Kochani, robię malutką przerwę dla siebie. Na początku roku czas trochę zwolnił na zewnątrz, ale przyspieszył wewnątrz mnie. Czuję się zobowiązana przygotować do jakiś zmian. Gdzieś czuję, że dobrych, choć jeszcze sama nie wiem jakich. Mam taką specyficzną ochotę pobyć sama, napisać w zeszycie swoje postanowienia, plany, marzenia, myśli, poczytać, posłuchać muzyki, pobyć z najbliższymi. Czy to jakieś wewnętrzne zmiany przed ukończeniem 30 urodzin? Nie wiem. Czuje się jednak dobrze, pełna wewnętrznego skupienia. W tym spokoju, chce poskładać myśli i celebrować codzienność. Wracam pod koniec miesiąca z migawkami miesiąca i w lutym zaczynamy posty czekające w kolejce. :) Chociaż kto wie jak najdzie mnie ochota wrócę jeszcze szybciej.
Czytam i słucham uważnie.... Kończę książkę Schmitt'a i z niecierpliwością zacznę "Dziewczęta i Kobiety" Alice Munro!
A ta płytka ścięła mnie z nóg... Sięgnęłam po nią zupełnie przypadkowo. Usłyszałam jeden utwór i zaciekawiła mnie cała otoczka. Ukrywania wydania płyty i nakręcenia do każdego kawałka teledysku. Nie wiem co mnie skusiło by pójść do sklepu i kupić ją w całości. Pomimo, iż podziwiam sukces artystki i bardzo lubię jej piosenki i uwielbiam do nich tańczyć, jednak ale aż nigdy tak by pójść do sklepu i kupić całą płytę. Bardzo lubię gdy artyści są gotowi i dojrzali na eksperymentowanie. Na coś więcej niż dotychczas. Tak jest w tym przypadku.
Płyta Beyonce jest niesamowicie dojrzała i różnorodna. To nie tylko skoczne kawałki, a wielowarstwowa, bardzo wszechstronna muzyka. Pierwszy raz, w całości płytkę 'przesłuchałam' jednocześnie oglądając DVD i po prostu jestem w szoku! :) Do słuchania w samochodzie, w samotności, a niektóre kawałki z powodzeniem będą stale puszczane w klubach. Polecam!
Kochani, życzę wspaniałego weekendu i do napisania za jakąś chwilkę! :*
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJak najbardziej Kochana czas wolny Ci się należy :)
OdpowiedzUsuńMoje życie aktualnie biegnie bardzo szybko i nawet nie zdąrze się obejrzeć a mija kolejny tydzien. Z jednej strony to dobrze, a z drugiej nie koniecznie. Myślę jednak, ze takie chwile zupełnego relaksu sa potrzebne każdemy i bardzo lubie czas z ciepłą herbatką, zimą padającym śniegiem za oknem i piękną świeczką.
OdpowiedzUsuńJa nie mogę się doczekać aż sesja dobiegnie końca i będę mogła rzucić się na książki, które dostałam pod choinkę :) Wśród nich jest także 'Małżeństwo we troje" - Schmitt to jeden z moich ulubionych autorów razem z Zafon'em i Jonathanem Carrollem :) Pozdrawiam i życzę udanego odpoczynku od blogowania :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci Gusiu relaksu, spokoju i twórczego ładowania energii. Każdemu się należy :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKażdy czasem potrzebuje oddechu :) Czekamy :*
OdpowiedzUsuńZnikasz akurat kiedy Cie znalazlam. Ale mam sporo wpisow do nadrobienia, wiec bede czekac cierpliwie na nowe. Czasem czlowiek potrzebuje czasu na wytchnienie. Wykorzystaj go jak najlepiej i wracaj z nowa energia :)
OdpowiedzUsuńWracaj(cie) (!) jak najszybciej ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie to samo mogłabym napisać o płycie Pani Carter :-) zaczarowała mnie i tak trwam od Świąt. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńżyczę miłego relaksu ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem...Ale będę czekała z niecierpliwością na kolejne Twoje wpisy...
OdpowiedzUsuńNo to czekamy... Co do Beyonce no jest niesamowita!
OdpowiedzUsuńWracaj do nas szybko! :)
OdpowiedzUsuńWypoczywaj!!!
OdpowiedzUsuńA my wierni fani będziemy czekać:)
Wiola
Życzę wyciszenia;):) Ja nie wiem dlaczego też tak mam od początku roku:)
OdpowiedzUsuńNo to czekamy, ale wróć szybko.
OdpowiedzUsuńczas na nowego mieszkańca magicznego domku - i nie myślę tutaj o czworonogu :)
OdpowiedzUsuńmonika