Raniutko, przychodzi do nas Pan Poślubiony ze zwierzakami i zawsze żałujemy, że nie mamy dnia wolnego, bo ta chwila mogłaby się nigdy nie kończyć. :)
Przy porannych porządkach domowych układamy z Marysią rzeczy w jej szafie.
Podczas drzemki Marysi szykuję torbę do wyjścia i znów męczę internet w poszukiwaniu idealnego wózka (jednym słowem sprawdzam wszystkie te, które polecaliście - dziękuję! :) )
Gdy Marysia się budzi, jestem kompletnie niegotowa. Ja biorę prysznic (tak, w wannie ;) ) a ona się mi podejrzanie przygląda. :)
Gdy się maluje, ona bawi się wiosłem. :)
Jesteśmy gotowe!
Dziś znów mamy spotkanie, tym razem z Ewą (moją koleżanką, której nie widziałam od liceum!) i jej synkiem Adasiem. Ten tydzień jest bardzo napięty jeśli chodzi o różne spotkania towarzyskie. Jest lato, sezon urlopowy, pogoda sprzyja spotkaniom. Jestem osobą bardzo towarzyską, ale jak każda potrzebuję też trochę wytchnienia, w przyszłym tygodniu siedzę w domu! (mhm, już to widzę! ;) )
Spotkanie w Tubajcie gdzie mamy i 'taty' mogą czuć się swobodnie. Nikt krzywo nie patrzy gdy któreś dziecko płacze, gdy inne je z piersi, a jeszcze inne (nasze) bawią się razem pod stołem (ulubione miejsce wszystkich dzieci!) :)
Można też zjeść pyszności.
I porozmawiać na tematy dziecięce bez ograniczeń. W innym towarzystwie trzeba uważać, by nie zanudzić odbiorcy, chociaż przyznam Wam, że ja też lubię takie spotkania gdzie wreszcie mogę porozmawiać na inne tematy i sama odpocząć. :)
Po spotkaniu, umawiam się z Anią na obiad. Marysia śpi. :)
My jemy pyszności kuchni afrykańskiej.
Następnie udajemy się do dawnego biura Ani (kiedyś o nim pisałam) a Marysia szaleje. :)
Wieczorem spontanicznie zabieram Anię do nas i zostaje na noc. Ploteczki ploteczki i wygłupy. Jemy lody, do których dorwała się Lunka. Tak zahipnotyzowana, że można ją przykryć ściereczką i nie ma kota przez 10 min. :) Nie, my wcale nie zachowujemy się jak 20 latki! ;)
Ja zachwycam się smoczkami, które dziś kupiłam po drodze do Ani.
Ja też często biorę prysznic w wannie ;)
OdpowiedzUsuńGusiu! Dziękuję! Zawsze gdy czytałam Magiczny Domek moja siostra Milenka a to zaglądała mi przez ramię, a to zadawała mi jakieś pytania, marudziła że za szybko przewijam stronę, piszczała z radości, szczególnie gdy na zdjęciach był ten piękny labrador sąsiadów – jednym słowem nie dało się spokojnie poczytać! Ileż to razy zmuszona byłam na nią krzyknąć, a potem byłyśmy na siebie obrażone i zawsze Tatuś musiał nas jakoś pogodzić! Ale dziś, dzięki Twojemu wpisowi znalazłam rozwiązanie! Okazało się, że ten trick ze ściereczką działa nie tylko na Lunkę! Świetnie działa też na Milenkę! Nareszcie mogę w spokoju poczytać! Pozdrawiam! :*
OdpowiedzUsuńWspaniała relacja z Waszego dnia, jak zawsze :) Mam jedynie jedno pytanie. Dlaczego postanowiłaś spać w oddzielnym pokoju z Marysią? Rozumiem że dziecko w nocy się budzi, trzeba nakarmić itd., ale porzucenie łoża małżeńskiego i rozdzielenie się z mężem na dwa jakby obozy, wydaje mi się strasznie nieprzyjemne. Przynajmniej ja bym tak nie mogła zrobić. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńMnie też to dziwi. Mój synek spał w naszej sypialni niecałe pół roku, później (to już 5 miesięcy) śpi sam w swoim pokoju, drzwi w drzwi jak u Ciebie Gusiu. Nie mamy Niani elektronicznej elektronicznej, zostawiamy otwarte drzwi na noc. Przenieśliśmy go do własnego pokoiku bo koleżanki ostrzegały żeby z tym nie zwlekać bo im później tym gorzej znoszą przenosiny do swoich pokoików lub pozostawienie samych na noc bo one wiedzą że już Mamy nie ma obok, a póki nie jest do końca świadomy że nagle coś się zmieniło tylko że tak było zawsze to odbierają to za coś normalnego. Synek śpi sam i choć przy ząbkowaniu budzi się co półtorej godziny nie stanowi problemu przejście paru kroków, dzięki temu i Mąż jest zadowolony bo nie poszedł w odstawkę i jak synek budzi się jeszcze częściej niż zwykle to i Tatuś pójdzie utuli . I jakoś nie czuje się nie wyspany, chyba że Twój Pan Poślubiony boi się że będzie zmęczony bo Marysia zapłacze 3 razy w ciągu nocy i woli żebyście były same sobie. Pan Wygodny.
UsuńSkoro zachwycasz się smoczkami, obejrzyj KONIECZNIE "Sekrety morza"!!! Mistrzostwo klasycznej animacji, cudowna fabuła, piękna muzyka. Uczta dla zmysłów- dzieci, ale ja - trzydziestoletka- przeżyłam catharsis, jakiego dawno nie doznałam.
OdpowiedzUsuńMICHALINA
A mnie dziwi, że Was to obchodzi i macie tupet się wtrącać i pytać. I jeszcze na dodatek nie czekać na odpowiedź, tylko robić insynuacje. Naprawdę to co się w siedzi dzieje to, aż się wierzyć nie chce, że ludzie sobie na takie rzeczy pozwalają.
OdpowiedzUsuńMatko kochana a po co wy sie wtracacie w ich zycie? Skoro spia osobno to widocznie na to maja ochote i to sie u nich sprawdza. A moze nie spia wcale osobno? Z tekstu to nie wynika. A ja spie z mezem i dzieckiem w jednym lozku, bo tak mamy ochote i wszyscy jestesmy szczesliwi i czy tez bedziecie mi to odradzac? Serio, zajmijcie sie wlasnym zyciem :)
OdpowiedzUsuńMatko kochana a po co wy sie wtracacie w ich zycie? Skoro spia osobno to widocznie na to maja ochote i to sie u nich sprawdza. A moze nie spia wcale osobno? Z tekstu to nie wynika. A ja spie z mezem i dzieckiem w jednym lozku, bo tak mamy ochote i wszyscy jestesmy szczesliwi i czy tez bedziecie mi to odradzac? Serio, zajmijcie sie wlasnym zyciem :)
OdpowiedzUsuńMoi drodzy jeżeli Gusia chce spać z dzieckiem niech śpi, jeżeli chce karmić gotowymi deserkami niech karmi, gotowymi słoiki niech karmi, jeżeli chce karmić piersią rok lub dwa lata czy nawet trzy niech karmi, ma ochotę w upalny dzień na jeansy i sweter niech zakłada, a w czasie burzy będzie chciała biegać w kostiumie kąpielowym z kotem na smyczy po podwórku niech biega. To jej życie i jej dziecko, sama decyduje o sobie i swojej rodzinie . Robi wszystko najlepiej jak potrafi, choć napewno nie jest idealna bo żadna z nas nie jest. Jeżeli jesteście takimi znawcami tematów przez nią poruszanych to zakładajcie blogi, dzielcie się szczegółami ze swojego życia, zobaczymy jakie Wy będziecie miały komentarze.
OdpowiedzUsuńŻyczę miłego dnia, zanim napiszesz kolejny atak na Gusię i jej punkt widzenia napij się wody i przemyśl czy sobie nie masz nic do zarzucenia.
Emilka (Mama i Żona)
Świetny pomysł na miejsce dla rodziców z dziećmi, żałuję że w moim mieście takich inicjatyw brak ...
OdpowiedzUsuńNie rozumiem dlaczego pytanie o powód separacji łóżkowej, stanowi taki problem i jest źródłem wzajemnego atakowania się. Oczywiście że każdy robi co chce i jak chce, ale to nie znaczy że nie można zadać pytania na dany temat.
OdpowiedzUsuńZwyczajnie, ja na miejscu takiego męża czułabym się okrutnie odrzucona i odseparowana. Możliwe że sam coś takiego zaproponował, być może mają swoje osobiste problemy albo Gusia uznała że tak będzie lepiej dla dziecka, ale nie pomyślała o mężu. Powodów może być milion i to ich sprawa i nikt nie każe im już, teraz i natychmiast to zmienić.
Uspokójcie się i dajcie autorce odpowiedzieć lub nie odpowiedzieć na pytanie.
Mój mąż początkowo coś napomykał, że będzie spał w salonie - pozwoliłam mu przez kilka pierwszych dni. Niby się bał spać z dzieckiem, bo syn jako wcześniak był malutki. Ten argument - ok, ale tłumaczenie się, że w salonie się wyśpi nie słysząc płaczu dziecka podziałało na mnie jak płachta na byka :D
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem. Bardzo fajny wpis.
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem. Bardzo fajny wpis.
OdpowiedzUsuń