22 grudnia 2024

Kojąca Sypialnia Na Plagę Bezsenności

Czy jak w mojej jednej z ukochanych książek "Sto Lat Samotności" Marqueza ogarnia nas plaga bezsenności? Z jaką osobą z mojego otoczenia bym nie rozmawiała twierdzi, że miewa cykliczne problemy ze snem. Problemy z zasypianiem lub wręcz z dobudzeniem się o poranku, uporczywe koszmary czy też budzenie się w środku nocy i gonitwa myśli. 

Praktycznie przez całe 9 lat nie przespałam całej nocy budząc się do dzieci. Zdążyłam urodzić kolejne maleństwo, gdy jeszcze poprzednie z rodzeństwa nie wyrosło z nocnych spacerów do łóżka rodziców. Ząbkowanie, karmienie piersią czy czuwanie przy chorym dziecku w nocy nie należało do najłatwiejszych wyzwań rodzicielstwa, ale w matczynym ciele buzują takie hormony, że jest w stanie znosić to z przyjemnością nawet latami. Zawsze bowiem jest ten wyższy, rekompensujący zmęczenie cel, który dodaje skrzydeł. Ta błogość, pomimo trudu przebudzania się kilka razy w nocy, pozwala błyskawicznie wracać do głębokiego snu. Dodatkowo, budząc się w nocy skupiasz się na dzieciątku i nie masz tego okropnego uczucia w sobie - lęku.

Już od ponad roku nasze wszystkie dzieci śpią wzorowo. Oczywiście standardowo raz, dwa razy w miesiącu któreś - łącznie z psem - wybudzi mnie w nocy z jakiegoś powodu, ale są to jednak sporadyczne wypadki na tle całego miesiąca. (Czasami dość zaskakujące np. Miłoszek potrafi czegoś w nocy szukać i prosi o pomoc :P) A tu okazuje się, że różne sytuacje z minionych miesięcy i sprawa ogromnej ilości kortyzolu w moim organizmie nie pozwala mi spać. Oczywiście nie dotyczy to każdej nocy. Bywa, że śpię całkiem nieźle, ale potem znów pojawia się ciąg nieprzespanych nocy. Zasypiam wzorowo, natomiast gdy tylko coś mnie wybudzi, to nie mogę później zasnąć. I tak o godzinie 2 lub 3 nad ranem mam oczy jak 5 złotych, galopujące myśli o wszelkich troskach dnia codziennego i zmartwieniach całego świata. Nachodzą mnie złe myśli i smutek, ale bywa, że myślę o czymś przyjemnym - o planach czy marzeniach i jestem tak podekscytowana, że również nie mogę przestać o tym myśleć i nie śpię. Chociaż kortyzolu mam w nadmiarze, to i tak byłoby jeszcze gorzej, gdybym nie stosowała pewnych dobrych nawyków, które regulują poziom stresu w moim organizmie. 

Oprócz stresu i przebodźcowania na naszą bezsenność ma wpływ szereg malutkich czynników. Ciężkostrawna dieta i syte kolacje, brak ruchu na świeżym powietrzu i ekspozycji na słońce (nawet w pochmurny dzień) czy też kontakt ze światłem niebieskim przed snem do czego przyczynia się np. przeglądanie telefonu w łóżku. Zdaję sobie sprawę, że na zaburzenia snu potrzebne jest działanie w kilku aspektach. Suplementacja witamin, redukcja stresu (medytacja, praca z oddechem czy ćwiczenia jogi), głębszy kontakt z naturą. Czasami nasze dolegliwości są po to, by nam przypomnieć o czymś ważnym. Być może jest to dobry moment, by zastanowić się jak polepszyć naszą jakość życia, czego brakuje nam na poziomie fizycznym i psychicznym.

"Jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz"- jest w tym powiedzeniu dużo prawdy oraz głębsze dno. I chociaż jestem z tych osób, dla których pościelone łóżko jest niezaprzeczalnym elementem, które przyczynia się do dobrego snu, to chodzi tu o szereg czynności, które świadomie wykonujemy kilka godzin przed snem. 

Czysta pościel, wywietrzona sypialnia, odpowiednia (nie za ciepła) temperatura w pomieszczeniu, lekka kolacja zjedzona na 2-3 godziny przed zaśnięciem, ciepła kąpiel i ziołowa herbata (czarna może nas dodatkowo pobudzić). Leżenie na macie z kolcami i czytanie książki przed zaśnięciem. Czasami w gonitwie dnia codziennego robimy zupełnie na opak, a potem w środku nocy bijemy się w pierś, że wystarczyło po prostu podejść do sprawy bardziej świadomie. Oczywiście zarówno ciało jak i umysł potrzebuje trochę czasu na uporanie się ze swoimi słabościami. Jestem świadoma, że nie był to dla mnie łatwy rok i daje sobie prawo i przyzwolenie do tych wszystkich uczuć, które wybudzają mnie w nocy. Wiem, że to się unormuje i minie, jednak warto sobie w tym trudnym procesie pomóc sobie wprowadzając do codzienności zdrowe rytuały.

Wielokrotnie pisałam Wam, że sypialnia w Magicznym Domku to takie nieskazitelne miejsce. Każdego ranka ścielę dokładnie łóżko i wietrzę pokój. Chowam skrupulatnie rzeczy do szafy i zawsze panuje tam ład i porządek. To miejsce musi przynosić mi ukojenie, bo przez bezsenne noce, wiem jak jest ono ulotne. Cieszy mnie każda zmiana pościeli, kolejna książka czytana i leżąca na stoliczku nocnym czy też niedawna zdobycz - piękne lustro, które postawiłam na toaletce (TKMaxx). I chociaż szaro-buro za oknem, tu jest nasz przytulny azyl, w którym jak opadną już emocje przezwyciężę powracającą bezsenność. 



Stonowane kolory, dużo drewna, ciepłe światło bocznych lampek oraz przestrzeń nieprzytłoczona nadmiarem przedmiotów.




I chociaż lubię małe zmiany, to w sypialni zazwyczaj ograniczają się do zmiany pościeli (stonowane zimą, a kwiatowe wiosną i latem). Gdy jestem z czegoś w 100% zadowolona, to nie mam ochoty tego zmieniać. Zakup wełnianej narzuty (Moyha) był strzałem w dziesiątkę -  cudownie układa się na łóżku i wspaniale... grzeje stopy w sezonie jesienno-zimowym. Mam ją od kilku dobrych sezonów.


Uwielbiam ten widok za oknami, niezależnie od pory roku i panującej pogody.





Gdy mam trudniejszy okres, bardzo ważna jest dla mnie również higiena przyswajanych wiadomości. Gdy poziom stresu jest zwyżkowy nie katuję się horrorem czy też książką kryminalną, nie czytam wiadomości o wojnie, polityce i pilnuję się by mocno ograniczać moją obecność w mediach społecznościowych oraz oglądanie na nich filmików.
Skupiam się na książkach, które mam w kolejce do przeczytania oraz selektywnie wybieram filmy i seriale, które oglądam. Niedawno odkryłam na YouTubie bardzo wartościowy kanał, który koniecznie chcę Wam polecić.

Reflections of Life - to zbiór krótkich 10-15 minutowych wywiadów z ludźmi na temat ich przemyśleń o życiu. Piękne zdjęcia (oraz ujęcia przyrody), urocze wnętrza ich domów i ogrodów oraz mnóstwo mądrości życiowej, która płynie z ich doświadczeń jest dla mnie ogromną ulgą w tym pędzącym świecie. Wywiady są zazwyczaj z wiekowymi osobami (a ja mam wielki szacunek i słabość do starszych osób), które w sposób prosty ale niezwykle przekonujący mówią nam o tym co w życiu jest tak naprawdę ważne. Uwielbiam też przyglądać się ich codziennym rytuałom i czynnością, którym się oddają by odnaleźć wewnętrzny spokój. Przeurocze są również ich domy - takie zwyczajne, ale piękne - z masą książek i ukochanych przedmiotów. No musicie to zobaczyć!



Wywiady są w języku angielskim, ale z pewnością można ustawić sobie napisy polskie (ja osobiście ustawiam napisy angielskie, bo mam wtedy pewność, że żadne ważne słówko mi nie umknie). Wyślę, Wam kilka linków od których ja zaczęłam śledzenie kanału Reflections of Life. 


Jestem przeszczęśliwa, że mam jeszcze tyle wywiadów do odkrycia. Chwilę na te 10-15 minut oglądania filmiku można znaleźć każdego dnia, a jest to chwila ukojenia i refleksji nad życiem i codziennością. Zdecydowanie wybieram tą formę a ograniczam do minimum skrolowanie telefonu, które wiem, że mi nie służy.

Pewnie jesteście w ferworze przygotowań do świąt, więc wręcz przewrotnie wrzucam dziś post zupełnie nieświąteczny, który może delikatnie przypomni nam wszystkim, by nie zatracać się w tym pędzącym świecie a delektować się wolną chwilą, spokojnym duchem i magią świąt bez tej zupełnie niepotrzebnej spinki.

Tego Wam życzę na nadchodzące święta i wracam do Was po Wigilii tym razem z typowo świątecznym wpisem w stylu Magicznego Domku.

Harmonii i spokoju kochani oraz...przespanych nocy. ;) 
SHARE:

1 komentarz

  1. Polecam Ci pójście na saunę przed snem. Gwarantuję że będziesz spała jak kamień :)

    OdpowiedzUsuń

© Magiczny Domek. All rights reserved.
Blogger Templates by pipdig