Blog Magiczny Domek, jak sama nazwa wskazuje, był w swoim czasie blogiem typowo wnętrzarskim. Wiele z Was pamięta jeszcze czasy, gdy mieszkaliśmy w kamienicy, a potem zrobiliśmy gruntowny remont domu. Przez wiele następnych lat dom nasycał się naszym klimatem. Jestem tego zdania, że nie warto iść tropem tego co jest obecnie modne, a szukać we wnętrzach tego magicznego pierwiastka, który wyraża nasz styl. Gdy go odkryjemy, nie ulegamy już aż tak często pokusom w zmianach, dlatego postów wnętrzarskich obecnie na blogu nie ma aż tak wiele.
Ponad rok temu pojawiły się zmiany na poddaszu za sprawą pokoiku, który stworzyliśmy dla Miłoszka (wpis). Ta zmiana pociągnęła za sobą kolejne - w moim kąciku do pracy (wpis tu), naszej sypialni (wpis tu), a potem zdecydowaliśmy się odświeżyć naszą kuchnię (wpis tu). I od tego czasu jest w tych pomieszczeniach dokładnie tak samo (może tylko w kuchni przybyło trochę uroczych drobiazgów podkreślających wnętrze, ale o tym wspomnę w przyszłości) i nie wprowadzaliśmy żadnych zmian.
Przez ten czas skupiałam się raczej na usprawnianiu naszego domu pod względem organizacyjnym - oczyszczałam przestrzeń ze zbędnych przedmiotów oraz przeorganizowałam miejsca do przechowywania: szafy i szuflady. Ponieważ uwielbiam urządzanie wnętrz przyznaję, że czasami brakowało mi jakiś zmian i rewolucji, ale zawsze wygrywał rozsądek (że nie jest nam to naprawdę potrzebne) oraz ...brak sił, bo jak wiadomo, każdy remont to duża dawka stresu i zamieszania i bałaganu, na które nie miałam absolutnie ochoty.
Niektóre miejsca w Magicznym Domku są dokładnie takie jakie mają być. W sypialni wystarcza mi tekstylny akcent, który delikatnie odmienia wnętrze co kilka dni za sprawą świeżej pościeli, ale poza tym lubię w niej panujący oddech i przestrzeń, więc nie mam potrzeby dodawania tu żadnych dodatkowych elementów. Bardzo lubię odzyskaną symetrię, która służy odpoczynkowi a panująca harmonia powoduje, że dodatkowo doskonale ćwiczy mi się w sypialni również jogę. To samo dotyczy salonu, gdzie przedmioty dosłownie osiadły w swoich miejscach i każda rzecz cieszy moje oko, więc nie mam potrzeby większych rewolucji.
Jednak jest takie nieopisanie uczucie "niekompletności", które wyczuwam w naszym wiatrołapie i holu, że mogłabym od razu wymienić wszystko na nowe! :) Przy okazji zajęłabym się pomieszczeniami gospodarczymi tuż obok, tak więc nie myślcie, że w Magicznym Domku jest idealnie. Ale przecież nie o to chodzi, taki stan idealnej spójności wnętrza domu buduje się latami i czasami zamiast wielkich zmian warto coś lekko odświeżyć.
Ostatnio delikatnie odmieniłam naszą łazienkę za sprawą zmiany koloru dodatków, a przy okazji po prostu umyłam ściany, zredukowałam ilość kosmetyków i zrobiłam duże porządki w szufladzie.
Mała zmiana cieszy na tyle, że zaspokoiła chwilową potrzebę odmiany. :)
Zminimalizowałam grafiki na ścianach, by dodać ścianom trochę oddechu, a nutkę błękitu przemyciłam w subtelnych dodatkach, które kupiłam w ostatnim czasie.
Gruby, mięsisty dywan łazienkowy TKMaxx
Niebieskie doniczki Ikea
Poduszka na fotel Ikea
Ręcznik do rąk Homla
Ceramiczna lampka TKMaxx (kupiona już dawno temu, ale wiedziałam, że znajdzie swoje miejsce)
Półka Ikea
jedna polka i tyle krzyku ?
OdpowiedzUsuńNikt tu absolutnie nie krzyczy ;)
UsuńZabawa w 10 różnic, póki co zaliczony tylko jeden punkt. ;)
ty i ja jestesmy za stare na zabawy, chociaz ty to cale zycie sie bawisz...
Usuńja w to nie gram
Masz racje, dlatego jak się nie ma wiedzy lepiej się nie wypowiadać.
UsuńJak zwykle lekki wpis💐 Bardzo chetnie tutaj wpadam, a kazdego rodzaju relacja w Magicznym Domu jest mala inspiracja dla mnie .Ja nie moge zrozumiec ,ze ludzie sa tacy zawistni i zazdroszcza innemu jak ma cos piękniejszego i cos wiecej umie . Pozdrawiam serdecznie cala Rodzinke z Magicznego Domu 🏡 Ewa
UsuńJaka polka??? Chyba półka....pisz starannie
UsuńGusiu masz psychofankę, czyta i komentuje każdy post 😁 musi być tobą zafas
Usuńta osoba, która komentuje notorycznie wpisy Gusi, a nawet po kilka razy jeden wpis, ma najwyraźniej problem z własną psychiką - nic tylko współczuć; mimo
Usuńwszystko zastanawiam się czy dla dobra Gusi i naszej magicznodomkowej społeczności można byłoby tę osobę zbanować po ip, adresie mac czy innych danych, żeby nie wylewała tutaj swojej żółci, bo pozostawia niesmak i po prostu - irytuje.
Anonimowa osobo - jeśli wierzysz, że jesteś anonimowa to jesteś naiwna. Nawet mi jako osobie, która nie jest autorką tego bloga wystarczy chwila, żeby zdobyć wystarczające dane, by się zidentyfikować
Uwielbiam czytać Twoje wpisy :) sentyment i podobne poczucie estetyki. Ja też lubię umiar i staram się wyrzucać/oddawać/znajdować nowe życie przedmiotom. Chętnie bym poczytała i właśnie procesie odgracania. Jak sobie z tym radzisz, czym się kierujesz, jak to mniej więcej wygląda. Jak mi wieczór pozwoli to zrobię sobie maraton po Twoich starych wpisach :D
OdpowiedzUsuńJak miło! A taki wpis chętnie poczynię - w końcu niebawem wiosna i siłą rzeczy ma się ochotę na wiosenne porządki!
UsuńDziękuję za post:) Drobne zmiany zawsze cieszą:) Chętnie poczytam.o odwracaniu, niedługo będę na etapie przeprowadzki do domu i chciałabym powoli zacząć redukować. ilość przedmiotów i rzeczy ,tylko przeraża mnie wielkość tego przedsięwzięcia 🙃
OdpowiedzUsuńOj tak warto to zrobić przez przeprowadzką, by do domu zabrać tylko to co cieszy (zarówno w ozdobach, pościelach, przedmiotach kuchennych czy ubraniach) - przeprowadzka to świetny moment na te czystki. :)
UsuńDobrego dnia, kochana :) Bardzo lubię to twoje podejście wnętrzarskiej prostoty. Chyba sama powinnam troszkę z niego skorzystać, bo to naprawdę uspokajające, jak bazę masz uniwersalną i zależnie od zmieniających się upodobań co jakiś czas możesz zmieniać całkowicie nastrój. Ja się trochę boję, że zbyt szybko się nudzę kolorami.
OdpowiedzUsuńJestem za, jeśli chodzi o twój pomysł pokazywania małych zmian zamiast generalnych. Wprowadza to element realności i nie czuje się takiego przerażenia, że o boże, ja też muszę zrobić remont ;p
Czy mogłabyś zdradzić, czy mówiąc o umyciu ścian w łazience, miałaś na myśli tylko płytki, czy też farbę? Jeśli farbę, to jak?
~~niecierpkowa
Dzień dobry! :) Ściany myłam Swifferem. No właśnie, przecież w domach czy w mieszkaniach nie planujemy non stop wielkich remontów. Owszem po jest fajnie, ale w trakcie można zwariować, więc to zawsze wyjście ze strefy komfortu. :) Małe zmiany też są fajne - ale tylko kiedy konieczne. Kiedyś częściej coś zmieniałam, teraz wystarczy, że coś przeorganizuję na biurku i już czuje powiew świeżości. I o to chodzi! :)
UsuńWspaniałe, subtelne zmiany, a jednak powiew świeżości. Uwielbiam Twoje podejście do życia i to jak na przestrzeni lat się zmieniasz. Cudownie to obserwować bo ja także idę w kierunku "przytulnego minimalizmu":) pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńPrzytulny mimimalizm - świetne określenie! :)
UsuńJuż czuję się zainspirowana, lecę sprzątać łazienkę. Pozdrawiam Ciepło
OdpowiedzUsuńLazienka niestety zupelnie nie powala
OdpowiedzUsuńOczywiście masz prawo mieć swoje zdanie, ale myślę, że łazienka (z resztą klimat całego Magicznego Domku) ma właśnie tą niesamowitą atmosferę i luz. Jest jakaś, zwyczajna ale jednocześnie niesztampowa - jednym słowem ponadczasowa i pozytywnie nieudziwniona. Takiego klimatu nie znajdziesz w żadnym z katalogów, bo to wychodzi jakby z danego człowieka i przedmiotów we wnętrzu, które kolekcjonuje latami (a nie na potrzebę urządzenia pomieszczenia w danej chwili). Ale rozumiem, że nie każdy musi to coś "czuć". :)
UsuńTo chyba Gusia opisywała, bardzo podobny styl.
UsuńMnie też nie.
UsuńGusiu, Twoja łazienka inspiruje i mnie do zmian. Mam ponad dziesięciometrową łazienkę, i naprawdę można tam "poszaleć twórczo". Jeszcze nie wiem, co tam zmienię, ale na pewno przemaluję bieliźniarkę i zmienię oświetlenie nad lustrem. Jedyny minus to ten, że w mojej łazience musi stać kuweta dla dwóch kotów. Stawiam ją na dużym ręczniku, żeby kotki nie przenosiły na łapkach żwirku poza kuwetę, ale to niewiele daje.
OdpowiedzUsuńBardzo podobają mi się Twoje plakaty. Muszę i ja coś kupić :).
Pozdrawiam i ściskam.
PS: Z taką klasą "zaorałaś" wrednego anonima :), podziwiam. Ela