Nie tak dawno pokazywałam Wam kącik kąpielowy Marysi (
klik) i pytaliście o naszą codzienną pielęgnację. Mamy swoje rytuały i produkty, które stosujemy regularnie. O pielęgnacji noworodków mówi się dużo, bo przyszłe mamy aż drżą na myśl, czy zajmą się maluszkiem odpowiednio. Rzeczywiście pielęgnacja takiego mikruska się znacząco różni. Przeciera się oczka płynem fizjologicznym, przemywa buzie wacikiem nasączonym przegotowaną wodą. Pupę smarujemy za każdym razem gdy zmieniamy pieluszkę, tak by nie pojawiły się odparzenia na tak wrażliwej skórce. Ale nasze dzieciaki rosną i pielęgnacja również się zmiana.
Jestem bardzo ciekawa, co Wy stosujecie u swoich roczniaków i dwulatków (i starszych dzieciaków też), a my poniżej pokażemy Wam co u nas się sprawdza. Mamy taki swój wypracowany rytuał. Znamy się z Marysią, wiemy co jej odpowiada i jaką profilaktykę zastosować. Na początku pilnie robiłam wszystko to, czego nauczyłam się w szkole rodzenia, teraz bazuje na własnej intuicji.
Marysiowa pielęgnacja.
Wieczorna kąpiel, to nasz bardzo ważny rytuał. Zawsze kąpiemy Marysię razem z Panem Poślubionym, bo jest to czas, który lubimy razem spędzać. Codziennie kąpiel przebiega tak samo, w identycznej kolejności. Trochę z przyzwyczajenia, trochę z wypracowanego systemu, który upłynnia tą czynność. Gdy jedna osoba wkłada Marysię do wanienki, druga już automatycznie rozkłada ręcznik na przewijaku, gdy jedna zakłada pieluszkę, druga szykuje szczoteczkę do mycia zębów i wylewa wodę z wanienki. Lubię ten czas, bo działamy jak zgrany team. :) Oczywiście mamy też swoje patenty na mycie w pojedynkę, bo zdarzają się takie przypadki, ale gdy wszyscy są w domu, to ta kąpiel jest naszą kotwicą dnia. Nigdy nam się nie nudzi, a wręcz daje poczucie bezpieczeństwa. I chyba działa, bo po kąpieli wchodzimy z Marysią do ciemnego pokoju, siadam po turecku na fotelu z Marysią na rękach, tulę, karmię i nie mija jedna melodyjka (zawsze ta sama) i już mogę spokojnie odłożyć śpiącą Marysię do łóżeczka.
A wracając do kąpieli i wieczornych rytuałów. Zawsze wietrzę pokój Marysi przed snem i chociażby było -15 stopni, to otwieram szeroko okno i napełniam leśnym powietrzem całe pomieszczenie. Odkładam na poręcz* łóżka narzutę i odgarniam kołdrę tak, bym mogła potem śpiącą Marysię odłożyć a potem przykryć. Nalewam wody do dyfuzora i dodaje po dwie krople olejku lawendowego (dobry sen) i eukaliptusowego (dobre oddychanie). Nie mamy nawilżacza, ponieważ u nas nie ma problemu z suchym powietrzem. Dyfuzor (pisałam o nim tu -
klik) jednak delikatnie zmienia powietrze i działa aromaterapeutyczne, dlatego bardzo lubimy z niego korzystać.
*z tą poręczą to kiedyś była zabawna sytuacja. Ponieważ przygotowywaniem pokoju i kąpieli zajmuję się zazwyczaj ja, a w tym czasie Marysia z Tatą jedzą w kuchni kolację, to gdy pewnego razu wracałyśmy dość późno i postanowiłam darować śpiącej Marysi mycie i całą tą procedurę. Zadzwoniłam do P.P by poinstruować go, co ma DOKŁADNIE zrobić w pokoju Marysi. Oczywiście dałby sobie sam radę, ale ja chciałam, by krok po kroku zrobił to w opatentowany już sposób. I zdziwiłam się lekko, gdy przemykałam się z śpiącą Marysią na rękach i wchodziłam cichutko po schodach i zobaczyłam przewieszoną przez PORĘCZ schodów narzutkę z Marysiowego łóżka. No tak, zapomniałam dodać, że chodziło mi o poręcz.. łóżeczka. ;) Bardzo mnie to wtedy rozbawiło, a nie mogłam się przecież śmiać! ;)
Gdy zapytałam czemu Pan Poślubiony pomyślał o poręczy schodów (które są w innym pokoju - przecież to niepraktyczne), to powiedział, że sam był lekko zdziwiony, ale pomyślał, że z pewnością jest jakiś POWÓD i mam stosowne wytłumaczenie! - No i jak tu go nie kochać?
W łazience nalewam wody do wanienki i dodaję płynu do kąpieli. Tym razem mamy kilka produktów z Tołpy i cała seria jest bez zarzutu. Gdy Marysia ma taki chwilowy katarek dobrym sposobem jest dodanie kilku kropli olejku eterycznego eukaliptusowego do wanienki (świetna inhalacja) a potem dodatkowo skropić dwiema kroplami poduszkę do spania.
Myjemy głowę co parę dni naszym ukochanym szamponem, który niestety już się nam kończy. :( Pan Poślubiony przywiózł go z Czech, jak byłam jeszcze w ciąży. Był niesamowicie wydajny. Polecacie coś na przyszłość? Na wyjazdy zabierałyśmy płyn i szampon w jednym, ale w domu wolimy mieć te kosmetyki osobno.
Po kąpieli, już tylko ok. dwa razy w tygodniu (Marysia nie ma w tej chwili żadnych problemów ze skórą) smarujemy całe ciałko balsamem do ciała. Ten z Tołpy bardzo łatwo się rozprowadza i ładnie pachnie.
Twarz smarujemy osobnym kremem z witaminą A+E. Kiedyś Marysia miała gdzieniegdzie takie suche miejsca na pleckach i lekarka zaleciła taką maść, by szybciej się goiły. Dolegliwość szybko minęła, a resztę kremu zużyłam do buzi Marysi, ponieważ to ona jest najczęściej narażona na jakieś zadrapania i podrażnienia. To już kolejne opakowanie kremu z witaminą A i rzeczywiście przyspiesza gojenie wszelakich ranek.
Zapomniałam dodać, że przed każdą kąpielą, codziennie profilaktycznie zakraplamy nosek wodą morską. Przez całą kąpiel woda sobie działa, a ja potem delikatnie oczyszczam nos za pomocą patyczka kosmetycznego.
Do czyszczenia uszu używam również najzwyklejszych patyczków higienicznych. Oczywiście nie wpycham ich głęboko! Te przeznaczone dla dzieci są bardzo niepraktyczne (nie wiem jak u Was, ale to potwierdziło większość moich koleżanek).
Gdy Marysia ma delikatny katar spowodowany np. ząbkowaniem, po uprzedniej aplikacji wody morskiej do nosa, używamy fridy. Gdy używamy aspiratora (właściwie to miałyśmy ze 2-3 okresy używania) Marysia sie trochę irytuje, i gdy już dzielnie zaczyna się przyzwyczajac do tej procedury, katar znika.
Codziennie smaruje profilaktycznie Marysię pod noskiem maścią majerankową. Ułatwia oddychanie podczas snu.
Następnie psiknięcie witaminy D. (bardzo wygodna aplikacja)
Stały punkt wieczoru, szorowanie naszych 12 zębów (plus 4 bonusów w drodze). Marysia to bardzo lubi! :)
Gdy rosną ząbki smarujemy je łagodzącym ból żelem.
Jeśli chodzi o pupę to grubaśno smarujemy ją tylko na noc. Naszym ulubionym jest krem z Babydream. A gdy coś zaczya się dziać sięgamy po klasyczny Sudokrem.
Mamy też krem Tołpa do pielegnacji pupy. Bardzo łądnie pachnie, ale ma taką delikatniejsza konsystencje. Myśle, że lepiej się sprawdzi do częstszego używania.
I pieluszki. U nas królują od dłuższego czasu Dada dostępne w Biedronce. Na samym począteczku (rozmiar 1-2) używaliśmy Pampersów Premium. Wtedy jeszcze ważne było dla mnie to, by paseczek pokazywał mi, że powinnam zmienić już pieluszkę :) oraz by pochłaniały nie tylko siuski ale i te drugie sprawy. I rzeczywiście na ten sam początek Pampersy były świetne. Jednak potem, przy kolejnych rozmiarach, nie miały takich funkcji i okazało się, że pieluszki Dada są takiej samej jakości i produkowane w tej samej fabryce co Pampersy. Cena - dwukrotnie mniejsza. Wszyscy te rozreklamowane w telewizji Pampersy, a tu takie fajne "hipsterskie" ;) pieluszki równie dobrej jakości!
Aha! Ważne jest, by były to Dada Premium Plus (np. 4+ ekstrachłonne)
P.S Niezależnie jakich pieluszek używacie, w histori każdego dziecka bywają takie okresy, że nie ma opcji, by pewna zawartość nie wydostawała się poza pieluchę. Wpływ na takie sytuacje mają zupełnie inne czynniki. My też miałyśmy takie okresy, a używałysmy tych samych pieluszek przed i tych samch pieluszek po tym jak problem zaczynał znikać.
Naszymi ulubionymi chusteczkami były Huggies Pure, ale coraz rzadzej widuje je na półkach. Od jakiegoś czasu testuje chusteczki Dada (tą wersję bardziej naturalną) i bardzo się polubiliśmy (nie przepadamy niestety za chusteczkami Pampers czy Hipp ani innych które są takie jakby "obślizgłe").
(zapomniałam jeszcze o kremie do twarzy na mrozy!)
Używamy kremu Alverde, który jest naturalny, przypomina gęstą wazeline i daję radę. Szkoda tylko, że nie pachnie ładniej.
Tak wygląda Marysiwa pielęgnacja, która stała się naturalną częścią każdego dnia.
Z pewnością będziemy co jakiś czas zmieniać np. płyn do mycia czy też szampon lub balsam, ale niektóre produkty są u nas od początku, spawdzają się idealnie i tak pozostanie. :)
Wy też macie jakieś ulubione produkty w pielęgnacji Waszych maluszków?
Pozdrawiamy z Magicznego Domku.