Nie pokazałam Wam jeszcze jednego pokoju na parterze. Tam Pan Poślubiony ma swój gabinecik. Urządziliśmy go w bardziej męskim klimacie, trochę w stylu "od niechcenia".
Znajdują się w nim dwa, bardzo ważne meble.
Biblioteczka, która kiedyś mieściła (ledwo) wszystkie nasze książki (teraz regały na książki mieszczą się na górze między drzwiami - klik). Obecnie służy jako: pół-barek z mocniejszym alkoholem (tzw. męskim , którego ja osobiscie nie cierpię - fuj!) i pół-organizer na dokumenty.
Drugim, najważniejszym meblem w gabineciku jest stare, drewniane biurko po dziadku Pana Poślubionego. Jego uroku zdjęcia nie oddają. Jest pięknie zdobione, ma mnóstwo skrytek, szufladeczek i tajnych schowków.
Pokój mieści wiele pamiątek i starych drobiazgów. Jednak chcieliśmy by jednocześnie gabinet nie był przegadany.
Znając nas, wraz z upływającym czasem, wnętrz będzie się zmieniało, ale dziś pokazuję Wam aktualną wersję.
Do napisania Kochani!
P.S Została prezentacja kuchni, myślę, że może w ten weekend się uda! :)
Ile magiczny domek ma pomieszczeń?
OdpowiedzUsuńI ile miał poprzedni dom?
Fajny pokoik z klimatem:) Mebelków troche dorzuć. Pozdrowienia i zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńtypowe - Pan Posłubiony ma własny gabinet, męsko urządzony, a żonka (żadna tam Pani Poślunbiona) już nie. bo wiadomo , mężczyzna jest najważniejszy w domu, on musi mieć,jemu się należy. wiecej tu nie wejde, mimo całej sympatii, bo promowany model jest zestarzały i przerażajacy. mimo pełnoetatowej pracy to ty tylko wciąż sprzatasz, gotujesz, a facet siedzi w woim gabinecie ze swoimi ważnymi sprawami. brzydki to obraz.
OdpowiedzUsuńod razu widać, że to męskie wnętrze ;)
OdpowiedzUsuńmnie i tak najbardziej poraża porządek. Wszędzie masz tak czysto!
OdpowiedzUsuńulepionazkarmelu - w starym mieszkanku były następujące pomieszczenia: przedpokój, kuchnia, łazienka, trzy duże pokoje i jeden malutki.
OdpowiedzUsuńW nowym domku na piętrze jest salon (znacznie mniejszy od poprzedniego), przedpokój, garderoba, kotłownia i pralnia, kuchnia, łazienka i gabinet. Na pietrze: łazienka, stryszek, salonik, 2 sypialnie. Jest tu więcej pomieszczeń, ale pokoje są trochę mniejsze niż w kamienicy, tak więc metraż jest tylko ciut większy (za sprawą pomieszczeń gospodarczych). Po prostu mniejsze pomieszczenia ale więcej sztuk. :)
Paulina L - to taka pierwsza wersja
Anonimowy - oj oj ale się narobiło, bo komentarz kompletnie nietrafiony. :)
a) Pan Poślubiony też gotuje (i to często!). Są dni, że leżę na kanapie a dostaje pod nos same pyszności :)
b) Pan Poślubiony też sprząta (mamy podzielone obowiązki a pewne rzeczy robi nawet lepiej ode mnie)
c) Pan Poślubiony też działa w ogrodzie (bez niego praca nie szła by w takim tempie)
d) najczęściej to P.P robi zakupy do domu
e) pan poślubiony ma swój pokój bo jest mu potrzebny. (zazwyczaj przecież pokoje dostosowuje się do potrzeb, prawda?) Ja praktycznie nie przenoszę pracy do domu więc nie jest mi potrzebne biurko.
f) nie ma u nas rywalizacji, kto ma jaki pokój - czy większy czy lepszy, bo przecież i tak wszystko jest wspólne. Np. łazienki nazywamy 'swoimi', bo ja wole wannę a P.P prysznic, ale to nie oznacza, ze nigdy P.P nie korzysta z kąpieli a ja nie mam prawa wziąć prysznica.
g) jesteśmy nowoczesnym małżeństwem, gdzie każda decyzję podejmujemy wspólnie i nigdy nie czułam się jak stereotypowa kobietka z lat 50 (chociaż stylistykę tych lat bardzo lubię :) )
g) nie jestem feministką, która na siłę, na każdym kroku musi podkreślać swoja niezależność bo nie muszę walczyć o swoja pozycję, gdy ją po prostu mam (oj mam wiele do powiedzenia - P.P czasami się śmieje że za dużo). :)
Ale reasumując, każdy ma prawo do oceny i komentarza (dlatego pozwalam na komentarze anonimowych) ale pamiętajmy, że możemy się zwyczajnie mylić, bo to tylko zdjęcia i 'aż' lub 'tylko' 10% z naszego życia.
śliwina - kochana, uwierz, że nie zawsze tak jest ale z racji mojego pedantyzmu i nieustannego poprawiania rzeczy w domu, staram się go utrzymywać. Kiedyś napisze o tym osobnego posta. Bo jest parę sposobów, które mogą nam to ułatwić. :)
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita:)) Uwielbiam tu zaglądac, dajesz mi tyle inspiracji :) Trzymaj tak dalej:)
OdpowiedzUsuńAnonimie, zanim napiszesz kolejny taki komentarz zapoznaj się z Tym blogiem, poznaj Mieszkańców tego domu i... pomyśl trochę- na Boga! to naprawdę nie boli...
OdpowiedzUsuńCzy zdjęcia z magicznego domku mogłyby być nieco większe? Rozumiem, że nie chcesz wystawiać pod lupę swojego domku, ale wiele osób zagląda tu m.in. po odrobinę inspiracji, i miło byłoby móc się przyjrzeć. :) pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKażde pomieszczenie, każdy najmniejszy detal jest pełne magii, jak weszłam tak wyjść nie mogę;)..... właśnie urządzam domek na północy, tu za każdym razem znajduję inspirację, wracam do starych postów jeszcze z pierwszego domku i wciąż odkrywam na nowo... Pozdrowienia z zimnej Norwegii:)Monia
OdpowiedzUsuńBardzo fajny, męski charakter i jak ładnie wyeksponowane pamiątki :-) Podoba mi się!
OdpowiedzUsuńNie rozumiem tego anonimowego komenatarza. Ja z moim narzeczonym kupilismy 3 pokojowe mieszkanie i jeden z pokoi zajmuje jego gabinet. Jest to dedykowane tym, że jest informatykiem i często pracuje zdalnie. Naturalna rzecza jest to, że mieszkanie lub dom ma służyć przede wszystim jego mieszkańcom, każdy zatem dostosowuje go do swoich własnych potrzeb. No ale jak widać niektórzy ludzie osadzaja innych swoja wlasna miara. Gusiu jak zwykle bardzo ciekawe wnętrze. Zazdroszcze przestrzeni :) Lubię zagladac na Twój blog, pozdrawiam! Lena
OdpowiedzUsuńZacznę od tego , że popieram anonimowy komentarz , a najbardziej podoba mi się obietnica w nim zawarta , cyt; więcej tu nie wejdę .Trzymam za słowo . Jestem zauroczona Magicznym Domkiem i jego mieszkańcami ,bez wyjątku.:))))Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba styl jaki panuje w tym męskim pomieszczeniu ;)
OdpowiedzUsuńładny pokój.Piękne biurko
OdpowiedzUsuńNiesamowicie podoba mi się ten ład i porządek w Magicznym Domku! Nie znoszę bałaganu i też jestem pedantyczna! Uważam to za zaletę, bo o wiele lepiej odpoczywa się wśród takiej harmonii! Gusiu - tak trzymaj! Jesteś moją ulubioną blogerką, o ile można to tak nazwać i każdego dnia wyczekuję Twoich postów!
OdpowiedzUsuńPs. Bardzo mi się podoba dywan w gabinecie. Skąd pochodzi?
Napisz coś więcej o laskach z gabinetu ,są bardzo ładne i pewnie mają jakąś ciekawą historię ?
OdpowiedzUsuńA kiedy obiecana prezentacja kuchni?:)
OdpowiedzUsuńtaki prosty ten gabinet ale ciekawie wygląda, udało Wam sie uzyskać efekt nie przegadania :)
OdpowiedzUsuńZ niecieprliwością czekam na prezentacje kuchni...uwielbiam Twoje zdjęcia, pokazują mi, że proste rzeczy moga być piękne we wnętrzu :) Bardzo lubię Ciebie odwiedzać, stwarzasz tutaj wspaniały klimat...:)
Dziękuję za tego bloga.
Kto mieszka w poprzednim mieszkaniu?
OdpowiedzUsuńkto mieszka w poprzednim mieszkaniu?
OdpowiedzUsuń