07 września 2023

Błękitne akcenty w Magicznym Domku

Ostatnio mało jest typowo wnętrzarskich wpisów na blogu. Przyczyną jest przede wszystkim to, że już nie zmieniam aranżacji tak często jak kiedyś. Wprowadzając się do domu (11 lat temu) chciałam przestrzeń oswoić i urządzić tak, by pasowała do naszej rodziny. Dom dojrzewał, zmieniał się w zależności od potrzeb, a przedmioty, które są mi bliskie wędrowały po całym domu. Ostatnie spore zmiany zaszły u nas na poddaszu za sprawą pokoiku Miłoszka. Wygospodarowaliśmy również mój kącik do pracy, a nasza sypialnia wróciła po wielu latach do pierwotnego ustawienia. Następnie musieliśmy podreperować trochę usterek w kuchni, ale były to raczej kosmetyczne zmiany. I chociaż oczywiście dom cały czas żyje (i niestety wraz z upływającym czasem pojawiają się nowe usterki :P ) i mam ochotę na drobne zmiany chociażby w łazienkach, to jednak w klimacie i ustawieniu domu niewiele się zmienia. Mam wrażenie, że przez te lata oczyszczania przestrzeni, wszelakich przemeblowań i szukania rozwiązań na miarę naszej rodziny, wiele kątów Magicznego Domku osiadła w swojej naturalnej formie. 

Nawet ostatnio mój znajomy, z którym co prawda dawno się nie widziałam, powiedział, że zaglądał do nas na bloga i nasz dom niewiele się przez ostatnie lata zmienił. Potraktowałam to jak wielki komplement, bo pamiętam to cudowne uczucie, gdy odwiedzałam swoją ciocię Żanecie we Francji, gdy jej dom witał mnie w tym samym nienaruszonym stanie. Wtedy byłam jeszcze na etapie poszukiwań, skupowaniu wielu (często niepotrzebnych) rzeczy, odnajdywaniu swojego stylu, ale już czułam, że właśnie taki kompletny stylistycznie dom jest tym czego pragnę i do czego zmierzam. 

Oczywiście nadal mam swoje słabości, nie przejdę obojętnie obok ciekawej pościeli czy poduszki do salonu, jednak zakupy robię naprawdę już sporadycznie i absolutnie nie kieruje się tym co jest obecnie modne. Szukam czegoś ponadczasowego, co osadzi się w czasie zarówno dziś jak i za parę lat. Mam kilka w 100% trafionych zakupów przedmiotów do naszych wnętrz, które chociażby nie wiem co nie zamieniłabym na nic innego, bo mam wrażenie jest są częścią DNA naszego domu. Przykładem są na przykład lniane zasłony z delikatnym nadrukiem w salonie (chociaż wydawało mi się wtedy, że kosztują krocie w Zara Home, to nie żałuję tej decyzji ani trochę, bo są taki idealne, że temat alternatywnych zasłon dla mnie nie istnieje) czy też kawowy stolik, który świetnie wpisuje się w nasz eklektyczny styl. 

No i właśnie te połączenia starego z nowym, nasze bezcenne antyki, przedmioty z duszą, które mają dla mnie wartość sentymentalną tworzą taki nastrój, który trudno byłoby uzyskać czymś zupełnie innym czy nowym. Świadomość tego, że wiele przedmiotów jest nie do podrobienia czyni Magiczny Domek...naszym domkiem. :) Bardzo lubię we wnętrzach, które podziwiam (na Instagramie, czy też u znajomych) właśnie ten niepowtarzalny pierwiastek, coś co czyni wnętrze w 100% zespojone z mieszkańcami. Uwierzcie mi, że nie ma to absolutnie nic wspólnego z zasobami i włożonym wkładem pieniężnym. Są wnętrza bardzo ładne, ale poprawne, podobne do wielu innych, gdy użyje się tego samego wykończenia, tych samych mebli i modnych akcesoriów. Ale są wnętrza, które widać, że wymagały czasu, historii i przeżyć mieszkańców. 

Najważniejsze jest jednak to, by czuć się w swoim domu jak u siebie i to z pewnością czujemy egzystując sobie w Magicznym Domku. :) Dziś mały spacer po jego wnętrzach, gdzie zdecydowanie widać błękitne i niebieskie akcenty w wielu jego zakamarkach.



Kominek w salonie to kolejny przedmiot, który bym nie zamieniła na żaden inny!  A pomyśleć, że to była jakaś ostatnia sztuka z limitowanej edycji z typowo budowanego marketu. :)




To zamiłowanie do antyków mamy po naszych rodzicach, zarówno moi rodzice, jak i teściowie uwielbiają te klimaty. Z pewnością duże wrażenie zrobił też już wspominany dom mojej cioci w Villefranche koło Nicei. To miejsce zostanie w moim sercu na zawsze.




I oczywiście mnóstwo rodzinnych akcentów. Piękny obraz piwonii w wazonie po babci Ninie czy ten piękny lniany obrus po mojej ukochanej Babi. 








No i zdobycze z pchlich targów jak ta waza. Jednak im jestem starsza, tym rozważniej wybieram to co kupuje. Zawsze staram się w głowie dopasować do przedmiotów, które już posiadamy, by nie zaśmiecać niepotrzebnie wnętrza. Cały czas staram się zachować balans między przytulnością a praktycznym zastosowaniem wszystkiego co nas otacza. 



Błękitne akcenty nawiązują do dalszej części domu i pojawiają się również w kuchni.





Gdy coś mi odpowiada w 100% to zostaje ze mną na dłużej i nie mam potrzeby zmian. Może dlatego, gdy założę ulubione kolczyki to nosze je nieprzerwanie dzień i noc ciurkiem przez pół roku. :) To samo dotyczy torebek. Ostatnio noszę ulubioną od kwietnia i dopiero teraz zabieram się do przepakowania swoich rzeczy do nowej na sezon jesienny. :)


Lubię również, gdy w sypialni robi się sielsko za sprawą błękitnych akcentów. 








I chociaż mam nadal pewne miejsca w domu, które chciałabym delikatnie ulepszyć (np. nasz przedpokój i wejście do domu) to reszta pomieszczeń idealnie dopasowała się do naszej rodziny. Teraz w tych zakamarkach robię jedynie porządki w miejscach przechowywania, które sukcesywnie redukuje.
Dążę do minimalistycznej szafy (dlatego też nie ma co liczyć na typowe posty z jesienną garderobą, ponieważ nie planuję żadnych większych zakupów) jak również staram się zredukować ilość posiadanych rzeczy. Porządki w pościeli, ręcznikach, naczyniach, kuchennych akcesoriach, kubkach, zabawkach - to są tematy, które towarzyszą mi od kilku miesięcy i małymi kroczkami pozbywam się wszystkiego co zbędne. Ta lekkość jest nie do opisania. 
Jeśli będziecie mieli ochotę na posty o tej tematyce, to postaram się w najbliższym czasie takie zaplanować. Co Wy na to? :)

Ściskam mocno!
Wasza G.
SHARE:

42 komentarze

  1. Bardzo czekam na ten post - jestem "graciarą"- może sie zainspiruję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystkie Twoje posty czyta się z ogromna przyjemnością, czekam więc na te związane z garderobą:)uściski!

    OdpowiedzUsuń
  3. Magicznie jest w Waszym domku. Uwielbiam, kiedy po nim oprowadzasz:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jako okropna graciara,bałaganiara i prokrastyniczka:)lubię się pokatować i patrzeć,że jednak można;)Marzę,że któregoś dnia trochę się ogarnę:)...Chętnie proszę o inspiracje..Ewa

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak ja lubię pani wnętrza bez przepychu z klasą samą sobie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Magiczny domek to jedyny blog który czytam, dla Was założyłam Instagram. Nie ma drugiego tak spokojnego i inspirującego mnie miejsca. Kilka lat temu jak zaczęłam tu zaglądać odnalazłam wnętrzarską drogę którą podążam do dziś. Uśmiecham się gdy odnajduje u Was rzeczy które sama kupiłam (nie zgapiając) np. miseczki z biedronki w niebieskie rybki ;) to utwierdza mnie w przekonaniu, że wyrobiłam już w sobie styl który gdzieś był we mnie uśpiony. Pozdrawiam cały magiczny domek! Ania

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny post i bardzo mi się podoba ta Twoja konsekwencja w urządzaniu domu oraz nie gonienie za nowinkami. No i Twój gust bardzo mi odpowiada.

    Chętnie poczytam posty o "odgracaniu", bo choć wiem jak to robić, to zawsze mnie one motywują, żeby coś zrobić u siebie. Szuflady i szafki tak szybko się zapełniają rzeczami, choć nie jestem gadżeciarą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na porządki w szufladach i pomieszczeniach to Perfekcyjna Pani Domu 🤣

      Usuń
  8. Hej. Czy planujesz może jakiś wpis z serii weekend, dzień z G.? Fajnie się je zawsze czytało. Może coś książkowego? Lubiłam zaglądać do Waszej biblioteczki. Chętnie też bym poczytała, co Cię ostatnio zachwyciło, co zwróciło Twoją uwagę. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak tu słodko, lukru co nie miara, ale właścicielka uwielbia pochwały...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba każdy lubi pochwały, chyba, że jest typem bidulka, który odżywa gdy go chłoszczą (bez znaczenia, czy słowami, czy bacikiem) jak widać i tacy istnieją wśród nas... fajnie że jesteś :* Aga

      Usuń
    2. Po prostu nie odwiedzaj,nie czytaj.

      Usuń
  10. Tak oczywiście czekam na takie posty o tej tematyce, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo chętnie Gusiu, chcemy więcej postów, bo o wszystkim opowiadasz tak uroczo, że czytanie ich to relaks, przyjemność i inspiracja. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niesamowite jak bardzo interesujące może być czyjeś życie, jego dom, potrawy🤣🤣

      Usuń
    2. Jak widać i Ty należysz do tego grona ciekawych skoro czytasz bloga nie? 😉

      Usuń
    3. Czasami czytam, to wszystko...nie wzdycham i nie podniecam się oglądając zdjęcia normalnego domu, takiego zwykłego...wpisy komentujących to masakra jakaś...cudnie, pięknie, sam miód...

      Usuń
    4. Ale jednak coś Cię tu ciągnie by zaglądać regularnie i komentować. Byłoby tak, gdyby był to zwykły dom? Nie sądzę. ;)

      Usuń
    5. Dobre, a może Ty z rodziny podstawiona, by bronić Perfekcyjnej Pani Domu 🤣, która zachwyca wszystkich zmianą poduszek, talerzy itd...🤣

      Usuń
    6. Ja nie z rodziny i nie podstawiona, a uwielbiam czytać blogi, gdzie pokazywane jest życie rodzinne i mam świadomość, że pokazuje się to co piękne i miłe. Uwielbiam oglądać zmiany poduszek, talerzy i to co leży na tych talerzach ;) Pypeć na języku nie wyskakuje mi, gdy coś, czy kogoś pochwalę. Spróbuj, naprawdę to nie boli. Ja rozumiem, że osobę nieszczęśliwą może skręcać, gdy ktoś kogoś chwali, bo i ona marzy o pochwałach, a ich nie dostaje, jednak spróbuj i ty coś pochwalić, chociaż czasami, a uwierz, że i do ciebie to wróci :)) Ściskam cię serdecznie, Aga <3

      Usuń
    7. Nigdy nie komentowałam, Magiczny Domek był moim ulubionym blogiem...niestety muszę zgodzić się z niektórymi opiniami.... poznałam p.Gusię, zupełnie inna osoba, mam wrażenie, że bloga pisze siostra bliźniaczka... w internecie dobra duszyczka, poukładana itd, rzeczywistość jest inna...

      Usuń
    8. Nie dam się na ten komentarz wkręcić.:) Na szczęście wiem kogo poznaje, kogo znam, kto ma ze mna kontakt i przede wszystkim wiem jaka jestem. :)

      Usuń
    9. A to ciekawe,gdzie koleżanka poznała panią Gusię.

      Usuń
  12. Jeżeli nie lubisz miodu i nie lubisz tego co lubią inni odszukaj samego siebie i bądź szczesliwy. Pozdrawiam Magiczny Domek i tych wszystkich, którzy odnajdują coś dla siebie w tym miejscu. A wracając do wpisu powyżej to dla mnie słowo masakra jest okropne i szkoda, że tak często jest używane....

    OdpowiedzUsuń
  13. Post chyba napisany na szybko na kolanie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A oczekujesz czegoś innego? Dlaczego? Każdy pisze tak jak mu pasuje, jesteś na czyimś blogu i to decyzja prowadzącej go osoby jak to robi, ty jesteś tylko gościem i nie tobie narzucać komuś styl w jaki ma to robić... Jeśli odwiedzasz kogoś w domu, to też mówisz gospodarzom co mają u siebie robić, jak meblować przestrzeń, jak podawać i jak sprzątać itp? Może załóż swojego bloga i pisz na nim tak jak lubisz, a nikogo nie ustawiaj pod swój gust. Aga

      Usuń
    2. Oj Aga Ty chyba podstawiona 😜, murem za Gusią, porażka....Gusia powinna pisać bloga tylko dla swoich znajomych, byłyby pochwały, zachwyty itp...a najlepiej dla siebie😜, na pamiątkę dla swoich dzieci....

      Usuń
    3. A może właśnie Ty jesteś podstawiona i piszesz te wszystkie komentarze jeden po drugim?

      Usuń
    4. Aha, czyli bloga czyta tylko rodzina i Ty. To co tu robisz? 🤣

      Usuń
    5. Kurczę, miłe Anonimy, podpisujcie się chociaż imieniem, lub jedną, maleńką literką. Nikt was nie rozpozna, nie bójcie się, nadal będziecie anonimowe, jednak przynajmniej będzie wiadomo, że pisze się z jakąś K, J, czy Y. Bo tak to nie wiadomo, czy pisze się z jedną osobą czy z trzema hahaha...
      Więc, wracając do meritum - tu piszę do Anonima z ,,minkami,, Miły Anonimie, nie, nie jestem podstawiona i nie jestem z rodziny ;) Nie stoję również murem za Gusią. Po prostu nie potrafię zrozumieć, w jakim celu wciąż zagląda się na bloga, którego się nie lubi. To jakaś obsesja, a może wyznaczona sobie kara, taki rodzaj chłosty za jakieś przewinienia? Płaczesz, że ludzie pozytywnie komentują... dlaczego? Jeśli się im podoba, to czytają i chwalą. Mają tego nie robić, bo ty masz inne zdanie? Jesteś na tyle zarozumiała, że uważasz, że ktoś przejmie się twoją opinią i nie będzie chwalił, bo ty tak chcesz??? A kim ty jesteś? Dlaczego uważasz, że autorka posta raptem, po wielu latach pisania zmieni styl, bo pojawił się ktoś, kto nawet nie ma na tyle odwagi, żeby się podpisać, tylko pisze z anonima i wydaje się sobie wtedy taki mocny, bo nierozpoznawalny? Kim jesteś, żeby wchodzą na czyjś blog, mieć tyle bezczelności, żeby komuś narzucać jak ma pisać, o czym i dla kogo. Ogarnij się, bo to z tobą jest coś poważnie nie tak ;) Załóż swojego bloga i pisz tak jak ci w duszy gra, a nie starasz się narzucać innym blogowiczom, żeby pisali pod ciebie :)))
      Z całą serdecznością, Aga <3

      Usuń
    6. Taki to pamiętnik, że każdy może sobie poczytać i do tego zdjęcia pooogladać. Taka to prywatność w dzisiejszych czasach. Gusia wiele (czasami za dużp) pokazuje.

      Usuń
  14. Straszne! Chcesz czytaj, nie podoba Ci się nie czytaj , nie zaglądaj. Nie trac czasu na obmawianie innych. Zajmij się swoim życiem. Może coś napisz, opublikuj i poczekaj na komentarze. Zaglądam od początku istnienia bloga. Lubię i tyle. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Gusiu, dzień dobry! Tutaj piszę ja Matylda! Piszę, bo mam okrutnie ważną sprawę – otóż w ostatnim wpisie, na jednym ze zdjęć – takim w kuchni, tuż koło piekarnika widać figurkę kota. Milenka jak to zobaczyła to po prostu oszalała na jego punkcie, powiedziała, że takie cacko byłoby jak znalazł jako przycisk do papieru na biurko Tatusia. Fajnie to wymyśliła muszę przyznać! Szybko pobiegła do takiego fajnego sklepu - Biedronka, (nie wiem czy znasz?), ale nie było tam takiego przycisku, chociaż z reguły tam mają dużo fajnych i gustownych rzeczy wnętrzarskich. Błągam powiedz nam gdzie można kupić taką figurkę? Powiedz proszę bo Milenka oszaleje jak nie zdobędzie tego przycisku, jak ona sobie coś postanowi to nie ustanie dopóki nie zapomni albo jej się nie odechce! Pozdrawiam serdecznie, Twoja fanka Matylda

    OdpowiedzUsuń
  16. Twój kominek jest po prostu wspaniały! Uwielbiam taki styl.

    OdpowiedzUsuń
  17. Narzuta na łóżku wisi krzywo.

    OdpowiedzUsuń
  18. Dobrobyt tez może szkodzić...

    OdpowiedzUsuń
  19. I co? Już koniec mobilizacji do pisania?

    OdpowiedzUsuń
  20. Piękne, przytulne wnętrze! Widać, że Twój dom emanuje spójnością i historią, czuć w nim duszę. Zdecydowanie to nie pieniądze, ale wyjątkowe, osobiste przedmioty tworzą prawdziwy dom. I ten kominek - absolutny skarb! 🏡

    OdpowiedzUsuń
  21. A mnie tylko zastanawia (bez żadnej kąśliwości) skąd u niektórych osób potrzeba uzewnętrzniania swojej prywatności z tyloma szczegółami z różnych sfer życia, łącznie z danymi wrażliwymi, jak wizerunki dzieci czy informacje o stanie zdrowia???Czy to rzeczywiście poczucie misji w inspirowaniu innych, czy może jednak jakiś rodzaj ekshibicjonizmu, potrzeba bycia podziwianym, obserwowanym celem podbudowania własnego ego? Może też poczucie, że jest się lepszym?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko Ciebie to zastanawia. Mnie zastanawia jeszcze jedno: wiem, że to Agata robi zdjęcia, ale to jej blog, a jest jej tutaj bardzo mało na zdjęciach. Może czas to odwrócić i więcej pokazywać siebie a mniej dzieci?

      Usuń
    2. Przecież nie raz się tu pokazywała, a jak sama dobrze zauważyłaś to ona robi zdjęcia codzienności, więc ma ciągle sobie robić zdjęcia w lustrze, byś była zadowolona?

      Usuń

© Magiczny Domek. All rights reserved.
Blogger Templates by pipdig