30 marca 2016

Zmiany w Pokoiku Marysi

Nasza Marysia za parę dni skończy 1,5 roku. Odkąd zaczęła chodzić nabrała niebywałego wdzięku. Z pucowatej "chłopaczyny" zamienia się w uroczą pannę. To jeszcze łobuziak, śmieszek i nicpoń, ale już coraz częściej widać w niej tą dziewczęcość. I pomimo, iż bardzo lubi majsterkować i interesuje się też męskimi atrybutami (oczywiście stereotypowo, bo ja również lubię używać śrubokręta czy szlifierki), to coraz mocniej pasują do niej dziewczęce detale. 
Naturalnym krokiem były zmiany w jej pokoiku. To już nie jest typowe niemowlęce schronienie, ale pełnowymiarowe królestwo Marysi. :)


Oczywiście przy tej okazji, została lekko odmieniona również półeczka Marysi. Obecnie jest tu delikatnie, wiosennie oraz subtelnie. A jeśli chcecie przypomnieć sobie jak taką półeczkę można zaaranżować na wiele sposobów, to zapraszam na poprzedni wpis - klik.

Ilustracja lisków przywędrowała od uroczej Merely Susan, króliczek i żaba (Smyk), naklejane ważki (Empik).


Dla nas, ogromną zmianą była przemiana łóżeczka ze szczebelkami w tapczanik. Ponieważ kupiliśmy łóżeczko, które rośnie z dzieckiem, nadszedł najwyższy czas, by pożegnać się z niemowlęcymi kratami. Nie ukrywam, że ta zmiana była dla nas wszystkich bardzo emocjonująca! Marysia towarzyszyła przy skręcaniu i bardzo ucieszyła się z tego, że może swobodnie wchodzić i schodzić z łóżeczka. Mamy już kilka nocy za sobą i moje obawy, że będzie chodzić po pokoju w nocy, okazały się nieuzasadnione. Mam wrażenie, że teraz śpi (odpukać) jeszcze lepiej! :)

Barierkę, która będzie pasowała do każdego łóżeczka kupiłam w Ikei (klik).




To zabawne jak niektóre rzeczy towarzyszą nam przez wiele, wiele lat. Tą malutką żabkę na magnes przywiozłam kiedyś z Bazylei mając 17 lat. W najśmielszych marzeniach nie sądziłam, że będzie wisiała na lampce mojej córeczki. ;)


Marysia dostała aż dwa nowe komplety do swojego "dorosłego" łóżeczka, które wybrałam ze strony muzpony.com.pl, gdzie można znaleźć dobrej jakości pościel i naprawdę ciekawe wzory. Każda z nich jest przepięknie zapakowana. (klik). 

Na samym początku spałam w pokoiku z Marysią na tapczanie (klik), ale od września Marysia śpi już sama. I chociaż do tej pory tapczanik pełnił rolę fajnego miejsca na wygłupasy, czytanie książek itp., to jednak zajmował sporo przestrzeni. 
Potrzebowaliśmy jej jednak do cudownego prezentu, który czekał na swój debiut jeszcze od czasu pierwszych urodzin Marysi. :)



Błękitna kuchenka marki Tidlo jest obecnie ukochanym miejscem zabaw Marysi. Coś czuję, że będzie przepysznie gotować, tym bardziej, że gotuje nie tylko mama, ale również świetnym kucharzem jest Pan Poślubiony. ;)





W pokoju pojawił się też fotelik, w którym Marysia bardzo lubi przesiadywać i udawać, że czyta książki. ;)


Fotelik (muzpony.com.pl), żyrafa i osiołek (TKMaxx), Kuchenka (Tidlo), piżamka w kwiatuszki (Next)



W całym pokoju pozmieniały się detale.


Poprzednie wersje pokoju możecie znaleźć miedzy innymi tu - (klik) i tu (klik) i tu (klik).



Regalik zapełnia się książkami. Na to nie ma w naszym domu lekarstwa. Niebawem kolejna odsłona książeczek Marysi. ;)



Uwielbiam takie zmiany, bo przy okazji robię większe porządki. Wycieram i na nowo układam książki, ogarniam szafę oraz skrzynię na zabawki.


Przy okazji zmieniłam pokrycie fotela na jaśniejsze. (Ikea)


Detale, czyli diabeł tkwi w szczegółach. To one tworzą wnętrze.







Mam nadzieję, że podobają się Wam zmiany w pokoiku Marysi. 


 Pozdrawiamy wiosennie! :*
SHARE:

29 marca 2016

Wielkanocny Stół i Migawki

Szybko minęły te święta, ale muszę przyznać, że były niezwykle udane. Spędziliśmy je w gronie naszych najbliższych i nie daliśmy się ponieść przedświątecznej nerwówce. Ot tak, był to pretekst, by zasiąść z całą naszą rodziną przy jednym stole. To są chwile bezcenne, dlatego po raz kolejny wrzucam je do blogowego pamiętnika.




W tym roku przybrałam wielkanocny stół zupełnie na luzie. Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie pomyślała np. o specjalnych ciasteczkach, ale tym razem pozwoliłam sobie na mniej elementów, a więcej koloru. Tak prezentował się stół przed pojawieniem się pyszności.




I stół kompletny.





Szukanie prezentu od zajączka. :)






Fajnie było! :)

A już jutro pokoik Marysi w całej okazałości! 
Do napisania!
SHARE:

23 marca 2016

Ulubione Zabawki 18m+ cz. 1

Nasza Marysia dorasta. Sama nie mogę uwierzyć, że już w kwietniu skończy 1,5 roku. Wiem, że Magiczny Domek czytają młode Mamy, które trzymają w rękach malutkiego noworodka, który dopiero co pojawił się na świecie i zastanawiają się... jak to kiedyś będzie. To "kiedyś" nadchodzi zaskakująco szybko. Ja, jeszcze wczoraj kompletowałam wyprawkę dla maluszka, byłam bardziej skupiona na pielęgnacji, kocykach, śpiworkach itp., a już dziś wkraczam w świat cudownych zabawek oraz książek dla dzieci. Tworzę Marysi jej świat.
Z doświadczenia powiem, że nie ma co przesadzać z zabawkami przez pierwszy rok życia malucha. To jest okres, w którym doskonale w roli zabawek sprawdzą się również przedmioty codziennego użytku, jak drewniane łyżki, spinacze, pudełka, cuda-wianki, które zapoznają dziecko z otaczającym go światem zewnętrznym. I tak na sam początek sprawdzi się kilka edukacyjnych zabawek, które będą elementem poznawania świata (pisałam o tym tu: KLIK). Wszystkie zabawki, naprawdę dobrze nam służyły, ale teraz Marysia z nich wyrosła wiec są schowane do pudełka i czekają na dalszych potomków. ;) Marysia bowiem zaczyna bawić się bardziej świadomie. Ma potrzebę rozwijania swoich umiejętności manualnych oraz logicznego myślenia. Bardzo lubi też naśladować dorosłych, więc zabawki przy pomocy, których może odgrywać role, zaczynają się u nas systematycznie pojawiać. Pomyślałam sobie, że w najbliższym czasie, korzystając z połówkowych urodzin Marysi, pojawi się kilka postów dziecięcych. 

Nadal uważam, że nie ma co przesadzać z nadmierną ilością zabawek. Obecnie panuje złoty czas jeśli chodzi o akcesoria dla dzieci. Naprawdę można aż piszczeć z zachwytu. Dla mnie, osoby, która uwielbia design i piękne przedmioty, jest to nie lada wyczyn, by zachować w tym wszystkim umiar. Staram się jednak nie dublować zabawek. Oczywiście czasami się nie da, bo przecież nikt nie będzie układał w kółko tych samych puzzli czy bawił się jedną drewnianą postacią, ale jeśli kupuję daną zabawkę Marysi, kieruję się nie modą, nie grupą wiekową, ale tym co ją w danym momencie interesuje. Jeśli Marysia uwielbia bawić się sznurówkami i wsadzać je do dziurek od buta, to wtedy jest dla mnie impuls, by zamówić dla niej tzw. nawlekankę. Jeśli widzę, że uwielbia mieszać łyżeczką w pojemniczkach i udawać, że coś pije, to może to czas na osobisty zestaw do herbaty. :) Jak zauważyłam, że Marysia uwielbia 'ścielić' wszelkie ściereczki, ręczniczki czy kocyki i kłaść pluszowe misie, to właśnie to było impulsem, by ewentualnie zaopatrzyć się w małe łóżeczko dla lalek. Warto obserwować swoje dzieci i kierować się przede wszystkim ich potrzebami. 
Dziś przedstawię Wam naszych ulubieńców, czyli mniejsze edukacyjne zabawki, które starczą na trochę dłużej, ponieważ można w nich stopniować poziom zaawansowania zabawy.
A zatem zaczynamy!

1. Sorter krówka (Djeco)


Powiem szczerze, że jest najlepszy sorter jaki posiadamy. Jest zgrabny, nie za duży, nie za mały. Solidne drewno i ładne wykonanie. Nie będę ukrywać, że zakochałam się w firmie Djeco od pierwszego dotknięcia. Nasza krówka pomimo, iż jest dedykowana dzieciom od 12-18 miesiąca, służy nam już znacznie wcześniej. To dzięki tej krówce, a raczej drewnianej klapce, Marysia nauczyła się "zamykać i otwierać" oraz chować do pojemnika klocuszki (na dowód wrzucam film Marysi (jeszcze pączuszka), która zaczęła siedzieć i już bawiła się ulubioną krówką - KLIK). Teraz ma już opanowane sortowanie i wrzucanie kształtów w odpowiednie otworki, tak więc krówka rośnie razem z nami. Uwielbiamy!


2. Pierwsze puzzle (Tidlo)


Jesteśmy na etapie kompletowania różnych puzzli (2-4 częściowych), bo to jest właśnie coś co bardzo Marysię fascynuje. Bardzo lubimy takie tekturowe np. Czuczu, ale to te marki Tildo były pierwszą układanką. Drewniane klocki posiadają materiałowe elementy, więc rozwijają również zmysł dotyku. Proste i ładnie wykonane. Bardzo często używamy (widać po obiciu kloców). :P


3. Do ciągnięcia i do pchania


Już dawno schowaliśmy chodzik (filmik tu - KLIK), gdyż Marysia już biega (mówiłam już, że dzieci strasznie szybko rosną? ;) ), ale doskonalenie chodzenia ułatwiają nam gadżety do pchania (Pingwin Kłosek Design) i ciągnięcia (żaba Djeco). Do ciągnięcia mamy jeszcze pluszowego jeża i dużego drewnianego kota, ale to właśnie ta prosta żabka jest najstabilniejsza i najprostsza* w obsłudze.

*z doświadczenia wiem, jak mogą rozwścieczyć zabawki, które zbyt łatwo się przewracają. ;)


4. Interaktywna Arka Noego (Dumel Discovery)


Żeby nie było, że posiadamy tylko drewniane zabawki, przedstawie Wam plastikowe cudo - Arkę Noego, do której przekonała mnie... (KLIK). ;) Można bawić się nią na wiele sposobów, od bawienia się zwierzątkami, po słuchanie i naukę wierszyków czy granie na pianinie. Muszę przyznać, że naprawdę ją lubimy. 


5. Nawlekanka (Djeco)


Nasza nowa zajawka - czyli nawlekanie na sznurówkę drewnianych klocuszków. Ostatnio zauważyłam, że Marysia lubi się "zatracać" w jakiś czynnościach i wykazuje duże skupienie (filmik tu - KLIK) i właśnie taka nawlekanka jest do takiego skupienia idealna. :)


 6. Piramida klocków (Djeco)


Piramidą można bawić się na wiele sposobów, jest to idealna zabawka, której poziom trudności można stopniować. Pudełka można władać po kolei lub ustawiać wysoką wieżę. Do tego ilustracje są jednocześnie puzzlami, uczą liczenia czy też nazw zwierzątek. Uwielbiamy! (klik)

7. Sorter-Puzzle (Tidlo)


Sorter Tildo również posiada wiele funkcji i rośnie wraz z dzieckiem. Można potraktować go jak 2 elementowe puzzle, naukę co jedzą zwierzątka, jak i doskonalenie manualnych umiejętności (wkładanie przedmiotów w tak specyficznych kształtach to już wyższa szkoła jazdy i trzeba trochę poćwiczyć). Marysia lubi również wsuwać elementy w szyny i bawić się po swojemu. :)


8. Układanka-ubieranka (Djeco)


Urocza układanka, dzięki której możemy dowolnie ubierać misia i inne zwierzątka. Myślę, że z powodzeniem posłuży na dłuższy czas. Na razie staramy się ułożyć cokolwiek, potem zajmiemy się modą. ;)

Zabawki trzymamy w skrzyni i każda z nich ma swoje określone miejsce. Dzięki temu bardzo szybko można coś odnaleźć, jak i zarówno sprzątnąć. :)


A już po Świętach opiszę większe ulubione zabawki Marysi.

Pozdrawiamy mocno! 
SHARE:
© Magiczny Domek. All rights reserved.
Blogger Templates by pipdig