Z prawie 2 dniowym opóźnieniem wróciliśmy na ląd cali i zdrowi!
Cóż to była za przygoda! Pełna niespodzianek i zwrotów akcji.
Podróż do Danii oraz Szwecji przez Morze Bałtyckie odbyliśmy na 53-letnim jachcie oceanicznym o nazwie 'Joseph Conrad'.
Dla mnie to była najtrudniejsza podróż mojego życia.
Łączyła się z ciągłym zmaganiem się ze swoimi lękami, przyzwyczajeniami i siłami natury.
Morze uczy pokory wobec własnego życia. Podróż przez Bałtyk wymaga doskonałej organizacji załogi, dbałości o każdy detal i niebywałej koncentracji. Warunki pogodowe zmieniają się jak w kalejdoskopie. Płynie się i w dzień i w nocy (na zmianę obowiązywały nas wachty nocne). Gdy pada lub świeci słońce, gdy jest mgła lub burza i mocno wieje. Ta zmienność szlifuje nasze żeglarskie umiejętności.
Najważniejsze jest bezpieczeństwo, więc każdy załogant posiada szelki oraz pasy, dzięki którym niemalże przez cały czas przypięty jest do jachtu.
Podczas takiego rejsu człowiek potrafi docenić najprostsze rzeczy. Nigdzie tak nie smakuje gorąca herbata z cytryną jak na otwartym morzu o świcie.
To niesamowite jak woda i niebo zmieniały swoje oblicze w ciągu tych dni. Dotarło do mnie, że tak naprawdę to nie morze jest zmienne. Jego stan zmienia się w zależności od wiatru a jego barwy czułe są na zmienne niebo.
Nasza podroż powrotna była utrudniona. Zalewały nas fale i łódka nabierała wody. Ponieważ pompa była uszkodzona, wodę musielismy wybierać wiaderkami. Do tego wiał niekorzystny wiatr, zepsuł się silnik i brakowało nam prądu.
Ostatecznie awaryjnie wpłynęliśmy na samych żaglach i zacumowaliśmy w nowej marinie w Sopocie.
Ahoj przygodo! :) Było wspaniale!
Teraz zmoknięta, posiniaczona, zmęczona ale jeszcze przepełniona emocjami wracam do siebie.
To cudowne uczucie być już w naszym Magicznym Domku...
Zazdroszczę wyjazdu i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŚwietna relacja. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNiesamowita przygoda i wyprawa zarazem :) ten bezkres morza by mnie przerażał :/
OdpowiedzUsuń;)
Ahhh, cudownie, zazdroszczę przygody :-))) Zwłaszcza, że my w tym roku, ze względu na dziecia, mieliśmy w tym roku wyjazd typowo emerycki hi hi
OdpowiedzUsuńMnie też przeraża bezkres morza i zdecydowanie wolę góry. :-) Podziwiam jednak i zazdroszczę przygody i adrenaliny we krwi. :-)
OdpowiedzUsuńPollyanna
Piękne zdjęcia! Super przygoda. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń