Witajcie kochani po malutkiej przerwie. Choroba dopadła naszą całą rodzinę i musieliśmy porządnie wykurować się i wypocząć. W ramach rekompensaty, mam dla Was maleńką niespodziankę i obiecuję w maju pisać dużo, często i na wiele tematów! :) Zaczynamy cyklem, który bardzo lubicie, codziennymi wpisami o naszej codzienności. :)
Sama nie wiem co nasz majowy weekend przyniesie, bo nie mamy w planach żadnego dłuższego wyjazdu, ale chcemy, korzystając z wolnych dni, po prostu celebrować naszą codzienność i spędzić ten czas rodzinnie. Przyłączycie do nas? :)
PIĄTEK
My z Marysią mamy dziś już wolne i w planach spokojny dzień w domu. Wiem, że takie dni niektórym mogą się wydawać nudne, jednak ja od czasu do czasu potrzebuje takiego 'domowego spa', czyli dnia, w którym nieśpiesznie ogarniam dom i robię rzeczy, na które zazwyczaj nie ma czasu. Nie zawracam sobie głowy strojem, makijażem i całym światem poza granicami Magicznego Domku i pomimo, iż sporo rzeczy wtedy robię, to jednocześnie na swój sposób odpoczywam. Ale zacznijmy od początku...
Pobudka! Nie musimy ustawiać nawet zegarka, bo mamy żywy budzik w domu. Zazwyczaj buzi nas ok. 6.30-7.00. Nawet od paru dni, nie wiem kiedy dokłanie przychodzi do nas Marysia (zasypia w swoim łóżeczku). Rano po prostu mamy ją już przy sobie i jest to najsłodsze uczucie!
Dziś rano Marysia czuje się średnio i ma rozgrzane czoło. Pomału dochodzimy do siebie, jednak ciągle nam obu coś dolega. Marysia prosi o wodę, a potem jeszcze trochę czas kradniemy z poranka i całą brygadą się mocno przytulamy.
Jak widać to najlepsze lekarstwo, bo już po chwili jest znacznie lepiej! :)
Poranek to czas rytuałów. Pewne czynności muszą być wykonane zanim zejdziemy na dól na śniadanie.
Ścielimy wszystkie łóżka, wietrzymy pokoje, zbieramy śmieci i odkładamy rzeczy na miejsce.
A potem czas na poranną toaletę i ubranie się.
Gdy już zejdziemy na dół, panuje typowe poranne krzątanie się po kuchni. Pan Poślubiony robi przepyszną kawę z mlekiem, ja ciabatty z mozzarellą, szynką parmeńską, suszonymi pomidorami i rukolą na śniadanie.
Zazwyczaj dopijamy kawę już na kanapie. Marysia tradycyjnie przygotowuje wtedy herbatkę. :)
Kwiatki dla kotka. :)
Pan Poślubiony idzie do pracy, a my mamy sporo do zrobienia.
Wyjmujemy naczynia ze zmywarki.
Odkurzamy salon i kuchnię (zazwyczaj odkurzamy cały dom w poniedziałki i czwartki) ale dziś sprzątnęłyśmy dodatkowo tylko trochę okruchów w kuchni i odkurzyłyśmy kanapy z sierści.
Następnie czekają nas porządki w szafie Marysi. Od dawna planowałam wreszcie przystosować garderobę Marysi do sezonu wiosenno-letniego.
Marysia przegląda książeczki.
Odpakowałam nowe podkoszulki i body w większym rozmiarze.
A taka sterta rzeczy jest już na Marysię za mała.
Po porządkach jest tak.
Czas na drzemkę.
Ja w tym czasie jem lunch.
Na deser pare przepysznych ciasteczek.
Po intensywnym poranku, robię sobie przerwę i oglądam
Lemonade - nowy wizualny album Beyonce i jej artystyczna koncepcja.
Marysia dziś wyjątkowo długo śpi, więc i ja na chwilę przytulam się do kanapy. :) Oczywiście zawsze mogę liczyć na towarzystwo.
Pobudka i ktoś wybiega z pokoiku.
Po obiadku odwiedzamy sąsiadów, czyli moich rodziców. :)
Zostawiam na chwilę Marysię u Babci i jadę do sklepu.
Potem, już w domku, biorę gorącą kąpiel...w towarzystwie Marysi. :)
Chciałam wcześniej mieć to z głowy, by móc wieczorem napisać dla Was tego posta.
Marysia mi towarzyszy, aż w pewnym momencie przychodzi z pracy Pan Poślubiony. Więc nawet znalazł się czas na krótki relaks. :)
Odwiedza na nas na chwilę wujek Robert z psem Lakusiem.
Ja rozpakowuje kolejne zakupy (Pan Poślubiny zrobił je w innym sklepie) a chłopaki z Marysią przenoszą grilla na taras. Już niebawem otwarcie sezonu! :)
Kolejne zakupy, ale wyczerpaliśmy wszystkie zapasy i lodówka była pusta. Teraz możemy spokojnie spędzić majówkę z dala od sklepów i supermarketów. :)
Ja kontynuuje domowe spa i zbieram pranie.
Następnie idę podlać kwiaty na tarasie.
Małe czynności, które tworzą dzień.
Czas na kolację i kąpiel.
Zazwyczaj nie jemy już o tej porze, ale Pań Poślubiony nie wytrzymał i zrobił małe co nieco na grillu. :)
Przepyszna kolacja!
To wszystko na dziś. To był spokojny, domowy dzień, do którego zawsze nam bardzo tęskno. Udało sie nadrobić kilka domowych obowiązków, a zarazem odpocząc i zrelaksować się. A już jutro zaczynamy majówkę. Mam nadzieję, że zostaniecie z nami.
Do jutra! :*