Śpieszę się czym prędzej z migawkami kwietnia. Jak minęły nam ostatnie tygodnie? Bez dłuższego wstępu zapraszamy na relacje z codzienności w Magicznym Domku!
Zawsze, gdy zaczynam pisać migawki, nawet nie pamiętam dokładnie co się w nich znajdzie. Wybieram datami zdjęcia i na bieżąco dodaje do nich komentarz. Już zupełnie zapomniałam o tym, że na początku miesiąca dziewczynki trochę chorowały. Nawet Marysia miała robiony wymaz (negatywny) i była bardzo dzielna. Ale tak naprawdę, na wszelkie początki przeziębienia najlepiej sprawdza nam się: odpoczynek, parę dni w domu zanim choroba się rozwinie oraz inhalacje (które dziewczynki uwielbiają, bo mogą oglądać wtedy bajki :) )
Było jednak tak pięknie, że nie powstrzymało nas to od wypraw do ogródka. Mali konstruktorzy. :)
Wiele bym dała, gdyby ktoś dał mi tak po prostu sobie pospać i jeszcze się cieszył z tego, że ta drzemka tak długo trwa. ;)
Z Gabrysi jest naprawdę wielki konstruktor. Uwielbia takie majsterkowanie i jest szalenie bystra jeśli chodzi o takie różne logiczne zadania. W ogóle nie ma u nas w domu podziału na zabawy dziewczęce czy chłopięce. Kto to w ogóle wymyślił? (Taaak, Gapcia to typowy pies kanapowy - a raczej "fotelowy") ;)
Ale to malowanie pisanek farbami plakatowymi...
..chyba nam wymknęło się spod kontroli! ;)
A Miłoszek cały w saloniku myszek. :)
Opanował już jazdę konną (wrzucałam filmiki na Instagramie jak robi to dynamicznie! ;P )
Kameralna, ciepła Wielkanoc - wpis o niej znajdziecie tu :
KLIK.
Jestem osobą, która czasami potrzebuje samotnego spaceru na łonie natury, czy przejażdżki samochodem i słuchania audiobooków. Oczywiście robię to na miarę możliwości, gdy np. już dzieci smacznie śpią, a ja mam swoje tajne odludne miejsca i chwilę wytchnienia, zwłaszcza, gdy mam zabiegany okres.
A potem zabraliśmy się za zmiany w pokoiku dziewczynek. Trzeba było przenieść całą biblioteczkę. Marysia przemyła (każdą!) książkę i układałyśmy je na półkach. A Gabrysia...no cóż czasami liczy się też to, że ktoś grzecznie czyta książki obok i chociaż nie przeszkadza. :)
Muszę przyznać, że lockdown minął nam naprawdę bardzo przyjemnie. Miałyśmy swój rytm dnia, a ja odpuściłam nadprogramową pracę i robiłam naprawdę minimum. W domu czas mija wolniej.
Malowanie w pokoju dziewczynek trwało parę dni, ale dzięki temu efekt wyszedł super.
Nawet czasami mały pomocnik towarzyszył przy pracy.
Jak świeżutko!
Ja cię kocham a Ty śpisz!
Moje pierwsze dziecko, które lubi pospać rano! U Marysi 6.10 to była norma, z Gabrysią było podobnie. Teraz zdarzy im się sporadycznie (ze 3 razy do roku) pospać do 8 (nigdy dłużej!) ale zazwyczaj już przed 7 rano się krzątają. Miłoszek ostatnio śpi do 7.40 co dla mnie jest jak środek dnia i musimy go w końcu budzić! ;)
Już nie pamiętam kiedy kupiłam kobiecą prasę (lata temu!) i naszła mnie ochota, by poczytać coś luźnego na wiele tematów offline. Znalazłam parę ciekawych artykułów, ale... nie, to chyba nie jest już dla mnie. (Ale plus jest taki, że do magazynu był dołączony hydrolat różany, który bardzo przypadł mi do gustu!) - Może chcecie aktualizację moje pielęgnacji w najbliższym czasie?
Te kredki świecowe się rozmazują, ale jestem zachwycona rysunkiem Marysi. Jaka piękna wiewióreczka.
Ach, ale nie wszystko zawsze idzie po naszej myśli, jak to mawiają raz: na wozie, raz pod wozem.
Co tam masz Marysiu?
Były też deszczowe dni, lubię je gdy nie musimy wychodzić z domku.
Zabawy na poddaszu.
Te pół godzinki dla mnie. Po takim seansie nie straszne mi żadne przeciwności losu.
Pamiętacie robione z muliny bransoletki? Robiłam takie w podstawówce, coś tam pamiętam, więc zaczęłyśmy produkcję z Marysią. :)
Z wizytą u Babi, gdzie pomagam jej zmienić pościel. Jej ulubiona to taka, która zapina się na takie zatrzaski. To pudełeczko służy do tego odkąd pamiętam, czyli jeszcze z mojego dzieciństwa. Babi załatwiliśmy nowe regulowane elektrycznie łóżko, by było jej wygodnie spać, podnosić się i by mogła ułożyć wyżej nogi.
Bardzo lubię te wiszące talerzyki w naszej kuchni.
W niektórych zakątkach naszego domku jest tak....hmmm błogo i artystycznie. :)
Pokoik wyszedł uroczy! Więcej kadrów znajdziecie tu:
KLIK.
Wieczór, to zawsze czas na herbatkę i rozmowy tylko we dwoje, wspólny film (czasami też osobno, na 2 komputerach, gdy mamy jednak inne preferencje ;) ) albo czytanie książek.
Uwielbiam tą uważność w codzienności, o której przypominają nam dzieci.
Cześć żabki! Miłoszek eksploruje każdy zakamarek naszego ogródka. Dla niego musi wydawać się ogroooomny!
Pogoda w kratkę, częściej taka sobie, ale Marysia marzyła o ognisku!
A u nas wciąż zamieszanie i masa naprawianych usterek. Gdy ktoś mieszka w domu to wie o czym mówię - zawsze jest coś do zrobienia. Ale tak to już jest, o domek trzeba dbać.
Jakiś czas temu zrobiłam znów kolejne zamówienie do naszej dziecięcej biblioteczki. Ilość pięknych pozycji jest po prostu nie do ogarnięcia! Zaczynamy z dziewczynkami czytać takie książki, które nie czyta się za jednym zamachem, ale właśnie trzeba rozdzielić historię na kilka dni, czytać rozdziałami i za każdym razem włożyć do niej zakładkę. Teraz czytamy "Przygody dzieci z ulicy Awanturników" (
zobacz) - uwielbiamy te klimaty, jest prześmieszna! :)
Z Miłoszkem można ćwiczyć jogę! Uwielbia robić pozycję "Pies z głową w dół". :)
Wyjątkowe zamówienie z
Perełka Mamy. Jestem po prostu zachwycona! Kolczyki z delikatnymi perełkami to moje marzenie. Są idealnie wyważone. Do kompletu zamówiłam prześliczną bransoletkę i naszyjnik z 3 perełkami, które symbolizują nasze dzieci.
A do tego wszystko tak pięknie zapakowane! Wspieram polskie, rodzinne biznesy, bo wiem, że wkłada się tam masę serca i pasji. Tu warto zajrzeć, bo można znaleźć prezent dla każdej bliskiej sercu osoby.
W drodze, ale moje "perełki" są zawsze przy mnie.
W
Layette jak zwykle zmiany. To bardzo inspirujące miejsce!
Każdy chce do Babci na kolanka!
Po remoncie w pokoiku dziewczynek, czas na przebudowę naszego tarasu!
U sąsiadów, czyli u dziadków, czyli... w sumie w tym samym domku co nasz z widokiem na nasz ogród. :)
A wracając do książek, coraz częściej zwracam uwagę na te dla starszych dzieci i pomału kompletuję biblioteczkę dla starszaków. Już od dawna czeka na nas cała, przepięknie ilustrowana seria Pożyczalskich, Tajemniczy Ogród, Muminki czy Kubuś Puchatek. Niedawno jednak na
Inverso odnalazłam wydanie ilustrowane Harrego Pottera! Lubię wyszukiwać takie perełki, tym bardziej, że można znaleźć je w niższych cenach. Właśnie tu, Harry Potter
(zobacz) był ponad 40% tańszy!
Przyznam się, że nigdy nie czytałam Harrego Pottera, a nawet nie obejrzałam wszystkich filmów. Jednak wiem, że gdyby ta seria pojawiła się wcześniej, z pewnością bym w nią przepadła. I żeby nie było, znam mnóstwo osób, które już w dorosłym życiu przeczytali wszystkie części z wypiekami na policzkach i są zachwyceni. Tak więc i na mnie przyjdzie czas, gdy zaczniemy czytać je wspólnie z dziećmi. Ponoć pierwszą część można zacząć już tak mniej więcej w wieku 8-9 lat (Harry zaczyna przygody w wieku 11 lat). Gdyby w pewnym momencie moje dzieci ogarnęła mania Harrego, wtedy będę czytała go z nimi* i będziemy wspólnie dyskutować o jego przygodach!
A wydanie ilustrowane jest przepiękne i będę sukcesywnie zbierała do tego czasu kolejne części.
*dla nastolatków bardzo ważne jest to, by rodzice byli z dziećmi "na bieżąco". Jestem gotowa na te wszystkie szaleństwa sportowe, gry komputerowe i specyficzne książki (ja w wieku 12 lat czytałam namiętnie "Pamiętnik Narkomanki" i "My dzieci z dworca ZOO" - to był wtedy hit i myślę, że nie ma co robić ograniczeń dzieciom, a właśnie być blisko w tym czasie i rozmawiać na różne i trudne tematy. Ja chociaż zaciekawiona owym światem, dzięki takim książkom wiedziałam też, że to bardzo niebezpieczna sfera i nigdy nie miałam w dorastaniu i późniejszym życiu do niej ciągot).
Ja już tu o nastolatkach w domu, gdy nasza najstarsza Marysia ma 6,5 lat...ale sami widzicie jak te dzieci rosną! Miłoszek już wchodzi dosłownie wszędzie!
I uwielbia kwiatki. Czasami śmiejemy się, że z niego taki byczek Fernando (lubi byczki bardzo) a dodatkowo owy byczek z bajki lubi siedzieć i wąąąąąchć kwiatki.
Małe zmiany w sypialni. Łóżeczko jak malowane, ale i tak Miłoszek śpi z nami. :)
Dziękuję kochani za kolejny miesiąc z nami i zapraszam niebawem na kolejne wpisy.
Ściskamy z Magicznego Domku!