Prosiliście mnie o małe wskazówki dotyczące wyprawiania przyjęcia. Postaram się przekazać Wam mój sprawdzony sposób na to, by przygotowania nie kojarzyły się Wam ze stresem i koszmarem kuchennym.
Jeszcze mnóstwo praktyki przede mną i nie jestem żadnym ekspertem, jednak wypracowałam sobie pewien schemat, który ułatwia mi to zadanie.
Zazwyczaj przyjęcia w Magicznym Domku wypadają w sobotę, dlatego planowanie przyjęcia zaczynam już od poniedziałku! (Nie nie, nie chodzi mi o to, że non-stop przed tydzień szykuję owo przyjęcie, ale już wtedy zaczynam planowanie, które zajmuje mi dosłownie kilka chwil każdego dnia).
Poniedziałek (ok. 10 min)
- Zastanawiam się nad Menu, które zazwyczaj dzielę na 3 części: przystawka (np. zupa, albo małe danie na początek), danie główne i deser. Myślę nad wyglądem dań, nad charakterem przyjęcia oraz co zrobić by było pysznie, efektownie, ale... prosto i nie męcząco. :)
Wtorek (ok. 10 min)
- Szukam przepisów w internecie, książce kucharskiej lub podpytuję Mamę lub Babcię jakich składników będę potrzebować do zrobienia planowanego jedzenia na przyjęcie.
Środa (ok. 10 min)
- Spisuję listę zakupów. Zazwyczaj robię to daniami, czyli do np. zupy potrzebuję:
1. ......
2. ...... itd.
Czwartek (popołudnie ok. 1-2 godziny) - tu częściowo wysyłam posiłki :)
- Wysyłam Pana Poślubionego na zakupy. Ma więcej sił do dźwigania i najlepiej wybiera mięso. :)
- Robię wstępne porządki (na te większe sobotnie nie będę miała czasu) - wycieram kurze, chowam rzeczy na miejsce, ogarniam kuchnię
Piątek (popołudnie ok. 2 godziny)
- Przygotowuje deser (np. ciasto) oraz przystawkę (jeśli gotuję zupę)
- Marynuję mięso (często też robi to Pan Poślubiony)
- Sprzątam łazienki i odkurzam piętro
- Nakrywam do stołu
Sobota
- Szykuje resztę jedzenia (np. na piecu dusze mięso, w między czasie szykuję sałatki) i korzystam z pomocy (np. przy obieraniu ziemniaków lub ukręceniu kremu)
- Po przyszykowaniu wszystkiego ogarniam kuchnię a Pan Poślubiony odkurza i myje podłogi
- Teraz spokojnie można...odpocząć - obowiązkowa drzemka :)
- Szykowanie się: kąpiel, strój i makijaż
- Na koniec nałożenie jedzenia na półmiski i czekanie na gości :)
Sami widzicie, że grunt to dobry plan, rozłożenie zadań (nie zdążymy się zmęczyć) oraz korzystanie z pomocy innych. Razem szybciej i sprawniej. :)
W zeszłą sobotę postanowiliśmy wyprawić sporą (12-osobową!) imprezę urodzinową w gronie rodzinnym. Nie ukrywam, że było to nie lada wyzwanie. By nie zwariować, takie przyjęcie trzeba było zaplanować i trzymać się stałej strategii. :)
PRZYGOTOWANIA
Nie przejmujcie się wpadkami! Ja, z racji, że nie gotowałam nigdy wcześniej zupy dla 12 osób, po pierwsze zabrakło mi dyni (szybko musiałam kupić więcej), po drugie ugotowałam znaaacznie jej za dużo (9 kilo zupy!) :)
Krem na swój popisowy deser ubijam najstarszym robotem w mieście. ;) Pożyczam go od Mamy. Ma pewnie więcej lat niż ja, ale jest genialny!
Zaryzykowałam i zrobiłam pierwszy tort w swoim życiu (z 12 jajek!). Kawowo-orzechowy tort to rodzinny przepis i tradycja. Jest pyszny bo jak na tort jest lekki i delikatny. Wyszedł naprawdę nieźle! :)
Nie bójcie się wprowadzać nowe przepisy w Wasze 'Menu Party'. :)
Krem pomógł mi ubić Pan Poślubiony. Zachęcajcie swoje połówki do pomocy!
Pieczeń z łopatki i szynki - kilka trików i następnie danie samo się robi w garnku (a wychodzi pyszne!).
[Będziecie pewnie pytać o przepisy, ale uwierzcie mi, że bardzo trudno mi za każdym razem gdy umieszczam zdjęcia jedzenia, do każdej rzeczy pisać przepis (z resztą pisać przepisy trzeba też umieć!). Traktujcie to raczej jak inspiracje. W internecie (blogi kulinarne, przepisy) czy książkach kucharskich można wyszukać co jak zrobić.]
NAKRYCIE STOŁU
Dla mnie to bardzo ważna część programu. Jak tylko nakryję stół czuję, że połowa roboty już za mną. Dlatego robię to dzień przed przyjęciem, wtedy jestem zrelaksowana i wiem, że dalej wszystko musi się już udać :)
PODANO DO STOŁU
Jeśli dobrze się zorganizujemy, będziemy mogli bezstresowo cieszyć się przyjęciem. Nie martwić się, skupić się na bliskich osobach, rozmowach, śmiechu i spędzonym wspólnie czasie. A przecież właśnie o to chodzi, gdy siadamy przy stole. :)
Życzę udanych spotkań w gronie życzliwych Wam ludzi, przyjaciół i rodziny!
Nie przejmujcie się wpadkami! Ja, z racji, że nie gotowałam nigdy wcześniej zupy dla 12 osób, po pierwsze zabrakło mi dyni (szybko musiałam kupić więcej), po drugie ugotowałam znaaacznie jej za dużo (9 kilo zupy!) :)
Krem na swój popisowy deser ubijam najstarszym robotem w mieście. ;) Pożyczam go od Mamy. Ma pewnie więcej lat niż ja, ale jest genialny!
Zaryzykowałam i zrobiłam pierwszy tort w swoim życiu (z 12 jajek!). Kawowo-orzechowy tort to rodzinny przepis i tradycja. Jest pyszny bo jak na tort jest lekki i delikatny. Wyszedł naprawdę nieźle! :)
Nie bójcie się wprowadzać nowe przepisy w Wasze 'Menu Party'. :)
Krem pomógł mi ubić Pan Poślubiony. Zachęcajcie swoje połówki do pomocy!
Pieczeń z łopatki i szynki - kilka trików i następnie danie samo się robi w garnku (a wychodzi pyszne!).
[Będziecie pewnie pytać o przepisy, ale uwierzcie mi, że bardzo trudno mi za każdym razem gdy umieszczam zdjęcia jedzenia, do każdej rzeczy pisać przepis (z resztą pisać przepisy trzeba też umieć!). Traktujcie to raczej jak inspiracje. W internecie (blogi kulinarne, przepisy) czy książkach kucharskich można wyszukać co jak zrobić.]
NAKRYCIE STOŁU
Dla mnie to bardzo ważna część programu. Jak tylko nakryję stół czuję, że połowa roboty już za mną. Dlatego robię to dzień przed przyjęciem, wtedy jestem zrelaksowana i wiem, że dalej wszystko musi się już udać :)
PODANO DO STOŁU
Jeśli dobrze się zorganizujemy, będziemy mogli bezstresowo cieszyć się przyjęciem. Nie martwić się, skupić się na bliskich osobach, rozmowach, śmiechu i spędzonym wspólnie czasie. A przecież właśnie o to chodzi, gdy siadamy przy stole. :)
Życzę udanych spotkań w gronie życzliwych Wam ludzi, przyjaciół i rodziny!
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
P.S Kochani, często prosicie mnie o kolejny cykl postów 'Tydzień z G.', ale w tej chwili (właściwie od początku roku!) nie mam na to głowy. To naprawdę trudne i pracochłonne - robić zdjęcia przy każdej czynności a potem codziennie edytować i pisać posta (chociaż oczywiście jest z tym masę frajdy!) :)
W ramach rekompensaty, od początku roku umieszczam migawki z minionego miesiąca i cieszę się, że tak lubicie ten cykl. :)
W ramach rekompensaty, od początku roku umieszczam migawki z minionego miesiąca i cieszę się, że tak lubicie ten cykl. :)
Bardzo spodobał mi się pomysł z podpowiedzeniem jakie posty chcielibyście zobaczyć na blogu. Już dostałam kilka propozycji, które oczywiście sukcesywnie będę realizować i umieszczać. :)
Ponieważ póki co nie porywam się na 'Tydzień z G.' (chociaż oczywiście taki cykl się w końcu pojawi) to obiecuję Wam... 'Weekend z G.' już pojutrze! :)
Czy możemy iść na taki kompromis? :)
Czy możemy iść na taki kompromis? :)
Podoba mi się nakrycie stołu- nie jest ani za skromnie ani nie ma przeładowania niepotrzebnymi elementami ani też talerze nie 'gryzą' się z obrusem.
OdpowiedzUsuńA ten deser to tak mniej więcej co? Nie pytam o przepis, tylko o nazwę.
I aż sobie poszukam przepisu na tort kawowo-orzechowy, bo lubię takie niemdlące torty. A moim ulubionym jest tort bananowy. Krem robię z budyniu i bananów, dzięki czemu nie jest mdlądy. Do tego plasterki bananów, nieco nutelli i mój ulubiony tort gotowy.
p.s. a jako propozycję posta daję- Twoje ulubione świece/woski/olejki eteryczne
OdpowiedzUsuńIdealnie trafiony post dla mnie.
OdpowiedzUsuńAkurat na przyszły piątek planuje małe przyjęcie dla znajomych. Chciałabym aby obyło się w jesiennym klimacie. Biała porcelana, również białe porcelanowe świeczniki, jedynym akcentem kolorystycznym będą malutkie, ozdobne dynie na wielkim półmisku na środku stołu. Niestety wciąż nie mogę dobrać pasujących serwetek:(
Na jutro planuje wyprawę po wino, środę zakupy + sprzątania a na czwartek gotowanie.
Pozdrawiam :)
Bardzo fajna i pomocna instrukcja:) Na pewno przyda się każdemu z nas. Widzę, że nie tylko u mnie rodzinne przyjęcie oznacza kilkanaście osób przy stole:) Jest fajnie! Pozdrawiam- Kasia
OdpowiedzUsuńPlanowanie to połowa sukcesu. Ja też robię podobnie. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTwój blog jest jednm z lepszych blogów jakie czytałam, pomyśl tylko nad częstszymi postami :-)
OdpowiedzUsuńTort wygląda bardzo apetycznie
OdpowiedzUsuńPrzy Twoim blogu opoczywam. Obojetnie o czym napiszesz :) I nawet ostatnio zastanawialam sie, kiedy pojawi sie nastepny tydzien z Toba- choc wierze, ze jest to bardzo czasochlonne.......dlatego ciesze sie na weekend z Toba, tez fajny pomysl :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
PS: A ten wpis musialabym podeslac mamie, ktora przy kazdym przyjeciu stresuje siebie i cala rodzine. Brak dobrej organizacji....dobrze, ze to nie jest rodzinne ;))
Oooo ja mam za sobą podobna przeprawę - 25 osób przy stole!:)
OdpowiedzUsuńRozumiem, że ciężko jest pisać przepis każdego dania, które pojawia się na zdjęciu, ale może mogłabyś zrobić taki cykl "danie miesiąca". Jeden przepis, który robiłaś w danym miesiącu (nieważne, czy będzie to danie główne, deser, przystawka).
OdpowiedzUsuńTo bardzo miłe, że liczysz się z naszymi sugestiami. Wspaniale jest miec choc trochę wpływu na ulubionego bloga:) Mam pytanie odnośnie organizacji przyjęcia: gdy podajesz na nim taki trzydaniowy obiad nie masz potem dyskomfortu, że goście siedzą, a po jakimś czasie znów by coś przekąsili? Ja zawsze się o to obawiam, dlatego przygotowuję dań więcej, ale mniej sycących, jakichś sałatek, przystawek itp. To moja zmora- boję się, że będzie za mało i dlatego tonę w przygotowaniach:) Podoba mi się już od dawna Twój stały system serwowania dań, chciałam nawet tak spróbowac, ale jestem ciekawa, jak się sprawdza w praktyce. Będę wdzięczna za odpowiedź:)
OdpowiedzUsuńCzy to były Twoje urodziny? Jeśli tak, przesyłam gorące życzenia!!! Spełnienia marzeń i dużo szczęścia! I koniecznie pokaż prezenty:)
OdpowiedzUsuńJa się zgadzam na taki kompros. Zawsze w niedzioele na koniec weekendu linkuję Twojego bloga, żeby zobaczyć co robiliście...posty z tarasem były takie ekscytujące jakby powstawał u mnie pod oknem:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię do Was zaglądać :)
SUPER WPIS :) MNIE Z PEWNOŚCIĄ SIĘ PRZYDA :)
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM SERDECZNIE! :)
Często odwiedzam magiczny domek..bardzo inspirujesz mnie do działania :) Ja nie chce wszystkich przepisów..doskonale Cię rozumiem :) Ale proszę napisz mi jak przygotowujesz marchewkę widoczną na zdjęciach? Proszę :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńStanowczo żądam wytłumaczenia jak się udało w tak perfekcyjny sposób rozsmarować krem na torcie i co się zadziało z marchewkami :D
OdpowiedzUsuńOczywiście ton wypowiedzi jest żartem (to tak jakby ktoś nie zauważył), ale prośba jak najbardziej serio :)
Bardzo inspirujący post, z resztą tak jak cały Twój blog. Bardzo mi się podoba Twoje połączenie salonu z jadalanią - pięknie dobrane kolory. Wszystko idealne!
OdpowiedzUsuńAle pięknie nakryłaś stół:) cudo:) a pomysły na potrawy - rewelacja:)
OdpowiedzUsuńo świetny pomysł z tym weekend z G :D zawsze to szybciej i my-czytelnicy zadowoleni :D!
OdpowiedzUsuńzgłodniałam :)
OdpowiedzUsuńmnóstwo ciekawych rad, ale to, co pierwsze przykuło moją uwagę, to bardzo przyjemne dla oka zdjęcia! znalazłam ich na tym blogu MNÓSTWO :). z miłą chęcią będę tu częściej zaglądać. pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJak się robi takie marchewki? zapraszam :)
OdpowiedzUsuńcudowny blog;) własnie szukalam inspiracji i przypadkiem tu trafilam
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie
ajajj łyżeczkę deserową kładziemy główką w lewą stronę ! przepraszam za poprawę, ale zboczenie zawodowe nie pozwala nic nie napisać. buziaki ;*
OdpowiedzUsuńSuuuper. Jest Pani wielką inwpiracją. A może tak roczny plan działania ?? Tzn. w jakich miesiącach za co się brać - kiedy za prezenty i sprzatanie i inne rzeczy związane z Bożym Narodzeniem, Wielkanocą i innymi, wążnymi świętami czy czynnościamu, które trzeba wykonać odpowiednio wcześniej, żeby wszystko ,,zagrało" i było na czas?? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWspaniały post! Ja wyrabiam się na ostatnią chwilę, czasem wręcz kończę malować oko, gdy goście są już pod drzwiami...Mimo że mam wspaniałego Poślubionego, który właściwie sam gotuje i pomaga przy sprzątaniu.Fakt,że przy małym dziecku wszystko się wydłuża,ale warto spróbować sprężać się już kilka dni wcześniej. Muszę skorzystać z Twojego planu.Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOdpowiedzi na pytania: :)
OdpowiedzUsuńAlena - to taki deser piętrowy - kruszone ciasteczka, krem a la do tiramisu i mrozone owoce
hmmm Twoj tort brzmi bosko!
Aleksandra Zbrzeźniak - matko boska 25 osób przy stole! Kładniam się z podziwu Oleńko! :)
Anonimowy - to były urodziny Pana Poślubionego :)
Anonimowy - u nas w rodzinie różnie się wyprawia przyjęcia. Moja Mama czesciej robi półmiski z różnościami, ale to wymaga ogromnego nakładu pracy (i miejsca w lodówce ;) ). Ja jestem zwolenniczką 3 etapów, ale zauważyłam że wszyscy wychodza strasznie przejedzeni, więc chyba problemu nie ma. :)
Milly Style - zagotowuje marchewkę al dente. A na patelni mieszam masełko z miodem i wrzucam marchewki na patelnię, potem posypuję natką piertuszki. (Marchewka nie może być za miekka)
Anonimowy - roczny plan działania?? Niemożliwy do realizacji ;) Z doświadczenia wiem, że pomimo, że uwielbiam organizację, to przez rok tyle może się zmienić, że nie warto planować. Ale wiem o co chodzi w tym pytaniu i podpowiem tylko, że o prezentach gwiazdkowych, myślę już pod koniec września i może o tym coś napiszę niebawem. :)
To ja poproszę przepis na ten sprawdzony przepyszny tort :D ja latem bez orzechów włoskich i laskowych to żyć nie umiem, a wszelakie ciasta zawierające orzechy sa dla mnie chlebem powszednim :D
OdpowiedzUsuńCudny post! Dla mnie przyjecie gosci wiazalo sie zawsze ze stresem i zmeczeniem, ale basta! Skorzystam z Twojego planu i bede czerpac tylko przyjemnosc :)
OdpowiedzUsuńCo do zupy, bym problem z ugotowaniem tak duzej ilosci, a ja mam problem, zeby jej nie ugotowac jak dla kompaniji wojska :D Zawsze wychodzi 5 litrow nawet jezeli jest tylko dla mnie i dla meza :DD
Super! bardzo mi się podoba ten wpis!
OdpowiedzUsuńpokazuje jak dużo pracy trzeba, żeby urządzić dobre przyjęcie
Na takich przyjęciach potrzeby był by jeszcze tylko catering i było by cudownie!
OdpowiedzUsuńŚwietnie przygotowane przyjęcie. Muszę powiedzieć, że uwielbiam przygotowywać przyjęcia, natomiast nigdy nie odważyłam się upiec własny tort. Twój jednak wygląda na tyle apetycznie, że następnym razem chyba spróbuję :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńten deser na koniec wygląda super :D
OdpowiedzUsuń