27 stycznia 2013

Tydzień z G. - Dzień 5

Kochani, dziś krótka retrospekcja. Postanowiłam, w ramach niedzieli, odpocząć trochę od cudów techniki. 
Poza tym szykowałam małą niespodziankę na jutrzejszy przyjazd Pana Poślubionego, jak również sprzątałam domek z przerwami na leniuchowanie.
Wieczorem natomiast udałam się z Gapcią na urodziny mojej szwagierki (młodszej, od dziś 14-letniej siostry Pana Poślubionego) i spędziłam miły czas w gronie rodzinnym.




































Zuzia - sto lat! :*

W ramach rekompensaty, że dzisiejszy post jest taki krótki postaram się przedłużyć "Tydzień z G." o jeden dzień. :)

Buziaki!
SHARE:

29 komentarzy

  1. No i znowu dobroci na talerzu :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyznam, ze czekam na te wpisy :) Oj tam, kazdy potrzebuje odpoczynku. Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  3. ależ musiało być pyszne to ciasto :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. ja również dołączam się do życzeń

    samych obfitości dla Zuzi zatem :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. przepraszam że zapytam bo może to prywatna sprawa ale czy w niedzielę chodzisz do Kościoła?
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. uwielbiam Twojego bloga!! :) Przedłuż dzień z G na zawsze :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytanie postów umieszczanych przez Ciebie jest jak dobra terapia:) Zaglądam codziennie! Mógłby być taki miesiąc z G. ! Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  9. Pieknie tu jest, niedawno znalazlam twoj blog i czytam sobie od poczatku. Bardzo duzo tu pozytywnej energi. A serie postow "tydzien z.." moze kiedys od ciebie odgapie.

    OdpowiedzUsuń
  10. kurcze a nie możesz na stałe wprowadzić takiego pamiętnika? nie wiem dlaczego ale uwielbiam go czytać w Twoim wykonaniu! :*

    OdpowiedzUsuń
  11. sto lat ! uwielbiam ta serie /tydzien z G./, juz pisalam to chyba ostatnio i mimo, ze przegladam inne blogi, u Ciebie znajde zawsze naturalnosc,i to cos:).ta seria rowniez moglaby sie nighdy dla mnie nie konczyc....

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam klimat Twoich zdjęć i kadry,mają w sobie to coś :)

    Przerabiasz jeszcze te zdjęcia pod względem ostrości,jasnosci jakieś filtry itp? Czy tak na surowo ładnie wyglądają?:)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. a ja bym chciała, żeby fotki były większe! oj tak...takie mam chyba jakieś zboczenie
    ale niestety limit na blogerze nie pozwala na szaleństwo, wiem...
    odpoczywaj Gusiu i do następnej notki
    poniedziałek -napisz koniecznie jak nastrajasz się pozytywnie od rana

    OdpowiedzUsuń
  14. Super! Jeden dzień dłużej! A jakie pyszności na zdjęciach!

    OdpowiedzUsuń
  15. a co to za smakołyki na stole może podziel sie przepisami z checia bym sprobowala czegos nowego :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jedzenie wygląda bardzo smakowicie. Seria tydzień z G. to bardzo dobry pomysł. 100 lat dla Szwagierki. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Tydzień z G. mógłby być zawsze :D Mniaaaaaaaaaam!

    OdpowiedzUsuń
  18. No to wpadłaś po uszy ,policz wszystkie głosy za WIECZNYM tygodniem z G. dodaj jeszcze mój i pomyśl co teraz ?;).Proszę zdradź jak sobie radzisz z usuwaniem sierści z mebli i ubrań ,ja mam kotka rudzielca i już skończyły mi się pomysły jak rozwiązać problem wszechobecnych rudych kudełków. Bardzo fajny pomysł z odpowiedziami na komentarze .Pozdrawiam Zadowolona wierna czytelniczka.

    OdpowiedzUsuń
  19. Mnie też się bardzo podoba Tydzień z G.:)
    A pytanie mam z "innej beczki":)Gusiu czy zdarza Ci się czasami zakląć?
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  20. uważam że posty są naprawdę świetne i naładowane pozytywną energią :)jednak zapewne inaczej wyglądałby dzień w którym 90% czasu zajmują dzieci ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Gusiu, a co to za pyszności oprócz ciasta, mogłabyś zdradzić, co spożywaliście, wygląda smakowicie :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Chcemy wiecej, chcemy wiecej :D

    Na tym blogu jest tak blogo... Cudowna atmosfera :D
    Sciskam
    Laur

    OdpowiedzUsuń
  23. A jednak..Powstał tydzień G. Tak jak sobie wymarzyłam w moim komentarzu kilka postów temu :) Miło. Bardzo miło :) Odpoczywam dzięki Twojemu blogowi Gusiu :) Płynie z niego bardzo pozytywna energia. Proste i dobre życie - powinno być inspiracją dla wielu. Ściskam :)

    OdpowiedzUsuń
  24. z niecierpliwością oczekuję kolejną notkę :)

    ańka

    OdpowiedzUsuń
  25. uwielbiam twój blog! Dziękuję, że jesteś bo dzięki Tobie dostaję bardzo dużo energii i chęci do działania :*

    OdpowiedzUsuń
  26. Powrót Pana Poślubionego przypomniał mi historię moją i męża.
    Przez rok byliśmy razem "na odległość",(jeszcze nie jako małżeństwo) widując się raz w miesiącu.

    Och, jakie to było święto widzieć się nawet tylko 2 dni w miesiącu! Każdy jego przyjazd był jak przyjecie urodzinowe.:)
    Na szczęście teraz już się nie musimy rozstawać, ale takie doświadczenie wzmocniło nasz związek.

    Świadomość, że masz do kogo wrócić, bo tam jest Twój Magiczny Domek, jest tym bardziej cenna, bo widać jak wiele ludzi wokół nie ma tyle szczęścia w miłości.
    Hmmm rozpisałam się ale naszło mnie pod wpływem Twojej radości z powrotu męża. :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Belette też właśnie przeżywam związek na odległość od pół roku, dziękuje za ten komentarz bo podniósł mnie na duchu :) masz rację - jeśli da się utrzymać związek przez taki długi czas na odległość to więzi są wzmocnione a związek ma mocne fundamenty :)

    OdpowiedzUsuń

© Magiczny Domek. All rights reserved.
Blogger Templates by pipdig