspomniane kosmetyki, ciekawi mnie bardzo ten naturalny dezodorant można wiedzieć gdzie go nabyłaś?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hihi, wystarczy wpisać w przeglądarkę nazwę firmy i już wyskakuje strona marki. :*

      Usuń
    2. Ach zapominałam dodać, że polepszenie cery widzę od jakiś 2 lat, więc chyba nie do końca o hormony chodzi. Może już wkroczyłam w taki wiek, że cera ładniejsza, ale trzeba ją pielęgnować, by godnie się starzała? ;P

      Usuń
  2. Super, że ostatnio są tak często wpisy :)
    Płyn micelarny z całego serca polecam marki Sylveco lipowy, jest idealny, delikatny, ale zmywa wszystko i nie szczypie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie akurat Sylveco szczypie w oczy a "Wiankowy" jeszcze bardziej podrażnia. Miałam problem, żeby rano otworzyć oczy, były bardzo czerwone i mocno łzawiły, trochę się pomęczyłam zanim się zorientowałam, że powodem jest wieczorny demakijaż płynem micelarnym. Najbardziej lubię Garnier różowy :)

      Usuń
  3. Gusiu, czy mogłabyś napisać, gdzie można kupić w korzystnej cenie kosmetyki Caudalie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja najczęściej, gdy mam coś do kupienia (kosmetyk, książkę) to wpisuję nazwę (chociażby Caudalie) i szukam tam, gdzie najtaniej. Często zdarza się, że wracam do tych samych sklepów, bo zawsze jest okazyjnie, wtedy podsyłam Wam linka, ale teraz przyznam, że nie pamiętam gdzie zamówiłam. :-/ Trzeba szukać w googlach lub na ceneo i wtedy kupować tam gdzie taniej. Ja tak robię. ;)

      Usuń
  4. Ach Cicalfate mam i również u mnie się świetnie sprawdza mimo tego że jest dość treściwy a ja mam skórę tradzikową to po nocy z tym kremem nie mam podrażnień i buzia jest gładka:) polecam wypróbować również krem z serii tolerance extreme i mleczko do ciała cold cream, jest to dla mnie taki kompromis między kosmetykami w stu procentach naturalnymi które czesto są za ciężkie dla mojej skóry twarzy, za słabo nawilżają (mało humektantow w skladzie) lub nierzadko uczulają a tymi całkowicie chemicznymi :)

    I uwielbiam Wasza łazienkę! Sama w tej chwili mam niestety dość mała a zakochałam się w drabinie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A zatem czekam z niecierpliwością! ;-))) Ja na moje ulubione o tym, co robicie w życiu codziennym, co jecie itp.
    Pozdrawiam mój ukochany blog!!!

    MARTAMÓWI

    OdpowiedzUsuń
  6. wow. Super zdjęcia dodałaś do tego wpisu! :) A do tego fajny opis tych kosmetyków, chętnie bym spróbowała tego i owego, ale już jedzie do mnie wielka paczka z niedawnej promocji zimowej. Sama jestem ciekawa, miałam od nich kilka scrubów i byłam bardzo zadowolona, więc to też powinno działać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Gusiu sprawdź szampon kokosowy z firmy Palmer's, lepszy od marki Ogx. Używam go od dłuższego czasu i jestem zachwycona. Nie znalazłam nic lepszego, polecam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. No to pojawiła się ostatnia szansa dla mojego masła Organique! Dostałam je w prezencie i fakt, jest bardzo treściwe, ale i bardzo nieekonomiczne - przynajmniej z powodu mojego dotychczasowego sposobu jego stosowania, bo ja to masło po prostu nabierałam na rękę i wsmarowywałam w ciało (szło opornie ;) Nie pomyślałabym, że zrobi mi się z niego olejek, gdy ogrzeję go w dłoniach :) Dzisiaj próba :) Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  9. witam ktoś mi kiedyś powiedział że jak się szybko zacznie używać kremów przeciwzmarszczokowych to szybciej wychodzą co myślisz o tym?Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A kiedy w takim razie się powinno? Ja myślę, że po 30 można spokojnie, tym bardziej, że to nie są inwazyjne, a naturalne kosmetyki. ;)

      Usuń
    2. To chyba takie babcine poglądy:nie maluj się, bo zniszczysz sobie cerę,nie używaj kremów zbyt wcześnie. O cerę powinno się dbać jeszcze zanim zmarszczki się pojawią, a przede wszystkim chronić przed UVA. Bo właśnie ten rodzaj promieniowania atakuje kolagen,co powoduje starzenie się skóry. Wpisz Bill McElligot w wyszukiwarkę.

      Usuń
  10. Ja odkryłam ostatnio dodatkowy sposób dbania o cerę - jest to woda z filtra redox fitaqua, która pomaga zwalczyć w organizmie wolne rodniki mi utrzymać skórę w dobrym stanie.

    OdpowiedzUsuń

© Magiczny Domek. All rights reserved.
Blogger Templates by pipdig