Magiczny Domek to stara kamienica wybudowana przez mojego pradziadka przed wojną. Początkowo miała jedno piętro. Po wojnie i pożarze sklepu z tytoniem na dole, została odbudowana i podwyższona o jeszcze jedno piętro. Na parterze mieściła się apteka, która istnieje do dziś. Kierownikiem był mój pradziadek - magister farmacji. Potem pracowała tam jego córka - moja Babcia.
Kamienica obecnie posiada 5 mieszkań, a jedno z nich od pokoleń należy do mojej rodziny. Pomieszkiwało w nim wiele osób za czasów młodości mojej Babci - służba, dalsza rodzina, przyjaciele, którzy nie mieli gdzie się zatrzymać po wojnie. Dom był zawsze otwarty, właściwie cały czas ktoś wchodził lub wychodził. Wszyscy byli mile widziani.
Moja Babcia mieszka w tej kamienicy niemalże od urodzenia, spędziła tu swoje dzieciństwo (nie licząc okresu okupacji gdzie wraz z rodziną przeniosła się do Warty) i do tej pory nie wyobraża sobie innego miejsca gdzie mogłaby mieszkać. Tu założyła rodzinę, więc od urodzenia mieszkała tu też moja Mama.
Gdy przyszłam na świat mieszkaliśmy tu w piątkę - Mama, Tata, moj starszy brat, Babcia i ja. Spędziłam tu cudowne dzieciństwo. Kochałam ten mały ogródek na tyłach kamienicy pełen zakamarków oraz ogromny strych. Z dzieciakami z sąsiedztwa szwendaliśmy się po okolicy co jakiś czas meldując się i krzycząc do okna "maaamooo jestem" :) Mieszkanie zawsze wydawało mi się strasznie duże, pełne tajnych skrytek gdzie mogłam się chować i bawić 'w kota'.
Kiedy miałam 11 lat, Tata kupił działkę w okolicy i wybudował domek jednorodzinny. W mieszkaniu została Babcia, która nie wyobrażała sobie wyprowadzki. Pomimo, że mieszkałam już zupełnie gdzie indziej wciąż darzyłam dużym sentymentem to miejsce. Często odwiedzałam Babcię i lubiłam tu nocować. Zawsze było tu tak...magicznie i bezpiecznie.
Po skończeniu studiów poczułam, że czas się wyprowadzić i spróbować życia na swoim. Ale jak tu znaleźć mieszkanie gdy nie ma się oszczędności i stałej pracy by wziąć kredyt?
Pewnego dnia wpadłyśmy z Babcią na świetny pomysł - zamieszkamy razem! Trzeba będzie tylko zrobić gruntowny remont.
Remont trwał ponad 3 miesiące, wymienione zostało prawie wszystko! Okna, drzwi, ściany (gładź gipsowa), kaloryfery, łazienka, kuchnia, szafy wnękowe, instalacja elektryczna. Pozostał tylko klimatycznie skrzypiący parkiet (wycyklinowany i polakierowany na nowo) oraz rozkład pomieszczeń.
Z Babcią mieszkałyśmy razem 2 lata bo gdy piętro niżej zwolniło się mieszkanie postanowiłyśmy, że każda będzie na swoim. Mamy własną przestrzeń a jednak jesteśmy nadal blisko siebie - jesteśmy najlepszymi sąsiadkami! :)
Zmieniła się też sytuacja. Pewnej wigilijnej nocy wprowadził się tu Pan Narzeczony i został już na zawsze.
Pełna lista lokatorów na czas obecny to: Ja, Pan Narzeczony, kotka Lunka i suczka Gapcia. Ten blog będzie o urządzaniu, życiu i mieszkaniu w tym ważnym dla nas miejscu - Magicznym Domku.
23 grudnia 2012 roku Magiczny Domek zmienił adres i wszyscy lokatorzy przenieśli się do domku nieopodal lasu. Teraz tu toczy się historia i życie naszej załogi.
Moja Babcia mieszka w tej kamienicy niemalże od urodzenia, spędziła tu swoje dzieciństwo (nie licząc okresu okupacji gdzie wraz z rodziną przeniosła się do Warty) i do tej pory nie wyobraża sobie innego miejsca gdzie mogłaby mieszkać. Tu założyła rodzinę, więc od urodzenia mieszkała tu też moja Mama.
Gdy przyszłam na świat mieszkaliśmy tu w piątkę - Mama, Tata, moj starszy brat, Babcia i ja. Spędziłam tu cudowne dzieciństwo. Kochałam ten mały ogródek na tyłach kamienicy pełen zakamarków oraz ogromny strych. Z dzieciakami z sąsiedztwa szwendaliśmy się po okolicy co jakiś czas meldując się i krzycząc do okna "maaamooo jestem" :) Mieszkanie zawsze wydawało mi się strasznie duże, pełne tajnych skrytek gdzie mogłam się chować i bawić 'w kota'.
Kiedy miałam 11 lat, Tata kupił działkę w okolicy i wybudował domek jednorodzinny. W mieszkaniu została Babcia, która nie wyobrażała sobie wyprowadzki. Pomimo, że mieszkałam już zupełnie gdzie indziej wciąż darzyłam dużym sentymentem to miejsce. Często odwiedzałam Babcię i lubiłam tu nocować. Zawsze było tu tak...magicznie i bezpiecznie.
Po skończeniu studiów poczułam, że czas się wyprowadzić i spróbować życia na swoim. Ale jak tu znaleźć mieszkanie gdy nie ma się oszczędności i stałej pracy by wziąć kredyt?
Pewnego dnia wpadłyśmy z Babcią na świetny pomysł - zamieszkamy razem! Trzeba będzie tylko zrobić gruntowny remont.
Remont trwał ponad 3 miesiące, wymienione zostało prawie wszystko! Okna, drzwi, ściany (gładź gipsowa), kaloryfery, łazienka, kuchnia, szafy wnękowe, instalacja elektryczna. Pozostał tylko klimatycznie skrzypiący parkiet (wycyklinowany i polakierowany na nowo) oraz rozkład pomieszczeń.
Z Babcią mieszkałyśmy razem 2 lata bo gdy piętro niżej zwolniło się mieszkanie postanowiłyśmy, że każda będzie na swoim. Mamy własną przestrzeń a jednak jesteśmy nadal blisko siebie - jesteśmy najlepszymi sąsiadkami! :)
Zmieniła się też sytuacja. Pewnej wigilijnej nocy wprowadził się tu Pan Narzeczony i został już na zawsze.
Pełna lista lokatorów na czas obecny to: Ja, Pan Narzeczony, kotka Lunka i suczka Gapcia. Ten blog będzie o urządzaniu, życiu i mieszkaniu w tym ważnym dla nas miejscu - Magicznym Domku.
23 grudnia 2012 roku Magiczny Domek zmienił adres i wszyscy lokatorzy przenieśli się do domku nieopodal lasu. Teraz tu toczy się historia i życie naszej załogi.
Przeczytałam wszystko! Cudownie się zaczyna, choć to ostatni post jaki przeczytałam... ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno będę do Ciebie zaglądać.
Pozdrawiam,
Izabela
Rowniez i ja wytrwaam do konca bloga, ktory przez przypadek znalazlam. Wasz MagicznyDomek jest naprawde uroczy- widac ile przyjemnosci i pracy wkladasz, zeby bylo wlasnie jak jest. Sama za miesiac wprowadzam sie do nowego 'pierwszego' mieszkania, nie mogac sie doczekac kupic w koncu te juz wypatrzone rzeczy i sie urzadzic.
OdpowiedzUsuńBede na pewno tu zagladac :) pozdrawiam
Ja, w przeciwieństwie do swoich poprzedniczek, mam zamiar zacząć od wpisu nr 1 :) i dotrwać do teraźniejszych postów :) Zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńja też właśnie zaczynam od początku :) I dodaję do ulubionych blogów. Będę zaglądać :)
OdpowiedzUsuńBardzo zaintrygował mnie pierwszy post, więc postanowiłam przeczytać bloga od deski od deski.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Zaczynam czytanie od początku :)
OdpowiedzUsuńPiękny blog, przeglądam od początku! :)
OdpowiedzUsuńNo, własnie skończyłam nadrabiać Twojego bloga;) Zajęło mi to pół Wigilii, ale każdy post przeczytany. Jestem pod wielkim wrażeniem, z pewnością będę wiele od Ciebie wynosiła. Wesołych Świąt!
OdpowiedzUsuńJa dziś trafiłam do ciebie i wiem zamierzam prześledzić twojego bloga wydał mi się taki ciepły :) pierwszy post już zaliczony :) pozdrawiam Marlena
OdpowiedzUsuńPrzeczytalam wszystko zaczelam od najnowszego do najstarszego postu. Powiem Ci ze z kazdym postem zaczynalam rozumiec ze to Ty masz magie w sobie wiec i wszystko nabiera magicznego wymiaru co Cie otacza. Dziekuje za lekture ktora dalas a ja przeczytalam :) asia
OdpowiedzUsuńZaczynam od nowa. Kolejny raz. Dziękuję, że jesteś. Masz cudowny dar emanowania spokojem i harmonią. Dziękuję ❤
OdpowiedzUsuńPo raz trzeci zaczynam czytać bloga od początku :) Jest naprawdę inspirujący i taki magiczny :)
OdpowiedzUsuńI ja , po raz kolejny! <3
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńCzytam bloga od początku drugi raz. Szkoda tylko, że niektóre zdjęcia zniknęły.
OdpowiedzUsuńWłaśnie niestety nie wiem dlaczego tak się stało. :(
Usuń