Moi drodzy!
Wiem, że ostatnio mnie tu prawie nie ma. To chyba najtrudniejszy okres w moim życiu w ostatnich latach.
Jeszcze niedawno miało się tu pojawić dużo postów. O wnętrzach, naszym życiu codziennym, kosmetykach i innych drobiazgach, które nadają sens życiu. Nasz los jednak zatrzęsła smutna nowina.
Minęły już trzy tygodnie od tamtej przerażającej nocy i czuję się w obowiązku napisać kilka słów jak się sprawy mają.
Najważniejsza wiadomość: Z Tatą bardzo dobrze. Operacja się udała, Tata wraca błyskawicznie do zdrowia, teraz czekamy tylko na przeniesienie do innego szpitala na rehabilitację.
Miał 8% szans na przeżycie... Domyślacie się więc jak wielkie piętno i zamieszanie ta sytuacja wprowadziła w nasze rodzinne życie.
Codziennie liczę na to, że znajdę chwilkę by umieścić w Magicznym Domku malutkiego posta. Naprawdę nie mam jak i kiedy. I pomimo, iż zdjęcia już porobione, a posty czekają na swoją kolej, nie mam sił by cokolwiek umieścić.
Cały dzień jestem poza domem. Razem z moim Tatą prowadzimy Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej (gdzie trzy lata temu zaczynałam pracę od aranżacji jego wnętrz) i kiedy trafił do szpitala mam podwojoną ilość obowiązków w pracy. To wszystko stało się w najgorętszym okresie. Dwa ostatnie miesiące to czas konkursów na kontrakty z NFZ.
Bardzo mi Taty brakuje, przecież zazwyczaj spędzamy ze sobą dużo czasu w pracy.
Dzień wypełnia mi praca, dwie wizyty u Taty w szpitalu, sprawy służbowe na mieście oraz wieczorne narady rodzinne. W weekendy zajmuje się domkiem - wtedy w trybie przyspieszonym ogarniamy naszą przestrzeń po tygodniowej burzy. Nigdy nie miałam takich zaległości. Plan generalnych porządków przedświątecznych został odłożony aż do odwołania.
Pomimo, iż jest ciężko i aura niesprzyjająca, nadal mam w sobie pokłady pozytywnego myślenia. Może trochę poszarpana i wymęczona ta moja 'pozytywność', ale nie poddam się ani trochę. Każdego dnia dziękuję, że Tata dostał drugą szansę na życie, a wszystkie inne trudności w chwili obecnej to tylko stan przejściowy.
Wieczorami, te kilka chwil przed zaśnięciem (a czasami z powodu zmęczenia, wręcz sekund) poświęcam na snucie planów na przyszłość i marzę...
To marzenia naprawdę proste. Marzę więc nieustannie o:
- Wigilii, którą spędzimy mam nadzieję, w pełnym składzie wszystkich członków rodzinny
- Gorącej, długiej, relaksującej kąpieli (mam dość pośpiesznego prysznica!)
- Leniwym poranku o zapachu kawy
- Długim spacerze z Gapcią
- Lekturze książki do 3 nad ranem
- Dopieszczenie naszego świeczuszkowego sklepu internetowego
- Oczyszczających porządkach domowych (okres przedświąteczny był zawsze do tego idealny!)
- Spotkaniach przy winie z moimi dziewczynami
- Wieczorze filmowym
- Wypiekach domowych i zapachu ciasta, który się unosi w domu
- Świątecznej atmosferze podczas dekoracji domu
- Długiej rozmowie z Panem Poślubionym
- Błogim nic-nie-robieniu
- Lenichowaniu i spaniu
- Chwili wyciszenia i spokoju
oraz masę innych drobnostek, których w chwili obecnej bardzo mi brakuje.
Marzę o tym by mieć więcej czasu na wpisy do Magicznego Domku. Działają na mnie terapeutycznie i relaksująco. Dla mojego zdrowia psychicznego muszę(!) się tu częściej pojawiać. :)
Dziś więc w skrócie i bez zdjęć, ale nie martwcie się kochani - niebawem wracam! Do zobaczenia!
P.S Pamiętajcie o Candy w Magicznym Domku! Rozstrzygnięcie już za tydzień!
Życzę Ci aby wszystkie Twoje marzenia począwszy od tych wielkich a skończywszy na tych malutkich się spełniły :)
OdpowiedzUsuńWitaj! Niedawno odkryłam twojego bloga, bardzo mi się spodobał taki pozytywny i taki codzienny o sprawach, które wszyscy dobrze znamy z naszego życia. Chętnie będę zaglądać i życzę Wam dużo spokoju i ciepełka domowego:))
OdpowiedzUsuńSpecjalne życzenia powrotu do zdrowia dla Taty!
Mnóstwo zdrówka dla Taty! Niech szybko wraca do zdrowia :)
OdpowiedzUsuńA Tobie życzę żebyś jak najszybciej mogła zrealizować swoją listę :)
Kochana trzymaj sie dzielnie. Takie ciezkie chwile czasem sa nam potrzebne zeby samemu sie zaskoczyc na ile nas stac i ile jestesmy w stanie zniesc. moze byc juz tylko lepiej!
OdpowiedzUsuńBrak mi swiatecznych inspiracji z Magicznego Domku ale wiem ze wrocisz ze zdwojona sila! Sciskam Cieplo z wietrznej Szkocji ;*
o rany to żyjesz na pełnych obrotach... dobrze się odżywiaj i staraj wysypiać, bo na taki osłabiony organizm czają się różne zarazy :( buziak!
OdpowiedzUsuńZaglądam tu stale. Teraz na pewno wszystko będzie z górki... Trzymaj się dzielnie Wojowniczko!
OdpowiedzUsuńSpełnienia marzeń - zwłaszcza tego pierwszego! Trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńJa również zaglądam tutaj prawie codziennie. Najważniejsze to nie zmuszać się do niczego... na wszystko przyjdzie odpowiedni czas. A teraz masz grono wiernych czytelników, którzy na pewno nie przestaną Cię odwiedzać i zawsze będą dobrze życzyć. I nim się obejżysz, koleje punkty z listy Twoich marzeń będą odchaczane. Pozdrawiam gorąco. Kasia.
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim spełnienia marzeń, o których piszesz. Czytam Twojego bloga już od dawna i mam wrażenie, że masz w sobie takie pokłady ciepła, które poradzą sobie z każdą przeciwnością losu.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci spokoju i dużo zdrowia dla taty!
Widzisz sama ,że wszystko idzie ku dobremu... Trzymam kciuj=ki za wspolne święta - no bo przeciez każda nurza się kiedyś konczy :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za jak najszybszy powrót Taty do domku i żeby Twoje pozytywne nastawienie (mimo tylu nadszarpnięć) dzielnie trwało na posterunku! Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńGusiu, mimo wszystkich trudności - wielka radość z powrotu Taty do zdrowia - niech to da Ci siłę, aby przemierzyć tą zawikłaną drogę teraz, a potem cieszyć się słońcem...po burzy.
OdpowiedzUsuńWirtualni goście Magicznego Domku - serdecznie i ciepło pozdrawiają Twojego Tatę i życzą duuużo sił!
Kochana, by wszystko wróciło do normy! Najszersze życzenia szczęścia!
OdpowiedzUsuńGdy tylko znajdziesz chwilę czasu, wklej coś do domku.
Pozdrawiam.
p.s.:Z niecierpliwością czekam na sklepik ze świecami!!!
Trzymam kciuki za Tatusia i za Cibie abys miala duzo sily i znalazla chwile dla duszy :)
OdpowiedzUsuńKochana życzę Ci wytrwałości i siły, wszystko jest na dobrej drodze by Twoje aktualne marzenia się mogły spełnić.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, pozdrawiam
Mam nadzieję, że wszystkie te marzenia spełnią się jeszcze w tym roku :) życzę Ci tego gorąco :)
OdpowiedzUsuńzaskoczyłaś mnie tym NZOZ, ja też będę walczyć z konkursem w tym roku, także rozumiem i wspieram, bo wiem ile to wymaga cierpliwości ( i drobiazgowości)
pozdrawiam gorąco
KOCHANA, STRASZNIE CI WSPOLCZUJE I PRZESYLAM POZYTYWNA ENERGIE.BEDZIE DOBRZE I DZIEKUJE,ZE DZIELISZ SIE Z NAMI NAWET TAK OSOBISTYMI PRZEZYCIAMI!POZDRAWIAM SERDECZNIE I CZEKAM NA WIECEJ WIESCI O ZDROWIU TATY.NIECH WIE,ZE TWOI CZYTELNICY TEZ MU KIBICUJA I NIECH SZYBCIUTKO ZDROWIEJE!
OdpowiedzUsuńduuużo sił i aby wszystkie marzenia się spełniły! pozdrawiamy A&D ;D
OdpowiedzUsuńKochana, wszystko się jakoś ułoży, trzeba być tylko dobrej myśli. :*
OdpowiedzUsuń