Niby zwykły dzień lata. Piątek, w którym zazwyczaj nam się absolutnie nie śpieszy. Stały plan tygodnia już za nami, dni na pracę zawodową, na ogarnianie domu, popołudniowe "okienko" na regularne spotkania z przyjaciółmi i inne pilne sprawy do załatwienia. Piątek jest wolniejszy, na luzie. Zaraz zacznie się weekend i wtedy też będzie gonitwa. Inna, przyjemniejsza, ale przecież tyle chce się w ciągu tych dwóch dni zrobić. Nadrobić.
Piątki są naszą odskocznią, bo nawet jeśli funkcjonuje się w tym dniu normalnie i nadal trzeba pójść na zakupy czy wstawić pranie, to jednak jest jakoś inaczej. Prościej. Bo już cały intensywny tydzień za nami, a jeszcze cały rodzinny weekend przed nami. Cieszę się, że dziś, tu i teraz, mam możliwość wykraść sobie taki dzień z tygodnia i doceniając ten fakt celebruje go od deski do deski.
A cudowny początek dnia to ten, w którym z samego rana wietrzę dom i zmieniam w sypialni pościel. Delikatnie pachnie płynem do płukania i wiatrem. Żadna suszarka nie zastąpi zapachu prania, które wyschło na świeżym powietrzu. Tak bardzo będzie mi tego brakowało, gdy nadejdą zimowe dni.
Wiele osób nie lubi tej czynności, zmiany pościeli. A ja ją uwielbiam! Już sama myśl o wieczorze, gdy się w tą czystość zanurzę powoduje, że dzień na samiutkim wstępie wydaje się cudowny. Świeci słońce, delikatny wiaterek powiewa od lasu, a po południu będziemy z Marysią lepić owoce i warzywa z ciastoliny. Czego więcej od świata chcieć i oczekiwać?
I chociaż jak to w życiu znajdą się osoby, które lubią pytać ironicznie : Czym tu się podniecać? Czym zachwycać? Z czego cieszyć?
Z życia. Po prostu.
I choć codzienne ścielenie łózka wymaga ode mnie trochę czasu, zawsze wtedy porządkuje i "wygładzam" swoje myśli. Czasami w najprostszych czynnościach można odnaleźć sens i odpowiedź.
Całuje Was mocno i życzę pachnących świeżością pościeli. :)
Wasza G.
Ja mam podobnie :) "Chora" jestem, jeśli łóżko nie jest pościelone lub pościel nieświeża :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Asia
Dzisiejszy Twój post - balsam dla mojej duszy. Wpadłam tu właśnie w ferworze poremontowego sprzątania i nagle duchowo "przystanęłam" i się uspokoiłam. Masz rację, życie jest cudem, co dzień trzeba wpadać nad nim w zachwyt ;) Buziaki dla Was!
OdpowiedzUsuńUrzekająca jest Twoja radość życia,uwielbiam odwiedzać Twój blog,chociaż jestem w wieku Twojej Mamy...<:)..zawsze zastanę tutaj harmonię,ciepło,rodzinność...Faktycznie dla wielu osób zmiana pościeli to żmudny i zwykły obowiązek..Dzięki Tobie ja i może ktoś jeszcze uśmiechniemy się jeszcze dziś do kolorowych poszewek?:)..Ewa
OdpowiedzUsuńGusiu!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię czytać Twoje posty za wiele rzeczy (np.poczucie piękna ) ale szczególnie doceniam ,że potrafisz dostrzegać i pisać o pozytywnych stronach swojego życia to rzadka w tych czasach umiejętność i jakże piękna cecha .
Dziękuję Ci za to,że mogę poczytać z taką przyjemnością ,że pomimo,że pewnie masz też swoje kłopoty ,czy problemy (bo przecież życie nie oszczędza nikogo) to nie obarczasz tym innych ludzi a to świadczy tylko o wysokiej kulturze i inteligencji.
Dziękuję:) za to,że mogę się od Ciebie uczyć patrzeć na jasną stronę życia!
Wszystkiego dobrego Gusiu dla Ciebie i Twojej Rodziny .
Agnieszka.
Pięknie napisane Agnieszko. Myślę dokładnie tak samo. Gusia ma rzadki dar pisania o rzeczach codziennych tak, że wydają się ważne i wyjątkowe. A może inaczej, przypomina nam, że możemy czerpać radość nawet z prozaicznych czynności. Tak jak napisała - można, a nawet należy cieszyć się z życia. Tak po prostu.
UsuńPozdrawiam serdecznie Was wszystkie i naszą Gospodynię :)
Też zmieniałam dziś pościel u moich córek. I staram się być spokojna, kiedy po prostu MUSZĄ zrobić z pościeli domek, latający dywan itp. i zbiorą w taką świeżą pościel wszystkie brudy z podłogi. U mnie taka codzienność i taka celebracja chwil :) Magda
OdpowiedzUsuńwyjęłaś mi to z ust, myślę, że takich osób jest więcej..... :) kocham magiczny domek , Pozdrawiam ciepło Monia z Norwegii
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam świeżą pościel,zmieniam co tydzień,a mogłabym codziennie,no co drugi dzień. Ja również suszę pranie na powietrzu,nic tego nie zastąpi.To cudny zapach.Iwona
OdpowiedzUsuńTo prawda, nie ma to jak pranie suszone na powietrzu. Na razie dysponuję tylko balkonem, ale oplotłam go sobie matą i mogę swobodnie suszyć pranie. W samym rozwieszaniu prania można się zapomnieć, jak w medytacji, bardzo lubię tę czynność :-)
OdpowiedzUsuńBardzo przytulna sypialnia. Urządzona tak jak lubię...
OdpowiedzUsuńByłoby lepiej gdyby pościel była ładnie wyprasowana.
OdpowiedzUsuńJak masz czas to sobie prasuj. Ja rozwieszam dokładnie,potem składam dokładnie,wkładam pod poprzednie zmiany i wychodzi jak prasowane. Iwona
UsuńTeż mam tą pościel, jest taka piękna! :)
OdpowiedzUsuńTo najfajniejsze, gdy ktoś potrafi w zwykłych czynnościach znajdować radość, przecież o to właśnie chodzi w życiu :)
Zimą też można suszyć na dworze, pachnie jeszcze piękniej.I dodatkowo wymraża bakterie;)
OdpowiedzUsuńHanna
Czy mogłabym prosić o informację gdzie kupilas taka piękna pościel skoro już o pościeli mowa ? ;)
OdpowiedzUsuńikea
UsuńDziękuję!
OdpowiedzUsuńProszę.
UsuńUwielbiam takie wpisy!
OdpowiedzUsuńJa też kocham zmieniać poście i jej zapach, świeżość... mam jedno zboczenie (niestety) zaraz po wysuszeniu musze ja wyprasowac! Uwielbiam zapach prasowanej świeżej pościeli. Nie potępiam tych którzy tego nie robią. Ja jestem od tego uzależniona! To moja terapia�� jak zamieszkała z moim mężem to nieraz mi wyrzucal ze to marnowanie czasu ze lepiej sobie usiąść. Ale teraz już sam się zapachem wyprasowanej pościeli rozkoszuje.
Takie małe rzeczy ale jak poprawiają humor i samopoczucie!
Pozdrawiam
Kasia ❤
Ja też tak mam! Wstaję do pracy wcześniej niż mąż. Często on jeszcze leży w łóżku gdy ja wychodzę, więc nie mam możliwości pościelić łóżka rano. Ale kiedy wracam po pracy do domu, pierwsze co robię to wchodzę do sypialni i ścielę łóżko, choćby na chwilę, choćby na godzinkę, ale musi być pościelone.
OdpowiedzUsuńOpowiem Wam jeszcze taką historię: mój brat ma sypialnię przy salonie i wyobraźcie sobie, że tam jeszcze nigdy nie widziałam pościelonego łóżka. Do tego wszystkiego właśnie w drzwiach do sypialni mój brat zamontował haki na huśtawkę i przy każdej wizycie nasz synek się tam huśta i zawsze te drzwi są otwarte, a bety rozwalone na maksa, czy to w tygodniu, czy przy niedzieli... Tego to ja nie zrozumiem nigdy. Gdy zbliżę się bardziej do mojej bratowej to chyba przy każdej wizycie będę jej ścielić to łóżko, aż sama pokocha tą czynność ;) :))))) :D :P
A ja nie rozumiem czego nie rozumiesz :) Nie kazdego obchodzi rozwalona na łożku (czyli wlasciwym miejscu) posciel :) Niektorym szkoda czasu na tę czynnosc... tak po prostu. Inni nie widzą w niej żadnego sensu. Jeszcze innym się nie chce. Ja też kiedyś miałam to gdzieś. Zupełnie mi to nie przeszkadzało. Tak samo jak jeszcze wczesniej byłam okropną bałaganiarą. Bałaganiarą przestałam być ale łóżka i tak nie ścieliłam.Zmiana przyszła po latach. Sama. Do pewnych rzeczy trzeba w jakis sposob dojrzec, poczuć potrzebę, znalezc sens. Nie ma co dopatrywać się jakiejś ułomnosci w innych bo robią coś inaczej niż my. Niepościelone łóżko nikogo nie zabije ani nikomu życia nie uratuje, także wrzuc na luz ;)
UsuńTeż lubię zmieniać pościel:) Nawet kiedy nie wyschła na powietrzu, czuć świeżością od razu. Lubię samą czynność zmieniania powłoczek, w przeciwieństwie np. do mojej mamy, która tych zajęć nie cierpi i nieraz, będąc u niej, zmieniam jej pościel;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie, jesteś jedną z osób, których blogi i wpisy dają mi przykład, jak cieszyć się życiem:)
Zmieniona pościel... och, uwielbiam wieczory kiedy otula mnie taka świeżość ;)
OdpowiedzUsuńPiękna jest ta umiejętność celebrowania prostych czynności, cieszenia się najzwyklejszymi rzeczami, dostrzeganie uroku każdej chwili:)))
OdpowiedzUsuńUwielbiam świeżą pościel,właśnie wczoraj zmieniłam.Mela
OdpowiedzUsuńHello? A kiedy mowy post? Nie można się już doczekać ;-)))
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu przeglądam Twojego bloga i jesteś dla mnie inspiracją przy urządzaniu naszego domku, który będzie gotowy lada chwila :) Mam pytanie odnośnie łóżka, czy to Ikea?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco
Kasia
Hej, czy jesteś zadowolona z pościeli z Ikea? Czy jakościowo jest dobra?
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy znad morza:-)
Mi się ogromnie spodobały poduszki musztardowe w kwiaty i ta szaro- beżowa herbs&spices. Mogłabyś napisać skąd są te rzeczy?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Gosia