25 maja 2015

Prosty Plan

Już od jakiegoś dłuższego planu dojrzewa we mnie pewien plan. Tak świadomie rozpoczął się gdy planowaliśmy przeprowadzkę. Wtedy postanowiłam do nowego Magicznego Domku zabrać tylko najpotrzebniejsze rzeczy. Tych rzeczy też było sporo, ale nade wszystko chciałam pozbyć się tych zbędnych i beużytecznych. 
Nie będzie to wprowadzenie do minimalizmu, bo taki klasyczny, "książkowy" i teraz szalenie modny... nie leży w 100% w naszej naturze. My lubimy ładne przedmioty i pewnie bym się zapłakała gdybym miała teraz wszystkiego się pozbyć i wybrać tylko te 100 rzeczy*! Jednak przesyt materialny, uginające się półki w sklepach z przedmiotami wątpliwej jakości oraz natłok wszechobecnych reklam i informacji spowodowało, że pragnę spokoju i prostoty w swoim życiu. Ten nurt widzicie pewnie w moich postach już od kilku lat, jednak teraz chciałabym Was zaprosić do rozwinięcia tej tematyki na blogu. Chciałabym razem z Wami kontynuować tą przygodę. Podkreślę jeszcze, że nie stawiam się w roli eksperta w tej materii, sama poszukuje oraz wytyczam swoje granice. Chcę zrobić to po swojemu i w zgodzie z samą sobą. Mam nadzieję, że dołączycie do mnie i będziemy wzajemnie dzielić się doświadczeniami. :)

* oczywiście tutaj mam na myśli ten ortodoksyjny minimalizm.

Nazwałam projekt 'Prosty Plan', bo bardziej pasuje mi słowo PROSTOTA niż cały ten minimalizm. W postach o tej tematyce, będę starała się przekazać o co właściwie w tej prostocie chodzi. Będę pisać o prostocie we wnętrzach, kosmetykach, garderobie, jedzeniu i życiu codziennym. O tym jak w naszym przypadku przebiega proces wprowadzania prostoty w nasze życie. Proste prawda? :)
Oczywiście te klimaty panują już u nas od jakiegoś czasu, jednak w tym momencie życia, czuję, że trzeba postawić kropkę nad 'i'. 

Prostotę zaczęliśmy od wprowadzania ją w nasze wnętrza. I tu od razu PROSTUJĘ. Nie mamy minimalistycznego wnętrza z dwoma krzesłami i stołem. :) Aranżacja wnętrz to moja pasja i trudno byłoby mi przejść obojętnie koło tylu wspaniałości. Jednak w ramach prostego planu stosujemy się do pewnych zasad:

Otaczamy się rzeczami:

- które spełniają określoną funkcję
- które w 100% są sprawne i niezniszczone
- które mają wartość sentymentalną (ale bez przesady z ilością)
- które w 100% się nam podobają

Unikamy:

- przytłoczenia przestrzeni gadżetami
- schowków i zbyt dużej ilości mebli do przechowywania (np. w salonie mamy tylko jeden taki mebel - kredens na szkło i zastawę)
- rzeczy, które kompletnie do siebie nie pasują

Zyskujemy przestrzeń:

- którą łatwo sprzątnąć
- w której dobrze się odpoczywa
- która nie rozprasza
- która się nie niszczy (w bałaganie łatwiej o jakieś zniszczenia mebli i przedmiotów)

W aranżacji wnętrz dążę do harmonii i równowagi. Przenikające się, spójne kolory, podział na różne strefy oraz dekoracje, które tworzą nastrój. Minimaliści powiedzieliby, że każda ozdoba czy wazon jest zbędny, jednak ja uważam, że gdy się znajdzie pewien złoty środek, te kilka dekoracyjnych przedmiotów, tworzą pewną całość. Ponieważ nam daleko do nowoczesnych, surowych pomieszczeń, kompletny brak czegokolwiek wyglądał by sztucznie. Najważniejsze to dopasować Prosty Plan do stylistyki i charakteru wnętrza a nie odwrotnie.












































































































Dzięki kilku zasadom, pomieszczenie wydaje się przytulne ale i przestronne. A pamiętajcie, że wcześniej był to garaż na jeden samochód. ;)











































Znalazłam też lek na moją potrzebę ciągłych zmian (cały Magiczny Domek zmienia się wraz z porami roku). Przedmioty wybieram dobrej jakości (co nie zawsze oznacza drogie) a potem pozwalam im wędrować z miejsca na miejsca. W każdym nowym wyglądają jak... nowe! Zasłonki w ręcznie malowane koła, przywiozłam z Francji i je po prostu uwielbiam. Zdobiły już niejedno pomieszczenie w starym i nowym Magicznym Domku. Wszystko zależy od pojawiających się potrzeb. Całkiem niedawno stanowiły baldachim przy łóżeczku Marysi (klik na pokój dziecięcy), teraz, chcąc by więcej światła wpadało do salonu, ozdobiłam nimi okna ponieważ są bardzo delikatne. Jedna rzecz, a jakby szyta na miarę... do kilku miejsc. ;)





















































































W tle łóżeczko turystyczne, które służy nam (a raczej Marysi ;) ) jako kojec. Z pewnością nie jest to mebel ozdobny, ale z racji, że jest dopasowany kolorystycznie wtapia się w tło i nie zaburza panującej harmonii we wnętrzu. W ramach cyklu Prosty Plan pojawi się również post o tym jak sprawić by dziecięce akcesoria, nie zdominowały domowej przestrzeni.

Mam nadzieję, że spodobają się Wam posty o tej tematyce! Dajcie znać.

Do napisania! :)
SHARE:

26 komentarzy

  1. świetny pomysł :) jesteśmy w trakcie urządzania wnętrz i bardzo jesteśmy ciekawi Twoich propozycji.

    OdpowiedzUsuń
  2. Twój plan idealnie wpasowuje się w moje podejście. Ja od jakiegoś czasu staram się oczyścić z natłoku przedmiotów, ubrań i kosmetyków. I nawet nieźle mi to wychodzi:) Niepotrzebne rzeczy oddaję, sprzedaję lub wyrzucam. Jedynym problemem jest pokój mojego 9-letniego syna - nie do opanowania.
    Na całkowite "oczyszczenie przestrzeni" czekam do momentu przeprowadzki (planowo za jakieś 3 lata:) - to będzie przełom i hipermotywacja, żeby do tej pory pozbyć się jeszcze wielu niepotrzebnych rupieci:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Rewelacyjny masz ten domek :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie również niedługo czeka meblowanie nowego własnego domku, więc Twój pomysł bardzo mi się podoba. W szczególności patent na rzeczy dziecięce:) Czekam z niecierpliowścią

    OdpowiedzUsuń
  5. Super podejście piękny macie domek :-Da tak mnie tylko ciekawi nie widzę telewizora w salonie ?;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam Twoje wnętrza! W przyszłym roku wprowadzam się do nowego domu i nie ukrywam, że w wielu aspektach Magiczny Domek mnie zainspirował. Niestety puki co muszę jakoś przetrwać remont i trochę się pomęczyć w wynajmowanym mieszkanku:( Na szczęście planowanie też potrafi być bardzo odprężające:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo podoba mi się pomysł na taki cykl postów! Twój odbiór minimalizmu w takiej formie jest bardzo zbieżny z moim :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Inicjatywa super, ale powiem szczerze, że o Waszym domku nigdy nie powiedziałabym, że jest minimalistyczny. Oczywiście rozumiem Twoje podejście i życzę, aby było, jak chcesz. Nie bierz tego do siebie, po prostu luźna uwaga obserwatorki bloga. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  9. Moja mama ma cala szafe "Poradnikow domowych", z ktorych nie korzysta. Tez kiedys zbieralam, wszystko. Pewnego razu szykujac sie na urodziny zobaczylam, ze mam pelno kolorowki a maluje sie rzadko a do tego najczesciej tusz, brwi i cos lekkeigo na oczy. ale trzymalam, bo drogie, bo ladne itd. Nastepnie musialam sie przeprowadzic z akademika i rodzice zabrali cale auto rzeczy do Polski, szybko musialam sie ponownie przeprowadzic i duzo rzeczy rozdalam i wyrzucilam. ROk temu rodzice zabrali znowu cale auto rzeczy do Polski. W grudniu posprzatalam ciuchy i wsadzialam do wporka: nei lubie, srodnio sie podoba, za male, za duze, znoszone. Efekt taki, ze za rzeczami nie tesknie, o ciuchcach nie pomyslalam ani razu i zaczelam wyrzucac. Kosmetyki, ktorymi sie nie maluje, rozdalam flakoniki perfum, ktore dostalam ale mi nie pasuja. Jak pojade do Polski to wyrzuce polowe rzeczy, czesc wstwie na Allegro. Nauczylam sie, ze nie potrzebuje tylu rzeczy, by zostawic cos, co naprawde chce miec, kupowac jak naprawde czegos potrzebuje albo cos mi sie b. podoba. Jak piszesz, wiecej miejsca, rzeczy, ktore lubimy nas otaczaja i nie czujemy sie przytloczeni.
    Moze kiedys moja mama to zrozumie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Minimalizm to takie słowo-wytrych i ja sama myliłam estetykę ze zdrowym rozsądkiem, ale nie dziwi mnie to, co piszesz. Każdy nazywa to po swojemu, no i masz rację - teraz taka moda, ale przecież kiedyś musiało nam się znudzić posiadanie wszystkiego i to w nadmiarze. Nadmiar informacji, badziewia, słabej jakości wszystkiego i brak przestrzeni do życia. Odczuwamy to chyba w ogóle jako społeczeństwo, a niektóre jednostki coś z tym robią. Nie oceniam nikogo, bo sama żyłam jak chomik, ale kilka miesięcy temu postanowiłam to zmienić i zmieniłam i teraz jest inaczej :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj z niecierpliwością będę czekać na kolejne posty z tej serii :) Uwielbiam prostotę zarówno we wnętrzach, jak i w stroju :) Pozdrawiam serdecznie Magiczny Domek! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Prosty plan. Niby taki prosty, a jednak wprowadzenie go w życie wymaga sporo samozaparcia :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dobra rada konwalie są trujące szczególnie dla małych dzieci pozdrawiam i czekam na kolejny wpis

    OdpowiedzUsuń
  14. Myślę, że takie posty o prostocie pisane przez Ciebie będą miały dla mnie większą wartość niż te o minimalizmie. Niektóre są niestety dość mocno przesadzone, a przynajmniej zupełnie nie współgrają z moją filozofią urządzania wnętrz ;) Czuję, że u Ciebie będzie inaczej.
    Czekam na kolejne tego typu posty!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Anonimowy - telewizor mamy na górze, ale nie mamy telewizji i tylko ewentualnie oglądamy sobie tam filmy ;)

    Anonimowy - nie napisałam, że mamy wnętrze minimalistyczne, cały post staram się wytłumaczyć o co w tym Prostym Planie nam chodzi ;)

    Cieszę się, że tak ciepło odebraliście ten cykl (a właściwie jego początek). Tak jak napisałam, sztuczne byłoby w takiej stylistyce domu jaki mamy, nagle mieć same pustki. Nie o to chodzi. Złoty środek, harmonia i dobre proporcje - to nasze założenie. Nie przepadamy za nowoczesnymi wnętrzami (a może inaczej - podziwiamy je u innych ale u nas by kompletnie nie pasowała). Pomyślałam, że cykl może być ciekawy dla tych, którzy chcą odnaleźć balans pomiędzy surowym wnętrzem a zapełnionym bibelotami pomieszczeniami oraz zbednymi rzeczami w schowkach. I są na to fajne sposoby. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jestem ogromną fanką Twojego bloga, podejścia do życia i domu :) Od listopada mieszkam sama i chociaż 1/3 rzeczy przed przeprowadzką rozdałam/wyrzuciłam, to mam wrażenie, że wciąż mam ich za dużo - Twój nowy cykl jest idealny dla mnie :)

    I nawet mamy to samo wydanie "Alicji w krainie czarów". Ta książka zawsze była w domu rodzinnym mojej mamy i dzięki jednemu z Twoich postów zrozumiałam jaki to skarb.

    Pozdrawiam całą załogę Magicznego Domku :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Gusiu, świetnie Cię rozumiem. My przeprowadziliśmy się "na swoje" blisko 3 lata temu i naszym główny założeniem było, żeby mieć niewiele rzeczy (mebli, dodatków itd.), ale za to takie, które są dobrej jakości i w 100% nasze. A przy okazji żeby mieć jak najmniej do sprzątania (każdy wazonik, bibelot, pudełeczko, lampka, mebel kiedyś się jednak zakurzy, a że sprzątamy przynajmniej raz na tydzień, maksymalnie dwa tygodnie, to nie mamy ochoty spędzać na tym całego weekendu). Szczerze powiem - nie podoba mi się idea minimalizmu w wersji: trzy meble na krzyż, najlepiej białe, proste. Do tego biała świeczka i jeden biały kwiatek w białym wazonie. Nie widzę w tym indywidualności, charakteru, ducha miejsca. I nie jest to atak na osoby, które lubią taką estetykę, jeśli tylko ją naprawdę lubią i jest ona odzwierciedleniem ich osobowości, temperamentu, gustu, a nie kalką z modnych katalogów czy blogów lansujących minimalizm. My, dla przykładu, mamy żółte ściany i kilka prostych, kolonialnych mebli. I duży turkusowy wazon z Ikei. Pewnie dla "prawdziwego" minimalisty to byłoby to nie do zaakceptowania, bo zbyt dużo kolorów, faktur itd. Dlatego łączę się z Tobą w pochwale dla idei prostoty spod znaku "każdemu wedle jego potrzeb". Pozdrawiam Was serdecznie i niezmiennie zachwycam się Waszym kredensem w salonie :)
    Paulina

    OdpowiedzUsuń
  18. Metry kwadratowe książek, setki płyt, filmów, kilometry włóczek, czasopism, modeli samolotów, czołgów, tysiące zdjęć, setki drutów, kabelków, kamieni półszlachetnych.
    Zero firanek, wazoników, obrazków, serwetek, obrusików, dywaników, chodniczków.
    Wygodne fotele, kanapy, naturalne kolory, len, bawełna ,drewno, goła cegła, - istne szaleństwo i kupa szczęścia. Minimalizm w czystej postaci - świadoma rezygnacja z za przeproszeniem "dupereli" na rzecz przedmiotów absolutnie ważnych i bliskich sercu każdego z domowników.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ojeju jeju! Jakież to odkrywcze! Gusia nowym Kopernikiem (w końcu "Kopernik była kobietą"). Wyblakła, znaczy pastelowa karusiu, co to jest "puki"? Pozdrowienia dla sprawnych inaczej śle Tragiczny Romek.

    OdpowiedzUsuń
  20. Genialny, elegancki wystrój!

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo się cieszę na posty o takiej tematyce. Podoba mi się Twój styl i chętnie coś odpatrzę i się czegoś nauczę. Pozdrawiam! :-)

    OdpowiedzUsuń
  22. Bardzo fajny pomysł na cykl postów.
    Gosiu, możesz zdradzić, jaki kierunek studiów skończyłaś i czym się w pracy zajmujesz? Pytam tak z ciekawości, bo ostatnio w jednym z poprzednich postów wspomniałaś coś o tym, jak książki/ilustracje w nich miały wpływ na wybór uczelni i Twoją pracę zawodową.

    Pozdrawiam ciepło

    Edyta

    OdpowiedzUsuń
  23. Oj Gusiu, zawsze zastanawiam się według jakiego "klucza" dobierasz kolejne meble i ozdoby do wystroju Waszego domu. Jak dla mnie, wszystko jest tu z innej parafii i niewiele do siebie pasuje. A najbardziej nurtuje mnie dywan w salonie pod ławą, który niesamowicie przypomina mi kawałek chropowatej wykładziny, którą mieliśmy przed laty w domu, kiedy chyba już nie starczyło pieniędzy na porządny dywan. ;) Nie odbierz tego hejtersko, ja głośno myślę, bo mnie to zadziwia, gdzie widzisz w tym jakiś porządek. :) Ja widzę tu zbiór rzeczy, z których niektóre do siebie pasują, ale ostatecznie - nie tworzą całości. Co nie zmienia faktu, że i tak uwielbiam Twoją twórczość na tym blogu. :) Pozdrawiam, agata.

    OdpowiedzUsuń
  24. Czy u Was wszystko w porządku?
    Wiola

    OdpowiedzUsuń
  25. Czy ja dobrze widze, ze nie macie telewizora?

    OdpowiedzUsuń

© Magiczny Domek. All rights reserved.
Blogger Templates by pipdig