Witajcie kochani. Spieszę poinformować, że jesteśmy jeszcze w dwupaku. Tak to już jest, że te widełki "porodowe" są dosyć rozległe i przez to końcówka ciąży to wielka niewiadoma i dreszczyk emocji. :) No cóż trzeba grzecznie czekać na sygnał i robić nadal swoje.
Nie mniej jednak nasza sypialnia jest już praktycznie gotowa. Uśmiecham się do siebie, bo jednak moje doświadczenie sprawiło, że zupełnie inaczej patrzę na kącik dla maluszka. Gdy miała urodzić się Marysia, od razu z automatu dostała swój własny pokoik. Oczywiście przyjemność w jego urządzaniu była wielka, ale tak naprawdę te wszystkie rzeczy można było kupić znacznie później. Gabrysia trafiła do naszej sypialni, ale też jej kącik był trochę bardziej rozbudowany. Nie twierdzę, że łóżeczko jest zupełnie zbędne, bo Gabrysia grzecznie w nim spała wieczorami i podczas drzemek, ale jednak w nocy i tak byłyśmy w jednym łóżku. Ponieważ lubię te małe zmiany w naszym domku, to wolę przystosowywać sferę dzieci etapowo i dozować sobie przyjemności. Dziś zaprezentuję Wam minimalistyczny kącik dla maluszka, który z pewnością jeszcze się zmodyfikuje w trakcie używania. Być może chwilowo zamiast mojej nowej toaletki (a raczej przedmiotów na niej) położymy na niej przewijak Layette (czekam z utęsknieniem na nową kolekcję!), ale póki co mamy przewijak w łazience obok sypialni i zobaczymy czy będę wola przewijać synka w nocy w pokoju czy będzie mi to bez różnicy. Tak naprawdę obecność maluszka objawia się przede wszystkim dostawką (jeszcze nie jest przymocowana na stałe - nie jest przypięta i nie ma opuszczonej jednej ściany) - ale już oswajam się z jej obecnością. Drugą sferą jest bieliźniarka, w której przygotowałam ubranka i akcesoria. Kilka dosłownie detali świadczących o tym, że przebywać ma tu noworodek i...właściwie to wszystko. I chociaż kiedyś byłoby to dla mnie nie do pomyślenia, teraz wielką przyjemność sprawia mi to minimalistyczne podejście. Maluszek przecież potrzebuje na początku bliskości mamy, snu, czystych ubranek i miejsca do pielęgnacji (które pokażę Wam w kolejnej poście). A reszta? Wszystko wyjdzie w praniu! ;) Zapraszam Was dziś do naszego minimalistycznego kącika.
W bieliźniarce skrywam wszystko to co potrzebuje maluszek - ubranka, tekstylia i akcesoria.
Łóżeczko - dostawka ma odpinany bok od strony łóżka, ułatwia to mamie nocne karmienie.
Do łóżeczka wsadziłam dodatkowo gniazdko niemowlęce, by nadać jeszcze więcej przytulności. Będę nakładała na niego otulacze, które będą miały funkcję ochronną. Oczywiście pokrycie gniazdka, też się zdejmuje i można je swobodnie prac, ale zdecydowanie szybciej i praktyczniej będzie wyprać otulacz, gdy maluszkowi się np. uleje.
Myślałam, że przez dostawkę będzie tu bardzo ciasno, ale okazało się, że zupełnie swobodnie mogę odstawić na stolik nocny książkę czy szklankę z wodą, a na fotelu obok usiąść i wyprostować nogi.
Nowością w pokoju jest mała toaletka z bambusa (IKEA). Jak już wiecie sekretarzyk trafił do pokoju dziewczynek, a mi zdecydowanie wystarczy minimalistyczna wersja. Zrobiłam kolejne wielkie porządki w kosmetykach, chociaż i tak od dłuższego czasu mam naprawdę niewiele kosmetyków. Może macie ochotę na post o kosmetykach kolorowych, których obecnie używam?
Do sypialni oprócz stonowanych szarości i ulubionych ugrów, postanowiłam wpleść trochę koloru bordowego. Miałam po Gabrysi w tym kolorze kocyk, więc postanowiłam wpleść ten kolor wybierając kosz z trawy (na ubranka do prania) oraz taboret. Zamówiłam go przez internet, ale nie będę polecać marki, bo nie ukrywam, że miałam z nim trochę kłopotu. Przesyłka dotarła do mnie bez nóg, gdy złożyłam reklamację czekałam na nie 2 tygodnie, a ostatecznie przyszły w ciemnym kolorze a nie w kolorze jasnego drewna. Czekam na wymianę, bo jednak ten kolor mnie bardzo irytuje! ;)
Detale, które nadają przytulności.
A dziś za oknem piękne styczniowe słońce, choć trochę trudno w tym roku uwierzyć, że mamy zimę. Zastanawiam się, czy w ogrodzie Magicznego Domku uda nam się jeszcze kiedyś zrobić bałwana, czy by tego doświadczyć będziemy musieli gdzieś wyjeżdżać. Z drugiej strony, jakże łatwiej się żyje bez odśnieżania chodników przed domem i kłucia skorupy lodu i śniegu na samochodzie. Myślami jestem już przy wiośnie, bo to będzie pełen zmian, bardzo aktywny dla nas czas! :)
Czekamy więc na maluszka, a wraz z nim pojawi się jeszcze prawdopodobnie plakat, który w swoim czasie Wam zaprezentuje. Będzie pasował idealnie! :)
Do napisania już niebawem! :*
aaaaaaaaaa pieknie <3 cholerka wiesz mam dwie córeczki 15 msc i prawie 4 latkę :) i zarzekam i zarzekałam się, że nie chce wiecej dzieci bo moję dwie są mocno wymagające, jestem kosmicznie zmęczona :) wróciłam do pracy i czas leci i wiruje dosłownie z ogromna szybkością. Do tego aktualnie mieszkamy na 50 m (salon z aneksem i mały pokoik) więc poważnie - never ever again. Ale oglądam Twoje zdjecia, czytam, włączają się jakieś sentymenty, włącza się jeszcze ten instynkt + hormonki (nadal karmie) i bach - myślę: och gdybyśmy się przeprowadzili może może bym jeszcze chciała maleństwo.
OdpowiedzUsuńAle nie.... stop stop stop - po prostu tak pięknie to pokazujesz i przedstawiasz :) ten minimalistyczny kącik jest cudowny :) idealnie dla noworodzia nic więcej mu nie potrzeba :)
Szczęśliwego rozwiazania ! i dużo zdrówka dla was <3
Droga Gusiu w Twoim wykonaniu chętnie przeczytam post o każdej tematyce. Chociaż przyznam szczerze, te wyprawkowe są w chwili obecnej najbliższe mojemu sercu. Czy planujesz napisać jeszcze jakiś przed pojawieniem się maluszka na świecie? Pozdrawiam serdecznie. :*
OdpowiedzUsuńCudowny kącik! Mój mały chłopiec w dniu dzisiejszym ma roczek. I tule go do siebie od rana, bo zaraz bedzie biec lat 5 (jak jego siostra) i stwierdzi, ze przytulanie jest dla maluchow :) pozdrawiam! Asia
OdpowiedzUsuńSpokój to słowo, które pojawia się w mojej głowie, gdy czytam każdy kolejny wpis na Magicznym Domku <3. Chętnie poznam też, jakie kosmetyki mieszczą się w toaletce, lubię posty o takiej tematyce i może czymś się zainspiruję ;) pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie przeczytam post o kosmetykach kolorowych :)
OdpowiedzUsuńCzy możesz zdradzić skąd jest lusterko na toaletce?🙂
OdpowiedzUsuńJak cudownie się czyta Twoje posty, nie jest ważne jaka tematyka:) zawsze chętnie czytam o wszystskim i jak tylko pojawia się info o nowym poście to bardzo się cieszę na myśl o przeczytaniu go z kubkiem gorącej kawy:) Gusiu życzę spokojnego i pięknego porodu! Chciałam też powiedzieć, że byłaś jedną z osób, które odczarowało macierzyństwo, bardzo bałam się mieć dzieci, bo wszędzie słyszałam jak jest strasznie i masakryczne.Nawet wymieniłyśmy maila na ten temat i pocieszałaś mnie, że też słyszałaś takie opinie, a jest zupełnie inaczej. U Ciebie zawsze było to ciepło do dzieci. Kiedy pojawiła się na świecie moja Helenka zakochałam się po uszy i nic nie jest w stanie zniechęcić mnie do macierzyństwa :) Teraz planujemy drugiego maluszka, jak dobrze pójdzie będzie różnica trzech lat. Dla mnie w sam raz, choć niektóre koleżanki pukają się w czoło:P cóż... każdy ma prawo do posiadania tylu dzieci ile chce, lub do nieposiadania ich wcale. Tylko dlaczego jest tyle straszenia macierzyństwem....Pozdrawiamy i trzymamy kciuki, a poki nie możesz spać pisz o czymkolwiek, zawsze chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńKarolina
Oj to prawda, sama mam dwoje dzieci i wiadomo, że życie jest inne niż bez nich, ale to najwspanialsze co mnie spotkało. Mam już dość słuchania jak to ciężko, że rodzice muszą wyjeżdżać sami na urlopy bo dziecko ich zmęczyło w ostatnim czasie... A przecież nasze rodzicielstwo może być cudowna przygodą, tym bardziej kiedy jest świadome...
UsuńWasza sypialnia jest mega przytulna. Czyli taka jaka powinna być. Jest ciepła i czuć w niej bezpieczeństwo, to ważne by tak było, tam gdzie się śpi. Podoba mi się styl jaki stworzyłaś w sypialni, jednak ja pozostaję wierna białemu sekretarzykowi :) Trzymam kciuki Gusia za Ciebie i synka. Dacie radę! Kto jak nie Ty? ;)
OdpowiedzUsuńMy spodziewamy się drugiego dzidziusia, ale nasze podejście jest diametralnie inne niż przy pierworodnej. Już wtedy było minimalistycznie (oboje z mężem cenimy sobie bardziej jakość niż ilość i przestrzeń), a teraz już w ogóle :). Jedyna zmiana to właśnie dostawka na którą zdecydowaliśmy się zamiast łóżeczka.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za nasze porody żeby były lekkie, a nasi chłopcy cali i zdrowi przyszli na świat.
P.S. Chętnie przeczytam post o kolorówce! :)
Przepiękne łóżeczko! Bardzo ładnie urządzony zarówno kącik, jak i cała sypialnia :) Wygląda naprawdę super!
OdpowiedzUsuńPięknie i tak spokojnie! Maluszek na pewno jest szczesliwy w takim otoczeniu :) my wkrótce będziemy wyprowadzać syniątko z naszej sypialni, zamieszka w dziecinnym z siostrą. Nasze maluchy juz troszke odchowane - prawie 2 i 4 lata, mielismy poszaleć a tym czasem... rozmawiamy o 3 ;) nie wiem czy cokolwiek wyjdzie z tych planow ale rzeczy po starszakach zostawilam. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńGusiu pięknie u Was, ciepło, rodzinnie. Cieszę się Waszym szczęściem, choć się nie znamy. Niech miłość, zdrowie i radość goszczą Wam w codzienności.
OdpowiedzUsuńAgnieszka
Przepiękna aranżacja. Taki kącik wystarczy dziecku przez pierwsze miesiące życia
OdpowiedzUsuńCudowny wystrój
OdpowiedzUsuń