Dopiero co wklejałam do blogowego pamiętnika 10 urodziny Marysi a tu już rok jesteśmy do przodu i w domu mamy nastolatkę! Te wszystkie powtarzane złote myśli, że po dzieciach najlepiej widać upływający czas są kwintesencją tego co właśnie czuję, gdy patrzę na nasze rosnące dzieciaczki. Tak bardzo chciałabym zatrzymać czas, mówiąc do nich ze śmiechem, że zakazuje im już rosnąć, ale z drugiej strony jestem ciekawa ich dorastania i wciąż z ciekawością patrzę w przyszłość.
Macierzyństwo i pojawienie się Marysi na świecie zapoczątkowało moją przemianę i początek rozwoju w zupełnie nowych dziedzinach. Teraz pomimo kolejnych świeczek na torcie naszych dzieci, jestem niezmiernie ciekawa i otwarta na to co każdy następny rok przyniesie dla naszej rodziny. Marysia swoim dorastaniem przeciera szlaki mojego macierzyństwa i mam wręcz wrażenie, że to właśnie teraz, gdy dzieci są bardziej rozumne, czekają nas coraz większe wyzwania w wychowaniu. I im dłużej jestem Mamą, tym mocniej do mnie dociera, że to nie tyle dzieci tego wychowania potrzebują, ale to my musimy się niejako w sposobie przekazywania im wartości i wiedzy o świecie nieustannie rozwijać. Musimy być uważni na ich delikatne charaktery, na zmieniające się potrzeby i kształtowanie się osobowości.
W tym roku Marysia zadecydowała, że chce świętować urodziny w trochę inny sposób niż zazwyczaj. Marysi zamarzyło się przyjęcie z koleżankami z domowym spa, wspólnym oglądaniem filmu i nocowaniem (piżama party). Chociaż mieszkamy w domu, to nasze pokoje nie mają ogromnego metrażu, więc zorganizowanie takiego przedsięwzięcia dla 6 osób (początkowo w planach było 8!) było nie lada wyzwaniem. Jednak dla naszego salonu nie ma rzeczy niemożliwych, zrobiliśmy małe przemeblowanie, wyciągnęliśmy super wygodne materace z przyczepy kempingowej i przygotowaliśmy przytulny kącik dla dziewczynek. ♡
Tort miał być mocno czekoladowy, więc dodałam do stałego przepisu gorzkie kakao zarówno do biszkoptu jak i kremu z mascarpone. Motyw oczywiście jedynie słuszny w przypadku Marysi - nasz jamniczek Vincent! 🐶
Oprócz przekąsek na kolacje była domowa pizza, która jest daniem popisowym mojego męża.
Czas na za zabawę!
Jak zwykle wszytsko przygotowane perfekt. Dla Marysi najlepsze życzenia.
OdpowiedzUsuńGusiu, wszystkiego najlepszego dla Marysi! Wchodzi w piękny wiek i jednocześnie bardzo wymagający z punktu widzenia rodzica, więc dużo siły dla Ciebie ;-) Impreza świetna - nastolatki kochają nocowanki i pogaduchy do rana !
OdpowiedzUsuńPiękne prezenty. Wszystkiego najlepszego dla Marysi :)
OdpowiedzUsuńAż sama chciałabym wziąć udział w takiej imprezie, choć czasy nastoletnie już niestety dawno za mną, hihi :)! W Waszym domu wszystko jest organizowane, urządzane z takim smakiem, Gusiu, jak to robisz? :)
OdpowiedzUsuńMarysiu Stu lat życzę Ci. Świetne przyjęcie
OdpowiedzUsuńBrawo, w koncu obce dzieci nie sa prezentowane na blogu. Moze twoje też dostapią tego zaszczytu - ochrony...
OdpowiedzUsuń