Nasza Marysia za parę dni skończy 1,5 roku. Odkąd zaczęła chodzić nabrała niebywałego wdzięku. Z pucowatej "chłopaczyny" zamienia się w uroczą pannę. To jeszcze łobuziak, śmieszek i nicpoń, ale już coraz częściej widać w niej tą dziewczęcość. I pomimo, iż bardzo lubi majsterkować i interesuje się też męskimi atrybutami (oczywiście stereotypowo, bo ja również lubię używać śrubokręta czy szlifierki), to coraz mocniej pasują do niej dziewczęce detale.
Naturalnym krokiem były zmiany w jej pokoiku. To już nie jest typowe niemowlęce schronienie, ale pełnowymiarowe królestwo Marysi. :)
Oczywiście przy tej okazji, została lekko odmieniona również półeczka Marysi. Obecnie jest tu delikatnie, wiosennie oraz subtelnie. A jeśli chcecie przypomnieć sobie jak taką półeczkę można zaaranżować na wiele sposobów, to zapraszam na poprzedni wpis - klik.
Ilustracja lisków przywędrowała od uroczej Merely Susan, króliczek i żaba (Smyk), naklejane ważki (Empik).
Dla nas, ogromną zmianą była przemiana łóżeczka ze szczebelkami w tapczanik. Ponieważ kupiliśmy łóżeczko, które rośnie z dzieckiem, nadszedł najwyższy czas, by pożegnać się z niemowlęcymi kratami. Nie ukrywam, że ta zmiana była dla nas wszystkich bardzo emocjonująca! Marysia towarzyszyła przy skręcaniu i bardzo ucieszyła się z tego, że może swobodnie wchodzić i schodzić z łóżeczka. Mamy już kilka nocy za sobą i moje obawy, że będzie chodzić po pokoju w nocy, okazały się nieuzasadnione. Mam wrażenie, że teraz śpi (odpukać) jeszcze lepiej! :)
Barierkę, która będzie pasowała do każdego łóżeczka kupiłam w Ikei (klik).
To zabawne jak niektóre rzeczy towarzyszą nam przez wiele, wiele lat. Tą malutką żabkę na magnes przywiozłam kiedyś z Bazylei mając 17 lat. W najśmielszych marzeniach nie sądziłam, że będzie wisiała na lampce mojej córeczki. ;)
Marysia dostała aż dwa nowe komplety do swojego "dorosłego" łóżeczka, które wybrałam ze strony muzpony.com.pl, gdzie można znaleźć dobrej jakości pościel i naprawdę ciekawe wzory. Każda z nich jest przepięknie zapakowana. (klik).
Na samym początku spałam w pokoiku z Marysią na tapczanie (klik), ale od września Marysia śpi już sama. I chociaż do tej pory tapczanik pełnił rolę fajnego miejsca na wygłupasy, czytanie książek itp., to jednak zajmował sporo przestrzeni.
Potrzebowaliśmy jej jednak do cudownego prezentu, który czekał na swój debiut jeszcze od czasu pierwszych urodzin Marysi. :)
Błękitna kuchenka marki Tidlo jest obecnie ukochanym miejscem zabaw Marysi. Coś czuję, że będzie przepysznie gotować, tym bardziej, że gotuje nie tylko mama, ale również świetnym kucharzem jest Pan Poślubiony. ;)
W pokoju pojawił się też fotelik, w którym Marysia bardzo lubi przesiadywać i udawać, że czyta książki. ;)
Fotelik (muzpony.com.pl), żyrafa i osiołek (TKMaxx), Kuchenka (Tidlo), piżamka w kwiatuszki (Next)
W całym pokoju pozmieniały się detale.
Regalik zapełnia się książkami. Na to nie ma w naszym domu lekarstwa. Niebawem kolejna odsłona książeczek Marysi. ;)
Uwielbiam takie zmiany, bo przy okazji robię większe porządki. Wycieram i na nowo układam książki, ogarniam szafę oraz skrzynię na zabawki.
Przy okazji zmieniłam pokrycie fotela na jaśniejsze. (Ikea)
Detale, czyli diabeł tkwi w szczegółach. To one tworzą wnętrze.
Mam nadzieję, że podobają się Wam zmiany w pokoiku Marysi.
Pozdrawiamy wiosennie! :*