Ahoj po chwilowej przerwie!
Wróciliśmy z żeglarskiego wypadu za miasto. Przemęczenie z minionych miesięcy dało mi w kość, więc postanowiłam zmienić otoczenie i chociaż na chwilę gdzieś wyjechać. To taka namiastka wakacji, ponieważ w tym roku nie planujemy dalekich i dłuższych wyjazdów. Jednak właśnie takiego oddechu mi było trzeba! To był jeden z lepszych naszych wyjazdów!
Zostańcie chwilkę ze mną i zobaczcie co działo się w miniony weekend...
Zanim doświadczyłam takiego pięknego wschodu słońca w sobotę, dzień wcześniej spakowaliśmy z przyjaciółmi samochód i ruszyliśmy nad zalew, gdzie czekała na nas wypożyczona żaglówka.
Po drodze zrobiliśmy żywieniowe zakupy w samoobsługowym Tesco.
Gdy odebraliśmy łódkę od właściciela, postanowiliśmy uczcić rozpoczęcie wakacyjnego weekendu!
Wieczorem rozpoczęliśmy przygotowanie do kolacji.
Były steki zamarynowanie dzień wcześniej z tymiankiem, bagietka oraz pomidory z cebulką.
To największa przyjemność jeść na świeżym powietrzu latem. Siedzieliśmy przy marinie do późnego wieczora.
Wczesnym rankiem w sobotę, wstaliśmy na pyszne śniadanko. Musimy mieć dużo sił! Wypływamy!
Potem liczy się tylko wiatr i dobre towarzystwo. :)
Była przepiękna pogoda. Opaliliśmy się błyskawicznie.
Niedzielę również rozpoczęliśmy od pysznego śniadania.
Następnie popłynęliśmy na dziką plażę po drugiej stronie zalewu.
To były prawdziwe polskie wakacje, które pamiętam jeszcze z dzieciństwa. Lato w pełni, woda i przygoda. Gdy już wracaliśmy złapał nas nagły, potężny wiatr. Jeszcze takiego przechyłu nie doświadczyłam! Wszystko się jednak zakończyło się pomyślnie, a ja starałam się naładować jak najmocniej akumulatory. I wiecie co? Da się! Nawet w weekend! :)
Dobranoc / Dzień dobry moi mili! Do napisania. Ahoj!