Jako pedantka bardzo bałam się tego, co będzie się działo w pokoiku Marysi. Wiadomo przecież, że dzieci bawiąc się robią spory bałagan. Jednak jakoś tak naturalnie wyszło, że Marysia nauczyła się utrzymywania porządku. Gdy bawimy się puzzlami to wiadomo, że są rozrzucone po całym pokoiku, ale gdy kończymy chowamy wszystkie do pudełka i dopiero bawimy się czymś innym. Czasami Marysia zabiera z półki do łóżeczka cały stos książeczek. Są i w łóżeczku i na podłodze, ale gdy wychodzimy już z pokoiku chowamy je wszystkie na swoje miejsce. "Na swoje miejsce" ma magiczną moc, bo u nas w domu staramy się, by wszystko miało to swój kąt. I chyba to ułatwia Marysi w utrzymaniu porządku i co za tym idzie, odszukiwaniu swoich zabawek w pokoiku. Fakt, że nie siedzimy w pokoiku przez cały czas i chwilowy zamęt robimy w innych pomieszczeniach. Ale potem również konsekwentnie sprzątamy. :)
Bywam w tym porządkowaniu trochę zabawna, bo cała rodzina się ze mnie śmieje, że jak chowam razem z Marysią np. artykuły spożywcze z jej kuchenki, to liczę... Wiem dokładnie ile listków sałaty jest w zestawie sałatkowym, ile jest gumowych warzyw i owoców a ile kawałków drewnianego tortu. Po prostu szanuje te "nasze" zabawki i chciałabym, by doczekały kolejne pokolenia, gdy może w tej futurystycznej rzeczywistości zapanuje moda na rzeczy retro. :)
Gdy przychodzą do nas dzieciaki i szaleją, to oczywiście absolutnie nie mam pretensji, że panuje chwilowy chaos. Są emocje, popisy, zabawa na całego. Jednak staram się robić co jakiś czas im przerwy na sprzątanie, by było im wygodniej. Bo przecież trudno na zgliszczach całego warzywniaka rozpocząć grę planszową. Zauważyłam też, że w takim ekstremalnym bałaganie dzieci są bardziej nerwowe i trudniej im o skupienie.
Bywa tak, że latem spędzamy cały dzień w ogrodzie i wszyscy jesteśmy umorusani aż do wieczora, nie przejmując się niczym. Miejscem, gdzie ciągle jest coś do sprzątnięcia jest nasza kuchnia (nawet teraz w czasie, gdy mogłabym ogarnąć naczynia w zlewie wybrałam napisanie posta :) ) więc nie bierzcie nas za jakiś skrajnych czyściochów. To nie tak, ale jak już wiele razy pisałam, porządek i nasz sposób na utrzymanie ładu ułatwia nam życie.
Oczywiście nie wiem, jak to będzie, gdy Marysia będzie nastolatką, może nie będę miała do jej pokoju wstępu ;), ale teraz jest to jedno z moich ulubionych miejsc w domu. Czuć tu taki oddech oraz spokój i uwierzcie, że jest tu tak zawsze. Oprócz tego, że porządkujemy pokoik w trakcie zabawy, to nigdy Marysia nie chodzi spać, gdy rzeczy nie są na swoich miejscach, a każdy poranek zaczynamy od ścielenia łóżka. ;)
Nie mamy problemu z układaniem ubranek po ich wypraniu, bo również w szafie i komodzie rzeczy mają swoje miejsce. Robię to automatycznie i nie zajmuje mi to wiele czasu.
Lubię też te malutkie sezonowe zmiany w detalach w Marysi pokoiku. :)
Płaszczyk złapany na przecenie z Next czeka już na wiosnę. :)
Gwiazdkowe, ręcznie uszyte lale na posterunku. :)
I plakietka przypominająca ślub rodziców.
Ukochane książki.
Wiem, że nie wszystkie dzieciaki są skore do nauki sprzątania, a czasami przeszkadzają w tym warunki. Na przykład malutkie mieszkanko, gdzie już przysłowiowe trzy rzeczy na wierzchu tworzą bałagan, a czasami w tej przydatnej nauce przeszkadzają rodzice... bo wymagają od dzieci porządku, a sami tego porządku nie utrzymują w pozostałych pomieszczeniach. Dzieci uczą się przede wszystkim poprzez obserwacje i najlepiej jak podglądają ład i porządek od najmłodszych lat.
Jednak warto każdego dnia nauczać, nie dlatego by nasze dzieci były takie "idealne", ale po to by przebywały w przestrzeni, która ich nie rozprasza, pozawala się skupić i tworzyć. Trudniej namalować obraz na zamalowanym już płótnie, łatwiej gdy mamy do tego czysty blejtram. Dzieci poprzez porządek i trzymanie zabawek w określonych miejscach, uczą się też szacunku do rzeczy. W przyszłości o wiele mniej będą mieli problemów, gdy będą utrzymać porządek w swoich przyszłych dorosłych domach.
Pozdrawiam Was serdecznie i zapraszam na kolejny wpis już niebawem! :)
Wasza G.
Bardzo spodobał mi się twój wpis bo sama mam podobne podejście do sprawy nauki porządku mojego dwulatka. Może to dziwne ale niewyobrazam sobie, że dzieci nie lubią zbierać zabawek. Dla mojego synka to też jest częścią zabawy. Wszystkiego dobrego dla całej załogi magicznego domku!☉ Pozdrawiam z Wiesbaden��
OdpowiedzUsuńZ moimi dziećmi się tak niestety nie da, mimo szczerych chęci (chyba tylko moich)... Za to dzięki Tobie zaczęłam sobie konsekwentnie porządkować zawartość szafek/szuflad, może niebawem będę bliżej perfekcji :)))
OdpowiedzUsuńCzasami dzieci są oporne i nie współpracują w dzieciństwie, ale(!) potem dorastają i okazuje się, że jednak ten porządek zaczynają wprowadzać w swoje życie! :) Wiec nie ma się co przejmować i starać się chociaż trochę nauczać.
UsuńDokładnie Gusiu, przykład idzie z góry. Nie umiem odpocząć w bałaganie, ale pedantką też nie jestem. A najlepiej mi się sprząta niestety samej przy ulubionej muzyce. A dzieci: z doświadczenia te najmniejsze najfajniej dbają o porządek, starsze trochę oporniej, a nastolatki jak ma przyjść kolega czy koleżanka😁 mam piąteczkę w przedziale 14- 3 ;)
OdpowiedzUsuńGdzie kupujesz ubranka na wyprzedazy Next? :)
OdpowiedzUsuńna stronie next :)
UsuńA ja myślałam że tylko ja liczę te wszystkie puzzle i zestawy 😂 możemy sobie przybić piątkę 🖐 ja też staram się uczyć porządku moją Amelke dzięki czemu łatwiej jej znaleźć ulubioną zabawkę czy zestaw puzzli i praktycznie zawsze odnosi rzeczy na swoje miejsce wiadomo że zdarza się że jest tak pochłonięta zabawą że od czasu do czasu robię to za nią 😊 niestety nie panuje u nas taki ład jak u was albo jak to sobie wyobrażałam ale wkrótce planuje dokupić do jej pokoju regał na książki i puzzle i mam nadzieję że wtedy nie będę się tak mordować przy sprzątaniu kurzy jak to pochowam wszystko 😉 pozdrawiam was serdecznie i czekam na kolejny post :)
OdpowiedzUsuńPrzybijam! :*
UsuńPorzadek to bardzo chlubna rzecz, ale z tych wspomnień malarzy, ktore czytałam, wiem że nic nie stresuje tak bardzo, jak czyste płótno i czysta kartka. Byea wiec różnie, ja na przykład nie umialam się uczyć o ile na biurku nie panował naukowy nieład. Idealnie posprzątane było dla mnie sygnałem do odpoczynku i nicnierobienia. :) Pozdrawiam i nieustająco podziwiam twoje gwiazdkowe lale.
OdpowiedzUsuńJa zupełnie odwrotnie, musiałam mieć absolutny porządek na biurku i w pokoju, by móc się uczyć. Gdy np. szyje i robi się szybko bałagan, to też muszę robić przerwy na wyrzucanie ścinków itp. W kuchni nie mogę z pasją gotować, gdy jest bałagan i brudne garnki w zlewie. Pusty obraz, kartka, ekran komputera przeraża z innego powodu - trzeba coś wymyślić! ;) Ale to zupełnie co innego. :) Jak widać każdy jest inny, ja na studiach gdy malowałam, zawsze zaczynałam od pustego blejtramu. :) Pedanci też kończą ASP. :)
UsuńMnie sie wydaje, ze porzadek w pokoiku dziecka i w ogole w domu nie tylko pozwala dziecku lepiej sie skupic i uczy dbac o rzeczy ale wprowadza do jego zycia taka harmonie i stabilizacje. Oczywiscie bez porzadku w innych sferach zycia to nic nie da, jednak to taka wisienka na torcie w szczesliwym domku :)
OdpowiedzUsuńOtóż to! :*
UsuńTez tak mialam jako dziecko, nawet jako 5-6 latka nie potrafilam zasnac w balaganie:) nie jestem pedantka i przesadnym czysciochem, ale lubie gdy rzeczy maja w domu swoje miejscd
OdpowiedzUsuńA ja jestem Gusiu ciekawa jak masz poukładane zabawki Marysi. Wszystkie zabawki trzymajcie w skrzyni, jeżeli tak to jak dbasz aby tam był porządek? Czy wymieniasz co jakiś czas zabawki aby Marysi się nie znudziły? Ja z reguły jak widzę jakieś skrzynie to panuje tam wiecznych chaos
OdpowiedzUsuńPodłączam się pod pytanie, bo też mam z tym problem:(
UsuńPodziel się, proszę, swoim patentem:)
Kiedyś pokazywałam Wam skrzynię z zabawkami i tam też wszystko ma swoje miejsce. Np. klocki duplo, które są w skrzyni, są w takim specjalnym woreczku, dużo rzeczy tych mniejszych w oryginalnych pudełkach. To się da ogarnąć bo nei mamy za dużo zabawek. Często też je porządkuje, sprawdzam, czy Marysia nie wyrosła, część wymieniam z zabawkami w koszu u Babci itp.
Usuńcudownie tutaj :)
OdpowiedzUsuńhttp://andziaszek.blogspot.com/
A moze Gusiu jakis post dot. organizowania dzieciecego pokoju i utrzymywania porzadku. Bo u nas tez niby wszystko ma swoje miejsce a jednak czesto panuje rozgardiasz. Recznie szyte lale sa przesliczne!
OdpowiedzUsuńPostaram się napisać o czymś takim. :)
UsuńGusiu przyłączam się do tej prośby :) Bardzo jestem też ciekawa, jak zorganizowałas szafę i szufladki w komodzie Marysi. U nas odwieczny problem z organizacją garderoby :) Z góry dziękuję!
UsuńP.S. Piękny ten Wasz Magiczny Domek!!
Ten pokoik jest naprawdę uroczy! Bardzo cenię Twoja konsekwencje w aranżacji Waszego domku! :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę porządku głównie w dziecięcym pokoju. U nas przyczyną bałaganu może być zbyt mała przestrzeń a zbyt duża ilość zabawek. Trzeba by było zrobić już chyba setna segregacje zabawek i pozbyć się ich trochę... Takie uroki dużej rodziny - chociaż już mówię, że w ramach prezentów wszystko prócz zabawek ;)
OdpowiedzUsuńTe lale uszyte przez Ciebie są cudowne. Żałuję,że ja mam dwie lewe ręce ;)
Czekamy na kolejne posty!
Pozdrawiam Monika
Lale są super (też ostatnio pracuję nad pluszakiem dla bratanka), ale jeszcze bardziej urzekły mnie ważki w ich tle. Mogę wiedzieć skąd?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Cicha czytelniczka :)
Kiedyś kupiłam w Empiku :)
UsuńI ja też uwielbiam ten spokój pokoju Marysi! Stonowany, ale wcale nie "dorosły", cudowny klimat, który pozostawia sporo przestrzeni dla samego dziecka, a nie zasypuje go zabawkami :) Jest z czego czerpać inspirację! :)
OdpowiedzUsuńA podejście do sprzątania jest niesamowicie mądre, mam nadzieję, że w przyszłości uda mi się nauczyć moje dziecko takiego podejścia :) Sama zawsze odkładam rzeczy na miejsce i mam nadzieję, że z powiększeniem rodziny nie ulegnie to zmianie ;)
Owszem, uczenie zasad porządku jest ważne. Ale nie można np. odkładać puzzli, by zająć się klockami - to wbrew rozwojowi dziecka. Lepiej stworzyć przestrzeń, w której dziecko może bez ograniczeń się bawić - wyjmować zabawki, na które ma ochotę, mieszać je i łączyć. Dla dorosłych może to być bałagan, ale nigdy nie wiemy, czy dziecko za chwilę nie będzie potrzebowalo puzzla jako talerzyka na podwieczorek dla kalki, a klocka jako ładunku dla ciężarówki. To wszystko rozwija wyobraźnię i kreatywność. Pozwólmy dzieciom na trochę bałaganu ;)
OdpowiedzUsuńU nas do takiej kreatywności nie służy bałagan, a raczej rzeczy codziennego użytku. :) Nigdy nie mieliśmy np. zabawkowego telefonu komórkowego, bo Marysi służą za telefon...metki od ubrań (taka twardsza tektura). Mamy taką szufladę w kuchni, w której jest WSZYSTKO a Marysia z tego wszystkiego wymyśla WSZYSTKO do n-tej potęgi. O jej kreatywność nie ma się co martwić. :)
UsuńMnie zastanawia tylko jedno - czy Marysia nie korzysta z tych książek z regału? u nas po jednym dniu totalny misz masz a u Was zawsze tak samo poukładane?
OdpowiedzUsuńA właśnie nie, bo ostatnio robiłam mały miszmasz na półkach. :) Ale prawda jest taka, że odkładamy je też na miejsce, bo większość poustawiana jest seriami. ;)
UsuńA korzystamy codziennie :)
UsuńCudowny pokoik �� A skąd są obrazki ?
OdpowiedzUsuńŚwietnie urządzony pokoik! Bardzo mi się podoba półeczka na książki. My również nie wyobrażamy sobie pomieszczenia bez książek, albumów i tym podobnych :)
OdpowiedzUsuńTo co dla dorosłych może wydawać się bałaganem i doprowadzać osoby które uwielbiają ład i porządek może w dziecku wyzwalać kreatywność, dlatego jeśli dziecko chce się bawić czymś innym nie powinniśmy kazać mu posprzątać tego czym bawiło się wcześniej. No chyba, że nie zależy nam na kreatywności naszej pociechy.
OdpowiedzUsuńA ja myślę, że każdy ma swój sposób na zabawę i nie ma jednego sposobu na życie. Dlatego ja nigdy nie ośmieliłabym się stwierdzić, że dzieci, które np. nie za bardzo lubią sprzątać prawidłowo się nie rozwijają, bo to osądzi życie, charakter, los. Ale tego samego nie robiłabym w drugą stronę. Ja jestem pedantką od urodzenia i udało mi się skończyć Akademie Sztuk Pięknych, chyba kreatywności "ogólnożyciowej" mi nie brakuje, więc chyba tu nie do końca o to chodzi. :) Bo porządek nas nie wartościuje, nie powoduje, że jesteśmy lepsi czy inteligentniejsi. Z mojego doświadczenia, którym się tu z Wami dzielę, wynika tylko to, że porządek ułatwia codzienne funkcjonowanie. Ja go po prostu lubię i już. :)
UsuńMój trzylatek tak czasem sprząta, że małym gościom podbiera zabawki i chowa do odpowiedniego pojemnika :)
OdpowiedzUsuńJa też jestem zwolenniczką uczenia porządku maluchów. Nigdy nie słyszałam o metodzie, by na siłę wręcz oduczać dzieci porządku i zachęcać do bałaganu, gdy czerpią radość ze wspólnych porządków i naśladowania dorosłych. Są dzieci, które po prostu lubią gdy coś ma swoje miejsce. Czują się bezpieczne. Nie ma się tez co przejmować, gdy dzieci do porządków są toporne. Po prostu każdy jest inny i każdy niech rozwija się w swoim tempie. A porad na temat uczenia porządku jest wiele:
OdpowiedzUsuńhttp://www.mjakmama24.pl/dziecko/rozwoj-dziecka/Balagan-w-pokoju-dziecka-jak-nauczyc-dziecko-sprzatac-i-utrzymywac-porzadek,559_586.html
http://polki.pl/rodzina/dziecko,jak-nauczyc-dziecko-sprzatac-5-skutecznych-rad,10037311,artykul.html
http://babyonline.pl/sprzatanie-zabawek-jak-nauczyc-dziecko-porzadku,problemy-wychowawcze-artykul,1939,r1p1.html
Ależ tam uroczo. :-) Te łóżeczko nie jest za małe? Moja córeczka już ze swojego wyrasta, więc musimy wprowadzić małe przemeblowanie. Do tego dochodzi szukanie nowego materaca. Znaleźć dobry materac ekologiczny to nie taka prosta sprawa niestety. Ale jak już skończymy zmianę aranżacji to będzie perfect! :-)
OdpowiedzUsuń