Często, gdy zasiadam do migawek miesiąca, sama zastanawiam się co w nich znajdę. Robię bardzo dużo zdjęć, chociaż ostatnio również dużo filmów, których na blogu przecież nie mam jak pokazać. Czasami zastanawiam się na tym, czy robienie zdjęć tu i teraz, nie zaburza delektowania się chwilą obecną. Jednak, przynajmniej z mojej perspektywy, widzę, że robienie zdjęć to tęsknota za tym co przemija. Nie robię tego często, ale są takie momenty, że wracam do swoich wpisów sprzed lat. Wielu rzeczy nie zapamiętałabym tak dokładnie jak pokazuje to w migawkach. Dlatego ten cykl nie ma prawa zniknąć, dopóki będę tu obecna. Wracając do tęsknoty za tym co minęło, mam ostatnio takie silne uczucie tęsknoty np. za małą Marysią. Tak cudownie nam rośnie, rozwija się i jest niesamowicie mądrą (nie wiem po kim!) dziewczynką. Nadal potrzebuje dużo bliskości (ogólnie jesteśmy takimi przylepkami rodzinnymi), ale jeszcze te 4-3 lata temu była taka malutka, a teraz przypomina mi małą sarenkę z długimi nóżkami. Wcześniej taki pucuś-glancuś z okrągłymi polikami, często mylona z chłopcem, teraz taka dziewczynka, mała kobietka, która niebawem pójdzie do szkoły. Myślę, że to dorastanie przyspiesza po 4 roku życia i aż boję się, że tak samo będzie z Gabrysią. Czy oni nie mogliby zostać tacy jacy są dziś? Jacy byli właśnie w styczniu 2021 roku?
To właśnie dlatego wrzucam nasze migawki, bym kiedyś mogła do nich wrócić i przypomnieć sobie moje maluszki.
[Gusiu ta, która za parę lat wróci do tych migawek - nie martw się, zobacz ile wspaniałych rzeczy i tych "pierwszych razy" jeszcze doświadczyłaś i będziesz doświadczać. Celebruj każdą chwilę, bo każda pozwala poznawać się mocniej z najbliższymi Ci osobami.]
Jak minął nam styczeń? Zapraszam do migawek!
Nowy Rok spędzony u znajomych, Miłoszek chciał już rozebrać im choinkę. :) Do tego właśnie tam, 1 stycznia poczynił swoje pierwsze samodzielne kroczki!
Miły wieczór we dwoje...yhm, yhm... no dobrze, jeszcze w towarzystwie 3 chrapiących zwierząt. :)
Nasz czas wartościowy. Wreszcie znalazł się czas na złożenie urodzinowego prezentu Marysi! :)
Restauracje zamknięte, ale można wybrać się na spotkanie z dziewczynami z kawą na wynos po parku.
Nowe trendy! Piłkarze mogą się inspirować. :)
Widok za oknem zapiera dech w piersiach. Cudownie, że w tym roku mamy prawdziwą zimę.
Nienormowany czas pracy, czyli te chwile, gdy wena przychodzi, gdy dzieci już śpią.
Tylko, że miejsce przy biureczku zajęte!
O! Niektóre prezenty Mikołajowi się zapodziały po drodze i dotarły z opóźnieniem. :)
Edukacja domowa - dziś o planetach i wszechświecie. (Tak, obiecuje zrobić w najbliższym czasie wpis o naszych pomocach domowych).
W zeszłym roku jeszcze mocniej doceniłam rolę przedszkola (zwłaszcza po 4 roku życia), tym bardziej, że my z naszego jesteśmy niesamowicie zadowoleni (metoda Montessori i dziewczynki od tego roku chodzą już razem do grupy). Są różne dzieci, ale moje dziewczynki potrzebują również rówieśników i odmiany, a ja uwielbiam ich plastyczne prace, które przynoszą do domu.
Dzień dobry Panie Bałwanie!
A tu początki igloo z cegiełek z foremki keksówki. :)
A w domku tak cieplutko i przytulnie. :)
Suszenie i rękawiczek i futrzaków. :)
Piękna ta pościel! (H&M Home)
Weekend czyli śniadanko do łózka (Marysia uwielbia, wiec musze zagryź zęby i przymknąć oko na te wszystkie okruszki po :P)
Czasami najlepsza weekendowa zabawa zacznie się jeszcze w piżamach.
Taaaaka porcja, rano jestem głodna jak wilk, bo ktoś je i je w nocy. :)
To cudowne uczucie, gdy już poukładam równiutko ubranka dzieci w szafach i szufladach.
Najpierw na łyżeczkę, z łyżeczki do rączki i dopiero do buzi. :P
Ukochana książeczka Miłoszka jest już tak w tej chwili zmaltretowana, że muszę ją odkupić (Tytuł leśne Maluchy).
Twórcze zabawy, domku, bazy, gospodarstwo itp. - ważne by potem wszystko pięknie sprzątnąć przed snem.
A ten chłopiec ma gigantyczny skok rozwojowy, wszędzie wejdzie i codziennie ćwiczy chodzenie!
Uśmiechnięte buzie, bo Mama kupiła nowe kredki i artykuły plastyczne!
Zimowe wieczory przy kuchennym stole.
Pyszne ciasto i kawa u Marcyni.
A Stefcia już taka pannica, pięknie zaopiekowała się Miłoszkiem.
Raj zakupowy!
Jajek nigdy u nas nie brakuje, tym bardziej, że mamy stały dostęp do szczęśliwych wiejskich kurek i ich pysznych jajeczek.
Zobacz Marysia, ale napadało przez noc!!
To można spędzić romantyczny wieczór... grając w Magie i Miecz. :P
Uwielbiam ciepłe światło w domu połączone z zimnym na zewnątrz.
Niedziela! Wszyscy odpoczywamy!
Co ciekawego w Netflixie i HBO? (Może coś polecicie?)
Zima w ogrodzie. Cieszę się, że położyliśmy dodatkowy dach na domek dzieci.
Przyszłe architektki - uwielbiają konstruować, tworzyć, wymyslać!
Uśpione dzieci, idę na wieczorną pielęgnację do łazienki i kątem okaz zauważam, że chyba zapomnieliśmy jednak o Miłoszku. :)
Z wizytą u Babi i ciepła zupka w miseczce. Smak dzieciństwa.
Jak pies z kotem. Czyli o tym, że nie zawsze trzeba myśleć sterotypowo. :)
Niedzielne śniadania na słodko.
Tym razem gramy w 3 osoby!
A tu wytrawne śniadanko w tygodniu.
Często pytacie jak rozszerzam diete Miłoszka. Je i sam i z łyżeczki - wszystko zależy od sytuacji i dania.
Dziewczynki wybłagały weekend u Babci Joli. To prawie jak wakacje!
Nawet na dłuższe czytanie książki znajdzie się czas. Bardzo dbam o to by regenerować siły i odreagować pęd życia w tygodniu.
Domowy fryzjer - Mama. Nawet jestem po pierwszym obcięciu Miłoszka - chociaż to wyższa szkoła jazdy!
Pierwsze urodziny Miłoszka nie zapowiadały się dobrze. :P
Ale ostatecznie udało się opanować sytuację! :)
Sporo czytam o tym jak ze spokojem podchodzić do życia i przeciwności losu. Jeszcze wiele do wypracowania, ale widzę postępy i dzięki temu jestem szczęśliwsza. Ten spokój właśnie pomógł mi uwierzyć, że się uda i zdenerwowałam się ani troszeczkę!
Trening czyli mistrza, ten mały chłopiec nie tylko podeptał roczek, ale wręcz go przebiegł. :P
Więcej zdjęć i relacja z urodzin Miłoszka tu -
KLIK.
Małe upominki dla dzieci.
Wesoły chłopiec w dniu swoich urodzin!
Bezcenne trio!
Dziękuje kochani i do napisania niebawem!
:*