To był bardzo aktywny miesiąc, wypełniony po brzegi wieloma rodzinnymi i zawodowymi wątkami. Zasiadam do migawek z dużą satysfakcja, ale przyznaję, że też dużym zmęczeniem i mam nadzieję, że czerwiec przyniesie nam trochę wytchnienia.
Nie przedłużając dłużej zapraszam Was na migawki minionego miesiąca, mam nadzieję, że miło spędzicie tych kilka chwil z nami.
Maj zaczął się od majówki i spotkania z dziewczynami u Andzi. Pyszne jedzonko i rozmowy do 2 w nocy i znów czujemy się jak za czasów studiów.
Trzeba przyznać, że maj dostarczył nam wiele pięknych, słonecznych dni.
My korzystamy z każdego słonecznego dnia jedząc wtedy posiłki na świeżym powietrzu.
Na początku miesiąca mieliśmy masę odwiedzin i spotkań.
A słodkie śniadania w weekend to punkt obowiązkowy (według Miłoszka, bo cały tydzień na to czeka) ;)
Taki słodziak spotkany gdzieś w galerii. Dzieciaki marzą o takim w przyszłości!
W tej części ogrodu bardzo często odbywają się mecze piłki nożnej lub gra w zbijaka. :)
Czas na mycie samochodu na sezon wiosna-lato. Najlepiej z moją pomocniczką, która mnie do tego w końcu zmobilizowała.
Majowe urodziny Gabrysi.
Dobry, domowy rosół rozwiąże Twoje problemy ciała i umysłu. :)
Ale ta rybka przebiła po prostu wszystko! Bardzo lubię wprowadzać nowe przepisy do naszego weekendowego menu.
Marysia coraz bardziej zaskakuje mnie swoimi szkicami!
To były jedne z pyszniejszych truskawek jakie jadłam. Czekam na to cały rok.
Ej to my miałyśmy z Marysią zrobić sobie wieczorne SPA i nocowankę!
Uwielbiam te wieczory sam na sam z każdym z nich.
Ponieważ w szkole były dni wolne z powodu egzaminów 8 klas, zrobiłyśmy sobie wycieczkę.
Zaczęłyśmy od wspólnego śniadanka, spaceru po miesicie, wchodziłyśmy do pięknych kawiarni, kwiaciarni i butików. Umówiłyśmy się z ciocią Anią i Klarą na wyjście do Muzeum Przyrodniczego na pyszny obiad. To był naprawdę wyjątkowy dzień.
Tyle się dzieje, że czasem dobrze jest znaleźć ciche miejsce. :)
Nowy hobby horse, które odsprzedała nam przyjaciółka Maja.
Korzystając z wolnego weekendu, gdy dzieciaki pojechały do Babci Joli wzięłam się za porządki w szafach i szufladach. Wszystko szło tak sprawnie aż nagle... złapała mnie grypa jelitowa i zmiotła mnie dosłownie z nóg.
Na szczęście zdarzyłam zrobić porządek w pościeli, ręcznikach, obrusach i częściowo w kuchni.
Potem siłą rzeczy trzeba było odpocząć.
Cisza przed burzą.
Wspólne posiłki. Lubię ten czas.
Maj to również pierwsza komunia w naszej rodzinie. Więcej o tej uroczystości przeczytacie tu - klik
klik.
Poranne przygotowania i komunijna fryzura Marysi.
Przed wejściem do Magicznego Domku.
Kwiaty z komunii nadal pięknie zdobią stół.
Ktoś mnie poprosił o pokomunijne wagary.
Moje 4 dziecko, 3 córka. Jest moja i już.
Ciocia przyjechała, wiec zrobimy sobie piknik w ogrodzie.
W tym miesiącu rodzinne obowiązki lekko zdominowały moją pracę, ale trzymam rękę na pulsie, na niektóre rzeczy byłam już przygotowana wcześniej. Powrócił zestaw kucharza dla dzieci na Dzień Dziecka.
Czekam na widowni na przedstawienie Gabrysi i Miłoszka w przedszkolu na Dzień Mamy.
Czasami bywam okularnicą.
Spotkanie z Agatką. To był bardzo towarzyski miesiąc.
Biały tydzień i parasolka. :)
Codzienny, poranny przegląd pogody. Maj dosłownie nas rozpieścił!
Na śniadanie kasza jaglana z owocami.
Na obiad będą kopytka z batatów.
To nieprawdopodobne, jak wiele pomieścił ten miesiąc!
Ściskam Was mocno, dziękuję za chwile z Magicznym Domkiem i do napisania wkrótce.