WTOREK
Pomimo, iż jestem na urlopie macierzyńskim, we wtorki na 3-4 godziny chodzę do pracy. Nie chcę tu się wdawać w szczegóły, po prostu tak jest i już. Mam jeszcze parę dni (a raczej godzin) w miesiącu do załatwienia innych rzeczy (jak np. wczoraj w mieście) lub w domu, ale zawsze robię to w cyklach 'miedzykarmieniowych'. :)
Zaczynamy dzień od oczekiwania na powitanie naszej załogi! :)
Dziś poranek znacznie spokojniejszy! Można w spokoju wypić kawę - najlepszą w mieście - mówię Wam! :)
Do pracy idę na 10.00, więc jeszcze kupa czasu (tzn. 3 godziny), postanawiam więc z Marysią sprzątnąć szafkę w łazience. :)
Dziś ładnie usypia przy pierwszej drzemce. W trakcie karmienia poczytuje sobie Wilka Piaskowego - cudowny!
Mam czas i napisać maile i zjeść śniadanie i naszykować się oraz spakować do pracy i wszystko w ciągu 50 min. ;)
Jadąc do pracy samochodem słucham - "No Angel" - na cały regulator! :) Strasznie pasuje mi do klimatu drogi!
Po powrocie popołudniowe spotkanie z Marysią! :)
Przyszły dwie paczki! Domowe drobiazgi i kosmetyczne nowości na wiosnę! :)
Marysia chodzi spać zazwyczaj o 19- tej, więc panuje spokojny wieczór. Pan Poślubiony wraca dziś późno, wiec biorę gorącą kąpiel i testuje nowości. :)
A późnym wieczorem rozmawiam przez telefon z Anią i przygotowuje dwa wpisy, wczorajszy i dzisiejszy! ;)
Właśnie obudziła się Marysia, więc lecę ją oduczać jedzenia w nocy! ;)
Cudownie jesteś zorganizowana :) aż zazdroszczę tego :p bardzo lubię ten cykl a waszego bloga sprawdzam z moja pociechą co rano :)
OdpowiedzUsuńCudownie jesteś zorganizowana :) aż zazdroszczę tego :p bardzo lubię ten cykl a waszego bloga sprawdzam z moja pociechą co rano :)
OdpowiedzUsuńWiesz co Gusiu..... Ten Twój tydzień z G. mógłby być miesiącem z G......albo i nawet rokiem z G. co Ty na to?
OdpowiedzUsuńTe Twoje wpisy to chyba najwspanialsza rzecz w ostatnich dniach (oprócz wszystkiego co związane z Martynką) jaka mi się przydarzyła. Nic mnie tak nie motywuje do życia jak Ty i Twój Świat.....Ba! Wasz Świat! Pozdrawiamy!!
Pokazujesz, że bycie mamą nie jest tak okropnie wyczerpujące jak to opisują niektóre kobiety. Zauważają w tym tylko wady, brak czasu dla siebie i masę ograniczeń. Ty natomiast uświadamiasz, że można zauważać także tego uroki, i posprzątać, i wziąć odprężającą kąpiel, zorganizować się po prostu. Czekam na kolejne posty z cyklu ;)
OdpowiedzUsuńA wiesz co ciekawe? Pomijasz np moment gotowania zupy dziecku i na przykład jej grymaszenia, nocnego płaczu, ząbkowania ..
OdpowiedzUsuńZnoszenia i wnoszenia wózka. Targania zakupów, wyprowadzania psa, takiej codziennej matczynej szarpaniny w pocie czoła i bałaganu.
Uwierzyłabym że życie jest takie sielskie , gdybym sama mamą nie była, hihi.
Nie,że narzekam albo sama całkiem z tym jestem, ale mam wrażenie że jakoś trudniej.
ja również uwielbiam ten cykl :) takie podglądnie codziennego życia to coś przesympatycznego :) Miłęgo dnia!
OdpowiedzUsuńja również uwielbiam ten cykl :) takie podglądnie codziennego życia to coś przesympatycznego :) Miłęgo dnia!
OdpowiedzUsuńRoksana Zych - dziękuję Wam bardzo!
OdpowiedzUsuńMasza26 - nawet nie wiesz ile te słowa dla mnie znaczą! :*
Dessideria Life - bo bycie Mamą to sama przyjemność, oczywiście ja to w życiu bywają różne problemy i przeciwności losu, ale przecież w każdym aspekcie życia. :)
Em Art - pomijam niektóre aspekty, bo bym takiego posta musiała pisać cały dzień hihi. :) Pomijam też to że bolą mnie kolana, że miałam xx telefonów a nie jeden do przyjaciółki, że wózek do samochodu pakuje w pocie czoła to pewne - ale jak w trakcie zrobić zdjęcia? ;) To co pokazuje jest takim ogólnym punktem odniesienia. ;) Staram się jednak by tej matczynej szarpaniny nie było aż tak dużo, czasami się udaje czasami nie - jeśli staram się ją położyć na drzemkę trzy razy i zajmuje mi to ponad godzinę to wiadomo, że sielsko nie jest, albo ze wstawaniem w nocy 3-4, a o ząbkach pisałam na instagramie - też przez to wszystko 'matczyne' przechodzimy! ;)
Karmisz piersią? napisz czy stosujesz jakaś dietę czy jesz wszystko oczywiście z umiarem i obserwujesz jak córcia reaguje
OdpowiedzUsuńIle drzemek w ciągu dnia ma Marysia?
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ten cykl :-)
Pozdrawiam, E.
Gusiu, świetnie sobie radzisz, jesteś świetną Mamą, zorganizowaną i ambitną kobietą, a na dodatek dziewczyną "z sąsiedztwa." :) Uwielbiam czytać Twoje wpisy. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością czytam o Waszym wspólnym dniu :)
OdpowiedzUsuńMarysia przesłodka :)
Pozdrawiam cieplutko, Agness:)
Mam takie przyziemne pytanie... ;) Zrobisz wpis o tym jak się miewa skóra i ciało po porodzie, tzn.o pielęgnacji i o radzeniu sobie z dodatkowymi kilogramami, które zakładam, że przybyły po ciąży? Czy może w ogóle się tym nie przejmujesz i "czekasz" aż wszystko samo wróci do normy?
OdpowiedzUsuńKasia
Te posty mają jakąś magiczną, kojącą właściwość:) Uwielbiam!:)
OdpowiedzUsuńKot na łazienkowej szafce :-)))))) Futra wszędzie wlezą ;-)))))))
OdpowiedzUsuńGdzie ten piesek wszedł na ostatnim zdjęciu! Przesłodkie :)
OdpowiedzUsuńU nas też były nocne pobudki na cyca, ale od kiedy odstawiłam Małą od piersi pobudki się skończyły, tyle, że u nas to już 16 miesięcy.
OdpowiedzUsuńA ja wierzę że to wszystko może tak wyglądać. Jeśli ma się Rodziców piętro niżej lub dom dalej to wszystko jest łatwiejsze. I niech mnie nikt źle nie zrozumie, nie jest to żaden hejt czy złośliwość. Sama mam cudownego 14 miesięcznego synka ale moi Rodzice i Tesciowie mieszkają dalej. Również pracuje kilka godzin w tygodniu i samo zorganizowanie opieki dla dziecka na te kilka godzin, wyprawienie go, ugotowanie i zapakowane Jedzenia i w końcu przewiezienie go do rodziców to już jest przeprawa. Nie wracam sobie do domu gdzie czeka moje dziecko a mama pewnie zrobiła jeszcze obiad czy kolacje. Nie podrzucę Mamie dziecka i nie załatwię spraw w Urzędzie tylko pakuje to dziecko w Tule i załatwiam z nim jeśli się da. Zorganizowanie zorganizowaniem ale nie wierze w to że Marysia nie jest choć na Godzinkę podrzucana do babci dlatego dom lśni. Nie czarujący się ale jest o wiele łatwiej gdy mamy pomoc kogoś bliskiego. Pozdrawiam. MARTA
OdpowiedzUsuńNo pewnie, że jest łatwiej! Dlatego się miedzy innymi tu przeprowadziliśmy, by pomóc Mamie w opiece nad chorym Tatą. Teraz gdy jest Marysia, Mama naturalnie pomaga czasami i nam. Ale nie nadużywany tej pomocy bo tez ma swoje zycie, swoje obowiązki i problemy i to ze mieszka obok tego nie zlikwiduje. A jesli chodzi o załatwianie spraw z Marysia - nie raz nam sie to zdąża, ba nawet i dzis, ale o tym w jutrzejszym poscie ;)
OdpowiedzUsuńTo jest nasze zycie i nasza chwilowa sytuacja ujęta w kilku zaledwie zdjęciach, a nie porównywanie kto ma lepiej kto gorzej. Gdybym tak myślała o swoim życiu juz dawno bym sie wściekła ze inni czegoś nie musza np iść w ogóle do pracy na macierzyńskim. I pewnie sa takie osoby co musza jeszcze częściej ode mnie a pewnie takie co w ogóle nie musza i jest fajnie. Naprawde w życiu nie możemy sie nieustannie porównywać do innych, bo każdy jest inny.
Zdradź nam proszę swoje sposoby na czysty dom. Na zdjęciach zawsze wszystko jest takie czyściutkie, poukładane, panuje porządek. U mnie bałagan robi się z niczego i dopiero wieczorem mam czas na porządki, ale nie starcza już czasu na kąpiel i czas dla siebie :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A.
Czytam twojego bloga juz jakiś czas, bardzo podoba mi sie Twoje życie, wyczuwam duzo miłośc, spokoju ;D tylko wpisy mogłyby być częściej, chociaż wiem,że przy małym dziecku, to trudne ;D
OdpowiedzUsuńMarto, myślę, że większość młodych rodziców nie ma pomocy i jakoś dają radę. Też mam rodziców i teściów daleko, a na co dzień studia i żłobek jest wybawieniem, bo przecież dziecka na zajęcia zabrać się nie da.
OdpowiedzUsuńJestem mama 10 tygodniowej dziewczynki i uwazam, ze mozna sie zorganizowac, znalezc czas na zakupy, ogarniecie siebie i domu, spacer a nawet na chwile relaksu z kawa i ksiazka:) oczywiscie sa lepsze i gorsze dni ale mozna. Mieszkam zagranica i nie mam pomocy.
OdpowiedzUsuńUwielbiam twojego bloga, jestes inspiracja dla mnie:)
Milego dnia.
Mamo 10 tygodniowej dziewczynki gratuluję Ci ze potrafisz to wszystko zrobić z dzieckiem które jednak narazie większość czasu śpi... Poczekaj jeszcze chwilkę :) ja nie powiedziałam ze nie mozna sie zorganizować tylko ze z pomocą bliskich jest to łatwiejsze.
OdpowiedzUsuń