Witajcie kochani, znów przychodzę z migawkami miesiąca. Zaczynając je pisać nawet nie wiem co w nich się znajdzie, bo mam wrażenie, że w tym miesiącu robiłam niewiele zdjęć. Ale może się mylę? Czasami sama jestem zaskoczona co znajduje się w galerii na telefonie. ;) Ostatnio piszę mniej i sama nie wiem czy w najbliższym czasie się to zmieni. Ostatnio mam pewne na ten temat przemyślenia i chyba napiszę osobno o tym wpis na blogu. Ale nie martwcie się, jakaś regularność będzie zachowana. A zatem zapraszam na migawki minionego miesiąca!
Miesiąc zaczęliśmy ostatnimi w sezonie wiosna-lato targami w Poznaniu. To był Dzień Dziecka, więc dziadkowie zrobili nam niespodziankę i przyjechali do nas w odwiedziny z dziewczynkami!
Targi to ciężka praca, ale bardzo lubię na nie jeździć, bo mozna spotkać się z Wami osobiście. Odwiedziło nas mnóstwo czytelników Magicznego Domku! Dziękuję.
Po takich szalonych tygodniach powroty do codzienności są wręcz cudowne!
Czy w tym niskim lustrze to też ja?
Takie grzeczne dzieci w sklepie obuwniczym. :)
Siostrzana miłość - uwielbiam ją obserwować!
Trochę ogrodowych porządków i nowych kwiatków.
Tu chowamy się bezpiecznie w domu, bo tata idzie zlikwidować gniazdo os (!), które zrobiły w domku dziewczyn! Brrr!
Marysia marzy o długich włosach, więc zapuszczamy, ale póki co przedłużamy sobie takim sposobem. Wy też tak bawiłyście się w dzieciństwie? Bo ja tak!
Buju buju!
Ostatnio chodzę jakaś przemęczona. Więc relaks i książka na hamaku to cudowna rzecz!
Praktycznie nie wychodziliśmy z naszego ogrodu!
Z Mamą na zakupach i obiadku!
I kawie. ;)
Któregoś wieczora nie mogliśmy znaleźć Lunki w ogrodzie, wiec poszłam ją szukać w okolicy. Spotkałam masę jeży!
Domek dla lalek. :)
Niedzielne placuszki bananowe. Zawsze pytacie o przepis, ale ja robię je na oko i z tego co mam. Czyli jajka (ubite osobno), trochę cukru, mascarpone lub twarożek homogenizowany lub mleko lub maślanka (zależy co mam w lodówce) i mąka plus szczypta proszku do pieczenia i oczywiście banany. A to wszystko na oko by była taka kremowa konsystencja (nie za rzadka nie za gęsta).
Taka chwila dla mnie.
W drodze na babskie spotkanie.
A u Ani, gdzie odbyło się spotkanie przepiękny ogród!
Wszystko tak perfekcyjnie zaprojektowane i przygotowane!
O takim warzywniaku marzę od lat, ale wiadomo zawsze coś innego jest do zrobienia. ;)
Przecudowne spotkanie!
Senność zawładnęła rodziną. ;)
Rodzinne spotkania z najmłodszymi!
A ta kawa przejdzie do historii. :)
Ukochane pokoleniowe obiadki z Babi.
Na upały najlepszy chłodnik.
Ogrodowe spotkania z przyjaciółmi.
Po przedszkolu plac zabaw - co najważniejsze - w cieniu. ;)
A potem dziewczyny zostają z babciami, a my siup do Londynu!
Tym razem pojechaliśmy na parę dni z Julą i Tomkiem. Ależ to był intensywny wyjazd! Tysiące kroków, łyków piwa, pięknych widoków i beztroskich chwil.
Będąc przed pałacem załapaliśmy się na zmianę warty.
Street food!
I kolejne puby, a w każdym można zjeść coś dobrego.
Zatrzymaliśmy się w przepięknym starym domu (takim typowym angielskim szeregowcu), który był bardzo klimatycznie urządzony. A do tego mieszkała z nami prawdziwa angielska mysz!
Niesamowity klimat!
Zamarzyła mi się taka tradycyjna angielska herbatka z małymi frykasami...aj to była przygoda! Napaliłam się jak łysy na grzebień (:P) a okazało się, że taka przyjemność kosztuje 35 funtów na osobę! Potem wszyscy ustanowiliśmy inny przelicznik, komentując każdy obiad, rzecz do kupienia, bilety itp. - Oj tam kup, nie wahaj się, to i tak tańsze od herbatki! ;)
To wszystko na dziś, to był fajny intensywny miesiąc. Mam nadzieję, że lubicie nasze comiesięczne migawki - tu staram się być systematyczna!
Do napisania!
Uwielbiam migawki. Czekam każdego miesiąca. Jesteście niesamowicie inspirującą rodziną!
OdpowiedzUsuńWszystkie posty sa super, ale migawki NAJlepsze!😍
OdpowiedzUsuńBardzo lubię odwiedzać bloga i brakuje mi tych częstych wpisów ale rozumiem Cię, praca, dom i jeszcze małe przecież dzieciaczki ale zawsze czekam.Pozdrawiam cały Magiczny domek.Małgorzata.
OdpowiedzUsuńO ja! Byłyście w Lublinie! Super! Bardzo fajny ten koń wychodzący z wody, ale trochę niepraktyczny - wydaje nam się, że szczególnie w upały taki plastelinowy koń długo się nie utrzyma. No i dzieci mogą go ugnieść! Powinien być schładzany i za kratami, dla bezpieczeństwa!. Acha i jeszcze bardzo nam się podobała ta zmiana warty w tym Lublinie, tylko Tatuś narzekał bo mówił, że jakby on się tak ubrał na zmianę warty to by go koledzy z wojska wyśmiali. Podobno słaby kamuflaż - szczególnie te trąby są łatwe do wykrycia przez wroga, zwłaszcza jeśli w nie dąć!
OdpowiedzUsuńpozdrawiamy serdecznie,
Matylda i Milenka Boczek
Tak bardzo lubię migawki :) wszystko z waszego domku lubię :)
OdpowiedzUsuńOczywiscie Gusiu ze uwielbiamy, ale nawet nie wiesz jak tesknimy za Twoimi postami, zawsze bylo tak duzo postow a w tym roku smutno ze tak malo Was tutaj, pamietaj o nas - bo my cały czas czekamy I zagladamy tutaj niemal codziennie. Buziaczki
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubię Wasze comiesięczne migawki :). Pozdrawiam serdecznie :))). Ola
OdpowiedzUsuńZawsze czekam z niecierpliwością na migawki miesiąca
OdpowiedzUsuńBardzo lubię czytać bloga i smuci mnie że ma być mniej wpisów ale rozumiem. Dom, praca i jeszcze małe dzieci.Będę czekać na nowe posty jednak z utęsknieniem pozdrawiam . Małgorzata
OdpowiedzUsuńMasz bardzo piękną mamę!
OdpowiedzUsuńUwielbiam te Wasze zdjęcia. Gusiu, może uda Ci się napisać coś dla nas. Liczę na to. Zaglądam tu codziennie. :)
OdpowiedzUsuńkocham wasze migawki ! <3 Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńCzęsto tu zaglądam, czekam na nowe posty, nie zostawiaj nas! :* Inspirujesz, dajesz chwilę relaksu... dziękuję Ci za to, że nadal publikujesz posty, bo domyślam się jak mało masz teraz czasu dla siebie.
OdpowiedzUsuńZaczytałam się,cudownie <3
OdpowiedzUsuńMigawki to moja ulubiona seria :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twojego bloga :) Genialny jest :0
OdpowiedzUsuńOstatnio nie mogę się wgryzc w żadną książkę i... Zaczęłam czytać od początku Magiczny Domek! Co za wspomnienia! Nic się nie zmieniło, zawsze byłaś mądra, wiedziałaś czego chcesz, dazylas do celu, miałaś wspaniała rodzinę. Tak jest i teraz! Brakuje mi czestszych postów. Ba, usycham z tęsknoty! W pewien sposób dojrzewalam z Magicznym Domkiem, ale to coś w głębi duszy pozostało bez zmian. To JEDYNY taki prawdziwy i życiowy blog w sieci, a do tego nie stał się powierzchnią reklamową, za co chylę czoła.
OdpowiedzUsuńGusiu, a może by tak wspaniałości wiosny'19? A może coś o pielęgnacji, bo chyba bardzo dawno nie było?
Wiem, że są priorytety, ale nie możesz nas zostawić!
Pozdrawiam serdecznie!
Kochana, dziękuje za te słowa!
UsuńZdecydowanie to był intensywny miesiąc :D
OdpowiedzUsuń