Zapraszam do naszej niedzieli!
Marysia odkryła pewną metodę, by skutecznie obudzić Tatę - usiąść sobie na jego głowie. :)
Gdy szybciutko ogarniam górę, Marysia czeka aż zejdziemy na śniadanie.
Rodzinne śniadanie!
Czas na domowe obowiązki i ogarnięcie domku przed przyjściem gości.
Rozwieszam pranie.
Przemywam łazienki.
Cała czereda idzie na spacer do ogrodu.
A ja odkurzam na górze.
I szykuje pokój zabaw dla dziewczyn (dziś przychodzi mała Ala).
Przed.
I po.
Czas na Marysiową drzemkę.
Ja na chwilkę siadam na kanapie z kawą i przez kwadrans, dla odprężenia oglądam śmieszne filmiki z dziećmi i ich ojcami (na których nie wiedzieć czemu strasznie się wzruszam).
W tym czasie Pan Poślubiony jeździ (chyba zabije mnie za to zdjęcie!) na rowerze.
A ja zabieram się za ogarnianie kuchni przed gotowaniem.
Musi być czysto bym mogła mieć do tego spokojną głowę.
I zabieram się za kurczaka w czerwonym winie z gałęziami tymianku.
Następnie przybieram truskawkami zrobiony wczoraj deser. Ale mam na niego ochotę!
Gdy Marysia się budzi, idziemy odwiedzić dziadków i jemy obiadek.
A potem dalsza część sprzątania. Teraz najgorszy okres jeśli chodzi o sierść naszych zwierzaków!
"Mamo, oj daj spokój z tym odkurzaniem!"
I tu też przygotowałam małą wyspę z zabawkami.
Pan Poślubiony przejmuje stery w kuchni, wiec my idziemy się odświeżyć. Gdy biorę szybki pysznić, Marysia dzielnie czeka.
A dopiero potem szaleje. :)
Gdy idę się ubrać i umalować, Pan Poślubiony daje Marysi jeść.
I czekamy na gości!
To był uroczy wieczór!
Dziewczyny szalały! :)
Deseeeeeeeer!
Po spotkaniu, Marysia dość późno idzie spać. A ja później ogarniam cały dom. I nie ma, że boli, wszystkie zabawki znów znalazły się w skrzyniach, a naczynia w zmywarce. Dziś nawet nosa nie wystawiłam za drzwi, a zrobiłam 17.527 kroków.
Późnym wieczorem kilka stron książki* i sen sprawiedliwego!
* cudowna książka "Ona ma siłę" mówiąca o prostych rzeczach, o których wszyscy w głębi duszy wiemy, ale czasami potrzebujemy, by ktoś nam o tym przypomniał...
Dobranoc kochani! Dziękuje ogromnie za tak ciepłe komentarze pod ostatnim postem! Aż chce się pisać! Naprawdę!
Wspaniałą mieliście niedzielę :) Dziewczynki takie kochane i jedzonko pyszne :) A o książce nie słyszałam, ale pewnie w przyszłości się na nią skuszę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
dziekuje bardzo za to ze piszesz bloga- to dla mnie wytchnienie...wspanialy dom, rodzinka, cudowna codziennosc. pozdrawiam Joanna
OdpowiedzUsuńCudny weekend ! Już niebawem sama liczę na takie weekendy miłe :) Poświęcone w 100% rodzinie a nie książkom i notatkom :( Śliczne Te wasze dziewczynki ! :)
OdpowiedzUsuńBardzo miło się czyta takie posty, jesteście cudowną rodziną, oby więcej takich postów! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCo za dokładna liczba kroków :-) też lubimy spotkania z gośćmi w takim małym gronie. Mam pytanie... Od zawsze w Waszej rodzinie (u mamy) była kolejność przyjmowania gości treściwe jedzenie, a potem deser? Obecnie taką kolejność gł. w TV widzę i wsumie podoba mi się to :-) u nas niby zapraszamy na kawe i zostaje się na treściwej kolacji :-)
OdpowiedzUsuńStworzyłaś raj dla dziewczyn!
OdpowiedzUsuńUroczy dzień. Super taki reportaż z weekendu. :) Ps. Basem z piłkami meega! Gdybym miała na taki miejsce, też bym córci kupiła. W ogóle ten post i Wasz przykład to dowód, że można świetnie spędzić czas, spotkać się z ludźmi i być jednocześnie z dzieciakami. ;)
OdpowiedzUsuńdla mnie jesteś mistrzynią organizowania czasu! mi całe godziny uciekają przez palce, a później biegam jak poparzona, robiąc wszystko na raz na ostatnią chwilę:(
OdpowiedzUsuńMuszę skusić sie na tę książkę, bo ostatnio też już mi gdzieś mignęła i wypadło mi z głowy ;) przyjemnego dnia :)
OdpowiedzUsuńJesteś mega zorganizowana! Mój wzór do naśladowania! Fajna niedziela, nawet dwa krzesełka sie znalazły pewnie od babci wzięliście ?😁 naprawdę zazdroszczę ze Marysia jest taka spokojna - moja Lila wchodzi wszędzie gdzie jej nie wolno i na nic nasze zakaY i konsekwencja, teraz jeszcze wychodzi na krzesła a potem stół czy biurko brata!!! Wszystko odstawione poza jej zasięg, kwiatki dekoracje, aromatyzerem, łazienki pozamykane bo ja ciągnie do szczotek do kibla😂 jedna wielka masakra dlatego podziwiam jaka Marysia spokojna. Nie macie zabezpieczonych schodów? My raz zapomnieliśmy zamknąć i Lili wyszła na gore sama 😑
OdpowiedzUsuńAle y ciebie perfekcyjna i zmotywowana pani domu! Jestem pelna podziwu i mam nadzieje, ze kiedys tez tak bede potrafila :)
OdpowiedzUsuńAleż Ty masz piękny dom. Taki mi się marzy ... Póki co mieszkamy w nowym bloku i tym sie tylko pocieszam (jak żałuję, że nie kupiłam od razu z Mężem domu), że nasze dzieci mają tu mnóstwo przyjaciół i w ciepłych miesiącach, co chwilę na spacerze spotykają sie z rówieśnikami. My zaś możemy sobie pogadać w tym czasie z sąsiadami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Uwielbiam ten cykl! Nie pierwszy raz to piszę, ale czemu by nie napisać coś miłego ;)
OdpowiedzUsuńJak tu miło i przytulnie )proszę o przepisy. Pozdrawiam. Ewelina
OdpowiedzUsuńSzczerze podziwiam, ogarnianie domu przy dziecku jest nie lada wyzwaniem, a utrzymanie w nim porządku to już chyba najwyższa szkoła jazdy :D
OdpowiedzUsuńMała jest przeurocza <3
Droga Gusiu, rewelacyjne posty, uwielbiam "podglądać" Waszą rodzinkę, jesli miałabym prośbę to mozę kiedys doczekamy sie posta z przepisami tych "cudowności" , które tworzysz, dziekujemy
OdpowiedzUsuńz jakiej firmy masz stół jadalniany? na całym blogu nie mogę znaleźć tej informacji.
OdpowiedzUsuńuwielbiam czytam twoje wpisy, zawsze znajduje tutaj dużo inspiracji domowych :)
pozwolę sobie odpowiedzieć, z tego co pamiętam Ikea:)
UsuńPodziwiam Cie za organizacje czasu. Wszystko sie tak idealnie zazębia. U mnie za to zawsze wszystko na ostatnią chwilę.
OdpowiedzUsuńWasza doba musi trwac 48h nie ma bata
OdpowiedzUsuńDeser wygląda obłędnie :) czy można prosić o przepis?
OdpowiedzUsuńPodpinam się do pytania :) A przy okazji - jak długo pieczesz kurczaka?
UsuńŚwietnie spędziliście weekend :) Baterie na pewno naładowane na full :)
OdpowiedzUsuńMarysia w piłkach najlepsza!Zazdrosna o swoje zabawki czy na razie się jeszcze dzieli?
OdpowiedzUsuńKocham Was :* Milego tygodnia! ♥
OdpowiedzUsuńJak ja kocham do Was zaglądać!!!
OdpowiedzUsuńBardzo miło u was widać,że kochacie jak Was odwiedzają goście:). Też mamy takie układanki czu-czu:) . {Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTęskniłam za takimi postami. Chce więcej:) Pozdrawiam. Agnieszka
OdpowiedzUsuńA ja chciałam spytać, co to za stojak do roweru? Bo jeśli dobrze widzę, to jest normalny rower do jeżdżenia na dworze i jakiś dostawiony stojak, żeby go przerobić na stacjonarny. Skąd to macie? Bardzo by mi się takie coś przydało, żebym nie musiała jeździć po ciemku
OdpowiedzUsuń