Kochani, wróciliśmy! Było przecudownie, więc z wielką przyjemnością wkleję kilka zdjęć do blogowego pamiętnika. Jednak zanim streszczę Wam nasz leniwy wyjazd nad morze, chciałabym trochę odsłonić naszą kuchnię po ostatnich zmianach. Tak to bywa, że po każdym, nawet 4 dniowym wyjeździe jestem stęskniona za naszym domkiem, że to własnie o nim chciałabym Wam dziś napisać. Często jest tak, że gdy jestem gdzieś w inspirującym miejscu, mam głowę pełną pomysłów na różne wnętrzarskie aranżacje. Tym razem, ponieważ nasz remont kuchni skończył się dzień przed wyjazdem, powrót był taki miły i "świeży". Zdałam sobie sprawę, że najważniejsze we wnętrzu jest to, by pasował do mieszkańców. I właśnie to czuję przechadzając się po Magicznym Domku po urlopowej przerwie. Tu jest nasz dom i nasze miejsce. Tu czekają na nas wytęsknione zwierzaki, to tu można najlepiej wyspać się we własnym łóżku.
W ciąży potrzeba wicia gniazda jest bardzo silna, dlatego marzyłam o tym, by przed porodem zająć się naszą kuchnią. To nie są jakieś gigantyczne zmiany, jednak największe do tej pory, ponieważ zdecydowaliśmy się na odświeżenie ścian i położenie boazerii.
Ostatnio mam również ogromną potrzebę otaczania się roślinami, dlatego też pojawiło się kilka nowych kwiatów. Jeśli chodzi o dodatki, to pomimo, iż na samym początku myślałam by oddać się szaleństwu i pozamieniać niemalże wszystko, to potem dotarło do mnie, że to byłoby takie sztuczne i zbyteczne. Ja bardzo przywiązuję się do rzeczy, bo one mają swoją historię w naszych domowych progach. Uwielbiam lampkę ze znaczkami, którą zrobiła moja Babcia, obrazek krówkę, na którą zamieniłam się na coś lata temu z moim bratem, pojemniki w kropki, które kupiłam, gdy pierwszy raz wyprowadzałam się z rodzinnego domu i te wszystkie pozornie niepasujące drobiazgi, które upolowałyśmy z Mamą w naszym ukochanym TKMaxx.
Po latach wiem, że nasz kuchnia żyje i niektóre rzeczy po prostu muszą być pod ręką. Nie dla nas laboratoryjne, minimalistyczne blaty z jednym designerskim elementem. My lubimy taki miszmasz, który powoduje, że nawet gdy zapanuje bałagan w trakcie gotowania, to nie rzuca się on tak w oczy. Lubię jednak, gdy wszystko ma swoje miejsce, jest czysto i schludnie, dlatego cieszę się niezmiernie z powiewu świeżości w naszej kuchni. :)
Często pytacie jakiej farby używamy w Magicznym Domku. Na ścianach niezawodna Tikurilla 20 (kolor wybrany ze wzornika, bardzo jasna, ciepła szarość). Nr 20 oznacza, że jest to farba trwała i zmywalna. W poprzednim mieszkaniu, do naszych małych zmian kupowaliśmy farby popularnych firm w marketach budowlanych. Były znacznie tańsze, ale bardzo szybko się brudziły, jesteśmy więc nauczeni doświadczeniem, że w domu, w którym mieszka się ze zwierzakami i dziećmi, takie tanie farby się po prostu nie opłacają. Tak pomalowane ściany, można spokojnie przemywać "magiczną gąbką" i utrzymać w czystości przez dobre parę lat.
Na tle delikatnej szarości, białe kuchenne meble, wyglądają czysto i świeżo. Ściany ładnie skomponowały się z kolorem płytek na podłodze.
Jedną z większych zmian, która pojawiła się w kuchni to drewniana boazeria, którą własnoręcznie zrobił Pan Poślubiony. Jestem zachwycona efektem, zwłaszcza, że przy tym małym stoliczku przebywa bardzo często nasza cała rodzina (z opierającymi się nieustannie o ścianę zwierzakami) i się bardzo brudziło. Teraz boazeria pełni funkcję ochronną oraz nadaje przytulności.
(oczywiście te wystających rurki to część niepodłączonego kaloryfera ;) )
Na tle delikatnej szarości, białe kuchenne meble, wyglądają czysto i świeżo. Ściany ładnie skomponowały się z kolorem płytek na podłodze.
Jedną z większych zmian, która pojawiła się w kuchni to drewniana boazeria, którą własnoręcznie zrobił Pan Poślubiony. Jestem zachwycona efektem, zwłaszcza, że przy tym małym stoliczku przebywa bardzo często nasza cała rodzina (z opierającymi się nieustannie o ścianę zwierzakami) i się bardzo brudziło. Teraz boazeria pełni funkcję ochronną oraz nadaje przytulności.
(oczywiście te wystających rurki to część niepodłączonego kaloryfera ;) )
Zmieniłam ustawienie na półce nad stoliczkiem oraz pojawiły się nowe plakaty ze strony ustamagazyn, które moim zdaniem idealnie pasują do kuchennych klimatów.
Dostaję również pytania odnośnie drewnianego blatu. Nie zamieniłabym go na żaden inny, bo uwielbiam odcień takiego drewna. Trzeba jednak pamiętać, że takie drewniane blaty nie pasują do każdego wnętrza, gdyż się naturalnie starzeją. O ile nie zauważyłam żadnych odprysków czy wgłębień przy użytkowaniu, tak widać różne ślady, gdy np. niefortunnie postawi się na dłużej np. puszkę z owocami. W zależności od wnętrza takie "ślady" użytkowania mogą dodać masę uroku lub wrecz przeciwnie. W nowoczesnych wnętrzach taki nieidealny blat rzucałby się zbytnio w oczy. Ja lubię w naszych wnętrzach właśnie tą swobodę, bo możemy w nim normalnie funkcjonować. Nie mniej jednak co jakiś czas impregnujemy blat olejem.
Pojawiło się parę nowych dodatków. Szara wisząca donica (JYSK), doniczka z listkami na świeże zioła (TKMaxx), bieżnik na stoliczku (Ikea).
Kuchnia jest luźna i swojska. Taka nasza. Lubię, gdy kuchnia delikatnie wprowadza atmosferę kawiarenki czy baru bistro. :)
Poprzednia wersja prezentowała się tak: KLIK. Jak widzicie sam klimat jest dość podobny, jednak dopiero teraz czuję, że kuchnia tworzy całość.
Ściskam Was mocno i niebawem pojawiam się z postem z naszego wyjazdu!
Miłego wtorku kochani! :*
Pojawiło się parę nowych dodatków. Szara wisząca donica (JYSK), doniczka z listkami na świeże zioła (TKMaxx), bieżnik na stoliczku (Ikea).
Kuchnia jest luźna i swojska. Taka nasza. Lubię, gdy kuchnia delikatnie wprowadza atmosferę kawiarenki czy baru bistro. :)
Poprzednia wersja prezentowała się tak: KLIK. Jak widzicie sam klimat jest dość podobny, jednak dopiero teraz czuję, że kuchnia tworzy całość.
Ściskam Was mocno i niebawem pojawiam się z postem z naszego wyjazdu!
Miłego wtorku kochani! :*
Piękna ta Twoja kuchnia ! I wszystko do niej pasuje :)
OdpowiedzUsuńLubię takie kuchnie, które nie wyglądają sterylnie jak w katalogu. Kuchnia dla mnie musi "żyć", to serce domu, pięknie urządziłaś to Wasze "serce".
OdpowiedzUsuńMam pytanie odnośnie roślinki, ktora stoi obok latarni morskiej, wiesz może, jak się nazywa?
Ślicznie! boazeria pasuje do frontów mebli - super pomysł :)
OdpowiedzUsuńA mi bardziej podoba się poprzednia wersja, no ale to nie mi, a Tobie ma się podobać :)
OdpowiedzUsuńW Waszym domku jest idealnie.. Nie przepadam za totalną bielą. Ale Wasza wersja jest świeża, a zarazem przytulna, i nawet po oglądaniu zdjęć człowiek czuje jakby był u siebie w domu ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie! Czy te szafki są łatwe w myciu?
OdpowiedzUsuńVery beautiful!!! :)
OdpowiedzUsuńTen wspanialy pojemnik na chleb....gdzie go mozna kupic?;)
OdpowiedzUsuńTeż jestem ciekawa gdzie można kupić taki pojemnik do chleba?
Usuńpiękna kuchnia,czy mogę prosić o numer tego szarego koloru z Tikurilli
OdpowiedzUsuńMasz świetny zmysł artystyczny, kuchnia bardzo w moim stylu! Boazeria na ścianie nadała jej przytulności i "wykończyła" całość. Gusiu, jeśli znajdziesz chwilę, pięknie proszę, daj znać jak malujecie sosnową boazerię - jakiej farby używacie i narzędzi? Będę wdzięczna za radę! Planujemy boazerię na skosie sypialni. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAbsolutnie cudownie, jakbym miała taką kuchnię to może polubiłabym gotowanie ;)
OdpowiedzUsuńA możesz zdradzić skąd jest ten duży wazon na ostaniej fotce ?
Chyba vox jak dobrze pamiętam.
UsuńCudna kuchnia :). Ja też planuje boazerię na jednej ścianie w kuchni, obok której stoi stół. Będzie biała :). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękna metamorfoza!
OdpowiedzUsuńCzytam Twój post i się zastanawiam... jaki misz masz.. jaki bałagan przy gotowaniu, to się przecież w Magicznym Domku nie zdarza, wymieniasz elementy, które są "przypadkowe' , ale tego w Waszym wnętrzu wcale nie widać. Wszystko świetnie ze sobą współgra. Bardzo dobrze, że pomysł wymiany wszystkiego szybko ci minął :) Kuchnia jest piękna ! świetnie współgra z tym co dzieje się za oknem. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo przytulna ta Wasza kuchnia. Jesteś ogromnym źródłem inspiracji <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Puchowa czapka blog
Hej, bardzo mi się spodobały plakaty i chyba też się skuszę na te z kawą ;) Popowiesz skad dobrałas ramki do nich? Bedę wdzięczna :)
OdpowiedzUsuńJa również chciałabym zapytać o tą boazerię szarą. Jaką farbą malujecie? I w ogóle, jak to wygląda? Kuchnia bardzo, bardzo ładna
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie w tej waszej kuchni :) Całkowicie inaczej niż w tych nowoczesnych, sterylnych kuchniach. Jestem zachwycona!
OdpowiedzUsuńA mnie zawsze w Twojej kuchni razi ten niewielki żeby nie powiedzieć malusienki stolik przy którym jecie posiłki... a stół to przecież ważna rzecz, dla mnie najważniejsza w moim domu.
OdpowiedzUsuńPiękna kuchnia! Całkowicie w moim stylu, ewentualnie zmieniłabym kafelki nad blatem na białą cegłę dekoracyjna ewentualnie szarą, uwielbiam. Zgodzę się również z wcześniejszą wypowiedzią, że stolik przydałby się większy, zwłaszcza, że rodzina się powiększyła, gratulacje:)!
OdpowiedzUsuńGusiu, "choruję" na taki zlewozmywak, jaki masz w kuchni. Widziałam go chyba w Ikei. Doradź mi proszę, czy jest on odporny na uszkodzenia, zarysowania? Bo u nas nawet umywalka Cersanit w łazience popękała, gdy coś na nią spadło. A co dopiero w kuchni, gdzie wkłada się garnki, sztućce itp.
OdpowiedzUsuńPiękna, nieco rustykalna oraz skandynawska kuchnia dla rodziny. Szczególnie podobają mi się blaty
OdpowiedzUsuńŁadnie i czysto, podoba mi się zestawienie kolorów i styl zabudowy :)
OdpowiedzUsuńMam pytanie odnośnie tych białych krzeseł w stylu skandynawskim. Bardzo mi się podobają, chciałabym takie kupić. Czy one są w miarę solidne i wygodne? Jaki jest koszt takiego krzesła ?
OdpowiedzUsuńKuchnia wygląda naprawdę wspaniale. Zarówno kolorystyka, jak i same meble są świetne. Bardzo ciekawi mnie gdzie kupiłaś takie meble kuchenne. :)
OdpowiedzUsuńZ Twojej kuchni wprost bije świeżość :) Zupełnie nie dziwię się, że nawet czterodniowy urlop powoduje tęsknotę za takimi wnętrzami. Plakaty zdecydowanie dodają uroku i smaku. Rośliny w kuchni to must-have - może warto pomyśleć o małym przewodniku, czyli opisać które pasują i jakie warto dobierać do kuchennych warunków? Czy tutaj głównie kierować się estetyką?
OdpowiedzUsuńPomimo upływu lat, szarości to dalej mój "TOP" kolorystyczny - wystarczy spojrzeć na Twoje zdjęcia, aby zrozumieć dlaczego :) Pozdrawiam!
Kuchnia w połączeniu zielono-szarym nie spodziewałam się, że może wyglądać tak nowocześnie i estetycznie. Żałuję, że nie trafiłam na bloga pół roku temu, wtedy robiłam w mieszkaniu remont i na pewno byśmy się wraz z mężem zainspirowali :)
OdpowiedzUsuńWygląd jest naprawdę ciekawy. Nigdy bym się nie spodziewała, że połączenie szarości z zielenią będzie się tak dobrze komponowało. Czeka mnie niedługo remont kuchni i jeżeli pozwolisz to może kilka pomysłów zgapię :)
OdpowiedzUsuń