20 października 2013

Weekend z G. vol. 2 - Sobota

Kolejny cykl weekendów w Magicznym Domku. 
Co to był za tydzień! Miałam przełomowe zdarzenia w pracy, zdążyłam zgubić swój telefon i go odnaleźć (są jeszcze uczciwi ludzie na tym świecie), wzięłam się za swoje zdrowie i badania, więc maiłam kilka wizyt u lekarza (postanowiłam zrobić taki 'przegląd techniczny' swojego organizmu). Jednym słowem działo się. 
Ale w końcu przyszły lepsze dni...czyli weekend. :)

SOBOTA

Wreszcie leniwe, nieśpieszne śniadanie. Omlet francuski spontanicznie.




































Poranna kąpiel i straszenie czytelników w zielonej maseczce.
























Ponieważ wczoraj wieczorem wzięło nas na ogromne porządki i zdążyliśmy zrobić to co zazwyczaj robimy w soboty. Pozostało nam wreszcie ogarnąć nasze ubrania, które czekały kilka dobrych tygodni na włożenie do szafy. Przez nasze wyjazdy i różne inne sprawy na głowie, przekładałam te porządki 'na jutro'. Praca zajęła kilka kwadransów, ale w końcu poczułam ulgę. Ten jeden pokoik pełen ubrań strasznie ciążył na mojej pedantycznej duszy. Nie lubię takich zaległości!
Sami zobaczcie, że nie było ciekawie. Niebawem prezentacja urządzonego pokoiku.




































Niektórzy wybrali inną formę spędzania weekendu...




































Po porządkach wybraliśmy się na szybki obiad. Jeśli mamy mało czasu, jemy w galerii koło naszego domu. Mamy jednak swoje ulubione miejsce ze zdrowymi sałatkami.













Następnie jedziemy na ślub mojej koleżanki z liceum. Wszystkiego dobrego młodej parze! :)



















Tuż po, planowane spotkanie ze znajomymi (obecnymi na ślubie). Dobrze spotkać się po latach.



















Po powrocie jestem bardzo zmęczona. Demakijaż i szybciutko do łóżka! :) Zasłaniam okna żaluzjami, bo pełnia księżyca nie daje spać!


















Do jutra! :)
SHARE:

20 komentarzy

  1. Ach lubię tę serię postów:) Mam nadzieję, że "przegląd techniczny" wyszedł pozytywny tj nie wykryto żadnej choroby:) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jednym zdaniem: bardzo udany weekend:)

    OdpowiedzUsuń
  3. urocze te Twoje psiaki :))) mi się marzy psi towarzysz, ale za długo siedzę w pracy i piesio by był sam :/

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję, że ze zdrowiem wszystko dobrze :) Niedawno sama się przekonałam, że tak naprawdę nie ma nic ważniejszego niż właśnie zdrowie. To największe szczęście. Chciałabym tylko zapytać skąd taki uroczy kubek z kotkiem?
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gusiu u Ciebie nawet wersja "przed" czyli pokój zawalony ubraniami wygląda czysto i ładnie :D hehe mam na myśli, że wcale tak źle z nim nie było taki trochę artystyczny nieład. Ale po sprzątaniu prezentuje się zdecydowanie lepiej ;) To był weekend pełen wrażeń, a psiaki są po prostu przesłodkie. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Taki przegląd techniczny to się robi przed podjęciem baaardzo ważnej decyzji :))). Nie pamiętam czy nas już oprowadzałaś po tym pokoiku albo pamięć mnie zawodzi. Pozdrawiam Sabina z Krakowa.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wiem Gusiu (prawie napisalam Guciu :D) jak Ty, to wszystko ogarniasz! Porzadki, slub, spotkania... Podziwiam Cie szczerze.
    Jezeli moge spytac, to ktory to pokoik, ktory porzadkowaliscie? Wasza sypialnia, bo jakos mi ja przypomina, ale cos... ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja właśnie też jestem po takim wieeelkim sprzątaniu. :-) Wspaniała ulga zaraz po. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Weekendy z G. (każdym G.) są superowe :))

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam te posty :)
    Tak, moja labradorka ma na imię Gapcia :)
    A Matylda to chyba też podobna do labka?
    Pozdrawiamy :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zwierzaki są przekochane!!! byle do następnego weekendu!

    OdpowiedzUsuń
  12. to ''przełomowe zdarzenia w pracy'' to było zgubienie telefonu ?? O_o

    OdpowiedzUsuń
  13. Izabela Stanisławska - nie mam pojęcia, ponieważ to są dwie filizaneczki, które kiedyś wylosowałam na dziewczęcej Wigilli. :)

    Sabina z Krakowa i Milena - to taki pokoik obok sypialni, ale pokazywałam tylko migawki, bo jest nie urządzony (tzn był nieurządzony) :)

    Kropelka z mojego życia - śmiejemy się, że to jest taka mieszanka charta z labradorem :P bo sylwetka baaaardzo szczupła a pyszczek taki labradorkowaty :)

    mm - zgubienie telefonu było stresujące i to bardzo! Ale czy naprawdę myślisz, że takie coś nazwałabym przełomową rzeczą w życu zawodowym? ;) Nie sądzę!

    OdpowiedzUsuń
  14. Hej, możecie mi napisać ( koniecznie :-) ) jak czyścicie swojego Ektorpa? Szary svanby? Czy prałaś już może pokrowce?
    Byłabym wdzięczna za odpowiedź.
    Magda

    OdpowiedzUsuń
  15. Urzekla mnie ta pizamka! Czy moglabys zdradzic, gdzie ja kupilas?

    OdpowiedzUsuń
  16. Sobotni wieczór był przemiły! ;)
    Ściskamy, B. i P. ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Właśicielko Magicznego domku... Uwielbiam twój porządek i zoorganizowanie i tak śledzę te twoje wpisy bo one mnie strasznie motywują. . jak tak się na gapie na tę Twoją schludność a potem na swój bałagan to mam ochotę zrobić akcje typu "przed i po". I ze wstydu sprzątam. Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń

© Magiczny Domek. All rights reserved.
Blogger Templates by pipdig