04 października 2020

O Pisaniu i Szukaniu w Nim Szczęścia

Właśnie dokończyłam wpis o książkach dla dzieci, który pisałam... jakieś 1,5 miesiąca. Na początku sierpnia zrobiłam zdjęcia, a potem parę razy siadałam do napisania tych paru zdań o każdej pozycji. Laptopa wzięłam nawet na nasze wakacje i raz zajrzałam do niego, by edytować to co już powstało, ale i tam nie udało się go dokończyć. Jednak dziś, korzystając z chwilki, gdy jeszcze mam siłę w ten niedzielny wieczór do Was pisać, czuję wewnętrzną potrzebę by Wam coś opowiedzieć. 

Piszę bloga 10 lat. Dekadę. Całą. Moje życie, jak się nie trudno domyśleć przechodziło przez ten czas niesamowitą przemianę, a ja nadal mam ochotę pisać w moim blogowym pamiętniku. Dodam, że od samego początku do dnia dzisiejszego mój blog jest moją pasją i nie jest pracą czy narzędziem do robienia reklam w celach zarobkowych. Szczerze, nie znam ani jednego takiego bloga, który byłby pisany regularnie, tyle lat absolutnie nie dla pieniędzy. Myślę, że znaczna większość zupełnie to rozumie i nawet się nad tym nie zastanawia, ale pojawiają się czasami takie komentarze, że "kiedyś pisałam więcej", "teraz od migawek do migawek" a blog już "gaśnie". I wtedy czuję się tak mocno nie zrozumiana. Oprócz mojej osobistej przyjemności z pisania, jeszcze jest jeden czynnik, dla którego mam się teraz zamiar, mówiąc szczerze - tłumaczyć. ;) Jesteście Wy - moi czytelnicy, którzy trafili tu kiedyś nie przypadkowo, a większość jest wciąż ta sama od lat. Paradoksalnie nie staram się o nowych "followersów", nigdy nawet na IG nie robiłam reklamy bloga, by trafił ktoś tu nowy. Jeśli jednak trafi (a wiem, że takie osoby się oczywiście cyklicznie zdarzają) to wiem, że one też trafiają tu na dłużej i czytają całe 10 lat od początku, by nas lepiej poznać. Wiem jednak, że moi wierni czytelnicy (których miałam już nie raz przyjemności spotkać osobiście) czekają na każdy wpis. Znam to uczucie, sama mam kilka blogów, które zniknęły, ktoś przestał pisać lub zupełnie zmienił treści na w 100% reklamowe. Też tęsknie, a nadziei na ich powrót do dawnych czasów brak. Jednak uwierzcie mi, że ja się nigdzie nie wybieram. W kolekcie czekają różne tematy i mam zamiar przegonić tej jesieni blogową opieszałość. Jednak pomimo, iż to dosyć oczywiste, chcę się przed Wami trochę wytłumaczyć i liczyć na to, że wykażecie w stosunku do Magicznego Domku trochę wyrozumiałości. Winny się tłumaczy :), a więc przechodzimy do podpunktów - dlaczego od jakiegoś piszę tu nie po 8 wpisów miesięcznie a znacznie mniej - bo przecież na migawki, raz w miesiącu możecie zawsze liczyć, prawda? ;)

1. Trójka dzieci. Niby oczywiste, ale jednak nie każdy zdaje sobie sprawę ile czasu zajmuje trójka dzieci w przedziale 0-6 lat. Każde z nich wymaga zupełnie innego traktowania (z racji wieku), innego zaangażowania (z racji różnic charakteru) i sił witalnych (wiadomo, że chcemy dzieciom ich wychowaniu i edukacji oddać całą swoją energię). To najmilszy czas i "obowiązek" na świecie, ale po prostu to prawda stara jak świat, że chociażby czas poświęcony na przygotowywanie posiłków, kąpiel, zakupy dla dzieci, zawożenie do przedszkola czy na zajęcia pozalekcyjne, opiekę w czasie choroby, czy nie mówiąc o tym po prostu cennym czasie spędzonym wspólnie na zabawie z rodzicami zabiera w tej chwili niemalże 100% naszego wolnego czasu.

2. "Wolnego" czyli poza pracą - to nadal czas, który musi być mocno organizowany, by chociaż jedna osoba z nas (dorosłych) mogła zrobić coś ponad sprawy rodzinne i zawodowe. Podczas pisania posta zazwyczaj całą trójkę musi przejąć Pan Poślubiony, a niestety to nie jest kwestia napisania czegoś w godzinkę. Nawet migawki miesiąca piszę parę godzin - treści jest paradoksalnie niedużo, ale czas na wybór zdjęć, edycję posta i pisanie zajmuje czasami kilka dni (po parę godzin!). Absolutnie nie piszę tego, by narzekać, bo przecież robię to z przyjemnością, ale uzmysławiam, że w naszej obecnej sytuacji zależenie okienka na 4 godzin, by napisać spokojnie posta, jest po prostu niewykonalne. 

3. Praca Layette. Oczywiście zdajecie sobie sprawę, że jestem mamą łączącą ze sobą dwa światy. Szczerze mówiąc sama nie wiem jak to się daje pogodzić. Myślę, że plusem i minusem za razem jest to, że pracujemy cały czas, a sprawy zawodowe omawiamy również w czasie jazdy samochodem czy pisząc sobie bieżące sprawy na whatupie, gdy usypiamy dzieci (w tym samym domu!). ;) Ja nauczyłam się pracować bardzo efektywnie w krótkim czasie i ratuje mnie to, że potrafię działać z dużym wyprzedzeniem. Gdy wchodzi dana kolekcja już następna jest niemalże gotowa. W Layette pracuję wielowymiarowo i każdy dzień pracy jest inny. Jednego dnia zajmuje się grafiką, potem tydzień tylko maluję, są okresy gdy jestem na miejscu codziennie w pewnych blokach godzinnych, w pozostałe dni mamy spotkania, sesje, przygotowania do targów i masa innych rzeczy. Jednocześnie jestem przede wszystkim karmiąca (tylko piersią!) Mamą, dlatego cała logistyka łącząca sprawy rodzinne i zawodowe zajmuje niezmiernie dużo czasu i energii.

4. Dom. Nasza ostoja, nasze schronienie, o które też trzeba zadbać i też poświęcić czas. Nie trudno sobie wyobrazić, że przy trójce sierściuchów oraz trójce dzieci, naprawdę jest co w nim robić by utrzymać w nim porządek. Do tego dochodzi czynnik, że dom żyje, zmienia się i trzeba o niego ciągle dbać, naprawiać, dostosowywać do potrzeb zmieniającej się rodziny. Ostatnio wymieniliśmy na poddaszu okna i cały dach. Półtora miesiąca dodatkowej pracy przy pilnowaniu robotników, tego czy wszystko idzie zgodnie z planem i dodatkowe sprzątanie na głowie (każde pomieszczenie po parę razy!).

5. Energia. Tak, takie zaangażowanie w powyższe sprawy zabiera dużo zdrowia i energii, dlatego już dawno poszliśmy po rozum do głowy i chodzimy po prostu wcześniej spać, by mieć na to wszystko siłę. Dodam, że od 6 lat na palcach jednej ręki mogę zliczyć noce w całości przespane (od 7 jestem bez przerwy albo w ciąży albo karmię piersią), a do tego nasze słodziaki punktualnie wstają codziennie o 6.30. Tak więc chodzimy spać od ok. 21 do max. 23.00. Tak, czasami jestem tak padnięta, że idę spać z Miłoszkiem. :) Dzięki temu dbam o regenerację, której potrzebuję. Jednak z wiadomych przyczyn w czasie snu nie napiszę dla Was posta. (nie licząc dziś ;) )

6. Potrzeba tworzenia. 10 lat, a nawet 5 lat temu byłam zupełnie w innym miejscu swojego życia i nie miałam pracy twórczej. Ponieważ kocham wkładać nutkę artyzmu do każdej dziedziny życia, blog był idealnym miejscem, bym mogła się w artyzmie wyżyć. Aranżacja wnętrz, stołu, robienie zdjęć, szukanie pretekstu, by zrobić coś artystycznego było dla mnie niezmiernie ważne, bo nie miałam tego w pozostałych aspektach życia. Teraz pracując w Layette robię tyle twórczych rzeczy, że na opisywanie tych życiowych nie starcza mi już aż tyle zapału. Codziennie w ramach Layette robię masę graficznych rzeczy, czasami czuję się jak na studiach, gdzie codziennie mam do oddania jakiś projekt - plus jest tylko taki, że oddaje go sama sobie i sama jestem sobie sterem okrętem i żeglarzem. ;) (chociaż przed każdą premierą kolekcji mam nie lada tremę!) Malując nowe wzory, pracując przy zdjęciach, komunikacji wizualnej, projektując opakowania, wymyślając nowe produkty, obsługując Instagram itp. - będąc jednym słowem dyrektorem artystycznym, który za to wszystko odpowiada, czuje się w tej materii naprawdę spełniona. Do tego dochodzi kwestia posiadania dzieci i cała kreatywność, którą wkłada się w spędzanie wspólnego czasu (szkoda, że nie widzieliście mojej mistrzowskiej gry aktorskiej, gdy udawałam retro kelnera z przewieszoną ściereczką na przedramieniu przy śniadaniu) powoduje, że człowiek po godzinach chce po prostu od procesu twórczego (którym niewątpliwie jest też tworzenie bloga) odpocząć.

7. Czas wolny. I gdy się tak to wszystko zsumuje zostaje niewiele czasu, jednak przecież otaczają nas bliscy, ważni ludzie, którym też chcemy poświęcić czas. Chociaż pandemia tego nie ułatwia, staram się w wywarzony sposób widzieć się z rodziną, moją Babi, chociaż raz na miesiąc spotkać się z koleżankami lub chociaż poświęcić czas na dłuższy telefon. 

8. Hałas. W biegu panuje hałas. W naszym domu, przy trójce dzieci również panuje wieczny hałas. Bywa, że próbuje w tym wszystkim coś do Was napisać i czasami się udaje, jednak sama widzę, że jakość treści wtedy nie jest zadowalająca.  Czasami cofam się do wcześniejszych postów i zdarza się mi pomyśleć: och, naprawdę miałam lekkie pióro! Teraz bywa, że podczas pisania jednego posta zostaje mi wytracona myśl przez nieustanne pytania dzieci po tysiąc razy! Potem Pan Poślubiony (lub i Wy) zgłaszacie mi błędy i literówki. ;) 

9. Tematyka. Tematyka bloga zawsze miała być lekka i przyjemna. Pisałam o wnętrzach, przedmiotach dnia codziennego, celebrowaniu codzienności i rodzinnych perypetiach. Był jednak taki moment, że zastanawiałam się - czy jest sens w pisaniu o takich banalnych rzeczach? O kosmetykach, o ubrankach dla dzieci, o przepisach czy innym ustawieniu w Magicznym Domku? Ponieważ sama zaczęłam czuć niesmak do konsumenckiego podejścia do życia i tych nieustannych reklam widocznych u wszystkich - zaczęłam stosować autocenzurę. Bo przecież cykl "Wszystko co lubię" mógłby być mylnie odbierany, jako zachęta do kupowania rzeczy. Sama nie wiem jak to wszystko ze sobą wywarzyć, bo chciałabym nawet w tak przyziemnych wpisach, mieć tą chwilkę, by móc napisać o czymś głębiej, uwzględniając drugie dno.  

10. Marzenia. Jest jeszcze kilka planów i marzeń, które chciałabym urzeczywistnić. One również wymagają uwagi, nakładów pracy, czasu i energii. Bo marzenia spełniają się wtedy, gdy działamy. Ale takie działanie zabiera też czas. ;)

I czy w takim razie powinnam nie pisać nic? A może to po prostu taki okres w życiu, że kilka spraw po prostu się nawarstwiło? 

Jednak mam niezwykłą ochotę pisać nadal, bo daje mi to naprawdę dużo przyjemności i szczęścia. Uwielbiam to uczucie, gdy to co myślę radośnie stukocze mi na klawiaturze i przelewam na ekran. Lubię tą zwyczajność niektórych wpisów, do których wracam po latach, do mojego blogowego pamiętnika. Jeśli jesteś ze mną od lat, a nawet jeśli trafiłeś niedawno, proszę Cię o trochę wyrozumiałości. Daj trochę czasu na ponowny rozruch. Poruszmy trochę lekkich tematów. Czytaj mnie gdzieś między słowami i wiedz, że pisząc już 10 lat wiem, że życie jest tak zmienne, że przeplatają się w nim różne etapy. Nigdy nie byłam tak zabiegana, ale za razem szczęśliwa. O tym też będę się tu starała napisać. Absolutnie nie z roli eksperta, ale osoby, która stara się na nowo nauczyć w tym wszystkim zachować balans.

A zatem do napisania już niebawem! I lecę do śpiących już chłopaków (czy musze dodawać, że w trakcie pisania tego wpisu Miłoszek przebudzał się już 4 razy?)

:* 

SHARE:

65 komentarzy

  1. Czytam od lat, to mój jedyny blog ktory odwiedzam regularnie, bardzo cenię brak reklam.... I wciąż podziwiam Was za organizację... Pozdrawiam serdecznie! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozumiem, Twoj blog to jedyny do ktorego zagladam ❤️ Kiedy nie widze nowych postow zawsze mysle, ze po prostu nie masz czasu, ale wiem ze wrocisz. Zawsze uwielbialam te posty zwiazane z codziennoscia, porzadkami i przemysleniami 😍

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję że to, że jesteś, za to, że ten blog ma osobowość... Rozumiem brak czasu... Mama trójki dzieci 😉. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Gusiu ja zawsze czekam na Twój wpis jak na Gwiazdkę 😁. Nigdy mi nie przyszło do głowy żeby Ci napisać, że jest za mało postow. Jesteś bardzo zajęta osoba i ja to rozumiem, dlatego nie przejmuj się uwagami innych. Jeśli czujesz, że chcesz coś napisać to napisz, ale jeśli nie masz czasu to nie zmuszaj się. Zdecydowana większość z nas wie, że doba nie jest z gumy. Więc głowa do góry, stare czytelniczki stoją za Tobą murem. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam Was. Gusiu jesteś moją inspiracją. Czytam blog od 7 lat i jest mi bardzo bliski. Czerpię z niego ogromną radość i przywiązałam się do Was. Uwielbiam czytać i patrzeć jak dziewczynki rosną... Marysia ma tyle lat co moja córka, a Miłoszek jest rok młodszy od mojego synka. Można powiedzieć, że jesteśmy na podobnym etapie życia �� często podpatruje i biorę przykład. Jesteś wspaniałą mamą i bardzo lubię Twoja estetykę, twórczość i tak samo zarażam swoje dzieciaczki do czytania. Jednym słowem DZIĘKUJĘ ��

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozumiem doskonale i doceniam że nie piszesz o byle czym, byle tylko pisać. Doceniam że nie ma reklam, pseudo reklamie innych takich. Czytuję cię od dawna ale nie od 10 lat, lecz przeczytałam bloga od początku.
    Inspiruje się wnętrzem waszego domu i ogrodu. Czekam z niecierpliwością na każdy wpis i nie poganiam. Musimy zwolnić czasem z czymś, i jako że masz i rodzinę i prace, zawsze to hobby, takie jak blog, cierpi na tym 😉
    Do poczytania

    OdpowiedzUsuń
  7. Wzruszył mnie ten wpis. Jestem stałą czytelniczką od około 8 lat. Jest to jedyny blog, który czytam regularnie. Jest pisany w "starym" blogowym stylu. Innych blogów tego typu już albo nie ma albo tak, jak piszesz zamieniły się w biznes. Zaplanowane, regularnie pojawiające się wpisy, zazwyczaj reklamowe nie są tak atrakcyjne jak pojawiające się tutaj rzadko ale pisane z serca i... potrzeby pisania. Jako czytelniczka cieszę się, że ten blog wciąż żyje. Kibicuję, podziwiam, zachwycam się i życzę dużo zdrowia dla całej ekipy Magicznego Domku oraz siły i wytrwałości dla dorosłych mieszkańców.

    OdpowiedzUsuń
  8. Podziwiam za wszystko co robisz. Dziękuję za ten blog i to, że nadal chcesz pisac. :-):-):-) Bardzo mnie to cieszy. Pozdrawiam Ciebie i cała Twoją inspirujaca Rodzinę!

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuję za ten post i szczerze podziwiam - przede wszystkim za organizację.
    Dla mnie każdy post jest wyjątkowy i celebruję go przy filiżance kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Gusiu, czytam od 4 lat regularnie, nie zmieniaj się, ten brak komercji u Ciebie przyciąga. To rzeczywiście jedyny taki wartościowy blog w sieci. Jesteś bardzo twórcza i inspirująca.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jestem, wspieram i rozumiem. Przesyłam ciepłe myśli. Czytam od czasów przeprowadzki, pozdrawiam Pati

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytam od wielu lat i uwielbiam. Zycze duzo siły i enregii!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam i podziwiam od lat.

    OdpowiedzUsuń
  14. Podpisuję się pod pozostałymi postami: brak reklam u Ciebie przyciąga (i bardzo za to dziękuję), czytam regularnie i czekam na każdy post, ale ani mi zaświtało by narzekać na brak postów, wiedząc (dzięki przeczytaniu całego bloga:)) na jakim etapie życia jesteś (ja ma 1 gagatka, a czasem nie wiem w co ręce włożyć). Podziwiam za organizację czasu, pozdrawiam serdecznie:) Kasia

    OdpowiedzUsuń
  15. Dziękuję za Twój blog :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Czytam od lat i szanuję za treści.

    OdpowiedzUsuń
  17. Jestem z Wami już baaardzo długo. Jak trafiłam tak zostałam i czekam z niecierpliwością na każdy wpis, ale doskonale rozumiem to co napisałaś. Chciałam podziękować za każdy wpis! Niezmiennie od kilku lat najlepszy i najukochańszy blog!

    OdpowiedzUsuń
  18. Dziękuję, że Ci się chce. Z wielką przyjemnością zasiadam do czytania i podziwiania tego jak twórczą osobą jesteś. Jak potrafisz w zwykłych momentach odnaleźć szczęście i radość. To takie rzadko spotykane wśród otaczających mnie ludzi, więc tym bardziej to cenię.
    Magdalenka

    OdpowiedzUsuń
  19. Gusiu, czytam Cię dopiero od niecałych dwóch lat, w końcu postanowiłam się odezwać. Dziękuję za wszystkie wspaniałe wpisy, jedne inspirujące, motywujące inne uspokajające, czy stawijace mnie do pionu. Jestem młodą mamą, moja córcia jest 7 miesięcy młodsza od Twojej Gabrysi, a mamą synka zostałam tygodnie po Tobie :-))))
    Dziękuję za wszystkie wpisy, zaglądam prawie codziennie, czy nie pojawiło się coś nowego. Podziwiam, za pracowitość, wytrwałość, poczucie estetyki, cierpliwość. Pozdrawiam Cię serdecznie moja inspiacjo i niedościgniony wzorze:*
    Jola

    OdpowiedzUsuń
  20. Podziwiam jak jestes zorganizowana i dajesz sobie rade z tyloma sprawami na raz.Rozumiem,ze jest Ci nielatwo znalesc jeszcze czas na regularne blogowanie.Jednak zawsze z niecierpliwoscia czekam na kolejny wpis a tego o ksiazkach wprost nie moge sie doczekac.Moja corka wciaz dopytuje kiedy zamowie jej nowe ksiazki a ja chcialabym zamowic jej cos wartosciowego i ciekawego.Nigdy nie zawiodlam sie na Twojej opini
    a ksiazki polecane przez Ciebie bardzo nam sie podobaly.

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo piękny, pełen rodzinnego klimatu blog. Zaglądam od wielu lat, zawsze jak do dobrych znajomych. Myślę, ze nie należy się przejmować kimś, kto pewnie z nudów nabazgrał jakieś bzdurne uwagi.
    Pozdrawiam serdecznie i dziękuję, że można do Was czasem wpaść „na herbatkę”

    OdpowiedzUsuń
  22. Czytam od niespełna 10 lat, to, co mi umknęło doczytywałam, żadnego wpisu nie ominęłam, każdym jednym się cieszę. Bardzo dziękuję, podziwiam i gratuluję :*

    OdpowiedzUsuń
  23. Gusiu, odkryłam Ciebie kilka lat temu przypadkiem i zostałam. Jesteś autorką jedynego blogu w sieci, która pozostała wierna swoim wartościom i dlatego jesteś tak prawdziwa i wiarygodna. Mimo, że jestem wiele lat od Ciebie starsza, bywasz moją inspiracją i podziwiam Ciebie jako Człowieka właśnie za tę spójność w przekazie. Stworzylas wspaniałą Rodzinę, cudowny Dom, jesteś przy tym tak autentyczna i nieudawana. Uwielbiam Twój Magiczny Domek. Pozdrawiam Cię serdecznie Katarzyna z Poznania.

    OdpowiedzUsuń
  24. Dziekuje za ten wpis, miłego wieczoru!:))))

    OdpowiedzUsuń
  25. Czytam od 10 lat, kocham miłością wielką bo daje mi spokój, inspirację i motywację. Szanuję, rozumiem i podziwiam. Pozdrawiam Ewa

    OdpowiedzUsuń
  26. Witaj, jestem Twoim gościem od paru dobrych lat. Podziwiam i uwielbiam Cię za spokój i zorganizowanie. A teraz gdy jesteś mamą 3 dzieci, masz firmę, piękny, zadbany dom to chylę czoła, że znajdujesz czas na choćby 1 wpis w miesiącu.
    Pozdrawiam Was cieplutko i chętnie będę zaglądać do Waszego domku jeszcze przez kolejne lata ❤️
    Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  27. Gusiu, jestem Twoją czytelniczką od niemal 10 lat i pozostanę bez względu na to, czy napiszesz 10 postów na miesiąc, czy jeden na dwa miesiące ;) to oczywiste, że kiedyś miałaś więcej czasu na pisanie, a teraz... podziwiam, że choć rzadziej, to jednak wciąż piszesz. Mimo tak wielu spraw, obowiązków, potrzeb, mimo codziennej gonitwy :) Nie jesteś niczemu "winna", jesteś w innym punkcie swojego życia :) Doceniam nowe posty, podziwiam Twoje zorganizowanie i rozumiem doskonale brak czasu i niekiedy energii na częstsze pisanie :) Wszystkiego dobrego dla Was!

    OdpowiedzUsuń
  28. Spelninia marzen :)dziekuje <Ze jestes :):)

    OdpowiedzUsuń
  29. Ja podziwiam za chęci, organizację i energię i dziękuję za ten blog :) jestem już tu kilka lat.

    OdpowiedzUsuń
  30. To brzmi jak poezja,lekki tekst z ciezkimi tematami.

    WSPANIALE bestem Pelna podziwu.

    Pozdrawiam Ewa

    OdpowiedzUsuń
  31. Witam :) czytam Twój blog niemalże od początku. Przynajmniej raz w tygodniu sprawdzam czy nie pojawił się nowy wpis. Chyba tylko raz zostawiłam komentarz ale wiedz że masz We mnie stałą czytelniczkę :) nie wszystko co pokazujesz jest w mojej estetyce, nie mam jeszcze dzieci ale odnajduję w Twoim blogu spokój i jakąś wewnętrzna magię :) nie czytam innych blogów, do Ciebie zaglądam tak jak do koleżanki żeby po prostu dowiedzieć się co słychać. Uważam że nie musisz się tłumaczyć że nie piszesz tak często jak kiedyś. Przy tylu obowiązkach wspaniałe jest to że jednak gdzieś tam zachowujesz jakąś regularność i dajesz znać nam czytelnikom co u Ciebie słychać. Pozdrawiam ciepło z Krakowa!
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  32. Droga Gusiu:)czytam od 9 lat,kiedy to jeszcze na blogach były tzw.polecajki, gdzie blogowicze zaglądają.....zostało z tych czasów blogów....1!Tak-Twój:)))cudowny,prawdziwy,rzetelny,prowadzony z pasją....Nie musisz nikomu tłumaczyć,dlaczego nie piszesz regularnie,bo każdy zdrowo myślący człowiek chyba rozumie,że przy trójce dzieci,firmie,pracy artystycznej doba musiałaby mieć 40h.Uwielbiam Twój blog i mam cichą nadzieję,że kiedyś cię poznam i porozmawiamy na żywo.Mam synka 8-letniego,bardzo żywotnego i pracuję na dwa etaty i też nie mam notorycznie czasu...doceniam bardzo chwile spokoju. Podziwiam Ciebie i jestem wdzięczna,że kiedyś przypadkiem na Twój blog trafilam.Dużo zdrowia i energii życzę. Insta:adjan1313:)

    OdpowiedzUsuń
  33. Czytam od lat :) Twoje wpisy sa dla mnie przyjemna chwila relaksu w zabieganym świecie . Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  34. Mój ulubiony blog! Inspirujesz do piękniejszego życia. Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  35. Oj Gusiu, chciałam napisać, że Tobie da się wszystko wybaczyć za te mądre słowa które potrafisz w tak fantastyczny sposób przekazać, ale szczerze? za co tu przepraszać, za to że idziesz do przodu i bierzesz nas ze sobą pod pachą. Cieszę się, że jesteś szczęśliwa, bo tym szczęsciem i miłością Nas zalewasz.
    Miło jest otworzyć komputer włączyć Jazz, wziąć do ręki kubek z kawą i posłuchać co u Ciebie ciekawego, oby tak dalej. Ściskam <3

    OdpowiedzUsuń
  36. Uwielbiam pani blog...pozdrawiam całą rodzinkę...

    OdpowiedzUsuń
  37. Dziękuję ❤ czytam od bardzo dawna, pamiętam czasy, kiedy jeszcze nie miałaś dzieci. Pamiętam jak się cieszyłam, kiedy zaczęły się pojawiać. Jakbym w myślach gratulowala najlepszej koleżance. Pamiętam jak później sama byłam w ciąży i szukałam twojego wpisu o porodzie Marysi, bo wydawał mi się taki szczery i kojący. Teraz mój synek obchodzi 2 urodziny, a ja nadal co jakiś czas zaglądam do Magicznego Domu. Rozumiem brak czasu i poczucie jakby się żaglowalo zbyt dużą ilością pileczek. Mi też zajmuje czasem kilka dni, zanim siądę z kawą na spokojnie i obejrzę Twoje migawki😊

    OdpowiedzUsuń
  38. Gusiu każdy wpis z magicznego domku jest jak ciepły kocyk i kakałko w ulubionym kubku, zwłaszcza teraz w czasie pandemii fajnie oderwać się myślami od tego wszystkiego i Poczytać coś miłego

    OdpowiedzUsuń
  39. Ja też zostawię dobre słowo :), już od kilku ładnych lat regularnie czytam Twojego bloga. Jak widzę że jest nowy post, robię sobie kawkę, czekam na chwilkę ciszy (mam małego bobaska) i czytam :) Inspirujesz mnie do tego żeby dbać o dom, o rzeczy które się ma, że nie tyle design się liczy ale atmosfera domu, że jest czysto, schludnie, i jak można celebrować codzienność, która jest przecież najpiękniejsza bo to nasze życie :) Podsumowując :) dziękuję że tworzysz magiczny domek <3

    OdpowiedzUsuń
  40. Jestes wspaniala kobieta, nie musisz się tłumaczyć. Dziękuję za bloga jest wielka inspiracja.

    OdpowiedzUsuń
  41. I ja też wierna czytelniczka od lat chyba 7 czekam zawsze na wpis i podziwiam że wciąż piszesz. Twój blog to taka perełka teraz więc Gusiu nie tłumacz się bo nie musisz a myślę że większość czytelników takich jak ja będzie wiernie i cierpliwie czekać. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  42. Czytam od lat. W Twoich wpisach jest coś naprawdę magicznego, trudnego do określenia. Niezwykle uspakająco działa na mnie czytanie o Waszej codzienności. Nie czuj obowiązku pisania, my tu spokojniutko czekamy 😘💕

    OdpowiedzUsuń
  43. Czytam Twój blog od ponad 8 lat (ale ten czas ucieka :)) Dziękuję Ci za treści pisane z głębi serca, za prawdę, piękno i naukę cieszenia się drobnostkami. Uwielbiam gdy dodajesz nowe wpisy i zawsze czekam na nie z niecierpliwością (co również ma swój urok :)) Twój blog to odskocznia od zwariowanego świata.

    OdpowiedzUsuń
  44. To jedyny blog, który aż tak lubię. Z wyrozumiałością czekam niecierpliwie na kolejne wpisy:)

    OdpowiedzUsuń
  45. Witam zazwyczaj nie pisze komentarzy ale czytam Cie od bardzo dawna dziekuje Ci za Twojego bloga i nie przestawaj pisac💚😊Pozdrawiam Ania

    OdpowiedzUsuń
  46. Witam zazwyczaj nie pisze komentarzy ale czytam Cie od bardzo dawna dziekuje Ci za Twojego bloga i nie przestawaj pisac💚😊Pozdrawiam Ania

    OdpowiedzUsuń
  47. Witam zazwyczaj nie pisze komentarzy ale czytam Cie od bardzo dawna dziekuje Ci za Twojego bloga i nie przestawaj pisac💚😊Pozdrawiam Ania

    OdpowiedzUsuń
  48. Czytam bloga od ok 3-4lat. Zaglądam niemalże każdego dnia.. nie zraża mnie to, że czasem post pojawia się później..tym bardziej jest on dla mnie cenny. Podobnie jak inni "podczytywacze" cenie Ciebie za brak reklam na blogu, piękny, refleksyjny język i merytoryczne treści. Jestem mamą 2 dzieci 3 i 7 miesiecy. Jesteś mi bliższa bo mamy dzieci w tym samym wieku, również karmię piersią i wiem ile to wymaga zaangażowania. Z Twojego polecenia kupiłam mnóstwoooo rzeczy, które się u nas sprawdziły, a kiedy pojawiło się Layette byłam jednym z pierwszych klientów. Nie pracuje zawodowo, obecnie pracuje w domu: jakkolwiek inni mogą to oceniać to dla mnie troska o dzieci, mieszkanie i budowa domu to również praca. Uwielbiam Magiczny domek bo jesteś dla mnie inspiracją, że można. Nieustannie zastanawiam się jak udaje się Tobie to wszystko ogarnąć i jeszcze realizować marzenia. Gusiu bardzo doceniam wszystko co robisz i będę szczęśliwa jeśli nadal będę mogła Cię "podczytywac"
    Wierna P.

    OdpowiedzUsuń
  49. Czytam Cię Gusiu od lat i przede wszystkim chiałam Ci podziękować za to, że nadal prowadzisz bloga i dostarczasz tę odrobinę magii. Podziwiam Cię i trzymam kciuki, aby przez kolejnych wiele lat blog był nadal Twoją pasją, bo dzięki temu my czytelnicy będziemy mieli tę ogromną przyjemność być częścią magicznego domku 💙💙💙

    OdpowiedzUsuń
  50. Droga Gusiu! Jestem z Tobą od początku Twojej działalności i niesamowicie cieszę się, że mimo tak wielkich zmian jakie zaszły w Twoim życiu, nadal tworzysz dla nas i dla siebie wpisy na swoim blogu. Nie znam Cię osobiście, ale stworzyłaś niesamowite miejsce w sieci, wierzę więc, że jesteś wspaniałą osobą. Twoje wpisy inspirowały mnie od początku i nadal inspirują do życia w zgodzie ze sobą, do minimalizmu, uważnych zakupów, przyglądania się jakości nie tylko otaczających mnie przedmiotów, ale i całej mojej codzienności. Dziękuję Ci za to, że z nami jesteś i za to, że nadal chcesz dzielić się cząstką swojej codzienności. Pozdrawiam! Karolina

    OdpowiedzUsuń
  51. Witaj, Gusiu, czytam Twojego bloga zanim urodziła się Marysia, nie opuściłam ani jednego posta, zawsze cierpliwie czekam na kolejnego. Też jestem mamą trójki małych dzieci, i wiem co oznacza znaleźć trochę czasu dla siebie. Jestem pod wielkim wrażeniem, jak Ty dajesz sobie ze wszystkim radę, podziwiam. I jeszcze we wszystkim widzisz radość pomimo zmęczenia, doceniasz każdą chwilę. I jeszcze prowadzisz bloga. Ja czasem kiedy opublikujesz post, to czytam go dopiero po kilku dniach, bo chcę znaleźć najlepszą chwilę, takie celebrowanie tego momentu. Także Gusiu pisz, wtedy kiedy możesz. My czekamy.

    OdpowiedzUsuń
  52. Dziękuję, że spotkałam Cię w tej wielkie przestrzeni internetu :) Bo w moim przypadku to nie chodzi o 'blog', a o Ciebie jako Osobę, Człowieka.
    Będę tu zawsze - bez względu na częstotliwość wpisów.
    Podziwiam za wszystko :)
    Bądź sobą Maleńka :)
    Ściskam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  53. Nie pamiętam od ilu lat Cię czytam Gusiu, ale dłuuugo, jakoś od zupełnie malutkiej Marysi. Nie wiem jak ogarniasz tyle dziedzin życia (zachowując porządek w kuchni😊 - mnie to nie wychodzi), ale tym bardziej podziwiam i tym bardziej doceniam każdy wpis. Myślę, że wiele osób wpada tu odetchnąć i ogrzać się przez chwilkę, szczególnie kiedy na zewnątrz burze. Bardzo Ci dziękuję za atmosferę, którą stwarzasz: nie ma tu krzty lansowania się, czekania na lajki, kliki (które jest przecież zasadą internetów), jest dzielenie się tym co dobre i ładne, bez ukrywania, że życie -także Twoje - nie tylko z tych "ładnych” momentów się składa. I nie pamiętam, żebyś kiedykolwiek udzielała porad, zachęcała czy namawiała do czegokolwiek. To fenomen! 😁😁😁 Ty tylko pokazujesz pewne rzeczy tak, że siłą rzeczy inspirujesz przez własny przykład. Obecność takich ludzi w blogosferze to dowód na to, że social media mogą mieć jednak siłe i sens. Bardzo Cię lubię i życzę jak najlepiej Tobie i całej rodzince! ❤❤❤ Marika

    OdpowiedzUsuń
  54. Dziękuję. Za wszystko, a zwłaszcza za normalność w obecnych czasach.

    OdpowiedzUsuń
  55. Śledzę Twój blog prawie od początku. Magiczny domek by ludzie indziej, Pan Poslubionyjeszcze nim nie byl;)
    I ja byłam w innym etapie życia. Mieszkałam W akademiku, w malutkim dwuosobowym pokoju. Zainspirowana Tobą i Twoimi wnętrzami kombinowalas jak za pół darmo jakoś ocieplić rano około ah ile się od tamtej pory zmieniło!
    Mam nadzieję, że wytwarza i dalej będziesz pisać!

    OdpowiedzUsuń
  56. Ujme to tak nie ma drugiej takiej jak ty ! Przez Twoja nienachalnosc i pisanie posta moze 2 w miesiącu jednoczysz sobie moje serce i nie tylko moje ! Nie czytam uuz żadnego bloga oprócz Twojego bo wszedzie wyplywa kicz i reklama a tu jest tak milo spokojnie bez presji :) nie wyskakujesz z lodówki i nie jojczysz co 2 post komwntujcie i lajkujcie nie narzekasz na zasiegi bo jestes tu w wiekszosci dla siebie a przy okazji dla nas wiaodno i ja chętnie cie odwiedzam na kawkę kiedy dzieci śpią zupełnie jakbym odwiedziła dobra znajoma :) znajomą ktora opowiada co u niej a nie robi telezakupów mango ! I za to Cie szanuje i lubie juz nir wiem ile lat ale cos kolo 8 :)

    OdpowiedzUsuń
  57. Czytam od wielu lat - może ktoś jest tu też z polecenia Nissiax i napisze ile to już lat? :) Twój blog działa na mnie uspokajająco, kojąco wręcz. Nigdy niczego nie oczekiwałam, ale zawsze bardzo cieszyłam się z każdego nowego posta. Bardzo podziwiam Cię, czasem nawet próbuję naśladować ;) Po urodzeniu dziecka wypadłam całkiem ze świata online, ale Twój blog był jedynym miejscem, na który zaglądałam. Wciąż jest jedynym, który regularnie czytam. Nie raz śmiałam się czytając Twoje posty, nieraz uroniłam łzę wzruszenia - dziękuję! :)

    OdpowiedzUsuń
  58. Czytam Magiczny Domek od czasów Waszego ślubu, o ile dobrze pamietam, i na razie nie mam zamiaru przestawać, nawet, jeśli wpisy będą raz na kwartał :) nie ważna ilość, ważna jakość, cytując klasyka ;) A żeby miec co opisywać, musicie tez przecież miec swoją codzienność, odkrycia, wspomnienia... :)

    OdpowiedzUsuń
  59. Dobry wieczór Gusiu z Magicznego Domku. Ten blog to dla mnie wytchnienie, oddech, przy Twoich wpisach wyciszam się i tak jakoś wychodzi, że zawsze mnie do czegoś zainspirujesz! Podczytuje Cię od lat i sama nie wiem dlaczego piszę pierwszy komentarz dopiero teraz... Jestem wdzięczna za każdy post bo wiem, że Twój blog to jedno z ostatnich takich miejsc w internetowym świecie - wszystko tu jest takie Twoje. Cieszę się na każdy post, choć bywa, że czytam go bez należytej celebracji, z usypiającym synkiem na rękach :-) Zawsze tu wracam po dawkę ukojenia, szczególnie w tym czasie, gdy zostałam mamą i czasu mało... Ale jestem osobą zorganizowana i lubię to też w Tobie - że mimo, że jest momentami ciężko, bo przecież dzieci, dom, psiaki, firma... To dajesz radę i udawadniasz, że kazdy z Nas może mieć w sobie te super moc! Ściskam Cię ciepło i raz jeszcze DZIĘKUJĘ!

    OdpowiedzUsuń
  60. Czytam Twój blog od samego początku, ale komentuję po raz pierwszy. Bardzo lubię tu wracać, jest dla mnie inspiracją. Sama mam dwójkę małych dzieci i pracuję zawodowo i wiem jak ciężko jest wygospodarować odrobinę czasu dla siebie. A co dopiero przy trójce... Pisz dalej, w swoim tempie. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  61. Po 5 latach regularnego zaglądania tu,też czuję że coś chciałabym Ci napisać pierwszy raz.
    Nie mam pojęcia jak to się dzieje, ale kiedy chaos zaczyna mnie łapać za nogi, jesteś taka moja małą ostoja gdzie znajduje spółki, wyciszenie. Uwielbiam czytać, oglądać, nawet czuc Wasze kulinarne specjały. Sił Kochana,bo wiem co to znaczy żyć z trzema słodkimi Maluszkami♥️
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  62. Jestem z Tobą prawie od samego początku. I tak jak Ty prowadzę bloga (podróżniczego) od 10 lat. Z pasji, bez reklam i współprac. Wiem ile czasu zajmuje przygotowanie wpisu, edycja zdjęć (jestem fotografem i perfekcjonistką niestety) więc absolutnie nie musisz się tłumaczyć i dziękuję że z wielu dawnych blogów które gdzieś tam zaginęły po drodze, wciąż mogę u Ciebie przeczytać coś nowego. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  63. Czytam Twój blog z polecenia Nissiax83 , więc od bardzo dawna ;) Jesteś dla mnie inspiracją, podziwiam wielozadaniowość w Twoim wykonaniu. Nie ważne z jaką częstotliwością piszesz , stali czytelnicy spokojnie poczekają :) Czytam Twój blog z polecenia Nissiax83 , więc od bardzo dawna ;) Jesteś dla mnie inspiracją, podziwiam wielozadaniowość w Twoim wykonaniu. Nie ważne z jaką częstotliwością piszesz , stali czytelnicy spokojnie poczekają :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też z polecenia Nissiax! :) Ile to już lat? Nie jestem w stanie nawet oszacować, a Ty? 😊

      Usuń

© Magiczny Domek. All rights reserved.
Blogger Templates by pipdig