Z lekkim opóźnieniem zabieram się za migawki lutego, bo jak domyślacie się, w ostatnie dni nie miałam do nich kompletnie głowy. Prawda jest taka, że w lutym świat podzielił się na dwie części, dwie zupełnie inne czasoprzestrzenie. Jednak ze wszystkich sił staram się użyć swoich mechanizmów obronnych, by nadal funkcjonować "normalnie". Dlatego też w migawkach miesiąca skupię się jak zwykle, na dobrych chwilach naszej codzienności, które chcę zapamiętać. Ta sztuka jest coraz trudniejsza w dzisiejszych czasach, ale warto jej się nieustannie uczyć.
Imieninowa randka we dwoje.
W marcu rozpoczęliśmy dietę, tak więc w lutym było wiele "pożegnań" z pysznościami. Niedzielne placuszki z domowym sosem z malinkami.
To był dość intensywny miesiąc i sporo było spraw do załatwienia na mieście. Jednak w tym biegu zawsze staram się złapać oddech, odłożyć telefon, napić się dobrej kawy.
Odwiedziła nas w pracy Zuzia, która na jakiś czas przeprowadziła się do Warszawy. Cały dzień spędziłyśmy razem.
Chłopiec.
Cały miesiąc przechodziłam w moich Martensach w kwiatki. Dacie wiarę, że nosiłam je w wieku 18 lat? Niektóre rzeczy są nieśmiertelne a ten model nadal jest dostępny w asortymencie tych kultowych sklepów.
Tak, to był bardzo towarzyszki miesiąc. Wymęczona pandemią tęsknie za żywym kontaktem z najbliższymi. Tu spotkanie z kochaną Agatką z córeczkę Jagienką.
Akcja pielęgnacja czasami zajmuje dosłownie godziny, zwłaszcza, gdy dochodzi do tego maminy fryzjer (dacie wiarę, że żadne z naszych dzieci nie było jeszcze u fryzjera? :P)
Końcówka miesiąca była bardzo trudna emocjonalnie, starałam się skupić na pracy, rodzinie i codzienności.
Dziękuję Ci za te migawki... Ten ostatni czas jest mega trudny emocjonalnie ....Twoje migawki pozwoliły mi na oderwanie się od złych myśli, kolejny raz pokazałaś jak celebrujesz małe chwile i rzeczy i oto chodzi przecież docenianie i bycie wdzięcznym za to co mamy. dziękuję i życzę Wam dużo dobrego :)
OdpowiedzUsuńMonika G.
Mam to samo, w środku kipi, dosłownie, od nadmiaru wszystkich trudnych emocji. Postanowiłam sobie, że będę trochę oszukiwać rzeczywistość i skupiać się tylko na dobrych stronach. Nie zawsze się da, ale od lat wiem, że na pewien sposób to działa. Będę starała się trochę tego pozytywnego nastawienia tu przekazać. Każdy z nas tego potrzebuje. :*
UsuńWzorek ocean z nowej kolekcji jest przepiękny :) mam pieluszki i zachwycam się Twoimi rysunkami :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJest mi prze prze miło! Cieszę się, że i czytelnicy Magicznego Domku mają coś ze świata Layette. :*
UsuńDziękuję Ci Gusiu za ten plasterek na moją duszę :*
OdpowiedzUsuńKochana, jak zawsze Twoje dobre słowo jest dla mnie iskierką, która każe mi się uśmiechnąć. Dziękuję, że jesteś!
UsuńJak to dobrze, że są migawki!! Czekam zawsze na nie niecierpliwie, a jak długo ich nie ma, to wracam do tych z poprzednich lat 😉
OdpowiedzUsuńJak miło to słyszeć! Ja też do nich wracam, czasami nawet są moją taką dokumentacją. Gdy nie pamiętam dokładnie co kiedy się działo, to wtedy zaglądam i sobie przypominam!
UsuńJa też dziękuję za migawki,dzięki którym uśmiecham się szeroko...Zdjęcie Rodzinki przed laptopem-majstersztyk..Oczywiście kiciuś wtarabanił się na najważniejsze miejsce..:))Ewa
OdpowiedzUsuńStara poczciwa kanapa a tyle osóbek i zwierząt wciąż pomieści. :)
UsuńWszystkiego dobrego dla Ciebie, Wróżko Magicznego Domku :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ogromnie!
UsuńDziękuję Gusiu za migawki. Czekałam na tę chwilę, kiedy się pojawią. Bardzo mi było miło tu gościć i obejrzeć jak minął Wam miesiąc. Obok chwalipiętek, to mój ulubiony cykl. Pozdrawiam ciepło ciepło
OdpowiedzUsuńO jak miło! Będę starała się pisać częściej!
UsuńSmutno się czyta o szczepieniach dziecka,a tyle jest już informacji o ich szkodliwości.😢
OdpowiedzUsuńNie dam się wciągnąć z dyskusję o szczepieniach. :) Nasze stanowisko na ten temat już kiedyś opisałam w odpowiedziach na pytania Q&A. Niech każdy rodzic decyduje o swoich dzieciach. Życzę samych dobrych buziek a nie smutnych z powodu innych. Trzeba żyć pełnią -swojego- życia. :*
UsuńJeszcze smutniej się czyta o dzieciach,które chorują lub umierają z powodu takich " mądrych inaczej" rodziców.
UsuńJuż wiosna idzie, będzie lepiej :)
OdpowiedzUsuńJaki jest sens robienia zdjęć potrawom??? Większa połowa zdjęć, to fotki z restauracji...ma się wrażenie, że Wy bez przerwy jecie...
OdpowiedzUsuńHehe, tak to moja mania od lat. Kocham robić zdjęcia jedzenia :) Z drugiej strony w miesiącu jest średnio 30 dni, zdrowo jest jeść 4-5 razy dziennie i nie zauważyłam aż tak wielu zdjęć. ;)
UsuńSuper relacja z lutego :)
OdpowiedzUsuńFajną masz rodzinkę