Nareszcie! Ponieważ wolę kwiatki, które kwitną dłużej (od końca kwietnia do początku października) musiałam na nie trochę poczekać. Gdy tylko pojawiły się w centrum ogrodniczym, wybrałam się na zakupy!
Załadowałam kwiatkami cały samochód, a w domu zamieniłam się w ogrodnika. :)
Od dziś szczęśliwie rosną na naszym balkoniku. :)
Czytam i oglądam. A miałam iść spać ;) Nie mogę się oderwać od Twojego bloga, jest przefantastyczny! Póki co, nie mam odwagi pokazywać swoich zakątków mieszkaniowych, ale Twój ogród mnie ośmielił by zabrać głos, bo swoim ogrodem też się kiedyś dzieliłam. Kocham non-stop kwitnące kwiaty i nie przeszkadza mi coroczne dłubanie w ziemi :) Mój balkon nie wygląda do końca tak jakbym sobie tego życzyła, ale wszystko w swoim czasie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam chociaż do ogrodu! http://samazrobilam.blogspot.com/2011/05/ogrod.html
Pozdrawiam,
Izabela