Każdy ma jakiegoś bzika, a ja po prostu uwielbiam wszelakie artykuły papiernicze. Kalendarz na Nowy Rok to dla mnie podstawa, chociaż nie zawsze wypełniam go skrupulatnie, a na dodatek zazwyczaj posiadam kilka, które pełnią różne role. I chociaż współcześnie mamy wiele technologicznych wspomagaczy (ja również korzystam z notatnika w telefonie) to nic nie zastąpi pisania odręcznego.
Jak stwierdzili naukowcy pisanie ręczne poprawia pamięć i rozwija, gdyż połączenia mózgowe są znacznie bardzie rozbudowane. Ich zdaniem codzienne pisanie nawet krótkich tekstów pozytywnie wpływa na koncentrację oraz zdolność uczenia się. Prowadzenie codziennie dziennika ma jeszcze dodatkowe korzyści. Pozwala zredukować stres, przetworzyć emocje oraz pozwala odkrywać samego siebie.
Dlatego uwielbiam wszelakie notatniki i kalendarze, gdzie w jednym zapisują określoną ilość przemyśleń oraz wspomnień, a w drugim zajmuję się planowaniem strategicznym życia zawodowego.
Bardzo ważne jest dla mnie wydanie oraz zawartość stron wewnętrznych. Dodatkowe ciekawe sentencje czy zdania motywacyjne, dobre porządkowanie planów i celi. W codziennym dzienniku, ważny jest układ stron. Do planowania codzienności mam zmazywalny kalendarz na ścianie, natomiast przy łóżku kalendarz z dużą kartą na każdy dzień, gdzie mogę wpisać przemyślenia. Jest na tyle dużo miejsca, że można poruszyć jakiś temat, ale nie jest to typowy pamiętnik, gdzie niepostrzeżenie nasze myśli mogą pogalopować przez kilka stron. Określone ilość miejsca do zapisu powoduje, że łatwiej mi utrzymać systematyczność w pisaniu i nie rozwlekać danej myśli. Dodam, że taka "rozmowa" z samym sobą dostarcza nam niesamowitą wiedzę na nasz temat oraz podsuwa masę rozwiązań. Sprawdźcie!
Kalendarz biznesowy mam marki Make it Easy, mój dziennik dorwałam w Empiku (zawsze muszę zajrzeć do środka, czy będzie mi pasował układ stron.) Mosiężny dzik to moja rodzinna pamiątka po dziadku Józefie - ach kiedyś to robili takie rzeczy mistrzowsko!
Polecam, z całego serca polecam pisanie piórem. Mam wrażenie, że wiele osób od tego odchodzi a to są doznania nie do opisania. Pismo staje się staranniejsze, a i myśli nim płynące jakieś bardziej przejrzyste. :) Pióro oraz atrament, które posiadam jest marki KAWECO i bardzo sobie je cenię. Oprócz niesamowitej jakości ma niezaprzeczalną zaletę, że zawsze pisze, nawet jeśli mieliśmy przerwę w pisaniu. W moim poprzednim piórze Parkera miałam taki problem, że jak przez tydzień miałam przerwę lub dłużej, to pióro było wyschnięte i nie mogłam go nasycić. Oczyszczałam, maczałam atramentem z każdej strony (nawet stalówkę) i zajmowało mi to dużo czasu. To pióro, pisze zawsze! Nawet po rocznej przerwie.
Atrament mam w kolorze Midnight Blue - nieoczywisty, lekko przydymiony.
Lubię sklepy papiernicze, nawet te z ekskluzywną nutą, ale nie wszystko musi być drogie. Na przykład mój obecny piórnik z królikiem kupiłam za 17zł w Carrefourze, a wiele naprawdę niezłych jakościowo rzeczy (taśmy washi, ołówki, zakładki do książek) można znaleźć na Temu.
Wokół czytania również uwielbiam wszelakie gadżety, bo o ile lepiej czyta się książkę z porządną zakładką (a nie tam jakimś rachunkiem czy skrawkiem ulotki). Ostatnio szukając prezentu dla mojego brata na urodziny (jest również amatorem wszelakich papierniczych przydasi) natrafiłam na pieczątki do stemplowania książek. Z wielką przyjemnością zaopatrzyłam się również w taki zestaw dla siebie. (Retronadruk)
Jeśli chodzi o zakładki, to warto mieć kilka w zapasie. Ja bardzo często czytam kilka książek na raz. Jedną grubszą, która zajmuje mi trochę więcej czasu (a mam kilka takich w zanadrzu), kolejną, którą czytam z polecenia Klubu Miłośników Książki, by przygotować się na kolejny panel dyskusyjny, a dodatkowo często czytam jeszcze jakąś książkę o danej tematyce, gdzie zgłębiam dodatkową wiedzę. Teraz po serii chorób, które wychodzą ze mnie po ciężkim okresie w życiu zgłębiam Ajurwede, która mam nadzieję mi pomoże osiągnąć równowagę. :)
Ilość farb, pędzli oraz papieru do akwareli jest u mnie z oczywistych przyczyn w dość dużych ilościach, ale lubię takie dodatkowe gadżety, których używam - np. malutkie, przenośne akwarele, które mogę zabierać na wyjazdy i szukać inspiracji.
Wokół pracy, skupienia przy biurku często towarzyszą mi słuchawki (Ja mam marki JABRA) czy tez świeca zapachowa (oczywiście naturalna i raczej o subtelnym zapachu, gdyż erę zapachowych świec i bólu głowy pochodzących od nich mam już za sobą).
Skupienie wymaga chwili spokoju i jest dalekie od pośpiechu. Dlatego cenię sobie sypane herbaty, które mogę zaparzyć w czajniczku, albo (moje ostatnie odkrycie) kakao ceremonialne (
Cacomana). Pije je z mlekiem (napojem) migdałowym i łyżeczką miodu. Jest to czyste kakao bez żadnych dodatków z niesamowitymi właściwościami. Kakao pobudza nasze ciało, stymuluje do kreatywnego działania i dodaje energii. Dodatkowo zwiększa koncentrację i twórczość, pomaga nam się skupić. Nasze ciało po wypiciu kakao staje się przyjemnie zrelaksowane, ale zarazem pełne wigoru i witalności. Mamy uczucie pozytywnego otwarcia się, odżywienia, które wspiera dobry nastrój, energiczność i pogodę ducha.
Jestem zafascynowana tym rarytasem.
Te papierniczy świat wprowadza mnie w strefę przyjemności. Doceniam staranność wykonania przedmiotów dnia codziennego, podziwiam ich piękno, a dzięki chwilom poświęconym na pisanie, tworzenie, czy czytanie książek przy aromatycznym kakao pozwala mi się skupić i zatrzymać w tym pędzącym świecie. Uwielbiam te chwile zwłaszcza w sezonie jesienno - zimowym.
Mam nadzieję, że dzisiejszy wpis Was ucieszył i trochę zainspirował, bo przecież wiele rzeczy z mojej listy można podarować bliskim na zbliżające się święta. Dodam, że wszystkie przedmioty kupiłam sama i sama wyszukałam, więc jak zwykle moje polecenia płyną prosto z serca a nie ze sponsorowanych postów. Uwielbiam wyszukiwać takie niszowe marki z pięknymi przedmiotami, których posiadanie wzbogaca moją codzienność.
Życzę Wam wspaniałego tygodnia i do napisania niebawem.
Wasza G.
Ja również uwielbiam papier :) Fajnie się czytało ten post. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTeż wolę kalendarz papierowy😊 jak książki w formie papierowej. Ciekawy wpis😊
OdpowiedzUsuńPióro wieczne, atrament i papier...cudowności. i potwierdzam, ten odcień atramentu ma w sobie coś
OdpowiedzUsuńA drugi kalendarz/journal nie biznesowy z jakiej firmy polecasz? :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam pisać piórem, kocham ten dzwięk! Gusiu czy myślałaś o poście z aktualnymi polecajkami książkowymi?
OdpowiedzUsuńDziękuję za podzielenie się Twoim papierniczymi ulubieńcami. Ja używam kalendarza papierowego do pracy (oprócz firmowego elektronicznego) i już trzeci raz kupiłam go we Flying Tiger, bo jest ładny, niedrogi, nieduży i na każdy dzień jest jedna strona. Wcześniej kupowałam Moleskine, który miał te same zalety, ale był tak 6 razy droższy. Od niedawna staram się pisać dziennik w zeszycie Moleskine, który kupiłam kiedyś niedrogo w TK Max (uwielbiam ten sklep właśnie za część papierniczą :)) Piszę piórem, przy czym w torebce noszę jedno, żeby mieć w pracy a w domu mam drugie do pisania dziennika, domowych notatek. Dzięki temu mogę mieć dwa różne kolory atramentu ;)
OdpowiedzUsuńW pracy używam tylko kalendarza papierowego. Zresztą książki- też papier, tak miło pachnący i szeleszczący 😍
OdpowiedzUsuńAle sklepik z pieczątkami…przepadłam 🩷Co, dla kogo, wzór- wiem! Bardzo wartościowa polecajka! Pozdrawiam 👋 Agata
Pieczątka do książek to tegoroczny prezent dla szwagra i przyjaciół, którzy uwielbiają czytać i kupować książki. Dzięki za polecenie 🙂 Gdy pokazałam tę propozycję prezentu dla męża (do akceptacji) usłyszałam: super! Zamawiaj!
OdpowiedzUsuńCzytam Cię niezmiernie od 11lat i jest to prawdziwa uczta, inspirujesz, motywujesz-prawdziwy relaks, wszystkiego dobrego, a co najważniejsze zdrowia i siły dla całej rodziny magicznego domku
OdpowiedzUsuńMoja stara dusza jest zachwycona. Ex libris to cudowny pomysł na prezent dla bliskich!
OdpowiedzUsuń