Moi stali czytelnicy wiedzą już, że bardzo cenie sobie naturalne kosmetyki, które zaczęłam stosować wiosną 2 lata temu. Używałam ich nieprzerwanie, testując i dzieląc się z Wami spostrzeżeniami na ich temat na blogu. Nie jestem typową ekomaniaczką. Po prostu wierzę, że naturalne produkty jak kosmetyki czy jedzenie są dla naszego organizmu delikatniejsze i zdrowsze.
Po pewnym czasie stosowania naturalnych kosmetyków, postanowiłam sprawdzić, czy nie wpadłam w kosmetyczny 'eko-zachwyt' i czy inne kosmetyki, które nie są naturalne, nie są jednocześnie złem absolutnym.
Od października 2012 roku, po wykończeniu większości moich kosmetyków, eksperymentalnie zakupiłam normalny 'zestaw' do pielęgnacji i do końca roku testowałam kosmetyki drogeryjne i apteczne bez żadnych certyfikatów Bio czy Eco.
Jakie są moje spostrzeżenia? Jaki wpływ na moją cerę, włosy i ciało miał powrót do normalnych kosmetyków?
Nie wszystkie kosmetyki, które testowałam przez ostatnie miesiące znajdują się na powyższym zdjęciu. Nie miałam głowy przed przeprowadzką do gromadzenia zużytych opakowań.
Wybierałam produkty, których używałam przed kosmetyczną rewolucją, lub tych, które są obecnie bardzo polecane na różnych blogach urodowych.
CIAŁO
Nie zakupiłam żadnego masła czy balsamu do ciała, ponieważ używam ich bardzo rzadko. Do tej pory wystarczyła mi gorąca kąpiel z dodatkiem nawilżającego olejku do kąpieli by moja skóra była optymalnie ochroniona przez wysuszeniem.
Tak więc do ciała używałam 'zwykłych' płynów do kąpieli i żeli pod prysznic oraz kremów do rąk.
Drogeryjne płyny do kąpieli z SLS-ami niestety bardzo wysuszają skórę. Tak jak wcześniej nie musiałam smarować się niczym po kąpieli, teraz moja skóra wołała pić! I w tym wypadku musiałam zdradzić mój kosmetyczny eksperyment i smarować się balsamem naturalnym (Lavera), który jeszcze mi się nie skończył.
Jedynym plusem typowych płynów do kąpieli, jest to, że nie zostawiają tłustej warstwy na ściankach wanny oraz się znacznie lepiej pienią.
Jednak po 3 miesiącach, mogę stwierdzić, że już nie mogę się wręcz doczekać, aż zakupię naturalny kosmetyk do kąpieli. Po mojej skórze widać, że jest w gorszej kondycji.
Jeśli chodzi o kremy do rąk to testowałam Neutrogeny odżywczy krem do rąk z maliną nordycką oraz cold cream z Avene. Zdecydowanie przypadł mi bardziej krem apteczny. Jednak naturalne kremy do rąk mają 'to coś' co powoduje, że dłonie są naprawdę głęboko odżywiane, nie występuję również żadna reakcja alergiczna.
WŁOSY
Testowałam 4 serie różnych serii produktów do włosów:
- Garnier Szampon i odżywka Avocado i Masło Karite (klik)
- Gliss Kur Szampon i odżywka Shea Casmere (klik)
- Green Pharmacy Szampon i odżywka Rumianek Lekarski (klik)
- Dove Szampon i odżywka Intense Repair (klik)
Jeśli chodzi o wybór serii do moich włosów uważam, że był trafny. Mam włosy dość suche i podstawą ich pielęgnacji musi być nawilżenie i odbudowa.
Na samym początku używania zwykłych szamponów, z których większość posiadała sylikony, byłam bardzo pozytywnie zaskoczona. Do 3 pierwszych myć włosy wyglądały naprawdę nieźle! Już byłam wstanie uwierzyć, że nie muszę kupować specjalnych szamponów, ale niestety szybko moje włosy straciły wypracowany naturalnymi preparatami blask. Po kilku tygodniach były obciążone, ale bardzo suche, nie układały się i wyglądały na zmęczone. Niestety takie szampony na dłuższą metę mi nie służą. Zdecydowanie moje włosy były w lepszej kondycji przed eksperymentem! Obecnie, czym prędzej wracam do pielęgnacji włosów naturalnymi szamponami i odżywkami.
PIELĘGNACJA TWARZY
Płyny do mycia twarzy, kremy, sera, kremy pod oczy, maseczki i peelingi - przetestowałam kilka różnych produktów. Nie będę opisywać wszystkich, ale zwrócę uwagę na kilka produktów, które kompletnie mnie zawiodły oraz kilka, które zostaną w mojej kosmetyczce, bo pomimo iż nie są naturalne, mianują do kosmetyków do zadań specjalnych.
Jestem załamana, że mój najukochańszy krem do mycia twarzy Alterra został, z niewiadomych przyczyn wycofany ze sprzedaży. Szukałam, w ramach kosmetycznego eksperymentu jakiegoś 'nienaturalnego' kremowego odpowiednika. Z moim rozczarowaniem spotkał się krem do mycia twarzy Nivea. Pomimo pięknego zapachu kojarzącego mi się z dzieciństwem, nie domywał twarzy, nie usuwał makijażu i mam wrażenie, że solidnie zapychał.
Kolejnym zestawem, którym byłam rozczarowana to serum oraz krem firmy Auriga. Preparaty są bardzo chwalone i polecane. Być może każda cera jest inna i inaczej reaguje, ale moja była bardzo podrażniona po tych preparatach. Robiły się na niej zaczerwienienia, wypryski. Naturalny blask został zgaszony. Cera wyglądała na bardzo przemęczoną.
Nie zdążyłam zużyć całego opakowania i musiałam ratować się czymś innym. Przez myśl mi przeszło, żeby czym prędzej wrócić do pielęgnacji naturalnej ale skusiłam się na dwa preparaty z firmy La Roche-Posay:
- Effaclar Duo krem (klik), który uważam za 100-krotnie lepszą, bo delikatniejszą ale równie dobrze działającą alternatywą dla Triacnealu.
- krem intensywnie nawilżający na dzień (klik) który również bardzo pozytywnie mnie zaskoczył
Oba kremy pozostaną w mojej kosmetyczce jako kosmetyki do zadań specjalnych (o których pisałam tu).
Zawiodły mnie też wszystkie testowane przeze mnie kremy pod oczy. Zainwestowałam w droższy, apteczny krem wygładzający z firmy Uriage. Niestety nie robił NIC z moimi oczami. Nie nawilżał, nie wygładzał i nie koił. Byłam bardzo zawiedziona.
Pozytywnie zaskoczył mnie tonik odświeżający do cery wrażliwej z firmy Pharmaceris, który pomimo iż nie jest kosmetykiem naturalnym, ma bardzo prosty i przyjazny skład (drugie zdjęcie poniżej).
Zachwycona działaniem, pośpiesznie w aptece wybrałam kolejne opakowanie, które niestety okazało się być innym produktem. Z tej samej serii tonik nawilżający, ma zupełnie inny skład, który ma w sobie sporo szkodliwych elementów (trzecie zdjęcie powyżej). To nauczka, że warto patrzeć na składy wybieranych przez nas kosmetyków. Nawet jeśli nie jesteśmy wielkimi zwolennikami naturalnych kosmetyków, możemy wybierać mniej szkodliwe. Uważam, że w prawie prawie każdej firmie kosmetycznej zdarzą się perełki. Ja zasugerowałam się podobnym opakowaniem sądząc, że wybieram identyczny produkt. A jednak różnica jest ogromna!
PODSUMOWANIE
Nie chciałabym rozciągać dzisiejszego posta w nieskończoność (z niewiadomych przyczyn lubię pisać o kosmetykach dużo i rozwlekle) :). Ale podzielę się z moimi przemyśleniami po dokonanym eksperymencie.
Kochani, powiem jedno - wracam do kosmetyków naturalnych!
Nie kieruje mną tylko troska o środowisko, czy wielkie umiłowanie natury. Ja po prostu widzę różnice w swoim wyglądzie. Lubię gdy moje włosy, cera i ciało nie są podrażnione i wysuszone. Lubię ten naturalny blask, za którym tęsknię. Wraz z początkiem nowego roku kończę eksperyment i zaczęłam stosować nowe, naturalne produkty. Taka pielęgnacja, w moim przypadku, po prostu działa!
W tym roku raczej nie będę robiła dużych postów z recenzjami testowanych przeze mnie kosmetyków naturalnych. Zrobię raczej aktualną pielęgnację z moimi ulubionymi kosmetykami, które polecam. W obecnej chwili dążę do minimalizmu również w kosmetykach, tak więc pojawi się pewnie post na temat organizacji kosmetyków, ich przechowywania.
Pozdrawiam wszystkich cieplutko i życzę udanego weekendu!
A jutro post o sprzątaniu! Do napisania! :)
Ja używam na razie kremu z aloesem z Alterry i jestem nim zachwycona, ale martwi mnie fakt, że zniknęła z Rossmann'a maseczka z tej samej serii, bo nic tak dobrze nie nawilżało mojej twarzy jak właśnie ona. Szukam teraz jakiegoś zamiennika, bo mam zawsze bardzo przesuszoną skórę na twarzy. Może skuszę się na te polecane przez Ciebie La Roche. Mam z tej firmy podkład i na żaden inny już go nie zamienię, bo jest rewelacyjny.
OdpowiedzUsuńCzekam na Twój post zbiorczy o polecanych przez Ciebie produktach naturalnych. Może się do niektórych przekonam :-)
Bardzo ciekawy i przydatny post. Ja lubię kosmetyki apteczne, także te naturalne i jestem im wierna. Nie jestem zadowolona z tych drogeryjnych.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny post moja droga :0 jak sie mieszka w nowym domku?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z leśnej polany n:)
Ciekawe porównanie..daje do zastanowienia:)
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię za to,że tak długo w tym eksperymencie wytrwałaś:) ja również widzę zdecydowaną poprawę swojej skóry ciała i twarzy oraz kondycję włosów,odkąd zaczęłam używać tylko eko kosmetyków i już nie zamierzam wracać do tych drogeryjnych.
OdpowiedzUsuńCo to są za kosmetyki na dolnych zdjeciach?
OdpowiedzUsuńciekawy post. Ja też zauważyłam,ze drogeryjne żele z SLSem mocno wysuszają skórę. Czekam na posty z aktualną pielęgnacją i organizacją kosmetyków
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńMożna wiedzieć gdzie kupujesz kosmetyki Lavera? szukam sprawdzonego sklepu internetowego, gdzie można kupic ich kosmetyki.
świetny post :) ja próbowałam przejść na kosmetyki naturalne całkowicie, ale niektóre są po prosty strasznie drogie... :/ więc póki co pozostaję przy naturalnej pielęgnacji twarzy :)
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać postu o organizacji kosmetyków :D
p.s. czy może któraś z dziewczyn wie czy to prawda że szampony Alterra także zawierają składnik podobny do SlS o nazwie ScS? slyszalam ze to naturalny odpowiednik slsów ale działanie ma tak samo szkodliwe... może ktoś wie jaka jest prawda ? ;)
polecam wypróbowanie kremu do twarzy i pod oczy z firmy Sylveco :) naturalny skład i super działanie :)a co najważniejsze przystępna cena
OdpowiedzUsuńJestem w 9 miesiącu ciąży i też zaczełam korzystać z naturalnych kosmetyków;). Zaraziła mnie moja starsza siostra;). Na razie korzystam tylko z 2 produktów z Alterry. Szampon z granatem jest genialny. Poprawił kondycję moich włosów i nie muszę je myć co drugi dzień tylko 2 razy w tygodniu. Włosy są po prostu piękne;). Drugim produktem jest krem do twarzy z brzoskwinią, który jest podobny do kremu BB Z Garniera choć na pewno ma lepsze działanie;). Zdecydowałam się na tańsze odpowiedniki na początek ale chciałabym testować kolejne i nowe;). Przed ciążą paliłam bardzo dużo i na twarzy mam niestety rozszerzone pory. Postanowiłam, że zacznę stosować kremy La Roche, żeby poprawić skórę twarzy. Jeżeli chodzi o kosmetyki apteczne to są złote jak dla mnie. Na udach zrobiły mi sie czerwone rozstępy, więc udałam sie z tym problemem do apteki. Polecono mi krem Pharmaceris i wcieram go 2 razy dziennie, już widać efekty;). Chciałabym spróbować kosmetyków Lavera ale gdzie mogę je dostać? Może ktoś podpowie;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Beata
kiedyś omamiana reklamą sięgałam po drogeryjne kosmetyki,uważałam że kupując krem Diora czy innej luksusowej marki robię tylko dobrze mojej skórze, przecież za te pieniądze nikt by mi badziewia nie wciskał. W moim wieku to wyjątkowo głupie myślenie. Od jakiegoś czasu czytam także składy i certyfikaty często produkty w zwyczajnyc, szarych opakowaniach niereklamowane są po stokroć lepsze. Moja cera włosy i ciało je lubi!:)
OdpowiedzUsuńciekawy post. Ja chyba się powoli do tych naturalnych kosmetyków przekonuję ;p
OdpowiedzUsuńJa też wolę naturalne produkty, chociaż w mojej kosmetyczce znajdują się też te drogeryjne. Gdzie kupujesz kosmetyki lavera?
OdpowiedzUsuńCieszę się, że trafiłam na twój blog moje włosy w ostatnim czasie są ciężkie suche i zniszczone chyba rzeczywiście skuszę się na naturalne kosmetyki, co możesz polecić do włosów ?
OdpowiedzUsuńOd roku używam kosmetykow naturalnych i na razie nie zamierzam tego zmieniać.Pierwszym byl olej arganowy,kremy Alterry.Własnie odebrałam pierwsze zamowienie z BU i jestem ciekawa efektów.Włosy myję tylko szamponami z rossmana albo niemieckiego dm,Żałuje tylko,że tak póżno przejrzałam na oczy.
OdpowiedzUsuńPoprawna forma to silikony a nie sylikony. Nazwa pochodzi od symbolu pierwiastka Si(krzem), z którego między innymi zbudowany jest ten związek :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą w 100% od ok roku zaczęłam używać (dzięki Tobie:)) kosmetyków naturalnych, ale nie wariuje na ich punkcie i mam parę takich nie eko. Lecz widzę ogromną różnicę na moim ciele, włosach dłoniach paznokciach, twarzy. W poprzednią zimę, moje nogi były przesuszone, twarz czerwona i wysuszona, dłonie również, włosy także były bardzo suche. mimo, że starał pamiętać się o balsamach, pomadkach, kremach i tak to nie pomagało. Jednak od kiedy używam kosmetyków naturalnych nie mam z tym problemu i mimo że nie zawsze użyje balsamu czy też oliwki moje ciało jest nawilżone. Nie zawsze pamiętam o kremie do rąk, moje dłonie są delikatne. Moja twarz i usta również nie zawsze otrzymują krem ochronny, a poziom ich nawilżenia uważam za bardzo dobry. Dziękuje Ci za to;* dzięki Tobie zaoszczędziłam przed wszystkim dużo czasu, pieniędzy i śmiało twierdzę że zdrowia rów:* pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńdzięki Tobie przeszłam na naturalne kosmetyki, przestałam używać min. szamponów z SLS-ami co dla moich włosów było wybawieniem, zamieniłam antyperspirant na ałun oraz szereg innych kosmetyków. Pewnego dnia otworzyłam szafkę z kosmetykami i zaczęłam segregować poszczególne produkty wg zawartości toksycznych składników, okazało się że fundowałam swojej skórze prawdziwy koktajl chemiczny. Od tej pory zaczęłam baczniej zwracać uwagę na skład niż na opis działania danego produktu. Wiele firm nadal wykorzystuje brak świadomości konsumentów. Kochane czytajmy uważnie skład kosmetyków. Pozdrawiam ciepło
http://www.biodrogeria.pl/pl/
OdpowiedzUsuńPodsyłam link do sklepiku, gdzie można zamawiać kosmetyki Lavera. Pozdrawiam serdecznie, Anna M.
Gusiu uważaj w szamponie Vatika też są SLS-y!
OdpowiedzUsuńCześć Gusiu :) ja mogę Ci polecić rewitalizujący krem pod oczy Ava, Eco Linea
OdpowiedzUsuńhttp://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=34498
Używam od kilku miesięcy i jestem bardzo zadowolona, dzięki niemu moje cienie pod oczami znacznie się zmniejszyły. Jest bardzo delikatny, nie podrażnia, nie wywołuje szczypania oczu. Jest lekki, szybko się wchłania i dlatego nadaje się pod makijaż. Nawilża nie najgorzej, ale dla wzmocnienia efektu lubię nałożyć wieczorami pod oczy odżywkę do skóry suchej Nanobase. Dla mnie to zestaw idealny.
Pozdrawiam
Lolka
Mnie nawet nie ciągnie do tych "drogeryjnych i aptecznych". ;-)
OdpowiedzUsuńWystarczy, że będąc na wyjeździe u kogoś użyję tych żeli z mocnymi detergentami - mam skórę suchą jak wiór i często wdają mi się alergie...
Ciekawy post! :-)
ja po chyba 2-3 miesiącach wróciłam do słynnej maski z Alterry granat z aloesem, brakowało jej moim włosów. Niestety mam dwie odżywki do wykończenia, w tym jednej zostało pół litra:/ z kategorii bubel nie robiący nic z włosami. Z naturalnych metod sprawdza mi się glut z siemienia na włosy:) Ale planuję używać więcej eko kosmetyków, szczególnie do włosów. Chciałabym też zakupić słynny puder bambusowy z biochemii urody:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tu zaglądać!
Pozdrowienia!
Dziewczyny mniej znaczy więcej ! :) pamiętajcie o tym :)
OdpowiedzUsuńjakiej firmy są naturalne kosmetyki na ostatnim zdjęciu, te ostatnie kremy??? B. proszę o info! :)
OdpowiedzUsuńIrcia83 - mieszka się rewelacyjnie, wydaje mi się, że wszyscy łącznie ze zwierzakami bardzo szybko się tu zaklimatyzowaliśmy :)
OdpowiedzUsuńAnonimowy - kosmetyki na dolnych zdjęciach są z firmy Lass zamówione ze strony helfy.pl ale myslę, że za jakiś czas napiszę o nich recenzję
sweet candy - kosmetyki Lavera kupuje w ulubionej aptece z kosmetykami naturalnymi w moim miescie, ale mozna je z powodzeniem poszukac na roznych stronach internetowych. Kiedyś tez zamówilam przez internet krem, ale już nie pamiętam jaka to byla strona
Yvette - polecam do pielegnacji wlosów kosmetyki Alterra,które mozna dostac w Rossmanie. Są niedrogie a naprawdę dobre. Próbowałam roznych firm ale Aterra chyba najlepiej mi służy. Jesli coś znajde ciekawego innej firmy, napiszę czym prędzej recenzję.
Lolka - mysle o tym kremie juz od jakiegos czasu, jak skonczy mi sie moj pod oczy to chyba się skuszę! :)
Czy używałaś kiedykolwiek kosmetyków z firmy Naura Siberica? Czytałam, że są bardzo dobre. Czekam na recenzje kosmetyków Lass, poniewaz zastanawiam sie nad zakupem ich kremu do twarzy. Pozdrawiam Magda
OdpowiedzUsuń