Już od jakiegoś dłuższego planu dojrzewa we mnie pewien plan. Tak świadomie rozpoczął się gdy planowaliśmy przeprowadzkę. Wtedy postanowiłam do nowego Magicznego Domku zabrać tylko najpotrzebniejsze rzeczy. Tych rzeczy też było sporo, ale nade wszystko chciałam pozbyć się tych zbędnych i beużytecznych.
Nie będzie to wprowadzenie do minimalizmu, bo taki klasyczny, "książkowy" i teraz szalenie modny... nie leży w 100% w naszej naturze. My lubimy ładne przedmioty i pewnie bym się zapłakała gdybym miała teraz wszystkiego się pozbyć i wybrać tylko te 100 rzeczy*! Jednak przesyt materialny, uginające się półki w sklepach z przedmiotami wątpliwej jakości oraz natłok wszechobecnych reklam i informacji spowodowało, że pragnę spokoju i prostoty w swoim życiu. Ten nurt widzicie pewnie w moich postach już od kilku lat, jednak teraz chciałabym Was zaprosić do rozwinięcia tej tematyki na blogu. Chciałabym razem z Wami kontynuować tą przygodę. Podkreślę jeszcze, że nie stawiam się w roli eksperta w tej materii, sama poszukuje oraz wytyczam swoje granice. Chcę zrobić to po swojemu i w zgodzie z samą sobą. Mam nadzieję, że dołączycie do mnie i będziemy wzajemnie dzielić się doświadczeniami. :)
* oczywiście tutaj mam na myśli ten ortodoksyjny minimalizm.
Nazwałam projekt 'Prosty Plan', bo bardziej pasuje mi słowo PROSTOTA niż cały ten minimalizm. W postach o tej tematyce, będę starała się przekazać o co właściwie w tej prostocie chodzi. Będę pisać o prostocie we wnętrzach, kosmetykach, garderobie, jedzeniu i życiu codziennym. O tym jak w naszym przypadku przebiega proces wprowadzania prostoty w nasze życie. Proste prawda? :)
Oczywiście te klimaty panują już u nas od jakiegoś czasu, jednak w tym momencie życia, czuję, że trzeba postawić kropkę nad 'i'.
Prostotę zaczęliśmy od wprowadzania ją w nasze wnętrza. I tu od razu PROSTUJĘ. Nie mamy minimalistycznego wnętrza z dwoma krzesłami i stołem. :) Aranżacja wnętrz to moja pasja i trudno byłoby mi przejść obojętnie koło tylu wspaniałości. Jednak w ramach prostego planu stosujemy się do pewnych zasad:
Otaczamy się rzeczami:
- które spełniają określoną funkcję
- które w 100% są sprawne i niezniszczone
- które mają wartość sentymentalną (ale bez przesady z ilością)
- które w 100% się nam podobają
Unikamy:
- przytłoczenia przestrzeni gadżetami
- schowków i zbyt dużej ilości mebli do przechowywania (np. w salonie mamy tylko jeden taki mebel - kredens na szkło i zastawę)
- rzeczy, które kompletnie do siebie nie pasują
Zyskujemy przestrzeń:
- którą łatwo sprzątnąć
- w której dobrze się odpoczywa
- która nie rozprasza
- która się nie niszczy (w bałaganie łatwiej o jakieś zniszczenia mebli i przedmiotów)
W aranżacji wnętrz dążę do harmonii i równowagi. Przenikające się, spójne kolory, podział na różne strefy oraz dekoracje, które tworzą nastrój. Minimaliści powiedzieliby, że każda ozdoba czy wazon jest zbędny, jednak ja uważam, że gdy się znajdzie pewien złoty środek, te kilka dekoracyjnych przedmiotów, tworzą pewną całość. Ponieważ nam daleko do nowoczesnych, surowych pomieszczeń, kompletny brak czegokolwiek wyglądał by sztucznie. Najważniejsze to dopasować Prosty Plan do stylistyki i charakteru wnętrza a nie odwrotnie.
Dzięki kilku zasadom, pomieszczenie wydaje się przytulne ale i przestronne. A pamiętajcie, że wcześniej był to garaż na jeden samochód. ;)
Znalazłam też lek na moją potrzebę ciągłych zmian (cały Magiczny Domek zmienia się wraz z porami roku). Przedmioty wybieram dobrej jakości (co nie zawsze oznacza drogie) a potem pozwalam im wędrować z miejsca na miejsca. W każdym nowym wyglądają jak... nowe! Zasłonki w ręcznie malowane koła, przywiozłam z Francji i je po prostu uwielbiam. Zdobiły już niejedno pomieszczenie w starym i nowym Magicznym Domku. Wszystko zależy od pojawiających się potrzeb. Całkiem niedawno stanowiły baldachim przy łóżeczku Marysi (klik na pokój dziecięcy), teraz, chcąc by więcej światła wpadało do salonu, ozdobiłam nimi okna ponieważ są bardzo delikatne. Jedna rzecz, a jakby szyta na miarę... do kilku miejsc. ;)
W tle łóżeczko turystyczne, które służy nam (a raczej Marysi ;) ) jako kojec. Z pewnością nie jest to mebel ozdobny, ale z racji, że jest dopasowany kolorystycznie wtapia się w tło i nie zaburza panującej harmonii we wnętrzu. W ramach cyklu Prosty Plan pojawi się również post o tym jak sprawić by dziecięce akcesoria, nie zdominowały domowej przestrzeni.
Mam nadzieję, że spodobają się Wam posty o tej tematyce! Dajcie znać.
Do napisania! :)