Fala upałów 'zamroziła' nasze moce sprawcze. Codziennie zmuszam się do najmniejszych czynności i jestem dumna jeśli cokolwiek uda mi się zrobić. Ale z drugiej strony jest naprawdę bardzo wakacyjnie! Szalejemy w ogrodowym basenie, siedzimy w cieniu na kocyku i codziennie ucinamy sobie z Marysią popołudniową sjestę! Nawet śpimy w innym miejscu, gdyż na piętro w ogóle nie wchodzimy! Dach od tygodni nagrzewany do granic możliwości, otacza poddasze ciepłą pierzynką w temperaturze 32 stopni! Nie było innego wyjścia i przeniosłyśmy się z Marysią do gabinetu na dole, a reszta załogi poleguje na kanapach i fotelach w salonie.
I tak sobie właśnie pomyślałam, że ów gabinet tylko raz pojawił się na blogu na samiutkim początku, a ostatnio zaszły w nim subtelne zmiany i czas byłoby go tu uwiecznić.
Gabinet na dole jest dosyć specyficznym pokojem. Specyficznym bo dość zimnym i męskim jak na Magiczny Domek. Wciąż mam wrażenie, że jest niedokończony (no nie powiem niedorobiony bo Pan Poślubiony się obrazi ;) ) ale z drugiej strony taka jego natura i już i nie ma co zagracać pokój na siłę. Najważniejsze, że pracuje się tu dobrze, ma się święty spokój oraz widok na las za oknem, a my z Marysią mamy tu tymczasowo sypialnię. Ja śpię na kanapie, Marysia w kojcu a wiatrak lulający nas do snu, buja się miarowo na pięknym biurku, który Pan Poślubiony odziedziczył po swoim dziadku. A typowo męski zakątek Magicznego Domku prezentuje się tak:
Niewątpliwie biurko ma tu najwięcej uroku, szkoda tylko, że naprawdę trudno dobrać do niego fotel by był piękny i wygodny... No ale ten jest wygodny i to najważniejsze w kontekscie siedzącej pracy. :)
Całkiem niedawno zawisły w gabinecie nowe plakaty z ulubionymi filmami P.P. Nad biurkiem świetny obraz Edwarda Hoopera, który idealnie pasuje mi do klimatu pracy po nocach. :)
W przyszłości, gdy już będziemy mieli tę trójkę dzieci, urządzę tu przepiękną sypialnię! hehe ;)
W kredensie cuda wianki z barkiem na czele. :)
Pozdrawiamy z naszej letniej norki gdzie uciekamy przed straszliwymi, niekończącymi się upałami!
A już jutro kilka przepisów na to jak przetrwać upały! Do napisania!
Cudnie,piękne biurko i biblioteczka-kredensik. Pozdrawiam Magiczny Domek.Elwira
OdpowiedzUsuńA mi się ten gabinet podoba, ten męski styl, no i ja też jestem fanką "The Godfather":)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wiola
Wydaje mi się, że to przez te "gołe" okna pokój sprawia wrażenie niedokończonego
OdpowiedzUsuńTrochę w tym racji i już mam na oku pewne rolety, bo firanki czy zasłony nie przeszłyby u P.P :)
OdpowiedzUsuńA mi się bardzo podoba męska i chłodniejsza wersja Magicznego Domku :)
OdpowiedzUsuńCiężkie, męskie pomieszczenie ;-) brakuje nóg na stole i dymu z cygara ;-)
OdpowiedzUsuńhehe, anonimowa wyżej - fajnie to ujęłaś :D :D
OdpowiedzUsuńBardzo fajny ten gabinet, właśnie taki męski, ma swój klimat :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że każdy facet powinien mieć takie swoje miejsce w domu na takie męskie "zabawki" i gadżety :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie nic z sobą nie gra. Zresztą jak w każdym pomieszczeniu w tym domu. Jak dziecko będzie mieć też taki zimny i bez wyrazu pokój to współczuję. A już "salon" w garażu to mistrzostwo bezguscia.
OdpowiedzUsuńFajny ten gabinet, męski i surowy. Też sobie wyobraziłam to cygaro i nogi na stole! ;) Dobre skojarzenie!
OdpowiedzUsuńA co do poprzedniego anonima, widać, że napisane by napisać, bo to 'dziecko' niejaka Marysia ma swój pokój już dawno tu pokazany i jest jednym z piękniejszych w blogosferze. Więc nadrobić trochę bloga proszę a nie pisać co ślina (lub zawiść) przyniesie. ;)
Pozdrawiam z gorącej Warszawy! Uff!
Ten pokój z lozeczkiem nad którym wisi jakieś straszydlo, biała szafa, komoda na ubrania i regałem który straszy nazywasz dziecięcym pokojem? Wiesz chodziło mi o coś więcej niż podstawowe i niezbędne umeblowanie... I nie obrażaj blogosfery... Bo piękne pokoje dziecięce tam są ale są urzędzone z gustem i dziecięcym polotem a nie są surowym, zimnym wnętrzem.
UsuńGusiu czy mogłabyś być tak miła i napisać jakim wózkiem jeździ Mały Tymek?
OdpowiedzUsuńWłaśnie się zastanawiałam jak wytrzymujecie na poddaszu :)Ja na poddaszu mieszkam cały rok... Wiatraki pracują dzień i noc, w nocy wietrzę każde pomieszczenie, rozkładam mokre ręczniki, prześcieradła... nic nie pomaga... mam już dosyć tego lata... A miejsce P.P jest klimatyczne, a zarazem bardzo surowe. Fajne :)
OdpowiedzUsuńTypowo męskie składowisko rupieci...Plakaty filmowe i biurko po dziadku pasują do siebie, jak pięść do nosa, gitara w koszu, lampka na biurku, na starej walizce wygląda, jakby miała zaraz spaść, rower pod ścianą (bo to garaż?).
OdpowiedzUsuńJak się robi salon z garażu to rower stoi w gabinecie. Masakra.
OdpowiedzUsuńTrafne spostrzeżenie :-D
OdpowiedzUsuńO rany, nareszcie Ktoś zdrowo myślący pośród grona fanek-wyznawczyń! :-)))
OdpowiedzUsuńJeżeli komuś się nie podoba albo jest zazdrosny to nie ma przymusu tu zaglądać.
OdpowiedzUsuńKochanie Ty Moje,pocałuj się w swój kinol i nie pisz bzdur.Zapraszam na inne blogi,tutaj nic po Tobie,nie chcemy Twoich chamskich wpisów.Napisz nam,gdzie się jeszcze udzielasz,to chętnie tam zajrzymy.Pa,pa,....... ... . .... .... .... .
OdpowiedzUsuńAnonimowy troll znów się uaktywnił i w sumie nie ma co sobie zaprzątać nim głowy, bo po co dawać mu satysfakcje.
OdpowiedzUsuńJedno mnie tylko zastanawia czy jest na tyle głupi, by wierzyć że jak napisze, że zebra jest w niebiesko-zielone paski to nagle wszyscy mu przytakną i będą w to wierzyć? Pewnie, że może się coś nie podobać, można mieć inny styl i gust, ale jeśli porusza temat poprawności i pewnych trików aranżacyjnych, to Gusi tego nie można odmówić. Ma dziewczyna pojecie i z tego co pamiętam wykształcenie w tym kierunku.
Druga sprawa to to, że anonimowy troll wchodzi tu przez cały dzień, komentuje o różnych godzinach, o różnych porach dnia i widać, że poświęca blogu dużo czasu. Takie zachowanie w psychologi nazywane jest dysonansem poznawczym i oznacza (ujmując prosto), że osoba mówi/pisze jedno a myśli drugie. Swoim zachowaniem demaskuje niejako wielką fascynację Magicznym Domkiem a próbuje ją ukryć (zwłaszcza przed sobą) za przeproszeniem z dupy uwagami. Widać, że wszystkie posty ma obcykane, do wszystkich zagląda, jest na bieżąco, a niby tak mu się tu nie podoba. Myślę, że autorzy bloga mogą mieć niezły ubaw, bo im jeszcze statystyki wejść na bloga podnosi! :)
M.K
M.K zgadzam się z Tobą.Dobrze napisane. Elwira
OdpowiedzUsuńWszystko jest kwestią gustu, jednym się podoba, drugim nie. Jednak magiczny domek ma to do siebie ze jest magiczny i klimatyczny. Dla jednych to surowe wnętrza, dla drugich wnętrza podszyte domowym ciepłem, pozorny minimalizm wysuwa atmosferę tego miejsca na pierwszy plan, by skupić się na tym co najwazniejsze. Aby tak widzieć ten domek trzeba być nastrojonym w tym kierunku, Gusiu twoi sympatycy mają podobną do ciebie wrazliwość, twoi krytycy tej wrazliwości zazdroszczą, z goryczą wypowiadając się w komentarzach. Nie dajmy się sprowokować kochani. Pozdrawiam wszystkich.
OdpowiedzUsuńBasiek
Basiek stuknij się w ten głupi leb
OdpowiedzUsuńWidzę ze kwaśne winogrona znów w akcji i próbują osłodzić nam dzień, oj chyba jednak Basiek trafił w czuły punkt...
OdpowiedzUsuńBardzo pasuje mi ten pokój do Pana Poślubionego, mimo że przecież 'znam' go tylko z Twoich zdjęć :) Mimo wszystko przydały by się jakieś rolety, a może kwiaty doniczkowe? :) Gusiu! Od dawna przeglądam Twojego bloga(nawet czasem zastanawiam się czy Cię nie spotkam w naszym łódzkim Tk Maxx-sie:]) i wydaje mi się nie pokazywałaś jeszcze miejsca/pralni gdzie masz pralkę i całe "domowe zaplecze" czekam na taką notkę! I więcej przepisów!:) Pozdrawiam Serdecznie cały Magiczny Domek! :)
OdpowiedzUsuńTe! Psycholog od siedmiu boleści, naucz się pisać po polsku! Zamiast argumentów, wulgaryzmy? Brawo! No i oczywiście statystyki są najważniejsze:-DDD A w ogóle, to mających inne zdanie trzeba stąd przegonić, opluć, obrzucić "dupami". I jeszcze się ośmielają poprawnie pisać i innym zwracać uwagę na tę poprawność (a raczej jej brak), chamstwo! "Dooo booju, dooo boooju, doo booju "!!!
OdpowiedzUsuńHej Anonimku z góry! Zdaje się, że niektórzy biorą nas za jedną osobę, he,he. Ale nie szkodzi, bo myślę podobnie. Jak ktoś nie potrafi przyjąć konstruktywnej krytyki, to już jego problem.
OdpowiedzUsuń"Ten pokój z lozeczkiem nad którym wisi jakieś straszydlo, biała szafa, komoda na ubrania i regałem który straszy nazywasz dziecięcym pokojem", przepraszam, zdaje się przeoczyłam konstruktywną krytykę, ale moze ktoś objaśni?
OdpowiedzUsuń"Basiek stuknij się w ten głupi lep" a to juz szczyt kultury, no chyba ze tak przegania się stąd mających odmienne zdanie? Bo potrzeba nam dbać o poprawną polszczyznę! A to przede wszystkim, zaraz po konstruktywnej krytyce. Budujące.
Proszę was, błagam, z czym wy tu, o czym? ;-)