07 marca 2024

Dom Pełen Zieleni

W miniony weekend wzięłam się za pracochłonne przedsięwzięcie i zajęłam się pielęgnacją wszystkich roślin w Magicznym Domku. Poprzesadzałam do większych doniczek wraz z keramzytem i świeżą ziemią, przyjrzałam się dokładnie korzeniom i liściom oraz podlałam obficie odżywką do zielonych roślin.

Nie jestem ekspertem, nie mam jakiejś wyjątkowej ręki do kwiatów, ale mimo wszystko lubię tą roślinną zieleń w naszym domu oraz ceremonialny spacer podczas podlewania kwiatów raz w tygodniu. Być może nasze roślinki potrzebują różnej częstotliwości w podlewaniu, jednak udało im się dostosować się do wspólnego rytmu i mają się naprawdę dobrze (pomimo różnych odmian i gatunków). Głównym dowodzącym roślin jest krokus mieszczący się w sypialni, który daje mi znać lekko opadniętymi listkami, że oto czas na tourne po całym domu w celach napojenia wszystkich roślin. I głownie na tym do tej pory polegała moja opieka nad roślinami. 

Ponieważ wiele z tych okazów jest z nami już od lat i są żywą częścią naszej domowej wspólnoty, ostatnio zaczęłam jeszcze bardziej doceniać ich towarzystwo. Całym sercem poczułam, że muszę naszym roślinkom się odwdzięczyć podnosząc komfort ich życia i pozwolić na dalszy rozrost. 


Biorąc pod uwagę ilość roślin, roszady i zamianę donic, dokładne przycinanie i mycie liści - cała ta procedura zajęła mi cały weekend (podzieliłam dni na parter i na piętro). Jednocześnie dokładna pielęgnacja i przebywanie wśród naszych roślin było dla mnie terapeutycznym doznaniem. :)





Tak jak wspominałam, żaden ze mnie specjalista, ale nabyłam trochę doświadczenia na podstawie wieloletnich obserwacji. Ponieważ roślinki są również w pokoju dzieci kupiłam im ciekawą książkę, do której.. sama chętnie zaglądam. :)



Dzieci też mi trochę pomagały, chociaż one zdecydowanie wolną prace ogrodowe (co mnie bardzo cieszy). Za nami już parę etapów porządków. Redukcja klamotów, gdy po zimie okazuje się, że jest masa rzeczy do wywiezienia na wysypisko - a to stary materac, popękane doniczki, zniszczone zabawki z piaskownicy czy wyblakły parasol. Gdy nadchodzi przedwiośnie lubię ogarnąć również strefę wokół domu. Jeszcze na sadzenie kwiatów jest za wcześnie, ale zamarzyła mi się donica z rozmarynem. Uwielbiam jego zapach i używam do wielu potraw, więc dobrze będzie mieć już rozrośnięte kępki, gdy wiosna będzie w pełnym rozkwicie. Rozmaryn wytrzymuje nawet przymrozki.




Wiosna coraz bliżej. :) Cieszę się ogromnie na ten czas wszelakich prac w ogrodzie. 


W czasie tych botanicznych czynności musieliśmy się wzmocnić i naszła nas ochota na cynamonowe bułeczki. Skorzystałam niezmiennie z przepisu Kwestia Smaku i wyszły obłędne!








Nie uwierzylibyście jak wielki bałagan zrobiłam w czasie doniczkowego przemeblowania!


Gdy już wszystkie rośliny wróciły odświeżone na swoje miejsce, a po nocy przeszłam się po całym domu doglądając czy wszystko w porządku, czułam namacalne szczęście i wdzięczność, które od nich emanowały. Były soczyste, sprężyste i pełne energii! 












Obecnie mamy 43 rośliny w całym domu, jest to więc niemała kolekcja, która wymaga opieki i odrobiny uważności. To, że u nas rośliny trzymają się w dobrej kondycji myślę, że wynika również z faktu, że chociaż podlewam je wszystkie w tym samym czasie, to dokładnie je obserwuję i dozuję ilość wody w zależności od potrzeb. Każdą roślinę traktuję indywidualnie obserwując stan liści (np. zżółknięcie może oznaczać przelanie rośliny) czy też podłoża (gdy jest wilgotne nie dolewam wody a gdy ziemia jest wysuszona robię to obficiej.) Ale przede wszystkim... zachwycam się! Myślę, że sam fakt, że zauważam każdy nowy listek czy też prowadzę nieustanne z roślinami rozmowy powoduje, że jest im u nas dobrze. 

Może wywołałam tym wyzwaniem u Was uśmiech, ale wiele badań dowodzi, że rośliny, do których się mówi, lepiej rosną. Rośliny reagują na ludzi, a nawet zapamiętują je i wchodzą w związki emocjonalne z osobami, które o nie dbają. Udowodnił to dr Clive Backster, który już w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku prowadził w tym zakresie badania. Fenomen świadomości roślin badany jest do dziś i choć nikt nie potrafi go w pełni wyjaśnić, to wiemy już, że rośliny potrafią czuć i reagują na otoczenie, a dobrze traktowane odwdzięczają się szybszym wzrostem i obfitym kwitnieniem. 
Swojego czasu również Ikea zrobiła swój eksperyment, w którym dwie takie same rośliny postawione były w jednej ze szkół w Emiratach Arabskich a uczniowie mieli jeden komplementować, a drugiemu mówić przykre rzeczy lub go ignorować. Pomimo, że oba były tak samo chronione pod specjalnym kloszem, były tak samo nawożone i podlewane oraz miały taki sam dostęp do światła, to po 30 dniach ich różnica była uderzająca.

Myślę, że wiele z nas mocno wypiera fakt, że wiele magii i połączenia z otaczającym nas światem dzieje się poza granicami naszych zmysłów. Ja coraz częściej chcę pochylać się na tym czego nie widać, a co realnie wpływa na nasz dobrostan. Niewątpliwie jedną z tych rzeczy jest obecność roślin w naszym otoczeniu i wzajemne (!) dbanie o siebie. :)

Ściskam Was wiosennie i do napisania już niebawem. 
SHARE:

15 komentarzy

  1. To tylko rośliny...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To są AŻ rośliny.

      Usuń
    2. Jak smutną osobą musi pani być i jak smutne mieć życie żeby ciągle negatywnie komentować. Żal po prostu żal.

      Usuń
  2. Świetny wpis, mam takie samo podejście do roślin a kolor zielony dla oczu działa regenerująco

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, zwłaszcza w tym okresie jesienno-zimowym jest to zbawienne. Lubię też mieć zielono na biurku, bo wpływa to na moją kreatywność i lepiej mi się w tych warunkach tworzy. :)

      Usuń
  3. Zdecydowanie wierzę w moc rozmowy z roślinami :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja zapytam:skąd ta piękna pościel w delikatny wzór?😊

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczytałam właśnie Twój post, rozejrzałam się po pokoju i aż sama się zdziwiłam jak dużo mam roślin, jak bujnie wyrosly przez ostatni rok. A kiedyś myslalam, że nie mam ręki do kwiatow, to po prostu często przychodzi wielu osobom i z wiekiem mam wrażenie. Cieszę się, że moje roślinki tak polubiły się ze mna🙃 Bo dom bez roślin i bez książek, to taki trochę martwy dom. A u Ciebie też pieknie rosna💚Pozdrawiam. Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, czasami nie doceniamy tego co wokół i nie doceniamy też... samych siebie.
      Ja też nie uważam się za eksperta, a może właśnie i Ty i Ja mamy całkiem niezłą rękę do kwiatów? Przecież pięknie rosną, już tyle lat! :)

      Usuń
  6. Gusiu uświadomiłaś mi, że też powinnam poprzesadzać rośliny...ale na samą myśl o bałaganie z tym związanym odechciewa mi się ;) też mówię do moich zielonych doniczkowców.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziekuje za wpis❤️przypomnialas mi ,ze sama musze przesadzic swoje rosliny🙈 Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Kobiet 🌹🪻🌷💐🪷🌸💐💐🌼💐💐

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam do przesadzenia pięć roślin na krzyż i ciągle zwlekam z tym,dzięki za przypomnienie...:)Ostatnio moja gigantyczna paprotka trafiła w nowe ręce a ja się czułam,jakbym Kogoś straciła znów..Tak,to jest istota żywa..Ewa

    OdpowiedzUsuń
  9. To chyba jeden z moich ulubionych postów u ciebie :) Te wszystkie piękne zamiokulkasy przypominają mi dom. Szanuję rośliny, ale jednocześnie trochę się boję, dla mnie to duża odpowiedzialność, tym bardziej biorąc pod uwagę to, o czym mówisz, czyli że nas słyszą i odpowiednio reagują. Taka magia potrafi przestraszyć :) troszkę sobie żartuję, ale to prawda, że po roślinach najbardziej widać stan mentalny właściciela.
    ~~niecierpkowa

    OdpowiedzUsuń

© Magiczny Domek. All rights reserved.
Blogger Templates by pipdig