31 stycznia 2025

W sklepiku sklepik

Nasz sklep z produktami Layette powstał 6 lat temu z potrzeby stworzenia rzeczy, których nam w codziennym życiu i rodzicielstwie brakowało. Połączenie jakości i naturalnych tkanin z niebanalnymi wzorami, które przedstawiają to co jest nam bliskie. Nasze zamiłowanie do przyrody oraz pięknych przedmiotów dnia codziennego widać gołym okiem, bo w każdej kolekcji nawiązujemy do najważniejszych wartości i naszej estetyki. Mamy nawet kolekcję CAMP z pościelą z motywem wypadów campingowych czy HORSES stworzoną specjalnie pod Marysię, która z zapałem jeździ konno. Dzieci z resztą często podpowiadają mi co mam tworzyć w przyszłości, wiec mam swoich prywatnych coolhunter'ów, chociaż piszę to z przymrużeniem oka, bo jednak zdecydowanie wolę iść pod prąd a nie za panującą modą.

Tworzę przede wszystkim w zgodzie ze sobą na bazie co jest dla mnie ważne w otaczającej nas codzienności. Ostatnio pisałam Wam o zmianach, które sukcesywnie wprowadzam do swojej codzienności. Byłam już tak zmęczona swoim stanem (fizyczno-psychicznym), że wiedziałam, że muszę coś z tym zrobić. To była sprawa priorytetowa. Oczywiście miało na to wpływ wiele czynników zewnętrznych oraz przykrych zdarzeń, które wydarzyły się w moim życiu, jednak doszłam do takich momentu w życiu, że zrozumiałam, że moje samopoczucie zależy tylko ode mnie. Potrzebowałam kopa do działania, wiec na początku skupiłam się na powrocie do wewnętrznej energii i siły życiowej. Zaczęłam czytać o alternatywnych metodach dbania o zdrowie, poświęcać więcej czasu na poranne i wieczorne rytuały, zadbałam o ruch, chwilę wyciszenia i mocno skupiłam się na jakości snu. I te wszystkie kropki zaczęły ze sobą współgrać, a zaledwie półtora miesiąca później jestem zupełnie innym człowiekiem. Ja już nie pamiętałam, że można mieć taki zapał do życia. Taki spokój, cierpliwość, zgodę na to co nas spotyka. Środek zimy, jeszcze 2 miesiące temu przewlekle chorowałam, a teraz mogę niemalże góry przenosić. Ta zmiana jest tak wyczuwalna, że czułam wewnętrzny ścisk, wręcz przymus, by się z tym z Wami podzielić. 

Brak energii i sił jest plagą, która dotyka większości z nas. Czasami aż trudno z tego stanu się wyrwać (wiem, bo sama w nim tkwiłam), jednak wystarczy, że zrozumiemy pewne mechanizmy oraz fakt, że tylko od nas zależy jakość naszego życia. Po prostu musimy zrobić pierwszy krok i zacząć działać. Te zmiany nie muszą być spektakularne. Mały kamyczek może wywołać lawinę. Ja porównuję taką przemianę do orkiestry. Na początku pstryka dyrygent i cichutko wchodzą skrzypce - to my, którzy właśnie wprowadzają po jednym zdrowym nawyku rano i wieczorem. Może to być rezygnacja z korzystania z telefonu w łóżku i czytanie książek każdego wieczora, a o poranku pierwszą czynnością niech będzie picie ciepłej wody z cytryną (z kapinką miodu). Raz w tygodniu nie wystarczy, to musi być melodia grana każdego dnia. Gdy już wejdzie nam to w nawyk wprowadzamy kolejny instrument: wiolonczelę. I odstawiamy kawę (jeśli masz za dużo stresu i kortyzolu) a w zamian pijemy zdrowe kakao ceremonialne. Codzienna ceremonia znów wchodzi w nawyk. Wieczorem wprowadzamy kolejny "instrument": masowanie ciała na sucho lub sesja relaksacyjna na macie z kolcami. Okazuje się, że rezygnacja z mediów społecznościowych, czytanie książek i relaks na macie sukcesywnie podnosi jakość naszego snu. To czas by wprowadzić fortepian i kto wie, może zacząć wstawać trochę wcześniej by poćwiczyć np. jogę i głęboko pooddychać zanim reszta domowników rozpocznie dzień? Gdy ta orkiestra gra każdego dnia, tydzień za tygodniem mamy ogromną satysfakcję z naszej siły woli, w którą już nie wierzyliśmy i zaczynamy, w pozytywny sposób, nie poznawać samych siebie. Piszę Wam o tym nie z punktu widzenia osoby oświeconej, ze znajomością tematu od wielu lat. To mój początek obiecującej odmiany, jednak grzechem byłoby się nie podzielić czymś co mogę powiedzieć szczerze, uratowało mi dosłownie życie. I to w relatywnie niedługim czasie.

Ponieważ uważam, że na ten (dobro)stan przyczyniło się kilka porannych i wieczornych rytuałów, postanowiłam zebrać to jakoś w całość, by móc Wam to wszystko polecić w formie wpisu na blogu, ale poszłam o krok dalej i wpadłam na pomysł rozbudowania zakładki STREFA MAMY w swoim sklepie, gdzie zebrałam wszystkie potrzebne akcesoria, o których tu wspominam. Nawet nie wiecie z jaką ekscytacją kompletowałam przedmioty, które ogromnie przyczyniły się do zmiany mojego patrzenia na zdrowie i swoje ciało. Chciałam, by osoby, które chcą odzyskać energię i coś zmienić w swoim życiu znalazły to w jednym miejscu. By mogły sięgnąć po wiedzę z ciekawej książki, napić się kakao, które da im energię czy też zaznać relaksu płynącego z maty do akupresury. Teraz to wszystko jest dostępne u nas w sklepie, a każdą paczuszkę z tymi dobrodziejstwami będę mogła Wam osobiście zapakować (ja lub moja dobra duszyczka Andżelika z Layette). 

Oczywiście pierwszą rzeczą, o której pomyślałam to jest kakao ceremonialne (napisałam o nim osobny wpis tu) i wybrałam aż 6 smaków, które przetestowałam (pozostałe są obecnie sprowadzane do producenta) i które naprawdę warto spróbować. Pod ostatnim postem miałam dużo pytań od czego zacząć. To trudne pytanie. Jeśli obawiacie się całej ceremonii rozpuszczania (nic trudnego, ale trzeba sobie nad rondelkiem stać i mieszać kakao aż do rozpuszczenia, co trwa nawet nie pięć minut) to polecam na początek MIŁOŚĆ czy też MIĘKKOŚĆ, ponieważ są w takich pastylkach. Jednak jeśli fascynuje Was ta dziewiczość kakao ceremonialnego, to ja polecam chociażby SPOKÓJ czy BOSKOŚĆ. A gdy chcecie czegoś delikatnego (również dla dzieci) to polecam CISZĘ. Ja teraz ją piję i daje mi dużo ukojenia. 

Przyznam, że ja lubię sobie mieszać wszystkie smaki. Wiec, każdego dnia przygotowuje inny aromat. Jestem już na takim etapie, że wyczuwam te subtelności i uważam, że warto sukcesywnie spróbować wszystkich smaków. Do sklepu zamówiłam sporą dostawę, ale jeśli w ten weekend opustoszeją półki, to obiecuję jeszcze w niedzielę wieczorem domówić kolejne partie (co tyczy się z resztą wszystkich produktów, które dla Was przygotowałam). 

Przy każdej premierze mam taki podwójny strach z przeciwieństwami. Z jednej strony boję się, że coś się nie przyjmie i nie spodoba, a jednocześnie boję się, że jednak może się okazać, że czegoś jest za mało. Mam tak zawsze!


Ale to nie wszystko, w przyszłym tygodniu będą też specjalnie zamówione miody do kakao ceremonialnego. 


Muszę Wam przyznać, że w moja rodzina i przyjaciele już trochę podśmiewują z mojego uzależnienia, ale Vincent wie to co ja, że w tym szaleństwie naprawdę jest metoda! 😃

Sprowadziłam też do sklepu maty do akupresury z w dwóch pięknych kolorach. Maty są wykonane z lnu, wypełnione gryką i włóknem kokosowym.

Leżenie na macie daje uczucie przyjemnego ciepła, rozlewającego się po całym ciele, które wpływa leczniczo na wszelkiego typu dolegliwości, a także podnosi poziom endorfin w organizmie. Zwiększenie ukrwienia sprzyja zmniejszeniu odczuwanych dolegliwości bólowych oraz poprawie ogólnego samopoczucia. Stosowanie kompletu do akupresury może przynieść ulgę w przypadku bezsenności, bólach kręgosłupa, napięcia mięśni oraz odczuwania stresu i zmęczenia.

Nie muszę chyba dodawać, że wybrałam opcję nie ustępującą absolutnie jakością TEJ znanej marki, a koszt takiej maty jest 6 krotnie niższy!


Delikatna szarość z różem.



Oraz głęboka zielem ze złotymi kolcami.



Maty zapakowane są w lniane torby, które ułatwiają przenoszenie i przechowywanie.

Ja leżenie na macie uwielbiam. Gdy tylko czuje napięcie w mięśniach, bóle w kręgosłupie lub mam stresujący okres to jest to dla mnie obowiązkowa praktyka wieczorem. 

Do zmian mocno motywuje mnie pogłębianie wiedzy chociażby na temat Ajurwedy. Ostatnio przeczytałam aż 4 książki na ten temat, a tą która najmocniej przypadła mi do gustu sprowadziłam do sklepu. 

Ajurweda jest tradycyjną indyjską nauką medyczną, która powstała ponad pięć tysięcy lat temu. Ten najstarszy system medyczny nie tylko leczy chorych, ale także pomaga zdrowym, sugerując spersonalizowaną dietę, styl życia, tryb sezonowy, ćwiczenia, techniki oddychania i wiele prostych naturalnych środków. Ajurweda to holistyczny system uzdrawiania, który opisuje ludzi jako połączenie ciała, umysłu i duszy. 

Brzmi górnolotnie, ale dzięki wskazówkom na pozbycie się śluzu z organizmu pierwszy raz nie mam zatkanych zatok w sezonie zimowym. 


W sklepie znajdziecie też książkę o przeciwstarzeniowych ćwiczeniach twarzy oraz taśmę do kinesiotapingu. Ten temat zaczęłam ostatnio zgłębiać, wiec pomyślałam, że warto puścić to dalej.


Podchodząc do zdrowia holistycznie również pielęgnacja twarzy i ciała jest dla mnie niezwykle ważna, bo nie chodzi tylko o urodę, ale też o wzmocnienie terapii leczniczej. Szczotkowanie ciała na sucho, masaże olejami czy joga twarzy to kolejne etapy, które stopniowo wprowadzam do swojej rutyny, więc nie mogło i tego zabraknąć w nowej zakładce. Mamy szczotkę do szczotkowania ciała na sucho, ale również delikatniejszą do masażu twarzy. Pomaga w złuszczaniu martwego naskórka, pobudzeniu krążenia krwi, a skóra staje się miękka w dotyku i szybciej wchłania składniki zawarte w kosmetykach do pielęgnacji.


Oczywiście w zakładce STREFA MAMY są produkty, które już mamy w ofercie od jakiegoś czasu, a pięknie wpisują się w atmosferę. Na przykład nasze świece sojowe z naturalnymi olejkami eterycznymi.

Rozbudowując zakładkę Strefa Mamy (to tu możecie znaleźć wszystkie produkty) - która oczywiście nie jest tylko dla mam, ale dla świadomych kobiet dbających o swój dobrostan i zdrowie wpadłam na kompletnie nowy pomysł, który jak zwykle powstał z mojej wewnętrznej potrzeby i mam nadzieję, już niebawem uda mi się zrealizować. Jestem pochłonięta wstępnymi projektami. Ach będzie to coś wyjątkowego!😍

Trzymajcie kciuki. Życzę Wam masę energii i wytrwałości by ją osiągnąć. A niebawem wracam do Was z migawkami miesiąca.

SHARE:

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

© Magiczny Domek. All rights reserved.
Blogger Templates by pipdig