Pisałam wcześniej, że szykuje się do zmian w pielęgnacji. Chciałam wszystkie produkty powykańczać i zredukować ilość produktów. I tak tego jest sporo, ale nie mam absolutnie nic więcej niż to co znajdzie się w tym poście. Nic mi nie brakuje, czuję, że jestem w pełni wypielęgnowana i bardzo zadowolona z 'zestawu'. Wiele produktów znam już dobrze, bo postanowiłam do nich powrócić. Mieszam ciut droższe kosmetyki, z tanimi, jak i naturalne z 'prawie' naturalnymi.
Zazwyczaj zmiany w pielęgnacji planuje dobre kilka tygodni wcześniej i wtedy rozkładam zakupy na raty, a następnie czekam z utęsknieniem aż zacznę nową pielęgnację. :)
W dzisiejszym poście zapraszam do pielęgnacji twarzy. W kolejnych będzie pielęgnacja ciała i włosów oraz makijażowi ulubieńcy.
Zdecydowałam się powrócić do naturalnych kosmetyków dr. Hauschka, które bardzo dobrze wspominam. Niestety do stacjonarnego sklepu w moim mieście jakoś było mi nie po drodze, ale okzało się, że już funkcjonuje sklep internetowy, gdzie można na spokojnie przejrzeć wszystkie produkty, poczytać o nich i zamówić.
PORANNA PIELĘGNACJA
W zależności ile mam czasu rano, przemywam twarz wodą lub tylko płynem micelarnym. Oba sposoby cudownie odświeżają cerę.
Krem do mycia twarzy
Jest to kultowy produkt tej marki, który albo się kocha albo nienawidzi. Ma tak dziwną konsystencję oraz sugerowany sposób użycia, że moim zdaniem, by go polubić, trzeba zapomnieć o typowym myciu twarzy i uznać ten produkt jak dodatkową, inną formę pielęgnacji.
Niewielką ilość kremu (papki) nakładamy na zwilżoną twarz, delikatnie rozprowadzamy, a następnie przyciskamy dłońmi twarz, jakbyśmy chcieli odessać zanieczyszczenia. Jest to niewątpliwie dziwna forma mycia twarzy, ale po prostu działa! Po zmyciu specyfiku skóra jest czysta, nawilżona (ale nie pozostawia żadnej powłoki) i promienna. Pory są znacznie zmniejszone, przez co skóra wygładzona. To właśnie przez to działanie powracam z przyjemnością do tego produktu.
Następnie w zależności od potrzeb nakładam krem bądź olejek.
Olejek do twarzy
Regulujący olejek do twarzy jest dostosowany do cery również mieszanej czy tłustej, ponieważ idealnie się wchłania, można bez problemu używać go pod makijaż.
Olejek nie jest tłusty, pomaga regulować sebum ale jednocześnie nawilża. Łagodzi stany zapalne. Ma bardzo przyjemny zapach. Stosuje go gdy czuję, że skóra jest bardziej przesuszona, lub gdy widzę, że warunki na dworze są mniej przychylne.
Krem do twarzy z melisą
Krem z melisą o właściwościach delikatnie matujących (ale nie wysuszających) idealnie sprawdza się na dzień i pod makijaż.
Łagodzi podrażnienia, nawilża suche partie twarzy a matuje przetłuszczającą się strefę T. Idealny do cery mieszanej. Delikatnie pachnie i jest bardzo przyjemny w użyciu.
Ja bardzo lubię kosmetyki naturalne, nie tylko ze względu na właściwości i skład, ale również przez zapachy. Są inne, nietuzinkowe. Po prostu nie są tak 'wywąchane' jak w przypadku znanych marek w drogeriach.
Dzięki tym zapachom i eleganckim, prostym opakowaniom wprowadzam do pielęgnacji nutkę ekskluzywności. ;)
Nawilżający krem pod oczy
Wygładza i delikatnie nawilża partie skóry wokół oczu.
Jest delikatny i pomimo, iż bardzo szybko się wchłania (idealny pod makijaż) i go nie czuć na skórze, po regularnym stosowaniu widać efekty.
Płyn micelarny
Jeśli się śpieszę i nie ma czasu na ceremonię mycia twarzy wodą, przecieram dokładnie twarz wacikiem z płynem micelarnym, który doskonale usuwa reszki z minionej nocy.
Testuję różne płyny micelarne, ale tym razem trafiłam na produkt naprawdę godny uwagi. Płyn micelarny firmy Green Farmacy, zaskoczył mnie działaniem (idealny również do zmycia makijażu), wielkością (500ml) i ceną (coś. ok 12 zł). Ładne, delikatne opakowanie, przyjazny skład i chyba płyn stanie się moim ulubieńcem.
WIECZORNA PIELĘGNACJA
Demakijaż to podstawa w mojej pielęgnacji. I tu, w zależności od nastroju, czasu, bądź potrzeb stosuję różne metody, jednak przenigdy nie chodzę spać w makijażu!
Powracając do kosmetyków dr. Hauschka, postanowiłam zastosować się do nietypowej wieczornej pielęgnacji, która już wcześniej się u mnie doskonale sprawdziła. Polega ona na tym, że oczyszczamy skórę, następnie tonizujemy i... nic więcej.
Mleczko do demakijażu
Ogólnie nie przepadam za mleczkami do demakijażu, ponieważ większość z nich pozostawia specyficzną powłoczkę na skórze. Jednak chciałam zastosować delikatniejszy sposób demakijażu oczu. Poza tym po użyciu mleczka i tak przemywam twarz wodą i kremem do mycia twarzy (o którym pisałam wcześniej), więc w tym przypadku sprawdza się idealnie.
Mleczko nakładam na 2 waciki i zmywam z oczu makijaż. Następnie nakładam niewielką ilość mleczka na resztę twarzy i wykonuje delikatny masaż. Zmywam wodą i następnie przemywam twarz krem do mycia twarzy.
Mleczko idealnie zmywa makijaż, jednocześnie robi to bardzo delikatnie. Nawilża, skóra jest delikatniejsza i wygładzona. Po użyciu kremu do mycia twarzy czuć, że jest w 100% oczyszczona.
Mogę pominąć te dwa kroki (gdy jestem bardzo zmęczona) używając tylko płynu micelarnego, jednak wtedy potrzebuję dodatkowego nawilżenia (np. olejku).
Gdy używam produktów dr. Hauschka, mogę z powodzeniem zastosować metodę tonizowania bez innych produktów.
Tonik regulujący do twarzy
To własnie ten kolejny kontrowersyjny sposób pielęgnacji twarzy, który nie jedną osobę może zdziwić. Zazwyczaj na noc nakładamy bardzo dużo produktów, a tu dr. Hauschka proponuje...dać skórze odpocząć!
Skóra doskonale wie czy jest chwilowo przesuszona (wtedy delikatnie w ciągu nocy się natłuszcza) czy jest przetłuszczona (tonik wtedy pomaga wyregulować produkcje sebum). Stosuję tą metodę 3 raz i rzeczywiście działa!
Po dokładnym demakijażu i umyciu twarzy, spryskujemy twarz tonikiem i czekamy na efekty, które są naprawdę widoczne niemalże od razu. Pory są zwężone, skóra nie jest ani tłusta, ani sucha (coś jak skóra dziecka), stany zapalne w ciągu nocy są zminimalizowane, a skóra promienna.
Uważam, że ta metoda idealnie sprawdzi się u tych, którzy lubią zdrowy minimalizm.
Jednak z doświadczenia wiem, że metoda działa przy zastosowaniu kompleksowym, przy użyciu całej serii (mleczko gdy musimy zmyć makijaż, kremu do mycia twarzy i toniku) w innym przypadku (przy użyciu np. płynu micelarnego muszę nałożyć dodatkowo olejek)
To samo się tyczy kąpieli w wannie. Lubię wtedy, w koszyczku mieć osobne produkty do zastosowania z wodą, tak by nie musieć przekładać kosmetyków z miejsca na miejsce.
Gdy kąpie się wannie, po uprzednim ogólnym demakijażu, lubię użyć specyfiku do mycia twarzy z wodą.
Pianka do mycia twarzy
Na sezon jesienny wybrałam piankę do mycia twarzy firmy Himalaya i używam jej własnie jak korzystam z wanny. Następnie używam pasty peelingującej (średnio co 3 dni), który jest dla mnie po prostu hitem.
Pasta do oczyszczania twarzy
Trafiłam na nią przypadkiem i jest to moje 2 opakowanie. Ostatnio zauważyłam, że staje się bardzo popularna! I dobrze, bo według mnie naprawdę jest produktem godnym uwagi!
Pasta ma rzeczywiście konsystencję pasy (do zębów?), która ma bardzo fajny świeży zapach. Od razu zaznaczę, że ja lubię dość mocne tarcie twarzy i nie mam bardzo wrażliwej skóry, dlatego pozwalam sobie na stosowanie pasty Ziaji nawet co trzeci dzień. Skóra po użyciu jest niesamowicie wygładzona! Produkt niedrogi i ciekawy. Przygotowuje cerę na dalszą pielęgnację.
Maska do twarzy
Maskę firmy Himalaya stosuje również w wannie raz na tydzień, ponieważ jest bardzo brudząca (jest prawie czarna!). Nakładam ją w wannie, po umyciu twarzy i peelingu pasją z liści manuka. Dzięki temu nie martwię się, że mi gdzieś skapnie i ubrudzi ubranie, poza tym para wodna opóźnia jej zaschnięcie.
Maska jest głęboko oczyszczająca oraz antybakteryjna. Reguluje wydzielanie sebum, oczyszcza zatkane pory i zapobiega powstawaniu wyprysków. Lubię takie oczyszczające maseczki i uważam, że naprawdę działają, gdy używa się ich regularnie. Ta może jednak troszeczkę wysuszać cerę suchą, dlatego po jej zastosowaniu należy skórę nawilżyć.
Po pielęgnacji w wannie również sięgam więc po nawilżająco-regulujący olejek do twarzy.
PIELEGNACJA - DOMOWE SPA
Raz na tydzień, bądź dwa, lubię się zaszyć w łazience i urządzić sobie domowe SPA. Paradoksalnie nie zabiera to aż tak dużo czasu, bo zazwyczaj jestem już po kąpieli i czasie kiedy nałożone produkty działają na twarzy, mogę robić inne rzeczy. Mam taką ambicję by w miarę możliwości, nie zaniedbywać tego kroku nawet jak Marysia się pojawi na świecie - ostatecznie nie ma tu wielu kosmetyków i myślę, że aż takiego problemu nie będzie. :)
(a osobą, które nie oprą się komentarzom typu - "zobaczysz, na pewno nie będziesz miała czasu" powiem tylko, że znam osobiście takie mamy, którym po porodzie są jeszcze bardziej zorganizowane i mają dzięki temu nadal na wszystko czas)
Peeling
Dawno temu zamówiłam peeling Ziaja PRO przez internet i byłam bardzo zadowolona. Teraz gdy cała seria kosmetyków Ziaja PRO dostępna jest w stacjonarnych sklepach postanowiłam do niektórych powrócić.
W domowym SPA bardzo ważne dla mnie jest oczyszczenie twarzy. Lubię dość mocne peelingi, gruboziarniste, jednak trzeba używać je z głową.
Lubię ten peeling, ponieważ posiada regularne granulki i jest ich dużo. Dzięki temu, pomimo iż jest bardzo mocny, nie czuję by skóra była podrażniona. Ma wygodną pompkę i jest bardzo wydajny. Po tak dokładnym oczyszczeniu, skóra przygotowana jest do dalszego etapu.
Maseczka oczyszczająca
Moja ukochana maseczka oczyszczająca. Jej fenomen polega na tym, że pomimo, że jest na bazie glinki i ma skórę oczyszczać, jednocześnie jej nie wysusza a wręcz łagodzi podrażnienia.
Maseczka z firmy Sanoflore, ma naturalny skład. Skóra po niej jest oczyszczona, a jednocześnie wygładzona i nawilżona. Ulubieniec!
Maseczka Kojąca
Po mocnym peelingu i oczyszczaniu nakładam dodatkowo - kojącą maskę z glinką różową z serii Ziaja PRO. Delikatnie chłodzi i minimalizuje podrażnienia. Cera po tych trzech krokach jest wygładzona i wypielęgnowana. :)
AKCESORIA
O jakiegoś czasu (przy myciu twarzy w wannie pianką) używam również naturalnej gąbeczki konjac z firmy Ecotools.
Jest bardzo delikatna i miła w użyciu. Ma się ochotę ją zjeść. :) Jestem ciekawa jak sprawdzi się po dłuższym zastosowaniu, gdyż wymaga ona bardzo higienicznego traktowania. Dość długo schnie, przez co utrzymanie higieny może być utrudnione. Macie jakieś sposoby?
Kolejnych fajnym gażetem w pielęgnacji twarzy są waciki peelingujące z firmy Lilibe Cosmetics dostępne w Rossmanie.
Jeśli zmywam bardzo mocny makijaż i chcę mieć 100% pewność, że dokładnie oczyszczę twarz (a nie mam czasu na zastosowanie peelingu lub pasty), używam właśnie takich płatków z płynem micelarnym. Są świetne!
To wszystko jeśli chodzi o pielęgnację twarzy. Te kosmetyki są obecnie w mojej łazience i nie mam niczego więcej. Z pielęgnacji jestem bardzo zadowolona, jak również ze stanu cery. Mam nadzieję, że to nie tylko ciążowe hormony się do tego przyczyniły i że po porodzie, będę również zadowolona. Oby! :)
Życzę udanego weekendu kochani!
Wasza G.