Inspiracja to natchnienie, zapał twórczy oraz sposób na rozwój własnego talentu i poszukiwania własnej drogi. To bardzo pozytywne zjawisko, jeśli coś czym się inspirujemy pokrywa się z naszymi wartościami i naszą osobowością. Często pytacie skąd czerpię inspirację, a ja po prostu uważnie rozglądam się dookoła siebie. Bardzo często inspirują mnie napotkani na mojej drodze życia ludzie, miejsca czy też zdarzenia.
Jeśli chodzi o wnętrzarskie motywy znaczący wpływ miały na mnie domy, które mogłam obejrzeć w rzeczywistości. Pomieszkać, delektować się pysznymi posiłkami, poczuć zapach domu i klimat domowników. Często wracając z podróży mam głowę pełną pomysłów na zmiany w naszym domku. Jednak domem, który wyjątkowo wpłynął na moje spostrzeganie własnej przestrzeni jest niewątpliwie uroczy dom we Francji położony niedaleko Nicei, należący do mojej cioci Żaneci (pisałam o nim tu - klik i tu - klik lub widać go w cyklu Francuskie życie klik klik - chociaż te stare zdjęcia nie oddają nawet połowy uroku!).
Często kupowałam też swoje ulubione pisma wnętrzarskie (Art & Decoration, Elle Decoration i Weranda), bo uwielbiam jak i Wy podglądać mieszkania innych. Gdy uzbierał się stosik makulatury, przeglądałam je na nowo, tworząc swój zeszyt z wycinkami (klik). Do tej pory mam taki swój osobisty album z wycinkami, które mnie inspirują, od których czuję pozytywną energię. To już nie tylko wycinki wnętrz, ale różne zdjęcia i moje notatki i spostrzeżenia jak chciałabym by wyglądało moje życie w przyszłości. Jaki styl chciałabym zachować, jak spędzać wolny czas. Jest to moja swoista samosprawdzająca się wizualizacja. :)
Ostatnio robiąc zakupy wiosenne, zauważyłam, że wybieram takie rzeczy, które zgodne są ze stylem, który lubię od lat. Czuję się w nim najlepiej i jestem osobą zupełnie odporną na panującą obecnie modę. Oczywiście cieszę się jak w danym sezonie są dostępne rzeczy, które do niego pasują, bo moda na szczęście wciąż powraca i zatacza koło, a pewne klasyki były i będą zawsze w basicowych kolekcjach.
Taką marką, która miała chyba największy wpływ na mój kształtujący się styl od czasów liceum jest marka Jackpot (bardzo żałuję, że od 2014 roku nie ma już żadnych sklepów w Polsce). Marka poza świetnymi jakościowo ubraniami, pasowała mi całą swoją filozofią i chyba dlatego zrobiła mi się taka bliska. Kolekcje były bardzo kobiece, a kolorystyka odpowiadała danym porom roku. Kroje były tak uniwersalne, że można było je nosić latami. I chyba to w modzie lubię najbardziej. Ja się przywiązuję do niektórych ubrań i one w jakiś sposób mnie odzwierciedlają. Nie chciałabym zmieniać całej garderoby co sezon. Często jest tak, że osoby, które wybierają same najmodniejsze trendy są do tego zmuszone, bo fasony są tak oryginalne, że stają się passe niemalże już w następnym sezonie. Zmiana garderoby co sezon pozbawia nas też własnego stylu i osobowości. Jesteśmy tylko chodzącą reklamą panującego sezonu.
Firma Jakcpot była dla mnie pewną filozofią życia, która tak bardzo pokrywała się z moimi wartościami. Życie w zgodzie z naturą, z szacunkiem dla ludzi i środowiska. Skąd to wszystko wiem? Czerpałam całymi garściami inspiracje i panujący wokół Jackpotu klimat za sprawą sezonowych czasopism, które uzbierałam dawno temu i mają dla mnie ogromną wartość sentymentalną. Mam je do dziś i pomimo, iż pierwszy numer był wydany w 2006 roku, to oglądając je co jakiś czas, są wciąż tak nieprawdopodobnie aktualne.
To nie tylko katalog ubrań, ale również piękne przedmioty, zapadające w pamięć cytaty, ciekawe wywiady, inspiracje wyjazdów czy celebrowanie wolnego czasu w gronie rodzinnym. Cała ta artystyczna otoczka, przepiękne zdjęcia i kompozycja inspirowały jeszcze zanim pojawiła się idea takich aplikacji jak Instagram czy Printerest. Pięć katalogów, które trzymam w nienagannym stanie od 11 (!) lat, nieustannie mnie inspirują na różnych etapach mojego życia. :)
Może zawsze skrycie marzyłam o dziewczynce...dziewczynkach! :)
Obecnie panuje totalny przesyt jeśli chodzi o dostępność do kolorowych pism, informacji i reklam w internecie oraz otaczającym nas świecie. Jest tyle koncepcji (najlepszych!) na życie, sposobów na modne spędzanie czasu i to reklamy zdają się nam wmawiać co nam się właściwie ma podobać. A inspirować powinno nas to co pokrywa się z naszym stylem i wartościami, nie to co jest w obecnej chwili popularne i modne.
Ostatnio czułam duży deficyt jeśli chodzi o pisma dostępne na rynku. W czasopismach o celebrytach grono jest bardzo ograniczone, w tych o modzie same trendy i tylko wskazówki gdzie co kupić, w kobiecych, nawet tych na poziomie, mam wrażenie, że wciąż piszą o tym samym. Wnętrzarskie, kiedyś ukochane, zapełniają się coraz to bardziej reklamami i zauważyłam, że coraz mniej rzeczy chciałabym z nich wyciąć do mojego zeszytu. A ja potrzebuję kompletnego produktu, który dostarczy mi artystycznych doznań. Liczy się dla mnie sposób wydania, zdjęcia i tematyka, gdzie po przeczytaniu kilku stron będę w pewien sposób natchniona. I tak to już jest, że gdy jesteś w potrzebie, magia inspiracji po prostu pojawia się w Twoim życiu. I tak trafiłam na magazyn Usta.
Kwartalnik Usta nie jest pismem dla każdego. Nie ma tu jest wywiadów z osobami pierwszych stron gazet, za to niezwykle inspirujący ludzie opowiadają o swoich osiągnięciach i pasjach. Delektuję się kolejnymi numerami nieśpiesznie (zamówiłam wszystkie, które były do tej pory wydane), a już dwa wywiady zrobiły na mnie ogromne wrażenie.
To co ujmuje mnie w tym piśmie, to tematy, do których z pewnością sama bym nie zajrzała. Nawet kulinaria opisane są w sposób mistyczny. Bałam się, że pismo będzie w totalnie hipsterskim klimacie, jednak na szczęście okazało się, że jest dla ludzi, którzy tęsknią za życiem w zgodzie z naturą i poszukują w życiu prostoty. Nawet nieliczne reklamy są inne, nietypowe i niszowe.
W Ustach odnajduję bogactwo świata jakby z innej perspektywy. To wciąż przyroda, ludzie, zdarzenia, które są wokół nas, ale wyłonione z alternatywnej rzeczywistości, nie oblepionej tym o czym współcześnie mówi się najczęściej. Tak, jak mówię, nie namawiam Was od razu do czytania, bo nie każdemu ta tematyka może odpowiadać. Ja jestem po po prostu zmęczona polityką, konsumpcjonizmem, wylewem opinii "ekspertów" na każdy temat. Poszukuję inspiracji, takich, które nie będą mi narzucane, a raczej pojawią się w odpowiednim czasie, gdy będę ich potrzebowała. Tak było np. z herbatą typu Matcha, o której oczywiście już wcześniej słyszałam, ale nigdy nie było wystarczającego impulsu by ją spróbować. :)
O magi inspiracji nie piszę Wam po to byście teraz pili Matche poczytując magazyn Usta. Raczej chcę Was przekonać, że to czym się inspirujemy ma ogromny wpływ na nasze życie. Jeśli wybieramy to co pasuje do naszej duszy, wzbogacamy się i czujemy się szczęśliwsi móc doświadczyć nowych rzeczy (nawet w zaciszu swojego domu). Otaczajmy się inspirującymi osobami, od których możemy wiele się nauczyć. Trzeba jednak pamiętać, żeby nie czerpać z nich dosłownie. Nie musimy prowadzić takiego samego życia jak oni, by być szczęśliwym. Każdy z nas ma swoją własną drogę. Możemy od nich zaczerpnąć siłę determinacji czy też pozytywne myślenie lub też zauważyć jak wiele w życiu daje im posiadanie jakiejś pasji.
Pisząc bloga chcąc nie chcąc poruszam się w tym wirtualnym świecie i trwam z przyjemnością przy osobach, które są wyjątkowe bo widać w nich autentyczność. Na Instagramie robię co jakiś czas porządki w niektórych profilach, gdy zaczynają być takie same. Te same białe domy i wciąż zdjęcia różnych kompozycji robionych telefonem z góry. I chociaż to wszystko jest na swój sposób ładne, to brakuje tam motywu, który mógłby zainspirować, zmienić nasze dotychczasowe myślenie. Bo powielanie nie ma już takiej siły jak inspiracja, dzięki której możemy stworzyć coś na swój sposób nowego.
Często jest tak, że poszukujemy czegoś przed długi czas i magia inspiracji zjawia się nawet z gotowym "produktem" czy linkiem jak wybawienie. To przecież bardzo fajne, że ludzie dzielą się ciekawymi książkami, muzyką, filmem, czy przepysznym przepisem (miedzy innymi dlatego pojawia się w Magiczny Domku cykl "Wszystko co lubię"). Jednak wiem, że weźmiecie z każdego wpisu tyle ile będzie Wam potrzebne. Czasami więcej, a czasami nic. Bo wątpię, by czytały mnie osoby, które robiłyby coś wbrew sobie. A jeśli nawet jest grono ludzi, którzy cenią sobie podobną stylistykę, to jest to normalne, że podobne osobowości się do siebie przyciągają. :)
Otaczająca rzeczywistość (również ta wirtualna) wywiera na nas ogromny wpływ, więc warto podążać takimi ścieżkami, bywać w takich miejscach, czytać i oglądać takie rzeczy, które wydobędą z nas ukryty potencjał, a nie zamaskują nas w gotowy i modny schemat.
A życie jest pełne magicznych, inspirujących rzeczy, które w pozytywny sposób nas kształtują. :)
Jestem bardzo ciekawa, z czego Wy czerpiecie inspiracje?
Pozdrawiam mocno i życzę cudownego weekendu!
Wasza G.
<3!!!
OdpowiedzUsuńMoże zacznę od tego, że sama prowadziłam stronę, więc wiem jak pisze się posty tylko po to by stworzyć na niej ruch, tylko po to by ją zapełnić. Posty tak napisane by ściągnęły ludzi, by były wysoko w google, by były.
Od tamtego momentu omijam szerokim łukiem gazety i blogi. Wcześniej bardzo lubiłam czytać gazety - jednakże po doświadczeniu z prowadzeniem strony doznałam olśnienia - wszędzie piszą w ten sam sposób - byleby tylko napisać coś co klient kupi, co przeczyta, co przyciągnie.
Wszędzie to samo (tak jak piszesz).
Twoja strona to takie magiczne miejsce, bez pośpiechu, bez tekstu, który ma wypozycjonować się i sciągnąć rzesze czytelników, bez wrzucania ogromnej gamy reklam, bez lokowania produków (ja wiem, że niektórzy poświęcają dużo czasu i chcą w ten sposób zarobić, nei krytukuej tego - piszę tylko, że mi się to nie podoba i ja nie lubię tego czytać, ale innym może pasować).
U Ciebie na stornie czuję się jak w domu, jak u przyjaciółki na kawie.
Czuję, że piszesz by podzielić się swoimi myślami, radością a może i smutkiem, by pokazać swoje inspiracje, swoje natchnienie, swoje serce <3
Co do gazety - od razu wyczułam, że nie jest dla mnie, nie przeczytałabym takich artykułów. Ale o to przeciez chodzi? by nie brac kazdej rzeczy z stron/grazet/internetu tylko to co pasuje do nas :) tak jak to zreszta pieknie opisalas:)
Po za tym :) bardzo mnie inspirujesz:) Twoje wyczucie stylu i to jak ubierasz córeczkę i to co kupujesz na wyprawkę(jak znów będę w ciąży to wrócę do tych postów:P) i to ze nie szukasz masy grajacych swiecacych zabawek :) no przemawia to do mnie :) <3
MIlego weekendu ! i czekam na kolejny post <3
Nawet nie wiesz jak mnie uskrzydliłaś tymi słowami! Zawsze czuj się w Magicznym Domku jak na kawie u przyjaciółki - to ogromny komplement! Dziękuję! :*
UsuńJak bede w Polsce to vhetnie przekartkuje ten magazyn. Ja wlasnie za taka innosc, relaks i brak masowych trenow polubilam fazete flow. I choc nie jest wydawana po polsku, to w Polsce drukowana. Juz roznorodnosc papieru w niej niezwykle przypadla mi do gustu.
OdpowiedzUsuńBędę mieć je na uwadze. :) Dziękuję! :)
UsuńCudownie czyta się takie posty :) Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńA ja dziękuję, że jesteś z nami i zawsze znajdziesz czas na komentarz. To bardzo miłe! :*
UsuńDla mnie Ty jesteś inspiracją.
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńŚwietny teskt. Ja niezmiennie od lat uwielbiam zaglądać do Ciebie...zawsze pojawi się coś co mnie zainspiruje :) Za to właśnie dziękuję :) A do kwartalnika z chęcią zajrzę, ja czuję, że może mi się spodobać!
OdpowiedzUsuńTak jak pisałam, może nie jest dla wszystkich, ale jest naprawdę ciekawy i inny.
UsuńRewelacyjny post. Tematyka bardzo mi bliska. Dziękuję!
OdpowiedzUsuń:) :*
UsuńTo prawda co piszesz, wszędzie jest "to samo". W gazetach, internecie, na blogach. Tylko od twojego bloga, (i w ogóle od twojej osoby) czuję taką autentyczność, brak sztuczności, wymuszonego artykułu, tylko po to, żeby ktoś Cię czytał. Twój blog jest jedyny, który czytam regularnie, ba nawet czekam z niecierpliwością na kolejny post. Wprowadzasz spokój w moje codzienne życie i inspirujesz. Naprawdę. Dlatego, że twoje postrzeganie jest mi bardzo bliskie, tematyka tego posta jak najbardziej trafiona. W dodatku też się spodziewam dzidziusia. A gazetę, o której wspominasz już wcześniej miałam zamiar poznać, teraz jestem pewna, że do niej zajrzę. Dziękuję.
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana! Trzymam kciuki za rosnącego dzidziusia w brzuszku!
UsuńWitam
OdpowiedzUsuńCzytam Twoja stronę od 2lat, odkąd byłam pierwszy raz w ciąży :) teraz czekam na drugi poród. W poprzedniej ciąży miałam więcej czasu i przeczytałam Twój blog od samego początku :)
Podziwiam Cię za to co piszesz, brak komercji i reklamowania tych samych zabawek i sprzętów co na innych blogach...
Poleciałam Twój blog koleżance z 8letnia córeczka, jej główny problem aktualnie to że Mała chce mieć wszystko to co koleżanki.. zabawki, ciuchy i o zgrozo kosmetyki! Dla mnie to straszne jak małe dziewczynki obecnie chcą szybko wydorośleć i wyglądać tak jak cała reszta, a te z kolei jak bohaterki seriali raczej nie dla małych dzieci...
Koleżanka stara się jej wytłumaczyć że ona nie jest taka jak koleżanki i powinna mieć własne zdanie, własny gust, ale jest ciężko. Ty tak pięknie piszesz o tym że należy mieć własne zdanie i styl.
Ja gdy dowiedziałam się, że po synku teraz będzie córeczka byłam przerażona gdy pomyślałam o wychowaniu dziewczynki w obecnych czasach, zwłaszcza widząc problemy u koleżanek mających dorastające pannice :)
Bardzo podobało mi się, że chcesz córkom pokazać kobiecość w tym dobrym subtelnym wydaniu. Ja sama często zaniedbuje dbanie o siebie, zwłaszcza ostatnio na rzecz zwykłego wysłania się, ale obiecałam sobie, że muszę to zmienić, żeby moja córka miała dobry wzorzec we mnie :)
Bardzo dziękuję za ten blog :)
Pozdrawiam!
Myślę, że u każdego dziecka pojawia się chęć przynależenia do grupy rówieśników i co za tym idzie powielanie, kopiowanie, chwilowe utracenie siebie. Ale dobrze koleżanka robi, że tłumaczy cierpliwie, bo to w końcu zaowocuje. Myślę, że ja też kiedyś chciałam szybko dorosnąć i być jak ciut starsze koleżanki. Ale nadchodzi taki czas, gdy po prostu szczęście daje nam bycie sobą. Chyba do tego trzeba dorosnąć.
UsuńDziękuję kochana za komentarz i trzymam kciuki! :*
Uwielbiam Cie czytac. Potrafic ubrac w słowa myśli oczywiste. Robisz to w tak nienachalny ale finezyjny sposob, ze kazdy Twoj wpis czytam kilka razy. Delektuje się nim. Dziękuję Gusiu!
OdpowiedzUsuńOjej dziękuję! :) :* Nie spodziewałam się tylu tak krzepiących i motywujących komentarzy!
Usuńodczuwam podobnie jak ty, w gazetach bardzo podobne aranżacje mieszkań, które póżniej widać na blogach....rosną jak klony.... taki sam kaktus, taka sama pufa z B. takie same miseczki, ściereczki, kubeczki....
OdpowiedzUsuńty sie trzymasz swojego stylu i to jest piękne
mnie też czasami podobaja się różne gadżety, ale nie kupuję, bo od kiedy mieszkam w starym domu , szukam właśnie starych przedmiotów....aby pasowały do epoki :)
a inspirację czerpię z własnej intuicji.... ponieważ sama dziergam na drutach i szydełku często widże, że moje projekty / choc ich nie publikuję / znajdują sie intuicyjnie u innych dziewczyn, wybieram np. kolor, który mnie "bardzo pragnie" a po czasie widzę w sklepach własnie odzież w takim stylu... nie wiem ale cos w tym jest
jednakże z racji wieku.... szukam inspiracji dla siebie, w czym czuję sie dobrze,
pozdrawiam serdecznie
wierna czytelniczka od lat / jeszcze z poprzedniego twojego mieszkanka/
I tak powinno być! Bycie sobą to największa wartość. :) Zazdroszczę umiejętności dziergania na drutach - kiedyś muszę spróbować!
UsuńW temacie inspiracji , fascynacji , motywacji i innych -acji bardzo Ci dziękuję za nie promowanie sterylnych , białych wnętrz . Osobiście mówię im wielkie FUJ . Na mnie najbardziej wpływa muzyka . To ona buduje moje widzenie otoczenia , klimat który przenosi się na wnętrza , ubiór itp. Do niedawna moją wielką miłością był zespół Queen ( przez +- 35 lat :) ) . Tak tak masz też czytelniczki w wieku zbliżonym do Twoich rodziców . Obecnie nadal kocham Queen , ale ostatnio relaksuje mnie , wycisza , przenosi do przeszłości ( w pewnym wieku to bardzo miłe) Ed Sheeran - Perfect [Official Audio]
OdpowiedzUsuńPozdrawiam .
O Queen! Ja też uwielbiam, a szalałam wręcz jak byłam jeszcze młodsza! Brałam udział w Mini Playback Show w domu kultury jako... Freddie Mercury!
UsuńI cieszę się, że mam czytelniczki w wieku moich rodziców, bo ja np. z moją Mamą bardzo się przyjaźnię, uwielbiam spędzać z nią czas i mamy niezliczoną ilość wspólnych tematów! ;)
Gusiu, zgadzam się z tym, co piszesz. Przyznam, że bardzo męczą mnie instagramowe profile, gdzie próżno szukać inspiracji, gdyż wszystko jest kopiowane i wokół tworzenia profilu wiele osób tworzy marketingową otoczkę. Wszędzie widać te same wnętrza, gadżety, ubrania... nie ma nic złego w tym, że ludziom podoba się to samo, jednak dla mnie nie jest to inspirujące, a wręcz odrzuca.
OdpowiedzUsuńPamiętam ubrania z Jackpot, kiedy ten sklep pojawił się w Polsce byłam jeszcze nastolatką, więc ani rozmiary, ani ceny w tym sklepie nie były dla mnie osiągalne. ;)
Bardzo lubię Twojego bloga i jest dla mnie inspirujący, chociaż w wielu kwestiach mam inny gust. Uwielbiam pokoik Marysi! Jest dziecięcy, nie jest zbyt dziewczęcy, nie jest zbyt unisex. Po prostu śliczny! Z Twojego polecenia kupiliśmy córeczce kuchnię Tidlo i jesteśmy bardzo zadowoleni, bo jakość jest nie do pobicia.
Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego dobrego
Dziękuję kochana za tą nić porozumienia i cieszę się, że kuchenka się sprawdza. Ja przyznam, że sama uwielbiam się nią bawić! ;)
UsuńA ja znów nie mogę zasnąć, tyle ciężkich myśli w głowie, tyle problemów...
OdpowiedzUsuńPo godzinie męczarni włączyłam Twojego bloga, nie wiem jak to robisz, ale zawsze jak czytam Twoje wpisy lepiej mi się zasypia. Ty nie tylko dzielisz się ze swoimi pomysłami, ale wewnętrznym spokojem.
No, teraz dobranoc!
Gusiu jak ja kochałam Jackpot!!! miałam ich katalogi i robiłam z nich koperty, kartki, mój kolega na studiach zdobył dla mnie nawet taki olbrzymi plakat z ich sklepu...wspomnienia!!! Usta też czytam a takie zeszyty wyklejanki robię też właśnie dzięki Tobie. Wogóle to czytam cię od bardzo dawna praktycznie od początku i Twój blog w zasadzie to jedyny który "przetrwał" i nadal odwiedzam. Jesteście olbrzymią dawką pozytywnego nastroju, inspiracji, zwykłej ale jakże niezwykłej codzienności! Uściski dla Całego Magicznego !
OdpowiedzUsuńMagiczny domek jest dla mnie niesamowitą inspiracją! Nie dość, że znajduję w nim spokój i radość, które udzielają się nawet przez monitor;) to jeszcze mnóstwo pięknych detali i pomysłów, które przycinam na miarę do własnego życia:) Dziękuję:)
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuń