Zanim pokażę Wam zmiany jakie zaszły w kuchni, wróćmy jeszcze na chwilkę do pokoju dziennego i postanowień noworocznych. W tym roku mam kilkanaście malutkich postanowień, które są raczej detalami tworzącymi spójną całość. Mam w głowie pewien plan dotyczący między innymi naszego Magicznego Domku. Chcę wysprzątać każdy najmniejszy kąt, pozbyć się wszystkiego co zbędne, chcę systematycznie ponaprawiać wszystkie usterki, jeszcze mocniej zadbać i zagospodarować ogród, ale również... ograniczyć się w pewnych kwestiach. I tak przyrzekłam sobie, że w tym roku nie kupię absolutnie żadnej poduszki dekoracyjnej oraz żadnego kompletu pościeli. Nasze sezonowe małe zmiany będę opierać na tym, co już posiadamy. Pamiętacie, że mam już za sobą porządki w naszych tekstyliach i chciałabym, by każda sumiennie wyprasowana poduszka ujrzała światło dzienne.
Zazwyczaj to właśnie tekstylia odmieniały nasze wnętrza, tym razem to dodatki subtelnie odmieniły klimat pomieszczenia.
I choć lubię wyszukiwać różne ciekawe wnętrzarskie elementy z różnych źródeł, to jednak te najfajniejsze mam od swoich rodziców. Mają tyle cudownych przedmiotów w swoim domu, że czasami udaje mi się ich przekonać, że tego czegoś wcale nie potrzebują i odnajduje ten rzeczy miejsce w Magicznym Domku. ;)
Druciany kosz (który był częścią balona do robienia wina), również zawdzięczam moim rodzicom, chociaż do Magicznego Domku trafił już znacznie wcześniej i stał w gabinecie Pana Poślubionego. Ostatnio wyłudziłam od Mamy kolejne plecione koło, które zawiesiłam obok poprzedniego.
Na kominku oparłam przepiękną grafikę, którą przywieźliśmy z wakacji z galerii w Jezioranach.
Mam nosa do takich rzeczy, bo w tym otoczeniu wygląda idealnie.
Ponieważ czuć nieśmiałą wiosnę w powietrzu, pozwolę jej wieść prym w kolorowaniu świata. W salonie zagościły więc stonowane barwy beże, brązy i szarości.
Ta odsłona bardzo mi się podoba i chyba zostanę przy niej dłużej. Hmm.. jak myślicie? ;)
W pozostałej części salonu, niewielkie zmiany. Czekamy na zielony obraz na przeciwko stołu... jeszcze kilka tygodni i zazieleni go wiosna.
Czuję, że każdy przedmiot ma tu swoje pełnorawne miejsce i o to w projektowaniu wnętrz mi chodzi.
A już niebawem zapraszam do małych zmian w kuchni. Do napisania!
Mogłam tam mieszkać:).
OdpowiedzUsuńGusiu, jesteś moim nieskończonym źródłem inspiracji, uwielbiam Twój blog, i zawsze z niecierpliwością czekam na kolejny post... i tak juz od dobrych kilku lat :) Odpoczywam u Ciebie, delektuje sie Twoim domkiem a przede wszystkim cenie Cie jako blogera za Twoja naturalność, wyszukany gust i ciepło ktore od Was i od Domku bije!! Powodzenia i czekam na kolejne posty <3 Agnieszka
OdpowiedzUsuńDziękuję!!!
UsuńOsobiście takie kolory jak beż i szarość wprowadzam na początku jesieni gdy chcę odpocząć od ferii letnich barw. Wtedy potrzebuję wyciszenia i ukojenia zmysłów.
OdpowiedzUsuńPo szaroburej zimie chce mi się życia we wnętrzach. A nic tak nie poprawia mojego humoru i dodaje energii jak delikatne pastele i mnóstwo świeżych kwiatów w wazonach.
Bardzo lubię tu zaglądać ale raczej dla "atmosfery" bo Twoje wnętrza, chociaż zawsze uporządkowane i czyste, dla mnie są zawsze...takie same.
No ale to Twój dom i nic mi do tego jak go urządzasz ;-)
Uwielbiam też świeże kwiaty w wazonie i nie mogę się doczekać, aż będę nimi wypełniać pokój dzienny jak w zeszłym roku. Ja taki przewrotny worek jestem ;) i teraz miałam ochotę na stonowane barwy wewnątrz, by ośmielić wiosnę, by zazieleniła pokój od strony okien. U nas aura zewnętrzna często łączy się z tym co wewnątrz. :)
UsuńTa wersja- w przeciwieństwie do innych wcześniejszych- do mnie nie przemawia, za mało wiosennie, nudno. Jedynym akcentem są te kosze na ścianie, jak dla mnie za duży akcent, przytłacza pozostałe dodatki. Ale najważniejsze że Wy się tu dobrze czujecie.pozdrawiawm
OdpowiedzUsuńNiebawem Święta, wiec do tego czasu zrobi się jeszcze wiosennie! ;)
Usuńa teraz będzie wyznanie mojego uwielbienia: uwielbiam Cię i Twój MD, Gusiu! Gdy potrzebuję inspiracji- wklepuję w wyszukiwarkę: magiczny domek, gdy potrzebuję kopa do działania- wklepuję w wyszukiwarkę: magiczny domek, gdy potrzebuję odetchnąć- wklepuję w wyszukiwarkę: magiczny domek. Jak ktoś nieznajomy rzuci Ci się kiedyś na szyję to będę ja. Amen!
OdpowiedzUsuńI ja! :D
Usuńja też,Melania
UsuńDziewczyny - dziękuję! Zawstydziłam się... :)
UsuńJakiś czas temu wprowadziłam do swojego domu plan oczyszczania się z rzeczy niepotrzebnych. Było super więcej miejsca, oczyszczona przestrzeń. po jakimś czasie zorientowałam się,że wpadłam w pułapkę. Znów zaczęłam tą przestrzeń zapełniać. A to promocja, wyprzedaż zimowa, a ta ściereczka, ręcznik czy podkładka w domu zawsze się przydadzą. Pieniążki z portfela wyfruwały a mgnieniu oka. Do planu oczyszczania niezbędny okazał się jeszcze plan oszczędzania oraz zasada wymiany tzn.nową rzecz kupuję tylko wówczas gdy coś się skończy, zniszczy ,zużyje. Czasami jest ciężko przejść kolo nowo pojawiającej się kolekcji, czy wyprzedaży. Ciągle walczę ze sobą ale jestem bardziej zadowolona z faktu że czemuś się potrafiłam oprzeć niż gdybym stała się posiadaczką czegoś nowego.
OdpowiedzUsuńFajnie, że o tym piszesz, bo rzeczywiście coś takiego może się zdarzyć. I ja ma słabość do pięknych rzeczy! Dlatego też muszę czasami sobie robić takie postanowienia, rozmawiać ze sobą, tłumaczyć sobie itp. Po kilku latach i czystkach ,już trochę wyłapałam w czym tkwi pułapka w moim przypadku. I mam to samo, nagle zaczęło mnie cieszyć bardziej to, że się powstrzymałam, nie kupiłam, że przemyślałam, niż gdy coś się pojawi nowego. Dlatego też u nas rzeczy wędrują, bo są fajne, ładne i w nowych miejscach zyskują nowe oblicze. Kupuje teraz coś naprawdę sporadycznie.
UsuńSkąd ta śliczna poduszka w liście-czy one są z aksamitu? Uroczy domek, lubię taki styl.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie. Aldona
To poszewki kupione dawno temu w Home&You. :)
UsuńA ja bym tam nie mogła mieszkać (nie moje kolory, klimaty, kompozycje), ale podziwiam, podoba mi się, bo jest spójnie stylistycznie, klimatycznie i w ogóle extra :) To jest prawdziwy dom. Kosz druciany też boski.
OdpowiedzUsuńMagda
Ja mam pytanie do Gusi - gdzie kupiłaś ten dywan pod stół z krzesłami? Jest ich sporo ale w takim kolorze nie mogę dorwać, a i wielkość jest taka jakiej poszukuję :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, bardzo mi się podoba u Ciebie ;-)
To dywan tkany na płasko z Ikea:
Usuń(ten największy:) http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/30270316/#/20270312
wcześniej mieliśmy tu taki i tez był super ale dałam go do złej pralni:
(też ten największy) http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/60203580/#/80198295
Hmmm....zawsze takie same? Proszę mi zdradzić Pani Kornelio, co Pani robi żeby
OdpowiedzUsuńpomieszczenia w Pani domu zawsze wyglądały inaczej? Wymienia Pani co tydzień meble, czy w każdą sobotę przemeblowuje Pani dom? Gusiu jest pięknie....subtelnie. Dla mnie Twój dom jest ostoją spokoju. Pozdrawiam serdecznie. Stała czytelniczka Ewa
Najbardziej zawsze zachwyca mnie kominek! :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi sie,Ze Pani Korneli chodziło bardziej o kolorystykę.
OdpowiedzUsuńGusia Bardzo lubi szary, beżowy... Rzadko znaleźć mozna weselsza kolorystykę... O i to wszystko.
Nie ma co Pani Ewo szukać zgryźliwości w tej wypowiedzi.
Gusia robi jak jej sie podoba, ludzie wyrażają opinie, i póki jest to bez zbędnego hejtu i na poziomie, to jest dobrze :-)
Fajne poznać rożne opinie :-)
Pozdrawiam załogę MD i serdeczności dla wszystkich :-)
Dziękujemy! :)
UsuńKochana Gusiu!
OdpowiedzUsuńSkradłaś moje serce po raz kolejny :) Czytam Twojego bloga od paru lat, a dzisiaj przeczytałam, że grafika nad kominkiem pochodzi z Jezioran, mojego rodzimego miasta :) byłaś w moich stronach! Mam nadzieję, że nasze miasteczko przypadło Wam do gustu i odwiedzicie nas jeszcze nie raz.
Moc uścisków dla całej rodzinki,
Ania.
To jedno z piękniejszych miasteczek, w którym byłam! To szczęście pochodzić z takich pięknych stron! :)
UsuńMoże to banalne, ale uwielbiam jasne kuchnie. Wyglądają obłędnie :)
OdpowiedzUsuńWitaj :) piękne te Twoje wnętrza. Mam pytanie praktyczne, bo jestem na etapie przemalowania salonu. Myślę nad białym. Czy Twój to jest kolor biały, czy przełamany delikatnym ecru, bo jakoś tak na zdjęciach wygląda.Znasz się może na farbach....czy warto kupić zmywalną? czy sprawdza się w praktyce?
OdpowiedzUsuńDziękuję za odpowiedź z góry :)
cudny masz kominek - marzenie
OdpowiedzUsuńSuper urządzone, tylko rażą mnie te brązowe listwy przypodłogowe. Moim zdaniem powinny być białe. Nie będę jednak podważać Twojego gustu, bo reszta jest jednak świetna ;)
OdpowiedzUsuńHihi trzeba patrzeć na aktualizacje, bo wpis jest z lutego 2016 roku a listwy... już dawno wymienione ;)
Usuń