29 maja 2024

Pierwsza Komunia Święta Marysi

Nie mogę uwierzyć, że kolejne piękne wydarzenie i wyjątkowa uroczystość już za nami. Trzymając malutką Marysię w rękach tuż po urodzeniu nie sądziłam, że zanim się obejrzę będę ją widziała w białej sukience idącą do pierwszej komunii. Z jednej strony ten mijający czas powoduje aż ścisk w sercu, z drugiej strony przecież tak wiele jeszcze przed nami i te kolejne etapy są niesamowicie fascynujące. Naprawdę dobrze mi w byciu tu i teraz, w tej konfiguracji wiekowej naszej rodziny. :)

Wraz z nadejściem trzeciej klasy trwały przygotowania do pierwszej komunii i ponieważ pierwszy raz byłam tak bliska tego tematu miałam przeróżne przemyślenia, które towarzyszyły mi przez te klika miesięcy. 

Jest to niewątpliwie ważna i podniosła chwila oraz dzień, który pragniemy uczynić wyjątkowym, jednak to co się słyszy dookoła, ta presja społeczna, którą owiana jest ta uroczystość, dosłownie mnie w ostatnich tygodniach przeraziła. Od samego początku nie chcieliśmy uczynić z komunii Marysi małego wesela, wymyślać nie wiadomo jakich prezentów i skupiać się na materialnej stronie tego wydarzenia. 

Szał niektórych rodziców przy wybieraniu najlepszych restauracji na 70 osób, poszukiwania tygodniami sukienek i garniturów nie tylko dla dzieci ale (przede wszystkim) dla rodziców, kredyty na ogromne prezenty, ściganie się w zaliczaniu modlitw oraz przesadne skupianie się na zewnętrznej otoczce wydarzenia utwierdziły mnie jeszcze mocniej w przekonaniu, że zdecydowanie chcemy to zrobić inaczej i po swojemu.

Postawiliśmy na normalne, ale uroczyste przyjęcie w gronie naszej najbliższej rodziny w zaciszu naszego domu. Udekorowałam odświętnie stół, przygotowałam z pomocą bliskich obiad i upiekłam tort na tą okoliczność. Wszystko przebiegło tak naturalnie i spokojnie, Marysia czuła się cudownie w swojej prostej, uroczej sukience i ucieszyła się niezmiernie z prezentów, które przede wszystkim mają wspierać rozwój jej pasji. 

Dziś do blogowego pamiętnika wklejam te wyjątkowe chwile, do których z pewnością będę lubiła powracać. :)

Przygotowania.



Sukienkę Marysi kupiłyśmy w sklepie, gdzie produkowane są tylko komunijne akcesoria. Wśród ogromnego wyboru różnych fasonów wybrałyśmy 4 (jednogłośnie!), które nam się najbardziej podobały na manekinach. Marysia wybrała z nich tą jedną, w której czuła się najlepiej i następnie sukienka była uszyta pod indywidualnie wymiary Marysi. Wiedziałyśmy czego szukamy i dlatego cała procedura zajęła nam może maksymalnie godzinę. Potem pozostało czekać na uszycie sukienki, którą odebrałyśmy 3 tygodnie przed komunią.

Akcesoria dobrałyśmy od razu. Przepiękny wianek ze sztucznych kwiatków (ze względów praktycznych), proste rękawiczki i torebeczkę. Obie lubimy raczej prostotę niż bardzo bogate fasony, a całość wraz naturalnymi (lekko podkręconymi przez mamę) włosami prezentowała się uroczo.


By podkreślić charakter przyjęcia kupiłam kilka dekoracji - w tym girlandę, świece i serwetki oraz świeże kwiaty, z których zrobiłam dwa bukiety na stół.




Reszta to moja wysłużona zastawa, która idealnie sprawdza się na wiele naszych rodzinnych przyjęć i okazji. 







Nieśpieszne przygotowania stołu, tortu, ozdób. O ile łatwiej, gdy poprzedniego dnia ciocia Zuzia zabierze całą trójkę w tym czasie na lody. ;)



Tort tym razem w wariacji z brzoskwinią i ciasteczkami Oreo.


Klasycznie, prosto przystrojony.
 


Uroczystość w kościele była niezwykła, jednocześnie podniosła, ale też pełna luzu i bez zadęcia. To sługa uroczej siostry, która przygotowała dzieci. Wzruszającym momentem było też podarowanie przez dzieci róży wszystkim mamom w kościele, bo komunia przypadała dokładnie w Dniu Mamy.


Oczywiście zrobiliśmy sobie sesję zdjęciową w ogrodzie i tych zdjęć jest bardzo dużo! Na pamiątkę wrzucam jednak moje ulubione z Marysią i moją Mamą. 


Menu tym razem było bardzo tradycyjne, a z racji, że rąk do pomocy mi nie brakowało, udało się przygotować wszystko bez stresu i przemęczenia.

Na sam początek podałam zupę serowo-porową a na drugie danie były: kopytka i zapiekane ziemniaczki, 3 rodzaje mięs: pieczeń, schabowe i kotleciki mielone oraz 3 rodzaje surówek: mizeria, o którą prosiły dzieci, surówka z marchewki, sałatka z młodej kapusty. Na deser tort domowej roboty oraz szarlotka babci Joli. 


W tle leciała muzyka z 3 sezonu Bridgertonów :) i w tym klimacie czułam się świetnie! Potem śpiewaliśmy polskie piosenki z lat 60 tych, a dzieciaki bawiły się w ogrodzie. Uwielbiam ten miks luzu z odświętnym wydaniem. :)


Marysia na komunię dostała przepiękne prezenty, jednocześnie nie chcieliśmy całą rodziną przesadzić z przepychem, o którym się słyszy wokoło. Marysia dostała pieniądze do skarbonki, jak również odpowiednią kwotę od babci na tegoroczny obóz konny, natomiast cała reszta była odpowiednio dostosowana do dorastającej panienki. 

Najlepsze są prezenty wspierające pasje! Poniżej zestaw do fotografii - przepięknie wydana książka oraz kompaktowy aparat fotograficzny.
Marysia bardzo interesuje się fotografią, a z racji, że chcemy jak najdłużej przeciągnąć moment posiadania osobistego telefonu (na którym można co prawda robić również piękne zdjęcia, ale jednak zdecydowanie lepiej spędzić dzieciństwo bez zbędnej technologii i uzależnień). A książka przepiękna!


Klasyczny zegarek Swatch. (ja również uwielbiałam tą markę i nosiłam takie zegarki w podstawówce i w liceum). :)


Profesjonalne kredki w 180 kolorach! Marysia uwielbia kolorować jej szkice.


Biżuteria dla młodej damy. Piękne motyle.




Pięknie dobrany zestaw: kolczyki w koniki, bransoletka z podkową i koniczyną i naszyjnik z koniczynkami.


Naszyjnik z łezką i broszka.


O i jeszcze naszyjnik z ważką. Marysia ma teraz więcej biżuterii niż ja! :) 
Naszyjniki dobrane tak, by mogła bez obawy nosić je już teraz. Nic nie będzie się kurzyć w szufladach z obawy, że "drogie i zginie".


Obie dziewczynki dostały rowery, bo z poprzednich wyrosły. Gabrysia na swoje urodziny a Marysia w ramach prezentów komunijnych.


Pamiętacie swoje prezenty na komunię? Ja pamiętam, że również dostałam zegarek (Casio), rower górski oraz... najpiękniejszy prezent, który mam do dziś - fotel bujany! Zawsze o takim marzyłam i jako 8 latka poprosiłam o niego moją Babi właśnie na komunię. (Zobaczycie go tu i tu). 

Ostatnio do każdych migawek czy wpisu na blogu na Instagramie pojawia się również filmik. Jeśli macie ochotę zobaczyć migawki, ale w uchwyconych chwilach w ruchu, to zapraszam filmik na naszym profilu.

Cudowne chwile za nami!

Życzę Wam udanego, długiego weekendu. :*
SHARE:

42 komentarze

  1. Pięknie wyszło. Fajnie, że w domu i z najbliższymi - tak jak powinno być. Skromnie, estetycznie i bez nadęcia. Cieszę się, ze są jeszcze ludzie, którzy widzą i wiedzą co ważne w takim dniu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepiękna uroczystość, przepiękne prezenty.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wygląda to na wspaniałą, rodzinną uroczystość :) Gratulacje i najlepsze życzenia dla Marysi,a dla Ciebie jak zwykle brawa za piękną oprawę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Marysia pięknie wyglądała! Cieszę się razem z Wami że tak wspaniale udał się ten uroczysty dzień.
    Co to samej komunii mam podobne przemyślenia ...

    OdpowiedzUsuń
  5. Obiad po uroczystości Komunijnej w domu?!kto to słyszał :D żartuję, super podejście, impreza rodzinna bez szaleństwa restauracyjnego. Podoba mi się :) jak zawsze piękne dekoracje.

    Ewa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście wszytsko ma swoje plusy i minusy. W restauracji i kogoś ładnie poda i sprzątać po nie trzeba 😉 ale jakoś lubię te nasze domowe uroczystości.🤍

      Usuń
  6. Jesteście cudowni, dzieciaki wychowywane w domu przepełnionym miłością będą miały piękne wspomnienia. Naprawdę wszystko przygotowane z gustem ale zarazem prostota i luzem. Nie macie obowiązku szatek, wiem że w wielu parafiach tak jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu nie było wymogu. Dziękuję kochana za ciepłe słowa.🥰

      Usuń
  7. Czuje się wywołana do tablicy. Dlaczego robienie Komunii na 70 osób to małe wesele? Mamy duża rodzinę i tak po prostu wyszło, tymbardziej że z byłym partnerem nie żyjemy razem więc na przyjęciu na sali była moja rodzina, rodzina mojego męża i rodzina taty syna. Poza tym Wasze prezenty - tyle biżuterii plus zegarek, rowery to też wcale nie takie małe prezenty. Zaliczanie modlitw jest obowiązkowe- przypominam - wy też musieliście je zaliczyć. Także Gusiu musiałaś znaleźć kreację - ja np mam z tym problem bo mam problematyczna figurę i owszem szukam tygodniami kreacji czy to na Komunie czy czyjes wesele, czy imprezę sylwestrowa. Natomiast w naszej Parafii nie było wybierania strojów Komunijnych. Jest jedną szwalnia która szyję takie same stroje dla chłopców i takie same dla dziewczynek więc samo to że chodziliście wybierac albę to już jest wymyślny akcent. Takze naprawdę nie rozumiem po co ta wstawka o tym jak inni organizują Komunie 🙈

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisałam, że MY nie chcieliśmy robić małego wesela.

      Usuń
    2. Bardzo fajnie wszystko zorganizowane, jak zawsze w Magicznym domku:)
      My także w ostatni weekend przeżywaliśmy naszą uroczystość, która odbyła się w restauracji, ponieważ w domu nie mamy takiej przestrzeni, żeby pomieścić najbliższą rodzinę. A nawet jeśli ktoś ma tych gości malutko, to dlaczego nie restauracja? To duża wygoda i wcale nie uleganie trendom bez skupiania się na aspekcie duchowym. Ja też starałam się nie wpaść w ten szalony wir przygotowań, jednak o wielu rzeczach trzeba pomyśleć z sporym wyprzedzeniem i nie da się tego uniknąć. Dla mnie cenna była wymiana doświadczeń z osobami, które już ten dzień przeżyły w poprzednich latach i nie służyło to temu, by zaprezentować się lepiej, ale by niczego nie pominąć. Ja również czesałam córkę sama, ale nie każdy ma zdolności fryzjerskie ważne było dla mnie to, żeby ona była zadowolona.

      Usuń
    3. Nie wiem jak to wybrzmiało we wpisie, ale mi zupełnie nie chodziło o to że to źle, że ktoś organizuje przyjęcia rodzinne (w tym komunie czy chrzciny) w restauracji. ☺️ A raczej o kombo wymienionych rzeczy, na których niektórzy się skupiają niepotrzebnie. Byłam na wielu cudownych przyjęciach w restauracjach i też było miło, pysznie i rodzinnie. Tu zupełnie nie chodzi gdzie, ale jak. I o to by nie ulegać presji, robić po swojemu, w stylu danej rodziny. 🥰

      Usuń
    4. Gusia bardzo lubi podkreślać jaka to jest wyjątkowa, zapewne dlatego ten komentarz o małych weselach. Nadal uważam, że takie uroczystości to raczej powinny być skromne, a tu jest ogromny przepych. Jak zwykle.
      P.S. Gusiu - czemu nie wstawiłąś zdjęcia z MArysią? Chyba było tyle osób, że miał kto je zrobić.

      Usuń
    5. Po komentarzu wnioskuję, że chyba nie wyświetla Ci się cały wpis na blogu. Gdzieś umknęla część wpisu (i dokladny sens mojej wypowiedzi 🤭) jak i zdjęcia Marysi.

      Usuń
    6. Tobie też coś umknęło - chodziło mi oczywiście o zdjęcie z tobą.

      Usuń
    7. Tak to trochę zabrzmiało niefajnie, oceniajaco negatywnie. Ale teraz sobie myślę, że złapałam się na tym, że ja też oceniam pewną osobę publiczną pod tym kątem. Skoro przepych i małe wesele to aspekt duchowy się nie liczy, a może wcale tak nie jest..
      .hmm

      Usuń
  8. Najlepsze życzenia dla Marysi! Wyglądała tego dnia wspaniale :) Też jestem fanką domowych uroczystości i prostych domowych potraw. Cudowny dzień za Wami i piękne wspomnienia :) Wszystkiego dobrego, Madzia

    OdpowiedzUsuń
  9. Moja córka zapytała gdzie mamo będę miała komunię ( w sensie przyjęcie)? W domu - odpowiedziałam jej, nie wiedziała, że tak można bo wszystkie koleżanki mają wybrane sale a ten ważny dzień dopiero za rok... Najważniejsze to żyć w zgodzie ze sobą. Pozdrawiam i podziwiam od 9 lat

    OdpowiedzUsuń
  10. Twój blog jest kopalnią podpowiedzi i wskazówek dla mam w różnym wieku..Przyznam,że znów zanotowałam sobie menu:))Piękna uroczystość,piękny Dzień Matki zarazem..Ewa.

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękna i skromna uroczystość. Ja też nie lubię komunii wyprawianych jak wesela. Dlatego jestem pełna podziwu i uznania. Pozdrawiam i wszystkiego dobrego dla Marysi.

    OdpowiedzUsuń
  12. z ciekawości: na przyjęciach organizowanych typowo ze względu na uroczystości dotyczące dzieci (komunia, urodziny) pijecie alkohol?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, dorośli symbolicznie piją lampkę białego wina lub czerwonego zimą i rzadko pijemy w ogóle poza towarzyskimi sytuacjami (kilka razy w roku). Nie dzielimy imprez na dziecięce i dorosłe, bo dzieciaki i dorośli są i na urodzinach i na chrzcinach i podczas każdych świąt. Oczywiście można nie podawać nic, ale z drugiej strony alkohol na świecie istnieje, więc można pokazać na czym polega kultura picia. Ale oczywiście to bardzo indywidualna sprawa.

      Usuń
    2. Naprawdę? Moglibyście raz się przemęczyć i nie pić. Bez alkoholu można też dobrze spędzać czas.

      Usuń
    3. Można też się przemęczyć i już nie komentować po kilka razy każdy wpis na blogu 🤭 Pozdrawiam!

      Usuń
  13. Kolejny raz jestem zażenowana. Znowu chwalisz się prezentami z uroczystości kościelnej, a jakoś nie widać, aby to taka była. Gdzie jakieś Pismo Święte, różaniec, cokolwiek związanego z tą uroczystością? Naprawdę trzeba kupować tym dzieciom tyle niepotrzebnych rzeczy? Taka teraz moda czy co? Czemu chrzestni o tym nie pomysleli? To dziecko w ogóle wie, co się wydarzyło czy jesteście tylko ,,katolikami", którzy przed sakramentami zaczynają chodzić do kościoła? Wie, że to przede wszystkim przeżycie duchowe? Mocne rozczarowanie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy się w tych duchowych rzeczach orientujesz, ale dziecko przystępujące do komuni ma już swoją książeczkę do nabożeństwa, różaniec, medalik z Bozią, świecę ze chrztu. Marysia biblię dla dzieci dostała właśnie na swój chrzest, w wielu domach biblia jest już od pokoleń, więc nie trzeba na siłę wciskać kolejnych i kolejnych byleby tylko coś podarować z dewocjonaliów. Przed komunią te wszystkie przedmioty się ponownie święci, więc dzieci te rzeczy już mają dawno.
      Duchowość to również życzliwość wobec drugiego człowieka, a często Ci na straży "kościelnych detali" (o których jak widać nie do końca mają pojęcie 😉) o tym zapominają.

      Usuń
    2. Oj anonimowy, Pan Jezusek nie byłby zadowolony z tego komentarza. 🤭 Do spowiedzi raz raz. A potem trochę więcej wiary i miłości do drugiego człowieka, pokory wobec wystawiania opinii na temat osób, których się nie zna i mniej zawiści. Amen

      Usuń
    3. Pan Jezusek, jak go nazywasz przede wszystkim nie byłby zadowolony z tego, że dziecko nie dostało nic z Nim związanego ani zapewne też nie wie nic o duchowym przeżyciu.
      Orientuję się jak wyglądają przygotowania, bez obaw. Mimo to nadal uważam, że dziekco powinno coś dostać związanego z komunią. Same prezenty, gdyby wyciąć tekst, nie wskazują na to, aby była to właśnie komunia.
      Tęsknię za czasami, kiedy ludzie pochodzili duchowo do spraw kościelnych, a nie materialnie.

      Usuń
    4. Za to ty otrzymawszy lata temu komunijne dewocjonalia otrzymałaś niezwykły dar jasnowidzenia i potrafisz z dużych odległości, do obcych osób z internetu określić co ktoś myśli, co czuje, jakie ma motywy i czy przeżywa coś duchowo. Wow, niesamowite. 🤭
      Ta pewność swoich racji jednak mocno pomyliła serce do drugiego człowieka (o które przede wszystkim chodzi w chrześcijaństwie) z własnym ego...

      Usuń
  14. Piękny, Wasz dzień. Pozdrawiam i dziękuję za uroczysty dzień z Waszego życia. Pozdrawiam Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  15. Gusiu cudownie to wszystko przygotowałaś... ja też uwielbiam uroczystości w domu, ale rozumiem, że nie każdy ma takie możliwości i wybiera restaurację....nie ważne gdzie, ważne, by było miło i rodzinnie..co do alkoholu..wszystko jest dla ludzi, byle był umiar...u mnie też podczas rodzinnych spotkań bywa alkohol, tak symbolicznie... Moim zdaniem nie ma powodów, by ukrywać to przed dziećmi... lepiej kulturalnie na stole, niż pod stołem 🤣... pozdrawiam serdecznie 🤗

    OdpowiedzUsuń
  16. Piękna oprawa wizualna tej duchowej uroczystości, wszystko tak ładnie dobrane, estetycznie, cudownie że piszesz o zaangażowaniu rodziny, zachęcasz do umiaru. Chciałam zapytać o aparat który otrzy.ala Marysia

    OdpowiedzUsuń
  17. wszystko ok tylko te rękawice, czy co to jest nie pasują w ogóle

    OdpowiedzUsuń
  18. Piękna oprawa uroczystości. Widać, że był to cudowny dzień. Wszystkiego dobrego :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Gratulacje. Właśnie tak powinno być. U nas za 2 lata.

    OdpowiedzUsuń
  20. Piękna uroczystość! Szczególnie Twoje torty mnie zachwycają, proste, ale mają to "coś".
    Co do imprez rodzinnych organizowanych w domach, to bardzo mi się podobają, chociaż komunię mojej córki organizowaliśmy w restauracji z musu, bo nie zmieścilibyśmy w domu 40 osób najbliższej rodziny. I przyznaję, że jedzenie było wspaniałe, jednak brakowało mi intymności. Uściski dla Marysi !

    OdpowiedzUsuń
  21. Dzień dobry pani Gosiu mam na imię Beata podaję swoje imię ponieważ nie chce być utożsamiana z tą żmiją którra komentuje anonimowo.
    Gratuluje podejścia do tematu komunii bo takie podejście dziś raczej nie jest popularne (że względu na opinie innych większość godzi żeby było tak jak u innych bo będą gadać)
    Mam 57 lat i komunię dziecka mam Dawno zasobą tak trzymać pani Gosiu i niech pani nie odpowiada anonimowemu bo co by pani napisała to i tak będzie toczył pianę nienawiści pozdrawiam też anonimową Beata

    OdpowiedzUsuń

© Magiczny Domek. All rights reserved.
Blogger Templates by pipdig