06 września 2024

Życie na Poddaszu

Lubię to nasze pięterko. Pokoje dzieci, biblioteka na poddaszu, moje miejsce do tworzenia i malowania oraz naszą sypialnię z oknami na las.

To był bardzo emocjonujący tydzień. Gabrysia rozpoczęła nową przygodę w szkole, a Marysia dołączyła do szkolnych starszaków. Miłoszek, nasz jedyny przedszkolak, dzielnie tupta na swoje zajęcia bez starszej siostry. 

Gdy chociaż na chwile nasz dom wypełnia cisza, ja rozkoszuje się ich pokojami, w których trzymają swoje skarby. Zabiorę Was dziś na mały spacer na poddaszu Magicznego Domku.


Chcę je zapamiętać i trzymać w sercu właśnie ten okres z życia naszej rodziny. Ich pokoje przejdą przecież jeszcze wiele zmian w przyszłości.

W pokojach robimy regularne porządki i dbamy, by każdego wieczoru rzeczy wracały na swoje miejsce. 


Tym razem nie było wielkiej rewolucji przed nowym rokiem szkolnym. Bardzo lubimy to ustawienie. Jedynie zmiany to cykliczna wymiana pościeli i książek do czytania. :)





W pokoju dziewczynek coraz mniej zabawek a więcej kosmetyków, perfum itp. 

Ach, rosną nam te panienki!


Gdy tylko dziewczynki wracają ze szkoły, siadamy w ich pokoju i rozmawiamy o wszystkich sytuacjach w szkole. Jestem taka ciekawa!
Rozglądam się wtedy po tym miejscu i nie mogę wprost uwierzyć, że w tym roku minie 10 lat odkąd urządzałam ten pokój dla swojego pierwszego maleństwa. Zobaczcie jak wtedy wyglądało to miejsce - klik. 

W pokoiku Miłoszka staramy się nie przesadzać z ilością zabawek. W wakacje zrobiliśmy wielkie czystki i jestem zdecydowanie za tym, by w domu było tylko to, czym dzieci naprawdę lubią się bawić. 



Gdy zmieniamy pościel, zmienia się też ustawienie i kolekcja książeczek na półce.





I ja zrobiłam sobie generalne porządki na biurku i w szufladach. W następnych tygodniach będę sporo malować i lubię mieć do tego uporządkowaną przestrzeń.


Z nowości? Pufa upolowana w TKMaxx. Można sobie przysiąść i pooglądać książeczki.




Chociaż nie jest to duże pomieszczenie, dzięki wysokiemu sufitowi bardzo fajnie czuje się tu przestrzeń.




Jak utrzymać na poddaszu porządek?

Oprócz wieczornego chowania wszystkich zabawek na miejsce, mamy też poranne rytuały. Między innymi porządne ścielenie łóżek. O ile milej jest wieczorem układać się do snu w tak uporządkowanej przestrzeni.




W wakacje zrobiliśmy też ogromne porządki na strychu i chwilowo wyciągnęliśmy z niego bujany fotel. To właśnie ten fotel dostałam na swoją komunię i od tego czasu jest ze mną. Czasami odpoczywa na strychu, a czasami migruje po całym domu. 

Jedynym miejscem, które aż prosi się o udoskonalenie jest nasza łazienka na poddaszu. Ale to plany na przyszłość. Lubię jak Magiczny Domek dojrzewa razem z nami. :)

Ściskam Was mocno i mam nadzieję, że i takie luźniejsze wpisy przypadną Wam do gustu.

SHARE:

01 września 2024

Migawki Sierpnia '24

Ostatnie dni sierpnia i ostatnie dni wakacji. Czuję, że wycisnęliśmy z tego letniego czasu ile się dało, chociaż niewątpliwie ostatnie tygodnie miały słodko-gorzki smak. Takie jest życie, przeplata dobre i trudne momenty, stan rozpaczy z pełnym zachwytem, czasami czujemy wiatr w żaglach a czasami potykamy się o najmniejsze kamyki. 

Ostatnio napisałam Wam na Instagramie (gdzie łatwiej mi bywać częściej niż tu na blogu), że mój świat przypomina dobre filmy z lat 90tych, gdzie niby nic się nie dzieje, a dzieje się dosłownie wszystko. Gdzieś w drugim strumieniu codzienności mam wiele przemyśleń, otwartości na nowe pasję, pokręcony wewnętrzny świat, który daje mi wiele satysfakcji. Oglądam siebie jak dobry serial, który rozwija jednocześnie wiele wątków, które sama jestem ciekawa jak się potoczą. 

Chociaż na blogu pokazuję kawałek tej całości, to wiele chwil i przemyśleń zachowuje tylko dla siebie. Jednak z wielką przyjemnością zasiadam do podsumowań miesiąca, do których później sama z przyjemnością wracam po latach. Zapraszam Was na migawki sierpnia.

Rodzinny spacer po lesie to zawsze dobry pomysł. Tyle się mówi, że jest to dobre by się odstresować i wyciszyć myśli, ale dopiero po takiej terapii czujesz naprawdę jak mocno to działa.



A najlepiej jak taki spacer kończy się spontaniczną kąpielą w rzece. Prawdziwe lato!



No i to jedzenie pod chmurką, to nigdy mi się nie znudzi i czekam na to całą zimę.



Nasza Luneczka...


Wakacje to nie jest łatwy czas do godzenia ze sobą różnych światów. Nie mieliśmy wielu wyjazdów, a nasze dzieci nie chodzą w tym okresie ani do przedszkola ani do szkoły. Jestem jednak z dzieci ogromnie dumna. Byliśmy cały czas blisko, ale dawaliśmy sobie przestrzeń na swoje aktywności. Gdy ja musiałam nadgonić pracę w Layette lub zwyczajnie zająć się domowymi obowiązkami, oni odnajdywali sobie wszelakie aktywności. Nic im nie narzucałam, nie podpowiadałam na siłę zabaw i stwierdzam, że chwilowa "nuda" to wielka kopalnia kreatywności oraz nauka życia w wolniejszym tempie.



Gdy nachodzi ochota na rybkę. 


W sierpniu wybraliśmy się na spontaniczny wyjazd z moją przyjaciółką Anią znów w stronę Gór Sowich!


Wynajęłyśmy uroczy domek, gdzie główną atrakcją dla dzieci był oczywiście basen. ;)


Jezioro Bystrzyckie przepiękne! Z roku na rok zakochuję się coraz mocniej w Polsce.


To był długi spacer z 4 dzieci, wiec taki podwieczorek nam się należy. ;)


Urocze miejsce. Miło było i wpleść się w otaczającą naturę, ale też odpocząć sobie w ciekawych wnętrzach i spędzić czas wolny na grach i zabawach.


Nawet nasze konstrukcje z drewnianych klocków weszły na wyższy poziom!


Filmik z wyjazdu znajdziecie tu - klik. Lubię robić filmowe podsumowania, których jest coraz więcej na Instagramie. 


Po powrocie przypadała nasza rocznica ślubu, wiec udaliśmy się na randkę ze wszystkimi ogonami. :P

Pamiętam, że miałam tego dnia zabiegany czas i gdy wróciłam do domu wszyscy pięknie wystrojeni już na mnie czekali.


To był naprawdę uroczy wieczór.


Jestem wdzięczna, że ich mam.

Potem nagle nasza kotka zachorowała. Na pierwszej wizycie u weterynarza nie spodziewaliśmy się, że w zaledwie tydzień jej już z nami nie będzie. :(


Tak bardzo za nią tęsknię. Wewnętrznie nie zgadzam się na tyle strat w ostatnich latach. Życie to wieczna zgoda na utratę.


Czuje ich obecność w domu i raźniej mi gdy ich symboliczne figurki są z nami. Lunkę pomalowałam tak, by w pełni oddać jej wyjątkowe umaszczenie. Dołączyła do swej psiej siostry Gapci...



Dobrze mieć wokół siebie osoby, które pozwalają Ci zaszyć się w swoim świecie i jeszcze przyniosą śniadanie do łóżka. Każdy ma prawo obrazić się na cały świat chociaż na chwilkę...


Marysia - moja mała artystka. Z ogromną przyjemnością patrzę na jej dorastanie i nie mogę uwierzyć, że mam ten przywilej, by być jego częścią.


Miałam w tym miesiącu mnóstwo bezsennych nocy. Więc wstawałam delektując się ciszą w domu i przejrzałam całe pudło moich zdjęć z dzieciństwa i młodości.


Lub o nieprzyzwoitej porze sprzątałam na błysk kuchnię.


Ostatnio sprzątając zakamarki strychu odnalazłam swojego ukochanego pluszaka z dzieciństwa i ku zaskoczeniu samej siebie oraz zdziwionych dzieci zaczęłam żywnie płakać gdy go do siebie przytuliłam. Czułam się jakbyśmy szukali się latami i wreszcie odnaleźli się w tym emocjonalnym uścisku. Otworzyły się we mnie jakieś szufladki, w które z ciekawością zaczęłam zaglądać łącząc kropki z dzieciństwa z teraźniejszością.



Odnalazłam też zdjęcia z dzieciństwa (ja z rodzicami i drugie ja z bratem), gdzie piesek jest razem ze mną. Czy nie wyglądałam wtedy jak Miłoszek??
To był ten czas, gdy chciałam być chłopakiem i zażyczyłam sobie krótkie włosy a o sukienkach nie było wówczas absolutnie mowy. Nikt mi niczego nie narzucał, mogłam w swoim tempie, latami odkrywać swoją kobiecość.



W tym miesiącu miałam kilka uroczych spotkań z pokrewnymi duszyczkami. Te nasze kobiece rozmowy trzymają mnie, inspirują, krzepią.

Mogę nawet nie jeść zbyt często mięsa, ale nie jestem w stanie odmówić sobie dobrego tatara!


Te z własnego ogrodu cieszą najmocniej.


Potem znów ruszyliśmy na nasze mini wakacje. To był uroczy campingowy wyjazd. Całą relację obejrzycie tu - klik. 


Jak ja kocham te klimaty! Las, woda i nasz domek na kółkach.


Jedzenie posiłków pod chmurką.


Piękna natura wokół.


Bardzo spodobała nam się Zatoka Bajka nieopodal Opola.


Dojechała do nas rodzinka, dokarmialiśmy bezdomne kociaki, jeździliśmy na rowerach i beztrosko korzystaliśmy z ostatnich dni wakacji.


Po powrocie udałyśmy się na randkę i zakupy z dziewczynkami, by przygotować się do roku szkolnego.
Śniadanko w Ikea na miły początek.


Buty dla wszystkich na nowy rok, to zawsze ogromne wyzwanie. Och jak dobrze, że mamy to za sobą. ;)


Ogarnięcie włosów po wakacjach i nowe fryzurki u domowego fryzjera.



Spotkania z moimi dziewczynami. Zawsze inspirujące i dające do myślenia. 


I tak to jest, gdy już się wpadnie w pewien rytm, gdy codzienność od tygodni płynie miarowo i rytmicznie. Gdy pierwszy tydzień w zupełności nie przypomina tego ostatniego - gdzie na początku zastanawiałam się jak przetrwamy wakacje z 3 dzieci w domu przy takiej ilości spraw dodatkowych, a okazało się, że daliśmy radę i wręcz nie mam absolutnie ochoty na zmianę tego stanu w dniu jutrzejszym.


Jednak cykliczność i pory roku pozwalają nam docenić każdą z nich z osobna. Dlatego cieszę się na wczesną jesień i na plany, które snujemy. Na trochę wyciszenia, powrotu do artystycznych działań oraz nowej organizacji życia. To zawsze mnie ekscytuje. :)

Dziękuje kochani za poświęconą chwilę. Napiszcie jak Wam minęły wakacje. Do napisania następnym razem.

Wasza G.



SHARE:
© Magiczny Domek. All rights reserved.
Blogger Templates by pipdig