SOBOTA
Cały zeszły tydzień byłyśmy same, a w czwartek rozchorowała się Marysia i piątek przeleżała w łóżku (to najlepszy sposób na chorobę i zawsze tak robimy, gdy coś ją łapie). Opuściła pierwszy dzień w przedszkolu, a dziś nie mogła wystąpić na Jasełkach. :( I chociaż mogłybyśmy przeleżeć ten piątek w łóżku (ja też bym się wyspała razem z nią), to akurat tego dnia Gabrysia w ciągu dnia spała raptem 25 min. Potem przyszła ciężka noc. Ale dziś, pomimo wszystkich tych przeciwności losu, a raczej dzięki nim, postanowiliśmy zwolnić. Gdy cała rodzina jest w komplecie, jakoś łatwiej znosić wszelkie trudy, jak i mocniej cieszą nas proste, zwykłe dni.
Poranki, takie ciche i spokojne...
A to dlatego, że cała nasza siódemka okupuje kuchnię! ;)
Pan Poślubiony jak zwykle o nas pamiętał i przywiózł podarunki z wyjazdu.
Potem rozpalamy ogień w kominku i składamy nowy kojec dla Gabrysi.
Potem robię szybki obiadek.
Cała ekipa idzie na popołudniową drzemkę, by odespać aktywny miniony tydzień. Niestety Gabrysia ma inne plany i kiedy już robi mi się błogo, ona budzi się wyspana.
Czas na podwieczorek. Wszyscy polubili nową miejscówkę. :)
Ja w tym czasie maluje paznokcie. Czekałam na ten moment 2 tygodnie! Nie miała do tej pory chwili, by do tego spokojnie usiąść!
Wczesnym wieczorem oglądamy bajkę "Vaiana". Marysia ostatnio bardzo rzadko ogląda bajki, nawet te krótkie, więc dla niej to rarytas. Niech ma coś z tej choroby! :)
Wieczór i pora snu. Marysia dziś już zasypia u siebie. Zobaczcie jaki ma wystrzałowy nocnik! ;)
Z Gabrysią jest trochę gorzej bo usypiałam ją prawie 2 godziny. I ona ma dziś podwyższoną temperaturę...
Z drugiej strony, może tak miało być? Mamy zawsze tysiąc rzeczy do zrobienia, to miał być kolejny zabiegany weekend przed świętami, a przez chorobę Marysi, spędziliśmy ten dzień w domu. Bardzo mi tego brakowało. I chociaż, by w pełni odpocząć musiałabym takich dni mieć z 10 i warunek, że dzieci śpią pięknie o każdej porze dnia i nocy ;), to zawsze takie dni dają mi do zrozumienia jedno - "zwolnij".
Tylko tych Jasełek żal...
Dobranoc.
Zdrówka dla Was wszystkich
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia, niech choroby szybko miną! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWiem co przeżywasz moją córeczkę też ominęły jasełka i do przedszkola mimo że bardzo tęskni w grudniu już nie wróci liczę tylko żeby wyzdrowiała na święta i na nasz wyjazd przed świętami ale mnie też coś rozkłada a miałam w planach zakup płaszcza na zimę bo zostałam w kurtce narciarskiej tylko 🙁 ale widocznie tak ma być ...pozdrawiam ciepło z kanapy :*
OdpowiedzUsuńOj Gusiu nawet nie wiesz ile takich dni ja mialam ostatnio.. Od dwóch tygodni jestem okropnie chora i nie widac poprawy :( dodam tez ze jestem w 8 tygodniu ciąży i nic nie pomaga.. Skończyłam jeden antybiotyk, syrop na kaszel który powoduje u napady duszenia :( Teraz mam powiklania i nie slysze na jedno ucho.. Bardzo boje sie o dzidziusia.. Twoje posty zawsze dodaja mi otuchy, szczegolnie ostatnio. Pozdrawiam cala Wasza Rodzinkę :*
OdpowiedzUsuńPolecam syrop z czosnku oraz syrop z imbiru (przepisy są w internecie ), inhalacje z ziół (lipa, rumianek) można scierać na tarce chrzan i go wdychać, sól morska do oczyszczania nosa. Ja tak robiłam w czasie choroby w trzech ciążach.
UsuńJa polecam syrop z cebuli.
UsuńDużo zdrówka dla córeczek !!! :* czasami potrzebne są takie dni (nie mówię tutaj o chorobie dziewczynek) żeby wrzucić na luz, zregenerować siły po to aby znów ruszyć powerem :) tym bardziej, że w święta nigdy nie da się zwolnić bo tyyle się dzieje.. zawsze dom pełen gości i wiadomo, że raczej można pomarzyć o odpoczynku;) mimo wszystko życzę Wam spokojnego oczekiwania do świąt i więcej odpoczynku! :*
OdpowiedzUsuńKarolina
Byc może marne to pocieszenie, ale odbijecie z nawiązką w przyszłym roku.
OdpowiedzUsuńZ tkliwością wspominam okres kiedy moje dzieci były takie malutkie.
Zdrówka dla obu Dziewczynek i siły dla Rodziców!
Gusiu, nawet, gdy coś się komplikuje tak pięknie potrafisz docenic Wasze wspólne chwile. Podziwiam Cię za to. Zdrowia życzę dla Waszych córeczek i dla Was. :*
OdpowiedzUsuńCzasami warto zwolnić. Nasz synek mial Mikołaja w żłobku i też się rozchorowal. Ważne żeby dziewczynki były zdrowe na swieta��zdrówka dla wszystkich dzieciaczkow na swiecie
OdpowiedzUsuńJaki super kojec...gdzie taki mozna zakupić??? Misia konczy 6 miesięcy i muuusimy taki kupic��
OdpowiedzUsuńPodoba mi się strasznie to zdjęcie z pieskami smacznie śpiącymi przy rozpalonym ognisku. Jeszcze tydzień i ja będę miała swojego wymarzonego kotka:)
OdpowiedzUsuńA wam dużo zdrowia życzę!
Pamiętam jak mój synek wybierał się na swój pierwszy bal karnawałowy w żłobku. Kupiłam przez internet strój Spidermana, był troszkę za duży, ale cieszyliśmy się przeogromnie z tego wydarzenia. Tego dnia ja zaprowadziłam synka do żłobka. W szatni jeden tatuś przebierał swoją córkę i nas obserwował. W pewnym momencie zwrócił się do mnie "Pani syn ma ospę". Potem sprawa potoczyła się błyskawicznie. Ciocie ze żłobka powiedziały, że to prawdopodobnie ospa i że nie mogą pozwolić aby synek uczestniczył w balu. Wróciliśmy do domu ze strojem Spidermana. Ja płakałam pół dnia. Synek miał się świetnie. Ospę przeszedł bardzo łagodnie. Wczoraj synek skończył 4 latka. Strój Spidermana nadal na niego pasuje i jest jego ulubionym ubiorem. Nawet dziś w nim śpi 🙂 Mój mały wielki bohater 😍
OdpowiedzUsuńGusiu pierwszy dzień opuszczony w przedszkolu - w połowie grudnia! - to naprawdę extra super hiper wynik!!!! My w pierwszym roku w przedszkolu zaliczyliśmy ok. 15 choróbsk, w tym ospę wietrzną i chlamydię Także tego - naprawdę nie macie na co narzekać, a Jasełka jeszcze nie jedne przed Wami Pozdrawiaki z Wrocławia
OdpowiedzUsuńAle masz cudny kominek (tzn. cały domek ale kominek urzekł mnie wyjątkowo-tym bardziej, że u mnie póki co straszy "koza"-a i tak ją uwielbiam) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuństudiounderwear.blogspot.com
Moja córka od września w przedszkolu. Ominęło ją pasowanie (zrobiłyśmy własne w domowych pieleszach), halloween i andrzejki. Tyle tych chorób! Jednak dziś braliśmy udział w jasełkach :) Płakałam jak bóbr hehehe. Także nie ma tego złego. Podziwiam, że Marysia dopiero 1 dzień opuściła, toć to jakaś wirusowa bohaterka :) asia/gdynia
OdpowiedzUsuń