To niby dopiero 2 miesiąc nowego roku, a ja czuję się jakby zeszłoroczny grudzień był oddzielony od chwili obecnej, jakieś miliony lat świetlnych. Ten czas jest niezwykle intensywny i pełen zwrotów akcji. Być może zmęczenie byłoby mniejsze, gdyby nie nieustannie powracające do nas choroby. Najlepiej trzyma się Pan Poślubiony i Gabrysia, ale my z Marysią cały czas coś łapiemy. Grypy jelitowe, przeziębienia, cuda wianki. Przyznam, że nigdy taki okres nam się wcześniej nie przydarzał. Zazwyczaj łapaliśmy jedno lekkie przeziębienie w roku i już, a tu od grudnia non-stop rotacja. Wzięłam się ostro za niekonwencjonalne leczenie, oczyszczam naszą życiową przestrzeń, kończąc na odrobaczaniu całej rodziny! I chociaż jestem już lekko poupadała tymi chorobami, to z drugiej strony tli się we mnie taka nieokreślona przyjemna zmiana, gdzie wiele spraw, dzięki ostatnim różnym sytuacjom, ułożyło mi się w głowie i zaczęło dobrze funkcjonować. :)
A jak minął nam ostatni miesiąc? Zapraszam do migawek! :)
W oczekiwaniu na Agatkę. :)
Takie pięknie kwiatki od niej dostałam!
Są i takie...
Mój chorowitek. Mogłam przynajmniej bezkarnie sobie z nią spać. Co uwielbiam!
Gdyby ktoś pytał kto tak naprawdę maluje dla Layette to w tajemnicy Wam powiem... ;)
Wychodzimy na randkę, babcia zabiera do siebie dzieciaki i w tym małym naszym wiatrołapie jest zawsze największe zamieszanie!
Nawet nie wiecie jak cenie sobie takie chwile. Chociaż ten raz, dwa razy w miesiącu!
I kino! "A Star Is Born" po prostu świetny!
I ponownie przyszła piękna zima.
Gabrysia rozpoczęła przygodę z mini przedszkolem (tak mówimy bo nie lubimy tego słowa na "ż") i odnalazła się tam doskonale! Póki co mamy za sobą przystosowanie, czyli chodziła od 9 do 12 tej.
A tu moje imieninki z mężem i mamą. :)
Poszliśmy wszyscy na Bohemian Rhapsody.
I chociaż ciężko dostrzec (bo na filmikach lepiej widać jak się ruszają), tuż za siatką zamieszkały u nas dziczki z malutkimi.
Mieliśmy dużo pracy w tym miesiącu, więc pomoc babć była nieoceniona, zwłaszcza gdy dziewczyny nie chodziły do przedszkola. Plastyczne zabawy.
Byłam u fryzjera i po raz tysięczny wróciłam do swojej grzywki! ;)
Tu w drodze na babskie spotkanie.
Piękny wschód słońca za oknem i sarenka a horyzoncie. :)
Za każdym razem gdy widzę dzikie zwierzę blisko naszego domu, czuje takie wewnętrzne podniecenie i błogi spokój za razem. Bez natury człowiek by zwariował.
Uwielbiam z Mamą chodzić do sklepu po zwykle rzeczy dnia codziennego, bo zawsze znajdziemy czas, by w tym biegu na chwilkę usiąść w spokoju gdzieś razem.
Zawsze pamiętam o swoich milusińskich i na zabawki plastyczne nie musi być u nas żadnej okazji. :)
U domowego fryzjera, czyli co można stworzyć "wykwintnego" z krótkich włosów. ;)
Podziele się z Tobą a co! :)
U Stefci na 6 urodzinach!
Marysia zaczęła się bardzo źle czuć i niestety dopadło ją zapalenie płuc i pierwszy w życiu antybiotyk. Potem gdy tylko z tego wyszła przeszła przeraźliwą grypę jelitową, gdzie bardzo schudła! Bardzo to wszystko przeżyliśmy, ale na szczęście pisząc to, jest już dobrze, Marysia nabiera ciałka i wszystko wraca do normy. Gabrysia trzymała się całkiem nieźle, ale obie siedziały w domu, ale do tego obie babcie też zaczęły chorować. Koszmar. Jak my ze wszystkim sobie poradziliśmy przed otwarciem sklepu i targami to ja nie wiem! To był naprawdę bardzo intensywny czas, ale daliśmy radę! :)
Gabrysia czyta chorowitkowi książki. Słodziaki.
Pamiętacie te chwile z dzieciństwa? W tym całym nieszczęściu, mają jednak trochę uroku. ;)
Piękna mgła za oknem.
Poranki.
Niedzielne śniadanko.
Jednak pasja, sukcesywna praca i determinacja od kilku miesięcy zaowocowała tym, że gdy ogłosiliśmy nasz debitu na targach Kids Time, mieliśmy wszystko dopracowane zgodnie z planem i cała machina ruszyła tak jak sobie wymarzyliśmy. :)
Tak prezentowało się nasze stoisko (więcej zdjęć i filmików z Targów możecie zobaczyć tu - KLIK)
Ale to była przygoda!
Jeszcze raz dziękuję Wam za tyle ciepłych słów pod ostatnim postem! To dla nas cudowny etap z naszym życiu, gdzie możemy robić to co kochany najbardziej!
Urodzinowe spotkanie mojej Juleczki. Przepyszne jedzenie i cudowna atmosfera!
Jak miło jak w niedziele babcia zaprosi nas na obiadek. :)
Wreszcie słoneczko, nareszcie koniec chorób, a my mamy masę postanowień zdrowotnych dla całej rodziny. Póki co łapiemy trochę ogródkowego powietrza.
Jeszcze tylko obiecana Marysi pizza. Wszystko oby trochę nabrała ciałka!
Gdyby ktoś miał wątpliwości czy u nas zawsze czysto.... ;)
A już niebawem wiosna! Nie możemy się doczekać przesiadywania w ogródku!
To był naprawdę przełomowy miesiąc. Niby taki krótki, ale jak żaden inny ułożył mi na nowo priorytety w głowie. Pomimo dość trudnego okresu, jestem jak nigdy taka oczyszczona i gotowa do tego, by wreszcie żyć pełnią życia! Oj tak, wiosna nadchodzi!
Całuje mocno i do napisania jak najszybciej!
Cóż to za przepiękna, mała, brązowa torebeczka? :)
OdpowiedzUsuńTo torebka Royal Republiq kupiona na Zalando :)
UsuńGusiu bardzo mnie ciekawi Twoja opinia na temat bohemian rapsody :))) a star is born bardzo mi się podobał, natomiast film o Freddim jak tez o twórczości queen trochę mnie zawiódł.. Malek sprostał zadaniu, ale cały czas się zastanawiam jak z takiej historii można byłoby zrobić taki film.. i ta cała Mary ukazana niemalże za swieta, a tak naprawdę po śmierci Freddiego nie wpuściła nawet Jimiego do jego domu.
OdpowiedzUsuńNie mniej jednak ostatnia scena koncertu live aid wszystko mi wynagrodziła!!! :)) i myśle ze warto było obejrzeć ten film chociaż ze względu na muzykę- czułam się jak na koncercie I fajnie byli usłyszeć „na żywo” Mercury.
Karolina
Film oglądało mi się przyjemnie, ale też uważam, że cała historia pokazana jakoś tak płasko, nawet czasami groteskowo. Malek zagrał super, ale ciągle jednak miałam w głowie, że Freddiego to się jednak podrobić nie da i już! Uważam więc, że warto obejrzeć, ale trochę oczekiwania miałam większe. Bo Narodziny Gwiazdy mi się szalenie podobały, chętnie bym poszła jeszcze raz, a w sumie nie umiem określić dlaczego mi się tam podobało, bo teoretycznie nic zaskakującego nie było, a jednak była w nim jakaś nieopisana magia! :)
UsuńDokładnie tak. Ja jako ogromna fanka zespołu Queen, czekałam na ten film jeszcze zanim produkcja zaczęła myśleć o jego nagraniu i jednak troche mnie rozczarował.
UsuńA jeśli chodzi o Narodziny Gwiazdy to Lady Gaga jest moim osobistym odkryciem roku! Film również mnie zauroczył, mimo że faktycznie jest bez fajerwerek i na początku historii można już przewidzieć zakończenie. Sam Bradley- świetny i w roli aktora i reżysera, nawet jako wokalista sobie nieźle poradził :) "Shallow" chodzi za mną do tej pory i w kinie Konesera w moim mieście mają odtwarzać film ponownie na specjalne życzenie widzów, więc pewnie pójdę jeszcze raz chociażby dlatego żeby jeszcze raz usłyszeć Lady Gagę w takim wydaniu :)
Karolina
Cześć Gusiu! od czego tu zacząć...hmmm...no może od tego że zrobiłam sobie kawę (tradycyjnie) i zasiadłam do czytania MG ;)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o te choroby które Was dopadły to pewnie wszystko się do tego przyczyniło, stres, dużo pracy związanej z firmą, przedszkole i małe przedszkole no i odrobaczanie też bardzo osłabia organizm. Polecam Wam kąpiele w soli Epsom o której też pisałam u siebie. Jak dziecko choruje to rodzic nie potrafi funkcjonować dobrze, wiem jak to jest, jak moja Jagodzianka źle się czuje to jest tak mi tak źle na sercu... Życzę zdrowia! Chyba większość z nas zakochała się w - Narodziny gwiazdy ;) Piękny masz widok z okna, a mgła dodaje uroku i zadumy... Dziś wybieram zdjęcie wiosenne - tulipany w wazonie na tle Twojego salonu. Kawa się kończy więc uciekam - miłego dnia dla Wszystkich! asia
Aj jaki miły komentarz! :) Muszę tą sól zdobyć!
UsuńJa również polecam kąpiele w Epsom; działa bardzo oczyszczające. Świetne jeśli jesteś osłabiona. Ja również dodaję jeden z olejków eterycznych.
UsuńWspaniałe córeczki :* miło się patrzy na takie kochane rodzeństwo :)
OdpowiedzUsuńMasz piękny domek, rzeczywiście magiczny :) lubię tu zaglądać :) buziaki!
Dziękujemy kochana z całego serca!
UsuńPrzepiękne fotorelacja !
UsuńOpowiedz o swoich wrażeniach na Bohemian Rapsody;)))
OdpowiedzUsuńGusiu powiedz prosze czym sie odrobaczacie? Jakies tabletki czy naturalne metody?
OdpowiedzUsuńTakimi kroplami ziołowymi Vernikabon
UsuńGusiu jakie niekonwencjonalne metody leczenia stosujesz? Sama mam córeczkę która dość czeczę choruje ....
OdpowiedzUsuńJa też chętnie przeczytam, każda rada na wagę złota! Nasz prawie 2 i pół letni synek w tym sezonie już zaliczył trzy zapalenia oskrzeli, zapalenie ucha i kilka mniejszych infekcji. Ja też cały czas chora... mam wrażenie że karmienie piersią bardzo oslabilo mi organizm bo kiedyś tyle nie chorowałam. Szkoda że ta moja odporność nie przeszła jednak na synka bo on też non stop chory
UsuńBardzo polecam banki próżniowe, jak tylko choroba się zaczyna, szybko stawiać i raz dwa przechodzi! Olejek oregano, propolis, płukanie ust olejem, a także wszystkie mikstury z czosnkiem czy imbirem działają cuda. Obiecuję! Zdrowia życzę, Wiola.
UsuńWspaniały talent artystyczny. Powodzenia w biznesie 😊
OdpowiedzUsuńTakie wywalone nogi w kinie, jakoś mało kulturalnie wyglądają.
OdpowiedzUsuńTo specjalne rozkładane fotele w kinie. Polecam :)
UsuńPyszności dużo, miłości jeszcze więcej 🌷 za to uwielbiam magiczny domek.
OdpowiedzUsuńświetne podsumowanie chwil w magicznym domku :-)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia i piękne chwile <3 wnętrza też urocze
OdpowiedzUsuńŚwietnie się to czyta i ogląda, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMagiczny domek to jeden z najlepszych blogów na jakie trafiłem. Chętnie zawsze tutaj wracam.
OdpowiedzUsuńBardzo ubolewam, kiedy powstające polskie firmy, sklepy noszą nazwy w językach obcych. Nie rozumiem tego, skoro można (zwłaszcza sklep internetowy)prowadzić również w językach obcych, to dlaczego nie nadawać polskich nazw. Szkoda.
OdpowiedzUsuń