04 września 2023

Migawki Sierpnia '23

Wakacje dobiegły końca i muszę przyznać, że pod paroma względami były to jedne z naszych najlepszych okresów. Paradoksalnie nie tylko te wyjazdowe dni dały nam najwięcej satysfakcji (chociaż oczywiście to jest bardzo ważny punkt każdych wakacji) ale dni spędzone w naszym domu i ogrodzie. 

Pomimo tego, że cała trójeczka naszych pociech miała wtedy dni wolne, to udało nam się cieszyć taką zwyczajną codziennością w niespiesznym tempie. Odnalazłam w sobie siłę, by zachować złoty środek i harmonię pomiędzy różnymi obowiązkami i pomimo wielu wyzwań po prostu odpocząć psychicznie.

By to osiągnąć z pewnością potrzebna jest otwartość na zmiany planów. Tej elastyczności uczę się od lat i widzę ogromne plusy, gdy wprowadzam je w życie. Gdy wydarza się coś, co pozornie psuje nam plany, warto przeczekać i nastawić się na to, że w to miejsce pojawi się inna, jeszcze lepsza pod paroma względami opcja. Uwierzcie mi, ta zależność zawsze się sprawdza. Oczywiście planowanie codzienności jest kluczowe jeśli chodzi o ogarnięcie spraw i godzenie ze sobą wielu światów, ale gdy coś (nie z naszej winy czy lenistwa) nie wypala, to wówczas naprawdę nie ma sensu się nad tym dłużej pochylać. Los przyniesie właśnie to czego potrzebujesz, ale widocznie nie dokładnie to co Ci się wydawało.

Moje przydługawe :) przemyślenia krążą mi od wielu miesięcy po głowie, sięgam po masę książek na ten temat (od grudnia czytam codziennie chociaż kilka linijek) i mam nadzieję, że nastanie taki dzień, gdy uda mi się te wątki rozwinąć na blogu. Póki co przechodzimy do wpisu, na który mogę sobie na tym etapie życia choć ten jeden raz w miesiącu pozwolić, który solidnie systematyzuje moje pisanie - czyli migawki minionego miesiąca. 


Ogrodowe piękno natury!


W zeszłym miesiącu opowiadałam Wam o tym jak Gabrysia odnajdywała mnóstwo czterolistnych koniczynek w naszym ogrodzie. Ta passa nadal trwa i mamy już kolekcję ponad 40 sztuk a to był dopiero początek!


Miłoszek już pięknie śpi w swoim pokoiku i łóżeczku, ale raz na jakiś czas ma potrzebę by pospać trochę z Mamą (zwłaszcza jak Tata jest na jakimś wyjeździe i robi się obok Mamy wolne miejsce). :)


Mój mały pomocnik nakrywa do stołu..


Niedzielne śniadania na słodko z domowymi konfiturami.


I pomocnicy w wyjmowaniu ze zmywarki.


Czas na zabawę a Mama poukłada pranie w szafach.


Pokoik chłopca.


Ogrodowy domek dzieci. Bardzo go lubię i zostawię go w tym miejscu dla...wnuków. :)


Nieskończona ilość posiłków pod chmurką - cudowna część wakacji. 


W tym miesiącu mieliśmy zaplanowany wyjazd na przedłużony weekend, ale im bliżej było wyjazdu, tym mocniej czuliśmy, że mamy ochotę pobyć w domku i nie chciało nam się nigdzie jechać. Mnie naszło na domowe wypieki, ogarnianie domku, ogrodowe porządki. Mieliśmy w tym czasie mnóstwo spontanicznych odwiedzin rodzinny i przyjaciół.


Ogrodowy pomocnik. Bardzo się cieszę, że nasze dzieci towarzyszą nam w wielu pracach domowo-ogrodowych. 


Odwiedziła nas też malutka Klarcia. Tak sobie myślę, że z takimi pomocnicami to byłoby teraz zupełnie inne macierzyństwo! ;)


Gabrysia to mały maniak kostki Rubika! Zna już algorytmy i układa ją mniej niż w 10 minut! 

(zdjęcie zrobione w ukryciu przy obiedzie) :)


Najlepsza opcja na upały!


Szukam ich i szukam po całym domu, a okazało się że tak słodko razem zasnęli po wodnych atrakcjach.


Celebrować można każdy dzień. 


Kolejne domowe wypieki - testuje przepisy z książki "O chlebie".


Najprostszy deser! Mleczko kokosowe (słodzone) z mascarpone i wiórkami kokosowymi z dodatkiem banana. Wymieszać i gotowe!


Chyba muszę się opanować - robię (za)duuuuzo zdjęć jedzenia. :)
Tu ulubiona sałatka, gdy muszę coś zjeść w biegu załatwiając sprawy z pracy. 


Znalazł się też czas na wieczorne wyjście z dziewczynami. O przyjaźnie trzeba dbać, nawet jak każda z nas jest mocno zabiegana.


Uroczy, letni wieczór w mieście.


Szkolne przyjaźnie w czasie wakacji - czyli odwiedziła nas przyjaciółka Marysi.


To nie koniec ważnych spotkań. Świętowaliśmy też urodziny Ani.


Ale spokojne dni w domu też są ważne. Uwielbiam światło o tej porze roku.


I tak każdego letniego dnia! :)


Nie zawsze mam czas na generalne porządki, ale staram się robić regularne czyszczenie szuflad (nawet tylko jedną czy dwie danego dnia). A to zrobię porządek w moich plastycznych przyborach, a to zrobię czystkę w kosmetykach i umyje pędzelki do makijażu lub przejrzę inne zakamarki Magicznego Domku. Dzięki temu i odpoczywam psychicznie i czuję, że dom mam pod względną kontrolą.


Znów spotkanie z Klarcią. Doszłam do wniosku, że jestem uzależniona od maluszków i właśnie ta dziewczynka daje mi chwilowe nasycenie, gdy moje maluszki ciągle rosną i rosną (a przecież właśnie takie były zaledwie wczoraj).


Na spotkaniu małe co nie co. Chociaż się staram ograniczać, to jest mi niezmiernie trudno i od września postanawiam wrócić do prawidłowych nawyków żywieniowych. Z racji, że ostatnio nie jestem w szczytowej formie, muszę to zrobić w ramach dbania o swoje zdrowie.


Nie podejrzewałabym, że tak wąska półeczka okaże się tak wygodna. :)


Sielska sypialnia i cudowny moment, gdy świeżo zmieniona pościel czeka na wieczór i odpoczynek.


Historyczny poranek. Pierwszy od 9 lat bez dzieci, męża a nawet psa w domu*. Tylko ja sama i śniadanie.

* pierwszy raz cała trójka pojechała na 2,5 dnia do Babci, mąż w delegacji a Matylda u Mamy obok, bo ostatnio lubi tam przesiadywać.


Luneczka nasza kochana.


Oglądaliście spadające gwiazdy? Ja z wielką przyjemnością wyszłam do ogrodu na obserwację, ale nie zobaczyłam ani jednej! Dopiero jak leżałam w łóżku (a zawsze spoglądam sobie na niebo przez dachowe okna) dojrzałam piękną sztukę i wypowiedziałam życzenie.


Odwiedzinki rodzinki.


W wakacje zminimalizowałam ilość pracy (na szczęście lipiec i sierpień jest u nas znacznie spokojniejszy) ale gdy musiałam chociaż coś załatwić to dzieciaki zostawały obok u Babci.


Rozpoczęłyśmy ponowne lekcje jazdy konnej (ale w innym miejscu niż dotychczas). Tym razem do Marysi dołączyła Gabrysia i jest bardzo zadowolona! Będą obie kontynuować naukę w roku szkolnym.


Niczym w "Szaleństwie katalogowania" Umberto Eco. ;)


Mamy dzieciaczków uwieszonych przy nodze (taki był właśnie Miłoszek - ciągle potrzebował przytulania, dokarmiania piersią, noszenia na rękach i bardzo mało spał w ciągu dnia) - jest dla Was nadzieja i to minie. Od jakiegoś dłuższego czasu Miłoszek świetnie bawi się sam ze sobą. Sam wymyśla zabawy, prowadzi przezabawne dialogi. Lubię te chwile, gdy jesteśmy z dziećmi blisko, tuż obok, ale możemy też oddać się swoim zadaniom.


Rodzinne wyjście do kina na "Mavka i strażnicy lasu". 

 
I pierwszy kinowy seans Miłoszka.


Taka piękna praca, by rozweselić Mamusie. :)
To był cudny miesiąc, ale trudny pod względem mojego zdrowia. Nie chcę się tu wdawać w szczegóły, ale tylko powiem, że jest to teraz sprawa priorytetowa.


Mam wielkie plany na wrzesień. Już zaczęłam przygotowania do regularnej praktyki.


Krasnoludek. Nie mogę uwierzyć, że lada moment ruszy do przedszkola.


W Layette przygotowania do nowej jesiennej kolekcji czyli czas na różne sesje zdjęciowe.


A prace przy komputerze umilają mi prace plastyczne dzieci. Tu urocza kompozycja od Marysi.


Czuję się spełniona, gdy w naszym domku jest wiele przytulnych zakątków.


Za chwilę za oknem wybuchnie paleta kolorów. Nasycam się tą kojącą zielenią póki lato trwa.


Zamczysko smoka.


Skarby z ogródka.


Idealne na domowe bułeczki.


Relaks na ganku przed domem.


I chlebek czeka gotowy.


W miniony weekend zorganizowaliśmy pożegnanie wakacji. Gabrysia szykuje stół przy ognisku.


I czekamy na gości.



Kociołek wyszedł przepysznie!


Mali strażnicy ognia. :)


Dziecięcy świat - mam nadzieję, że zapamiętają te chwile.


Pożegnanie lata i wakacji.


Świeża pościel i nowa półeczka do czytania w jesienne wieczory.


To było cudowne lato. Trzymam w sercu wszystkie te rodzinne chwile.

Do napisania kochani.
SHARE:

41 komentarzy

  1. Jak Ty pięknie wszystko kadrujesz...Pozornie zwykłe,ulotne chwile są jak kadry z bajki..Nawet jedzonko jest bajeczne:)Może przesadzam,ale nie umiem tego wyrazić.Prosimy ,dbaj o siebie nasza Czarodziejko.Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty tak na poważnie? Relacje jak z bajki? Przecież to normalne życie, jak w każdej kochającej się rodzinie... pozdrawiam

      Usuń
    2. Kochana dziękuje za komentarz. Bardzo lubię robić zdjęcia i nawet w tej codzienności staram się uchwycić piękne kadry. Dlatego to dla mnie duży komplement. Dziękuję. :*

      Usuń
  2. Zdjęcie z kina-bomba!E.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy - było to niewątpliwie fajne, nowe przeżycie dla Miłoszka zwłaszcza. :)

      Usuń
  3. Uwielbiam od lat i doczekałam się fotek kulinarnych są super.Pozdrawiam❣️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że niektórym kulinarne kardy przypadły do gustu. :*

      Usuń
  4. Co się dzieje z Gabrysia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję wszystko jak widać dobrze :)

      Usuń
    2. Martwię się jej zachowaniem.

      Usuń
    3. Aż mnie zaciekawiło jak można ocenić zachowanie kogoś na podstawie zdjęć. ;)

      Usuń
    4. Mysle, ze chodzi o zdjecie u babci. Widac wyraznie, ze Gabriela celuje paluchem w Marie, najwyrazniej jej docinajac, a Maria pochyla glowe zmarszczona i zla. To tylko jedno zdjecie, ale wielokrotnie podkreslasz, ze Maria to taka wrazliwa dusza, a o Gabrieli kiedys wspominalas cos, o problemach z zachowaniem. Poniewaz ten blog jest pelen lukru, wiec czytajac "miedzy wierszami", mozna sobie dopowiedziec, ze Gabriela to niezly czort i ostro daje popalic. ;)

      Usuń
    5. Kochana dziękuję za wnikliwą analizę zdjęcia, ale akurat mocno nietrafiona. Gabrysia wskazuje coś w ogrodzie (Miłoszek też w tamtą stronę patrzy) - palec skierowany jest w stronę okna (gdyby był na Marysię byłby bardziej pod kątem). U nas w ogrodzie często pojawiają się wszelakie zwierzątka (ptaki, bażanty, wiewiórki). Marysia ma taką minę bo się na czymś skupiła. Niestety kiepska analiza mowy ciała, bardzo powierzchowna i nakierowana na potwierdzenie tezy, która ma się w głowie (obnażone w Twoim zdaniu o Gabrysi której nie znasz i nie masz pojęcia o jej charakterze na tym etapie rozwoju - a uwierz mi wiele się zmieniło)
      Jednym słowem zdjęcie wyrwane z kontekstu a analiza tego zięcia mnie dosłownie przeraża! Serio!

      Usuń
    6. Gusiu, nie przejmuj się skoro komentuje "nerwowa 40-latka. Marudna i z tendencja do pesymizmu." - (jak sama komentująca Agata się określiła na swoim profilu). Ostatnie komentarze zaskakują, no czepią się wszystkiego. Abstrahując na co wskazuje Gabrysia, to nie ważne czy na okno czy na Marysie - na boga, nawet jakby na Marysię, to jest to tylko dziecko! Problemy wychowawcze? Serio tak szybko można wysnuć wnioski?? Być może autorka komentarza przekłada relacje swoich córek na dzieci autorki bloga. Ogólnie przydałoby się trochę pokory wobec tego co widzimy i jak to oceniamy, gdy nie dotyczy to naszego własnego życia. Za łatwo to nam przychodzi.
      Szacun tylko za to, że przynajmniej komentująca ujawniła się z profilu i nie robi to anonimowo - można ocenić ją na własnym blogu. ;) Ciekawe czy jest gotowa na taką powierzchowną analizę swojej rodziny.

      Usuń
    7. Tak tak, a na zdjęciu przy ognisku gdzie siedzi Miłoszek i ma palec w buzi, to jestem pewna, że zjada gila! Na bank! Przecież my czytelnicy WSZYSTKO wiemy najlepiej! :)
      I oczywiście wiemy zawsze, że jest źle u kogoś, gdy jednak gdzieś podskórnie czujemy, że jest lepiej i milej u tej osoby niż u nas samych. I nie możemy się z tym pogodzić, dlatego wiemy lepiej, wybacz. :)

      Usuń
    8. No ta Gabrysia! Wskazuje i na Marysię i na tą małą Klarę w foteliku i na POPCORN. No czort z niej straszny! ;)

      Usuń
  5. Uwielbiam i czekam co miesiąc na Twoje podsumowania, kojące, piękne zdjęcia..., dające taka dobra energię ...Pozdrawiam najmocniej i wszystkiego co najlepsze dla Ciebie , dla Was!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Czemu dzieciom życie ukadasz? Może one nie będą chciały mieć dzieci i co wtedy z domkiem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A w kurniku kury?

      Usuń
    2. A może gołębnik 🤣🤣, zgadzam się, układasz życie dzieciom po swojemu, ale wkrótce nie będziesz miała na to wpływu.....

      Usuń
    3. Wruszyla mnie troska o żywot naszego domku oraz tyle wniosków na podstawie jego zdjecia. Buduje to wiarygodność anonimowych wpisów. ;)

      Usuń
    4. To zwykły jad... Taki nasz, polski, codzienny.

      Usuń
    5. Albo miód 😜...

      Usuń
  7. Pięknie 😍 P. S. Gusiu skąd te Trolle w Magicznym Domku, kto Wam tak mocno zazdrości??? 🤔😜

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze staram się spojrzeć na takie osoby z wyrozumiałością, z pewnością nie mają dobrego teraz czasu w życiu i staram się nie odbierać tego personalnie, bo każda ich uwaga oparta jest na szczątkach wiedzy na nasz temat (choć komentujące osoby zachowują się tak jakby nas znali, obserwowali przez 24 godziny i słyszeli nasze myśli ;P ). Mam nadzieję, że dojdzie do nich refleksja, że cokolwiek nas denerwuje u innych to w sumie nieprzepracowane sprawy, które mamy w sobie.

      Usuń
  8. Świetny zamek dla smoka. Co to jest i gdzie można taką budowlę-składankę kupić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To świetne klocki Connetix. Nie są może najtańsze, ale naprawdę warto po stokroć. U nas wszystkie dzieci się bawią niezależnie od wieku!

      Usuń
  9. Znajomi pozwalają na pokazywanie swoich dzieci w internecie?

    OdpowiedzUsuń
  10. Wpis oparty jest na kilkudziesięciu zdjęciach i jak widać znajdzie się tyle tematów do przyczepienia się. Nawet domek drewniany w ogrodzie czy zdjęcia znajomych dzieci (no chyba gdyby nie pozwalali to by się nie pojawiali prawda?). To jest groteskowe i świadczy o głębokim niezadowoleniu z życia autorów komentarzy. Ja Gusiu podziwiam godne znoszenie tych bzdur, które niepotrzebnie zasmiecają bloga. Może lepiej blokować takie osoby?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami się nad tym zastanawiam, nie dlatego, że akceptuje tylko pozytywne komentarze (bo ja już jestem za stara na to by przejmować się zupełnie nietrafioną opinią i żyje na tyle świadomie, że nie da mi się wmówić nieprawdy a propos mojego życia) ale czytałam ostatnio badania, które wskazują na to, że osoby czytające negatywne, uszczypliwe, krzywdzące opinie w Internecie na temat innych osób, nawet jeśli nie dotyczą ich samych, nawet gdy są nieprawdziwe, nawet jeśli nie są wulgarne (wiadomo, że i takie się w czeluściach Internetu spotyka) to niosą na tyle złą energię, że się udziela osobie czytającej.
      Najgorzej ma osoba pisząca te komentarze, niby czuje ulgę, że komuś "dopiekła" czy zrobiła świadomie przykrość, ale tak na prawdę generuje w sobie złą energie, która potem przekłada się negatywnie na jej życie - ale również osoba neutralna czytająca komentarze pod postem czuje skutki tej negatywnej energii.
      Wiem, że nie każdy ma konto, dlatego pozwalam komentować pod anonimem, ale rzeczywiście chciałabym, by mój blog był odskocznią, miejscem odprężenia (zarówno dla mnie jak i dla czytającego) dlatego masz rację, nie chciałabym zaśmiecać go złą energią, która przechodziłaby na niewinne osoby dalej.

      Usuń
    2. Zgadzam się z Tobą , nie chcesz zaśmiecać, bo lubisz tylko pozytywne komentarze, niby taka szlachetna jesteś, rozumiesz innych itd...ale musi być zawsze po Twojemu....

      Usuń
    3. Prawda jest taka, że chociaż nie wiem jak bardzo by Cię to wkurzało (a widać, że masz z tymi uczuciami problem) to akurat autorka bloga może na nim robić, co jej się żywnie podoba. Ty nie masz absolutnie żadnego wpływu na treści i życie autorki i może właśnie to wkurza Cię najmocniej, że ktoś śmie żyć po swojemu. :) My możemy tylko zaglądać na bloga lub nie. Proste.

      Usuń
  11. Moim zdaniem problem leży w tym, że Twoje wpisy to tylko migawki. Dawno nie pisałaś nic od siebie, tak jak kiedyś. Wiem, teraz dzieci, firma, itd., ale publikując raz w miesiącu migawki tudzież podróż drogim domkiem na kółkach tracisz swoją wiarygodność. Do tego blokujesz na IG. Ostatnio chciałam wejść, a tu nie znaleziono konta. Może nie komentowałam, ale zdjęcia serduszkowałam, a tu takie zachowanie. Wiem, że nie jestem jedna, która dostała bana za niewinność.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz. Myślę jednak że jest to właśnie wiarygodne, gdy piszę wtedy gdy mogę, chociaż nie często to regularnie. Trudno z dynamika życia pisać jednostajnie od 13 lat. A jeśli chodzi o Instagram to nie wiem o co chodzi bo nikogo nie blokowałam. Nie mam pojęcia dlaczego niemozesz znaleźć.🤔

      Usuń
  12. Nie rozumiem złych komentarzy i ataków, jeśli ktoś nie lubi tu zaglądać , albo go coś drażni , niech nie czyta , nie ogląda, czemu atakować i sprawiać przykrość i dołować osobę , która daje kawałek siebie tutaj...skąd tyle jadu w ludziach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno w dzisiejszym świecie odnaleźć pozytywy i ludzie wolą zanegować osoby, które próbują żyć szczęśliwie (pomimo wielu przeciwności losu) niż właśnie uczuć się od nich pozytywnego spojrzenia na świat, bo przecież można wprowadzić takie spojrzenie i u siebie.
      Gdy ktoś rozpaczliwie chce komuś dopiec, zrobić przykrość, powiedzieć złe słowo (zawsze warto się zastanowić co chcemy osiągnąć kierując do danej osoby krytykę) to świadczy o trudnym, kiepskim momencie życia danej osoby. Jest nieszczęśliwa, ale nie rozumie, że powinna coś zrobić ze swoim życiem, a zamiast działać, siedzi przed komputerem, śledzi i trolluje. W głębi duszy ta osoba robi się przez to robi się jeszcze bardziej nieszczęśliwa i sama sobie szkodzi.

      Usuń
  13. Ja bardzo lubię Twoje wpisy, czytam je już od lat. Są dla mnie odskocznią, czasem inspiracją. Lubię usiąść z kubkiem herbaty, wieczorkiem, gdy nikt mi nie przeszkadza i poczytać swoje ulubione blogi (których jest coraz mniej, tym bardziej cenię te, które są) - Twój jest jednym z najulubieńszych :-). I zupełnie nie rozumiem tych dziwnych, zaczepnych komentarzy. Jak mi się coś nie podoba, lub mam inne zdanie to po prostu tego nie czytam, nie śledzę i nie zawracam sobie głowy komentowaniem. A Ciebie kochana pozdrawiam i mam nadzieję, że dalej będziesz pisać, bo bardzo fajnie się Ciebie czyta.

    OdpowiedzUsuń
  14. Jeśli wychowywanie nazywać "kierowaniem życiem" to całe szczęście, że Autorka tego bloga to robi - jest szansa, że świat za kilkanaście lat będzie bogatszy o troje wartościowych, dorosłych ludzi.

    OdpowiedzUsuń

© Magiczny Domek. All rights reserved.
Blogger Templates by pipdig