03 maja 2011

Żagle

Wróciłam!
To był niesamowity wypad! Przyznam, że było wiele emocji. Pogoda w kratkę pozwalała trenować we wszystkich możliwych warunkach. Przy słabym wietrze i mocniejszym, w słońcu i w deszczu. Były zwroty przez sztag i przez rufę, podchodzenie do portu, wiązanie węzłów i przechyły! Musiałam się z nimi oswoić!  A do tego świetna załoga czterech facetów i same męskie tematy! :)






























































































































Nie mogę doczekać się następnego weekendu i dalszej nauki! :)

Z drugiej strony to cudowne uczucie wrócić do Magicznego Domku i móc w stanie totalnego przemoczenia, zmarznięcia i zmęczenia wygrzać się w wannie, zjeść porządną kolację (autorstwa Pana Narzeczonego!) i wtulić się w dwa futrzaki.
Lubię przygodę i nowe wyzwania ale świadomość, że mam ten swój punkt na ziemi, do którego z przyjemnością wracam, daje mi poczucie bezpieczeństwa.
SHARE:

7 komentarzy

  1. Cieszę się,że trafiłam na Twój blog:) widzę,że wiele nas łączy - zamiłowanie do upiększania swojej przestrzeni, zdrowa żywność, eko kosmetyki i przede wszystkim beagle:))

    pozdrawiam i zapraszam do mnie:))
    Ola

    OdpowiedzUsuń
  2. Podziwiam!
    Nie cierpię wody, łódek,kajaków jestem raczej przyziemna:)
    Zdjęcia super, pogoda dopisała, trzymam kciuki za kolejne weekendy:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam podobnie jak Agata. Wręcz boję się otwartych akwenów wodnych i wszystkiego, co po nich pływa... Jednak lubię męskie towarzystwo i "ich" tematy. ;-)
    Bardzo się cieszę Twoim szczęściem! :*
    Pollyanna

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozumiem Was dziewczynki bo też mam swoje własne fobie. Np. ja panicznie boję się latać samolotem! (latam tylko gdy naprawdę muszę!)
    Ale mam kilka aktywności gdzie lubię poczuć wiatr we włosach, adrenalinę, nutke niebezpieczeństwa, ubrudzić się, zmoknąć, wykończyć. To taka moja odskocznia od poukładanego domku, pedantycznej przestrzeni, organizacji życia. Chyba jestem splotem wszelakich sprzeczności! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Żagle uwielbiam!
    Urodziłam się nad morzem. Pływałam trochę na jachtach.
    Super marine wyglądasz i cudny jest ten psiak na pokładzie. Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  6. Oczywiście oprócz fobii wodnej mam też samolotową i... myszową. Latać nigdzie nie zamierzam, bo widząc w tv startujący lub lądujący samolot mam gulę w gardle... Co by było gdybym musiała lecieć? Na razie przekracza to moje wyobrażenie!!! A te myszy są taaaakie wstrętne - fuj!!! ;/ ;/ ;/
    Pollyanna

    OdpowiedzUsuń
  7. Mi też staje gula w gardle ze strachu! W ogóle już temat samolotów powoduje u mnie poddenerwowanie.
    Niestety są sytuacje takie gdzie trzeba lecieć i już. :(
    Trzymajcie więc kciuki za moje dwa loty w czerwcu...

    A myszki? Kocham wszytskie zwierzątka! Ale rzeczywiście jakbym zobaczyła szczura (brudnego nie domowego) to bym go się przestraszyła - nie ze względu na samego biednego szczurka ale na to że może jakieś choroby przenoscić czy coś.
    Fobie to dosyć ciekawa sprawa bo prawie każdy ma coś takiego, czego się boi!

    OdpowiedzUsuń

© Magiczny Domek. All rights reserved.
Blogger Templates by pipdig