Mam taki wewnętrzny dysonans. Z jednej strony wydaje mi się, że to po prostu niemożliwe, żeby Gabrysia skończyła już 3 latka, przecież pamiętam dokładnie jak z wielkim zamieszaniem pojawiła się na świecie w szpitalu (pamiętacie zapewne jej spektakularną wagę 5080 g!) i wszystkie tego dnia emocje. Z drugiej strony wydaje mi się, że była zawsze taka jak teraz. Jest szalenie rozwinięta jak na swój wiek, naprawdę dzielnie goni naszą Marysię. Tak bardzo czekała na swoje urodziny, właściwie jedna z jej ulubionych zabaw to zabawa w JEJ urodziny. ;) A tu szaleje na świecie pandemia (szaleje? nie wiem, bo ja już żyje trochę obok tych telewizyjnych rewelacji) i bądź co bądź większych urodzin z dziećmi nie braliśmy pod uwagę. Na szczęście już spotykamy się w gronie rodziny, więc było mimo wszystko wesoło! Ja, pomimo dużej presji spełnienia najskrytszych marzeń dziecka, które tak bardzo nie mogło się doczekać swoich urodzin, podeszłam do tematu bardzo na luzie. Kiedyś wiele rzeczy przeżywałam, teraz ponieważ mam jakąś bazę danych, którą wypracowałam sobie poprzez doświadczenie, wiem gdzie można odpuścić a co jest priorytetowe. I jednak spokojnie można podejśc do tego z przymrożeniem oka, można być bardziej elastycznym i dostosować się do sytuacji, a jednocześnie można zrobić coś po swojemu. Mniej stresu, a o wiele więcej satysfakcji. Satysfakcji w łapaniu chwili taka jaka jest. Przyglądać się jej i starać się ze wszystkich sił zachować tą atmosferę w sercu. Ogromnie się cieszę, że mogę być częścią życia moich dzieci i budować im w pewien sposób wspomnienia. Mam nadzieję, że trzecie urodziny gdzieś ulokują się w sercu Gabrysi, a ja z przyjemnością wrzucam je do blogowego pamiętnika.
Ale zacznijmy od tortu! Tym razem wyłamałam się z naszego rodzinnego biszkopta i zrobiłam tort marchewkowy z... truskawkami. :) Tak zażyczyła sobie Gabrysia. :)
Bardzo spodobała Wam się dekoracja tortu na Instagramie - ale tym razem była to "twórczość" bardzo spontaniczna. ;)
Cała Gabrysia i jej dwa wcielenia. Jeden to łobuziak, z potarganiami włosami. O taki tu jak na zdjęciu poniżej (zlizujący krem od tortu):
By dosłownie chwilę później zamienić się małą damę, dziewczynkę z ruchami pełnymi gracji:
* jednak nadal to Gabrysia, która nie da sobie wytłumaczyć, że rajstopki należą do Marysi (która ich nie nosi bo nie lubi sukienek**) i są na nią za duże.
** Marysia już prawie założyła sukienkę na przyjęcie, ale w ostatniej chwili zrezygnowała. Z moimi dziewczynami nie nadążysz. ;)
Przyjęcie urodzinowe. Co tu zrobić z dzieciakami? Co podać gościom? To niemalże zawsze zagwozdka każdej gospodyni. Tym razem po prostu postawiliśmy na PIZZĘ, bo najlepszą podają właśnie w Magicznym Domku. ;) Pan Poślubiony ma taką wprawę, że postanowiliśmy zrobić 8 porcji (z czego wychodzi uwaga - 16 dużych pizzy) i zrobić Warsztaty Kulinarne Robienia Pizzy dla dzieciaków.
I można śmiało powiedzieć, że najedliśmy się do SYTA! ;)
Ciepło i rodzinnie - tak lubię!
Sto lat moja kochana Gabrysiu!
I przeskakujemy do urodzinowej chwalipięty! Co takiego dostała Gabrysia na swoje 3 urodziny?
Zestaw Muzykanta :)
Pluszową "pieskę". :)
Pieska, który je i robi... kupki. ;)
"Najfajniejszemu barbarzyńcy na świecie" - to dobrze obrazuje naszą Gabrysię. ;)
Zestaw biwakowy ciocia Ania dostarczyła nam dzień wcześniej. :)
Klocki jeżyki.
Biżuterię dla młodej damy. W zestawie było więcej rzeczy, ale panna nie chciała oddać mi na czas robienia zdjęć. ;)
Jedną dziewczynkę wisiorek dostała Marysia "na pocieszenie". Czy też dajecie mały drobiazg pozostałym dzieciom w dniu urodzin rodzeństwa?
Następnego dnia była grillowa kontynuacja urodzin w rodzinnym gronie, ale o tym napiszę już w migawkach miesiąca.
Ściskam Was mocno i trzymajcie się w zdrówku, a ja zmykam do łóżka bo dochodzi prawie 23 i ledwo na oczy patrzę. :)
Wasza G.
Świetny pomysł na spędzenie urodzin i zorganizowanie warsztatów kulinarnych :) Pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuńPięknie i rodzinnie. Podziwiam Cię, że zawsze przygotowujesz tort samodzielnie- brawo.
OdpowiedzUsuńSto lat Gabrysiu :-)
Paulina
O rany serce mi mocniej zabiło na widok klocków - miałam takiebw dzieciństwie i zapomniałam o ich istnieniu w ogóle. Jeśli chodzi o Gabrysię - to też mam taką w domu, całkiem podobny egzemplarz 🙈 Pozdrawiam, Kasia.
OdpowiedzUsuńDzień dobry Gusiu 😊 Cudnie się na Was patrzy, sto lat dla Gabrysi! Jak piszesz o swoich córeczkach to jakbym widziała swoje 😉 Starsza Olga kończy za 2dni 5lat,spokojna, cierpliwa i nie lubiąca sukienek 😉 młodsza Kinga 3,5latka energiczna, temperamentna, uparta,z milionem pomysłów na sekundę😉
OdpowiedzUsuńU nas też jest taka tradycja, że rodzeństwo dostaje prezent na pocieszenie. Pozdrawiam, Ania
Sto lat, wszystkiego najlepszego! zainspirowałaś mnie do zrobienia pizzy z córkami :) W weekend podziałamy :)
OdpowiedzUsuńPiękne te wasze urodzinki.Serdeczności dla Gabrysi.Pozdrawiam Wiolka z lubuskiego.
OdpowiedzUsuńSto lat dla młodej damy :) Kłaniam się w pas , jak ogarniasz to wszystko ?? Zwłaszcza przy takim żywiołowym egzemplarzu jak Gabi ;) Podziel się kiedyś jak Ty to robisz .
OdpowiedzUsuńA.
Super te urodziny :D na kolejne można wynająć fontannę czekoladową - dla dzieci super atrakcja
OdpowiedzUsuńMyślę, że ns 3 urodziny można kupić dziecku zabawki drewniane, a nawet i wcześniej. Myślę, że takie zabawki są naprawdę wytrzymałe, dużo bardziej niż plastikowe.
OdpowiedzUsuń